środa, 26 czerwca 2013

Imagin Zayn

Siedziałam przy szklanym stoliku,na którym porozstawiane były kieliszki,papierowe kubeczki i przeróżne rodzaje trunków.Spoglądałam co jakiś czas na swojego chłopaka pijącego kolejną już kolejkę.
-Dawaj [T.I],za naszą rocznicę -wybełkotał już nieźle wstawiony Zayn.Ach no tak,dziś mija pierwszy rok naszego związku.Wciąż doskonale pamiętam jak się poznaliśmy,zupełnie jakby to było wczoraj.
Od zawsze byłam niegrzeczną dziewczynką.Już w podstawówce znęcałam się nad młodszymi,nie stosując się do poleceń nauczycieli.W wieku piętnastu lat po raz pierwszy uciekłam z domu.Pamiętam,że tułałam się przez tydzień po dworcach,z niewielką torebką na ramieniu.Zayna poznałam w wieku siedemnastu lat.Często przychodził pod moją szkołę,sprzedając małolatą towar,z resztą ja też byłam jedną z jego "klientek".Kilka dni później zaproponował mi wspólne ćpanie.Wciągaliśmy amfetaminę,popijając tanie wino na dworcu.Wtedy też był nasz pierwszy raz,w obskurnej,dworcowej toalecie,romantycznie czyż nie?
Przechyliłam kieliszek czterdziestoprocentowego napoju i skrzywiłam się nieznacznie gdy żrąca ciecz poczęła   drażnić mój przełyk.Usiadłam na ziemi,tuż obok Zayna i wyrwałam mu z dłoni palonego skręta.Zaciągnęłam się głęboko po czym wypuściłam z ust gęsty dym.W głowie huczało mi już niemiłosiernie.Poczułam jak Zayn przybliża się do mnie a jego ręka wędruje pod moją czarną spódniczkę.
-Przestań -zaśmiałam się głupkowaty,ściągając jego dłoń z mojego ciała.Mimo mojego stanu,wiedziałam że nie możemy pozwolić sobie na obmacywanie się przy dwudziestu ludziach dookoła nas.
-Chodź ze mną -szepnął niskim głosem,podnosząc się z sofy i udając się w stronę wyjścia z salonu.Poszłam w jego ślady i już po chwili znaleźliśmy się w jednym z pokoi w domu Josh'a.Przyparłam Zayna do ściany i nachyliłam się nad jego twarzą.Chciałam go pocałować,ale on odsunął mnie od siebie i zaczął wymachiwać przede mną niewielką paczuszką z kolorowymi tabletkami w środku.
-Ty bezwstydna bestio -sapnęłam wyrywając mu opakowanie.Wyciągnęłam jedną,różową tabletkę i położyłam ją na swoim języku.Nachyliłam się nad brunetem,całując go namiętnie.
-Wykorzystałabyś do czegoś innego te usta -rzucił zaczepnie.
-Jesteś obrzydliwy.
-Słońce i po co te uwagi?Oboje dobrze wiemy,że zrobisz to o co poproszę -powiedział pewnie,uśmiechając się przy tym zadziornie.Szczerze?Zawsze irytowała mnie jego przesadna pewność siebie.Jemu nie trzeba było mówić,że jest seksowny,pociągający i perfekcyjny,on to sam doskonale wiedział.
-A jeżeli tego nie zrobię?
-Nie drażnij się ze mną -warknął ostro.Oboje byliśmy po dość dużej dawce prochów i alkoholu,więc nasze mocne temperamenty i tendencje do wywoływania kłótni ujawniały się szybciej niż zazwyczaj.
-Zayn ja nie jestem Twoją zabawką,zapamiętaj to sobie -ostrzegłam,odwracając się na pięcie.Miałam zamiar wyjść i pozwolić mu samemu,w ciszy ochłonąć ale zamiast tego jego dłoń owinęła się wokół mojego nadgarstka.Gwałtownie mnie odwrócił i popchnął na ścianę z taką siłą,że po moim kręgosłupie rozniósł się nieprzyjemny ból.
Jego orzechowe oczy niemalże płonęły w złości.Skanował mnie swoim przenikliwym wzrokiem a ja doskonale wiedziałam co zaraz się stanie.Zayn od zawsze miał problemy z opanowywaniem swojej złości.
Jego duża dłoń odbiła się od mojego policzka z taką siłą,że przez moment przed oczami pojawiły mi się ciemne plamki.Uderzył mnie,znowu.Ostatnio coraz częściej dochodziło między nami do przemocy fizycznej,bywało i tak że nawzajem okładaliśmy się pięściami bądź rzucaliśmy w siebie szklanymi przedmiotami.Spojrzałam na mulata spod przymrużonych powiek.Nie płakałam,nie miałam ku temu powodu.
-Nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam Zayn,niszczysz mnie -szepnęłam,uwalniając się z jego uścisku i siadając na pobliskim łóżku.Tak jest zawsze gdy wypijemy więcej niż powinniśmy,albo uprawiamy wtedy seks albo zadajemy sobie ból fizyczny.
Poczułam jak materac ugina się lekko pod ciężarem czyjegoś ciała.Podniosłam wzrok,napotykając te piękne tęczówki wpatrujące się we mnie,tym razem łagodniej.Brunet niepewnie złapał moją chudą dłoń,zamykając ją w swojej.Objął mnie jednym ramieniem a ja schowałam głowę w zagłębieniu między jego obojczykiem a szyją i po prostu dałam upust swoim emocjom.
-Mała nie płacz -szepnął. -Wiesz,że nie możemy się rozdzielić prawda?Razem tworzymy spójną całość,jesteśmy nie do pokonania.Osobno nie znaczymy nic na tym świecie.-szeptał,tuląc mnie to siebie. -Pamiętaj,tylko we dwójkę możemy przenosić góry.Nie ma drugich takich jak my,jesteśmy niepowtarzalni,jedyni w swoim rodzaju i nie wolno Ci o tym zapomnieć jasne? -uniósł mój podbródek do góry,całując delikatnie wzdłuż linii szczęki. -Kocham Cię [T.I].
-Ja Ciebie też kocham Zayn -odpowiedziałam,uśmiechając się leciutko.Może i jestem nienormalna będąc z takim kimś jak Zayn,ale ja nie potrafię inaczej.Jest jedynym sensem mojego życia,prócz niego nie mam nikogo.Nigdy się nie zmienimy.Już zawsze będziemy dwójką nieokiełznanych debili,wciągających amfetaminę przez banknot dwudziesto-funtowy czy uprawiających seks w każdej napotkanej toalecie,ale co z tego?To jest nasze życie,a tylko we dwoje możemy być jego panami.

Zapraszam TUTAJ

6 komentarzy:

  1. Zajebisty <33

    Częściej powinnaś takie pisać ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, świetnie piszesz ;) Postaram się częściej wpadać, czekam na kolejny ;D Zapraszam przygodawlondynie.blogspot.com i weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty naprawdę *,* ! uwielbiam takiego Zayna :) ! Mam nadzieje ze pojawi w najbliższym czasie z Zaynem

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny takiego jeszcze nie spotkałam. podoba mi się pomysłowy xD

    OdpowiedzUsuń