niedziela, 23 czerwca 2013

Imagin Niall część 1

Pomysł nadesłany od Anonima

***
Po raz kolejny przekręciłam się na prawy bok, próbując znaleźć odpowiednią i wygodną pozycję do spania. Zegarek stojący na nocnej szafce wskazywał grubo po 1 w nocy. Podłożyłam pod głowę rękę, drugą głaskając zaokrąglony brzuch. Wyobrażałam sobie jak będzie wyglądało nasze dziecko. Pewnie będzie miało ciemne blond włosy, bo zarówno ja jak i Niall właśnie takie mamy, kolor oczu będzie miało po tatusiu z resztą myślę, że James będzie bardzo do niego podobny. Imię też ma po nim. Mały James Horan- mała kopia Niall'a. Cicho westchnęłam i znowu odwróciłam się w stronę śpiącego obok blondyna. Leżał na brzuchu, z rękoma ułożonymi pod poduszką. Włosy odstawały mu w każdym możliwym kierunku, a usta miał delikatnie otwarte. Ucałowałam ich kąciki.
-Niall-szepnęłam- Niall wstawaj-potrząsnęłam jego ramieniem.
Uchylił zaspane powieki, lecz od razu je zamknął.
-Niall-powtórzyłam trochę głośniej.
-Hmm?-mruknął, ziewając.
-Zjadłabym coś...
Otworzył oczy.
-To znaczy?
-Nie wiem, może truskawki?
-Nie mamy truskawek..-na powrót zamknął oczy.
-Szkoda-odparłam ze smutną miną- jestem w stanie zrobić wszystko, by zjeść choć jedną truskawkę. 
Niall popatrzył na mnie z dziwnym grymasem, ale po chwili namysłu wstał z łóżka i podszedł do szafy, z której wyciągnął bluzę i dresy.
-Coś jeszcze sobie życzysz?-zapytał pochyliwszy się nade mną.
-Tylko truskawki.
Musnął moje usta i oznajmił, że niedługo wróci. 
-Kocham cię!-krzyknęłam, zanim zatrzasnął za sobą drzwi.
***
-To nie był dobry pomysł z tym kolorem-oznajmiłam ze "skwaszoną" miną.
Patrzyłam na świeżo pomalowane ściany koloru zielonego. Farba znajdowała się nawet na moich starych ogrodniczkach, które opinały się na wielkim brzuchu.
-Dlaczego tak myślisz?-zapytał Niall, stając obok mnie.
Był tak samo pobrudzony jak ja. W ręku trzymał wałek, z którego kapała farba.
-No nie wiem. Myślę, że bladoniebieski kolor byłby lepszy-wzruszyłam ramionami.
-I mówisz to, kiedy pomalowaliśmy już cały pokój?!-wrzasnął, łapiąc się za głowę.
-Wybacz-szepnęłam i chwyciwszy jego twarz w swoje dłonie, pocałowałam go.
-Wybaczam-odparł, ponownie złączając nasze usta.
***
Ścisnęłam po raz kolejny dłoń Nialla. Wszyscy wokół mówili coś do mnie, ale ból jaki odczuwałam nie pozwalał racjonalnie myśleć.
-[t.i] jeszcze trochę-pocieszał mnie Niall- Jesteś wspaniała, dasz radę! Przyj!
-Aaaaaa-wydarłam się, kiedy kolejny skurcz przeszedł przez moje ciało.
-Przyj!-upomniał mnie blondyn.
 -A co ja robię, baranie??!!-wrzasnęłam na niego.
Napinałam mięśnie do granic możliwości, krzycząc z bólu i wyzywając wszystkich zebranych łącznie z moim kochanym blondynem. Po jakimś czasie, który dla mnie trwał całe wieki, w sali rozległ się płacz dziecka. Gdy tylko go usłyszałam również zaczęłam płakać.
-Chce pan przeciąć pępowinę?-zapytał Nialla mój lekarz prowadzący.
Chłopak spojrzał na niego przerażony. Drżącymi rękoma chwycił nożyczki, ale gdy tylko zbliżył się do pielęgniarki trzymającej dziecko nadal połączone ze mną, najzwyczajniej w świecie zemdlał. Opadłam z głową na poduszkę głośno wzdychając. Mogłam się tego spodziewać-pomyślałam.
***
-Witamy w domu-powiedział cicho Niall, wchodząc z James'em do naszego domu.
Szłam tuż za nimi z nosidełkiem w ręku. Przeszłam do salonu i leniwie opadłam na sofę. Po kilku minutach w pokoju pojawił się również Niall z dzieckiem.
-Co robisz?-zapytałam.
-Oprowadzam go-odparł z uśmiechem.
Posłałam mu zdziwione spojrzenie, na które on wzruszył tylko ramionami.
-A to jest twoja marudna mamusia-dodał siadając obok mnie.
Odebrałam od niego Jamesa i ułożyłam go wygodnie na moich piersiach. Niall objął mnie w pasie i czule pocałował w policzek.
-Nie sądziłem, że dorobię się tak wspaniałej rodziny-oznajmił spoglądając na mnie i syna.
***
-Tatusiu, zobacz jak mama dziś pięknie wygląda!-powiedział Niall, gdy weszłam do kuchni.
Na kolanach trzymał naszego czteromiesięcznego synka i bawił się z nim, naśladując dziecięcy głos. Spojrzałam na niego wzrokiem wypranym z emocji. Nadal mi nie przeszło po naszej ostrej wymianie zdań, kiedy to nawrzeszczałam na niego za brak czasu dla rodziny.
-Wciąż się gniewasz?-zapytał normalnym już głosem.
Bez słowa zabrałam mu z rąk James'a i chwytając mleko, poszłam z nim do salonu.
-[t.i] no proszę cię-za nami poszedł blondyn- nie obrażaj się na mnie za takie głupie pierdoły-zakpił.
Spiorunowałam go wzrokiem. Ułożyłam James'a do kojca, bym mogła bez przeszkód nakrzyczeć na Nialla.
-Brak czasu dla własnego syna uważasz za jakąś głupią pierdołę?!-uniosłam się.
-Robisz z igły widły!-bronił się- kilka razy nie mogłem się nim zająć, bo po prostu nie miałem czasu a ty urządzasz mi wielką awanturę!
-Kilka razy?!-zaśmiałam się nerwowo- kilka razy to ty ten czas znalazłeś! Nie pamiętam, kiedy ostatnio spędziłeś z nami dłużej niż jedną godzinę! Wiecznie wyłazisz gdzieś z chłopakami zostawiając mnie samą na całą noc z małym dzieckiem! James potrzebuje i ojca i matki, bo jak na razie to ma tylko matkę!
-Histeryzujesz-odparł, lekceważąc totalnie moja słowa.
Usiadł w fotelu i włączył telewizor.
-Nie Niall! Ja nie histeryzuję tylko stwierdzam fakty! Jesteś beznadziejnym ojcem i narzeczonym!-krzyknęłam.
Po domu rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi.
-O to do mnie!-ożywił się Horan- wychodzę z Liamem na miasto, a ty się w tym czasie uspokój. Nie czekaj na mnie. Nie wiem kiedy wrócę-ucałował czoło James'a i założywszy kurtkę, wyszedł z domu.
-Palant!-wrzasnęłam do pustego pomieszczenia.
Widocznie nasza kłótnia zdenerwowała James'a, ponieważ gdy tylko ostatni raz krzyknęłam, rozpłakał się. Wzięłam go szybko na ręce, starając się go uspokoić, ale to się na nic nie zdało. Płakał jeszcze gorzej. W końcu i ja zaczęłam płakać razem z nim. Zaniosłam go do jego pokoiku, gdzie miał swoje łóżeczko. Ułożyłam go tam, mimo głośnego ryku.
-James zamknij się!-wrzasnęłam, po czym zsunęłam się w dół.
Przyciągnęłam kolana do piersi i ukryłam między nimi głowę. Płakaliśmy razem. James zapewne z głodu, bo przez to wszystko zapomniałam go nakarmić, ja bo zrozumiałam, że jestem okropną matką, która nie potrafi dać sobie rady.
***
Uspokoiłam swoje ciało i ocierając łzy z policzków, wstałam biorąc syna na ręce. Wróciłam do salonu po mleko, które podgrzałam, a następnie nakarmiłam James'a. Przebrałam go w piżamy i położyłam spać. W tym czasie wywaliłam z szafy walizki i pakowałam kolejno rzeczy dziecka jak i moje.
-Halo?
-Danielle?-zapytałam, by się upewnić, że dodzwoniłam się do właściwej osoby.
-Tak. Kto mówi?
-[t.i].
-[t.i]? Jak się cieszę, że dzwonisz! Co u ciebie?-ucieszyła się.
-Potrzebuje twojej pomocy.
-Coś się stało?-spoważniała.
-Wyprowadzam się i chciałabym zapytać czy mogłabym u ciebie nocować? Niall na pewno nas tam nie znajdzie w końcu z Liamem nic cię już nie łączy.
-Pewnie, nie ma sprawy, ale czekaj.. jak to "nas"?
-Ach, no tak, ty nic nie wiesz. Mamy syna, ale teraz nie mam czasu, by ci to wszystko wyjaśnić. Mieszkasz tam, gdzie kiedyś?
-Tak, będę czekać.
-Dziękuję-odparłam i rozłączyłam się.
***
Siedziałam w ciemnej taksówce przemierzając centrum Londynu. Mimo późnej pory ulice były pełne. Kątem oka zerknęłam na śpiącego w foteliku Jamesa. Ponownie wbiłam wzrok w szybę. Spod powiek wypłynęły łzy, których nie chciałam powstrzymywać. Pomyślałam, że płacz trochę pomaga - dopóki się płacze. Ale w końcu, wcześniej czy później, trzeba przestać płakać, a wtedy trzeba się zdecydować, co robić dalej. 
-Jesteśmy na miejscu-oznajmił kierowca, zatrzymując się przed blokiem Danielle.
Podałam mu pieniądze i poczekałam, aż wyjmie z bagażnika walizki.
-Dziękuje, dobranoc!-pożegnałam się słabym uśmiechem i weszłam razem z James'em i torbami do środka.


__________________________________________
1 część za nami :)
Mam nadzieje, że w pewnym sensie o to ci chodziło ;)
5+komentarzy=następna część!

13 komentarzy:

  1. Super *.* A byś już mogła dzisiaj dodać kolejną część? Cudnie by było <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Boze dziekuje ci bardzo wlasnie o cos takiego mi chodzilo, imagin jest swietny i w zadnym stopniu sie nie zawiodlam, oczywiscie czekam na nastepna czesc i licze, ze bedzie wiecej imaginow tego rodzaju :) jeszcze raz wielkie dzieki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze raz mówię super część! :P Ciekawe jak Horan zaraguje jak wróci do domu a tam nikogo nie ma....

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny! Czekam na nexta! ^.^

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty! <33 Hhuciebcuiedbcui *________*

    OdpowiedzUsuń
  6. To dzisiaj już dodasz drugą część?

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownyy czekam na kolejną czesc;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale super czekam tak ja każdy na kolejną część

    OdpowiedzUsuń
  9. No kiedy ta następna część, już jest więcej niż 5?;)
    Kocham twój styl pisania. A szczególnie tw imaginy o Niallku*.* Po prostu boskie ~~

    Zapraszam przy okazji do mnie;
    http://najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczcie, ale dziś już na pewno nie wstawię 2 części, ponieważ nie będę miała czasu jej dokończyć. Przepraszam i obiecuję, że najpóźniej jutro wieczorem się pojawi (o ile nic mi nie wypadnie).
      :)

      Usuń
  10. Wspaniała część, czekam na next <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń