wtorek, 4 czerwca 2013

Imagin Harry część 4

część 1
część 2
część 3

Wygramoliłam się z mojego małego łóżka,wyłączając przy tym budzik.Ustałam przed szafą w poszukiwaniu czegoś do ubrania.Założyłam luźną bluzę i moje ulubione legginsy we wzory.Włosy pozostawiłam w totalnym nieładzie,tak jak wstałam, takie były.Miałam iść dzisiaj do (i.t.p) żeby pomóc jej nad papierkową robotą.
Drrrrń....
-Halo?..
-Hej,słuchaj wszystko zrobiłam wczoraj,a więc nie musisz dziś do mnie przychodzić.
-Chyba żartujesz,ja tu wstaję w sobotę o 7:00 żeby iść i Ci pomóc a ty mi tu taki numer odstawiasz?
-Przepraszam,wiem,że mogłam wczoraj zadzwonić ale na prawdę nie miałam już siły.
-Dobra, w takim razie idę dalej spać.Pa
-Na razie.
Wypiłam szklankę soku i i wybrałam się do swojej malutkiej sypialni.Po rozstaniu z Harrym zamieszkałam w małym mieszkanku z dwoma pokojami,kuchnią i łazienką.Już miałam kłaść się na łóżko kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
-Ughhh nie no ludzie błagam was jest sobota,dajcie mi się wyspać.
Powolnym krokiem poszłam otworzyć.Kiedy zobaczyłam kto stoi za drzwiami moje oczy omal nie wypadły z wrażenia.
-Harry? Co ty tutaj robisz?
-Hej,nasza dawna znajoma podała mi twój adres.Wiem,że to może głupie ale chciałem zobaczyć co u Ciebie.
-W porządku,a u Ciebie?
-Też.
Zapadła niezręczna cisza.W głowie miałam tysiące myśli, byłam pewna,że już dawno o mnie zapomniał.
-Mogę wejść?.-Harry wreszcie przerwał nasze milczenie.
-Tak,przepraszam,wejdź.
Chłopak wszedł i zaczął rozglądać się po moim niewielkim mieszkaniu.Czułam się dziwnie w jego obecności,szczególnie,że kompletnie nie spodziewał się jego wizyty a na dodatek ta moja masakryczna fryzura.
-To napijesz się czegoś?-Zapytałam niepewnie.
-Może herbaty.
Kiedy zagotowała się woda podałam Harremu kubek z napojem i zaproponowałam żeby usiadł.
-To co Cię tu sprowadza,myślałam,że przeniosłeś się na stałe do Ameryki.
-Tam byłem tylko ze względu na dziewczynę,ale rozstaliśmy się dlatego przyjechałem z powrotem.A ty co robiłaś przez ten cały czas?To już prawie 4 lata.
-U mnie nic się nie zmieniło nadal pracuję w małej kawiarence.
-A masz kogoś?-Zapytał po czym zaraz odwrócił wzrok.
Zaskoczył mnie tym pytaniem.
-Nie.-Najlepiej udzielać zwięzłych i krótkich odpowiedzi.
-To może dałabyś się zaprosić do kina?
-Ty mówisz poważnie?
-Jak najbardziej,nigdy nie umawiałem się z byłą dziewczyną,ale teraz zróbmy wyjątek,co ty na to?-Teraz mówił już coraz pewniej.
-Właściwie czemu nie,to o której?
-Będę po Ciebie o 19,może być?
-Ok.
Harry wyszedł z mojego mieszkania a ja zaczęłam śmiać się jak głupia.
-Boże Kochany (t.i) czy ty właśnie umówiłaś się do kina ze swoim byłym?Nie możesz się w nim znowu zakochać.Nie teraz kiedy już sobie wszystko poukładałaś.
Postanowiłam,że zachowam dystans,przecież nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.

~~18:30~~

Byłam już prawie gotowa,teraz tylko małe poprawki i mogę iść.Szczerze powiedziawszy bałam się tego spotkania,nigdy bym nie przypuszczała,że jeszcze kiedyś zamienię z Harrym choć jedno zdanie.Punktualnie o 19:00 usłyszałam pukanie.
-Hej jesteś gotowa?
-Tak tylko założę buty i możemy iść.
Kiedy byłam już gotowa do wyjścia i odwróciłam się w stronę Harrego,zobaczyłam,że chłopak trzyma przed sobą wielki bukiet róż.
-To dla mnie?
-No a dla kogo głuptasie?-Hazz się zaśmiał.
-Dziękuję są piękne.

Kiedy weszliśmy do sali kinowej seans już się rozpoczynał,nawet nie wiem na co Harry kupił bilety.Znając życie pewnie jakiś horror albo film sensacyjny,jednak tytuł nie przypominał tego typu filmu.
-"Rozstania i powroty"?. Od kiedy oglądasz filmy romantyczne?
-Nie oglądam,ale ten jest podobno fajny.
Rzeczywiście film był wyciskaczem łez ,ale nie sądziłam,że Harry kiedykolwiek obejrzy taki film.
-To co może teraz do mnie?-Zaproponował chłopak.
-Chyba nie skorzystam,jutro muszę iść do pracy po mimo tego,że jest niedziela.
-Nie daj się prosić ,wpadniesz tylko na chwilę.-Harry był nieugięty.Od zawsze miał dar przekonywania.
-No dobra,ale góra na 2 godziny.
-W porządku .-Hazz obdarzył mnie triumfalnym uśmiechem.

Kiedy przekroczyłam próg jego domu wszystkie wspomnienia wróciły,to tutaj przeżyliśmy swój pierwszy raz i cieszyliśmy się swoją obecnością.
Chłopak zaprosił mnie do salonu.
-Harry,właściwie dlaczego do mnie przyszedłeś? Przecież to ty chciałeś żebyśmy się rozstali?
Zaczęłam poważny temat.
-Bo za Tobą tęsknię,tak na prawdę nigdy nie przestałem Cię kochać.Wtedy myślałem,że tak będzie lepiej,ale bardzo się myliłem,bo nie potrafię bez Ciebie żyć.
Harry musnął moje usta,ale ja natychmiast się odsunęłam.
-Harry przecież my nie możemy zacząć od nowa po tym wszystkim co się wydarzyło.
-A ty mnie nie kochasz?
Teraz mnie złamał,nie potrafiłam mu powiedzieć nie,przecież ja go cały czas kochałam.
-To i tak nic nie zmieni,a jeśli znów coś się wydarzy i nie będziemy mogli być razem?-Zaczęłam panikować.
-Ciii...
Chłopak znów musnął moje usta,tym razem odwzajemniałam pocałunek.Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do góry do sypialni.Położył delikatnie na łóżku i zaczął całować.Wszystkie uczucia się odrodziły,zaczęłam czuć pożądanie i odpięłam spodnie Harrego. Oddałam mu się w całości.


Rano obudziłam się wtulona w nagi tors Harrego. Tęskniłam za tym widokiem, jego poranne loki w całkowitym nieładzie i jego zaspane oczy.
-Dzień dobry skarbie jak Ci się  spało?-Zapytał całując mnie w czoło.
-Wspaniale,pomińmy fakt,że miałam zostać góra 2 godziny.A wiesz,że muszę iść do pracy?
Sięgnęłam po leżące na podłodze ubrania.Chłopak złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
-Nigdzie nie idziesz,zostajesz ze mną.
-Nie ma tak dobrze kochanieńki.
-A obiecujesz,że wrócisz?
-Obiecuję,że już zawsze będę wracać.
_______________________________________________
Oto wasza upragniona część 4,chociaż nie miało być tu Happy Endu,no ale trudno.
To jest definitywny koniec,w tym opowiadaniu już nie będzie jak mają dzieci i się starzeją :D
Alice:*

5 komentarzy: