środa, 19 czerwca 2013

Imagin Harry

Na życzenie anonima.



Wstałaś lekko przecierając oczy. Dzisiaj był twój pierwszy dzień w pracy. Wreszcie do długich poszukiwaniach udało ci się coś znaleźć. Stanowisko kelnerki w średniej cukierni nie było szczytem twoich marzeń, ale na początek powinno wystarczyć. Musiałaś zarobić na przeżycie, bo od kiedy wyprowadziłaś się do Holmes Chapel wbrew woli rodziców, zostałaś skazana sama na siebie i małą pomoc przyjaciółki, która uciekła tu z tobą.
Znowu pojawił się twój odwieczny problem. W co się ubrać. Nigdy nie miałaś dużo ubrań, bo twoja rodzina nie należała do najbogatszych, a dzisiaj chciałaś szczególnie dobrze wyglądać. [I.t.p] była dużo wyższa, więc nie mogłaś nic od niej pożyczyć, nie wyglądając przy tym jak idiota. Zawsze żałowałaś, że nie urosłaś chociaż trochę więcej, byłoby ci łatwiej. Skakanie do najwyższej półki w sklepie czy stawanie na palcach w tłumie, żeby coś zobaczyć, towarzyszyło ci codziennie.
Poczułaś niesamowity zapach dochodzący z kuchni. Po chwili, gdy byłaś na dole, zobaczyłaś twoją ulubioną jajecznicę i kubek gorącej kawy. Właśnie tego trzeba ci było na rozbudzenie się. 
- Podwiozę cię, nie spiesz cię – usłyszałaś radosny głos przyjaciółki. - Muszę zobaczyć jakie ciacha tam macie.
Mówiąc to zrobiła placami wymowny gest w powietrzu. Dobrze wiedziałaś, że chce poznać jakiegoś przystojnego przyszłego kolegę z pracy i troszkę się z nim zabawić. Na niczym więcej jej nie zależało, nie chciała stałych związków w tym wieku. Ty myślałaś inaczej. Chciałaś znaleźć tego jedynego, z którym mogłabyś zostać za zawsze, założyć rodzinę, kochającą się rodzinę, w przeciwieństwie do twojej.
Chwilę później siedziałaś już w czarnym mini cooperze przyjaciółki. Uwielbiałaś ten samochód, tworzył taki przyjazny i bezpieczny nastrój. 
Droga zleciała wam na rozmowie. Na koniec [i.t.p] obiecała po ciebie przyjechać i życzyła powodzenia, by po chwili zniknąć z pola widzenia.
Szłaś cała roztrzęsiona. Prawie nigdy się nie denerwowałaś, ale teraz czułaś, że to nie będzie zwykły dzień. Miałaś wrażenie, że stanie się coś, co zmieni twój sposób postrzegania świata. 

Wnętrze lokalu niczym nie różniło się od przeciętnej kawiarenki. Miła tapeta na ścianie, niezbyt wygodne krzesła ustawione przy małych, okrągłych stolikach, przyjemny zapach kawy. Uwielbiałaś ten aromat i to był jedyny plus, który przyciągnął cię tutaj. 
Udałaś się na zaplecze. Było jeszcze wcześnie, więc spodziewałaś się nie spotkać nikogo. Gdy tylko przekroczyłaś próg pomieszczenia twoim oczom ukazał się przystojny brunet z burza loków na głowie. Uśmiechnął się to ciebie zawadiacko, puszczając oczko. Twoje serce gwałtownie przyspieszyło.
- Witaj piękna nieznajoma, jestem Harry i chyba zostałem twoim zmianowym partnerem.
Z trudem przełknęłaś ślinę. W gardle czułaś pustkę, jakby w jednej chwili, ktoś za pomocą czarodziejskiej różdżki, zamienił jego powierzchnię w pustynię. 
Patrzyła na ciebie wwiercając te swoje zielone tęczówki w twoje czarne jak otchłań oczy. 
- Masz jakieś imię? - wyszeptał ci wprost do ucha, lekko ściskając twój pośladek.
Sama nie wiesz dlaczego tak to na ciebie podziałało. Miałaś ochotę uderzyć go w twarz, ale zamiast tego wpiłaś się w jego malinowe usta. W pocałunkach czułaś jego pożądanie, ekscytację. Całował genialnie, jak jeszcze nikt, kogo znałaś. Zanim się obejrzałaś, już toczyłaś z nim walkę na języki, które poruszały się jak w tańcu. Zaraz po tym poczułaś jak masuje ci podniebienie. Był naprawdę boski w tym co robił i wiedziałaś, że ma tego świadomość. Czułaś tą jego pewność siebie.
Nie wiesz ile by to trwało, gdyby nie kroki i czyjś podniesiony głos. 
- Miała tu być przede mną, ale jak zwykle...
Wzburzony głos nie dokończył i spojrzał na ciebie ze skruchą w oczach.
- A oto właśnie [t.i], nasza nowa kelnerka.
Po tych słowach nieznajomi wyszli, a ty znowu zostałaś w pomieszczeniu sama z Harrym.
- Więc tak się nazywasz. Podoba mi się.
Szepnął bardziej do twojej skóry niż ucha powodując na niej przyjemny dreszcz. Wychodząc zahaczył „przypadkiem” o twoją rękę i pociągnął ją w stronę swojego bliskiego przyjaciela. Czułaś lekką wypukłość i uśmiechnęłaś się na samą myśl, że spowodował to nikt inny, tylko ty.
Wstyd ci się było przyznać, ale zaczynało ci się to podobać. Teraz wiedziałaś, co w tym tak bardzo pociąga [i.t.p], ale nie chciałaś dzielić się z nią swoimi spostrzeżeniami. 
Godziny mijały ci bardzo szybko. Cały czas, gdy tylko miałaś wolną chwilę, patrzyłaś zadziornie na loczka. Podobało mu się to, czego nie omieszkał ci przekazać. Wiedziałaś, że to się tak nie skończy. 
Spojrzałaś na zegarek. Zaraz kończyła się wasza zmiana, a w kawiarni już zaczęli się pojawiać zmiennicy. Z ulgą stwierdziłaś, że możesz już iść, pomimo pierwszego dnia, już nie miałaś siły, a tłum nie był duży.
Starałaś się rozpiąć guziki białej koszuli z logiem lokalu, okrywającej twoje ciało. Miałaś spuchnięte ręce od noszenia tacy, a palce odmawiały ci posłuszeństwa.
- Pomogę.
Głos chłopaka był stanowczy, jakby chciał ci przekazać, że nie możesz się sprzeciwić. Czułaś jego oddech na szyi, który po chwili zmienił się w pełne namiętności pocałunki. Wydałaś z siebie bliżej niekreślony dźwięk, czując jego ręce w okolicy biustu.
- Miałeś tylko rozpiąć – starałaś się bronić i załagodzić sytuację.
- Właśnie to robię, kociaku.
Po raz kolejny zamruczał ci do ucha. Nie przewidziałaś, że będzie taki chętny, żeby pozbawić się także dołu firmowego stroju.
Przekręcił cię przodem do siebie i zaczął całować. Jego ręka przesunęła się do twoim biodrze, stopniowo przechodząc od zewnętrznej na wewnętrzną stronę. 
- Wiedziałem, że mi się nie oprzesz.
Po tych słowach poczułaś na plecach chłód ściany i jego ręce, zaciskające się wokół twoich nadgarstków. W ten sposób skutecznie cię unieruchomił.
Ostatkiem sił oderwałaś się od niego.
- Nie tutaj, błagam cię.
Nie chciałaś, żeby szef zobaczył cię w takiej sytuacji, szczególnie że był to twój pierwszy dzień i nie mogłaś stracić tej pracy.
Przerwał poprzednie pieszczoty i pomagając ci się ubrać pociągnął za rękę. Prowadził cię do samochodu. Kilka metrów dalej zobaczyłaś przyjaciółkę. Nie wiedziałaś co zrobić, zauważyła cię. Spojrzałaś błagalnie w jej stronę, gestem ręki pokazała, że rozumie i możesz iść, ona sobie poradzi.
Harry nie wyczuł twojego dziwnego zachowania i posadził cię na miejscu pasażera. Nie mogłaś się powstrzymać, żeby podczas jazdy nie trzymać ręki na jego kolanie i przesuwać jej coraz bardziej w górę, aż do niego czułego punktu.
Gdy byliście na miejscu przerzucił cię przez ramię i tak zaniósł do mieszkania. Nie było duże, ale ładnie urządzone. W oddali zobaczyłaś czyjąś sylwetkę. Wzdrygnęłaś się. Chłopak musiał to zauważyć, gdyż oznajmił ci, że to jedynie jego siostra, która nie zwraca na niego najmniejszej uwagi.
Podczas drogi na górę bawiłaś się pośladkiem loczka, co wywoływało uśmiech na jego twarzy. 
W pokoju rzucił cię na łóżko i wyszedł jakby nic się nie stało. Podeszłaś do okna, skąd rozciągał się przyjemny widok. Nie dane było ci się nim nacieszyć i chwilę później stałaś przyciskając ręce Harrego do swoich piersi i odchylając głowę w bok, by miał lepszy dostęp do twojej szyi, którą lekko przygryzał. 
Postanowiłaś przejąć inicjatywę, Odwróciłaś się do niego i popchnęłaś lekko. Uderzył w biurko, lekko sycząc z bólu.
- Tak się nie bawimy, kochana.
Poczułaś jego rękę na swoim policzku. Zapiekło, ale ze zdziwieniem stwierdziłaś, że to przyjemny ból, który motywuje cię do działania. Taka naturalna dawka adrenaliny.
Twój błąd kosztował cię utratę ubrań, a kilka minut później niezapomniane chwil rozkoszy. Chłopak nawet na chwilę nie pozwolił ci odetchnąć i nie przestał być brutalny.
Po fakcie leżałaś wtulona w niego, podczas gdy on bawił się twoimi lokami.
- Panienko [t.i], początek naszej współpracę możemy uznać za udany, nieprawdaż?
W odpowiedzi dotknęłaś jego najcenniejszego kawałka ciała. Zrozumiał aluzję. Sytuacja się powtórzyła, przez co następnego dnia do pracy poszłaś w jego ubraniach.
Teraz wiedziałaś, że nie zrezygnujesz z tej posady, skoro ma się wiązać a takimi rozrywkami.
- Niegrzeczna z pani panienka, panno [t.i]. - Harry powtarzał to za każdym razem, gdy tylko mu ulegałaś.
- Pan mnie tego nauczył – mówiłaś w odpowiedzi.
_____
Mam nadzieję, że się spodoba, chociaż nie mam pojęcia, czy o takie coś chodziło :) Jako plus, zdjęcie złego Harrego. Mnie osobiście, podoba się w takim wydaniu, nie wiem jak wam ^^

3 komentarze:

  1. boooski ten imagin*****

    OdpowiedzUsuń
  2. Harry uwodziciel <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny, ale jak dla mnie to mogłabyś wprowadzić kilka poprawek. Po pierwsze tam gdzie opisujesz wątek 'erotyczny' mogłabyś o tym wspomnieć w tytule pisząc +18. Po drugie jeżeli piszesz o owej scenie erotycznej mogłabyś ją rozwinąć i lepiej ją opisać, czyli co np.Harry robił z dziewczyną (chodzi mi o to abyś opisywała ich erotyczne doznania z większą szczególnością). Naprzykład: kiedy on wszedł w nią mimowolnie zaczął przyspieszać, poczym zaczął bawić się jej łechtaczką. Po chwili to ona (w znaczwniu ty jako (T.I.) przejełaś inicjatywę i zaczęłaś bawić się jego członkiem. To tylko taki przykład. Fajnie gdybyś zaczęła opisywać dodatkowo to w powyższy sposób, ale ważne jest to aby te imaginy które będziesz pisać wyróżniały się czymś i nie były takie oklepane jak pozostałe. Bo pomimo, że każda dziewczyna ma własny pomysł na imagina to i tak część z nich jest do siebie bardzo podobna.

    OdpowiedzUsuń