piątek, 12 lipca 2013

Imagin Niall

 Według pomysłu anonima :) Mam nadzieję, że ci się spodoba..
________________________________________________________________________

Pierwszy dzień w nowej szkole to dla mnie prawdziwa udręka. Zawsze tego dnia mam nadzieję, że tu mnie polubią i nie będą się ze mnie naśmiewać. Niestety za każdym razem jest tak samo. Ale pozwolicie, że wyjaśnię co jest tego przyczyną. Od urodzenia choruję na cukrzycę i przez to mam lekką nadwagę. Wszyscy zawsze śmieją się ze mnie wyzywając od grubasów. W tej szkole miało być inaczej . Dyrektor zapewniał mnie, że poinformował uczniów o mojej chorobie i że mnie zaakceptują, ale było tak samo jak zwykle. Gdy tylko weszłam do klasy wszystkie oczy skierowane były na mnie i po klasie rozbiegły się szepty. Wiedziałam, że mówili o mnie. Już na pierwszej przerwie usłyszałam teksty typu "O patrzcie słonica idzie" albo "Hipopotam nadciąga". Tylko jeden chłopak siedzący samotnie w kącie nie naśmiewał się ze mnie. Następne lekcje minęły mi w ciężkiej i nieprzyjemnej atmosferze. Gdy zadzwonił dzwonek kończący zajęcia poczułam wielką ulgę. Szybko spakowałam książki i wybiegłam z klasy. Jak najszybciej chciałam znaleźć się w domu.
- Jak tam minął pierwszy dzień w nowej szkole? - usłyszałam od mamy, gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania
- A jak myślisz? - spytałam
- Znowu to samo? - kobieta spojrzałam na mnie z pytającą miną. Skinęłam twierdząco głową. - Spokojnie. Pochodzisz tu jakiś czas i może się z kimś zaprzyjaźnić, a jak nie to przepiszę Cię do innej szkoły.
- Nie mamo... Zostanę tutaj i postaram się zaklimatyzować. Po tylu latach wyśmiewania zaczęłam się już przyzwyczajać do tych głupich docinek ze strony innych uczniów.
- Zrobimy jak zechcesz - rodzicielka uśmiechnęła się do mnie i poszła do kuchni. Ja natomiast udałam się do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku zastanawiając się co takiego zrobiłam tym wszystkim ludziom, że tak mnie nie lubią.. Czy to moja wina, że taka się urodziłam?
Kolejne dni wyglądały bardzo podobnie do pierwszego. Na każdym kroku słyszałam głupie teksty i śmiechy. Samotnie jadłam swoje drugie śniadanie, spędzałam przerwy i wracałam do domu, mimo iż dużo osób szło w tą samą stronę. Po pewnym czasie nie wytrzymałam. Gdy tylko weszłam do domu, chwyciłam żyletkę i zaczęłam jeżdzić nią po udach, łydkach i nadgarstkach. Sprawnie ukrywałam wszystkie szramy i nikt tego nie zauważał. Przez prawie dwa tygodnie udawało mi się maskować wszystie rany, aż do dnia kiedy przez pośpiech zapomniałam założyć zegarka zakrywająego blizny na nadgarstku. Szłam do szkoły z nadzieją, że nikt tego nie zauważy. A może niech zauważą... Może wtedy zrozumieją jak boli mnie nienawiść i wyzwiska z ich strony...
Weszłam do klasy 10 minut po dzwonku na lekcję. Od razu mój wzrok przeniósł się na stojącego przy tablicy chłopaka - tego, którego przyuważyłam siedzącego samotnie w kącie pierwszego dnia. Grzecznie przeprosiłam nauczyciela za spóźnienie i zajęłam swoje stałe miejsce. Podczas przerwy nie obeszło się bez uwag skierowanych do mojej osoby. Nie rozumiem jak po ponad miesiącu odkąd jestem w tej szkole jeszcze im się to nie znudziło. Ten dzień miał jedną zaletę - nikt nie zauważył moich szram. Przynajmniej miałam taką nadzieję. Do czasu...

***

To do tablicy przyjdzie numer 14.. Niall Horan zapraszam - usłyszałem od nauczyciela zaraz po sprawdzeniu listy obecności. Stałem tam męcząc się nad zadaniem, gdy do klasy weszła [T.I]. Odruchowo spojrzałem na nią, a ona na mnie. Była jakoś dziwnie spięta, ale myślałem że chodzi tylko o to spóźnienie.. Podczas przerwy dostrzegłem przyczynę jej zdenerwowania.. Zauważyłem blizny na jej nadgarstkach. Wiedziałem, że to przez to jak jest traktowana. 
Nie rozumiem tych wszystkich ludzi, którzy się z niej naśmiewają. Przecież dobrze wiedzą, że to wszystko przez chorobę. Dla nich nie liczy się to jaka jest w środku, tylko jej nadwaga. Naprawdę nie wiem jak można tak kogoś obrażać. Ja bym tak nie potrafił. Dlatego właśnie przerwy spędzam sam. Nie chcę zadawać się z tymi potworami bez serca.
Często na przerwach zauważałem, że [T.I] zerka na mnie. Tym bardziej czułem, że muszę jej pomóc w uporaniu się z problemem. Po szkole podszedłem do niej i zaproponowałem wspólny spacer. Zgodziła się. Poszliśmy razem do parku. Powiedziałem jej, że mi zawsze może się zwierzyć i może na mnie liczyć. Widać było zadowolenie malujące się na jej twarzy. Pierwszy raz odkąd przyszła do naszej szkoły widziałem u niej uśmiech. Otworzyła się przy mnie. Opowiedziała mi o wszystkich problemach. Zostaliśmy przyjaciółmi. [T.I] to naprawdę świetna dziewczyna i wspaniała kumpela. Od tego dnia moje życie zmieniło się o 180 stopni. Nie siedziałem już samotnie, tylko spędzałem każdą chwilę z nią. Wspólne spacery, długie rozmowy z czasem przerodziły się w uczucie. Nie miałem odwagi powiedzieć o tym [T.I]. Bałem się, że mnie wyśmieje. A może ona czuje to samo co ja....

***

Odkąd zaprzyjaźniłam się z Niallem poczułam, że moje życie ma jakiś sens. Wiedziałam, że on zawsze mi pomoże i wesprze. Uwielbiałam nasze rozmowy, wyjścia do kina i do parku na lody, wspólną naukę... Zawsze, gdy z nim przebywałam na mojej twarzy gościł uśmiech. Przy Niallu czułam się szczęśliwa i spełniona. W szkole nie byłam już samotna. Miałam jego. Siedzieliśmy razem w ławce, jedliśmy drugie śniadanie, spędzaliśmy przerwy i wracaliśmy do domu. Blondyn pełnił bardzo ważną rolę w moim życiu. Zwykła przyjaźń już mi nie wystarczała. Zakochałam się w Niallerze. Tylko jak mu o tym powiedzieć... On i tak zrobił już dla mnie bardzo dużo. Pomógł mi wyjść z depresji. Wspiera mnie i troszczy się o mnie. Nie mogę żądać od niego, żeby na siłę mnie pokochał. Tak czy inaczej musi dowiedzieć się co czuję.
Kiedy jak co czwartek poszliśmy razem na lody postanowiłam wyjawić wszystko Horanowi
- Niall... - zaczęłam
- Tak? - spojrzał na mnie
-Muszę ci coś powiedzieć..
- O co chodzi? - spytał lekko spięty, jakby domyślał się co próbuję mu powiedzieć
- No więc chodzi o to.. Niall ja się w Tobie zakochałam. Zrozumiem jeśli mnie wyśmiejesz, ale musiałam ci to powiedzieć. Nie mogłam tego dłużej ukrywać
- Ja... Ja nie wiem co powiedzieć... - wydukał chłopak
- Wiem, że ty zasługujesz na lepszą dziewczynę niż ja - piękną, zgrabną, powabną.. Jestem głupia, że w ogóle powiedziałam ci o tym. Zapomnij o wszystkim.. - rzekłam, po czym wstałam z ławki z zamiarem powrotu do domu
- Nie [T.I].. Nie mów tak. Dla mnie ty jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie. Chciałem wyznać ci to już dawno, ale nie miałem odwagi.. Kocham Cię..
- Naprawdę?
- Tak. Ty jesteś moim ideałem..Moja miłość nie płynie z oczu tylko z serca.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku.  W tym momencie wiedzieli, że są dla siebie stworzeni. Zaczęło się od problemu, przeszło przez przyjaźń, a zakończyło na prawdziwej, szczerej miłości do końca życia...
Bo miłość to nie tylko puste słowa..♥

________________________________________________________________________

Cześć.. Obiecałam imagin z Niallem, więc proszę bardzo.. Nie powiem, żebym była z niego specjalnie zadowolona..Jest dość krótki, bo nie miałam pomysłu na nic więcej. Miałam wielki problem z zakończeniem...Nie wiem czy uda mi się coś wam napisać do jutra.. A może wy macie jakieś pomysły?? Jestem otwarta na wszelkie sugestie :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ





8 komentarzy:

  1. Świetny Naprawde jeste zadowolona z tego imagina

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisany ;3 Czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo*____* i jaki słodki ;* zrob cos jeszcze z niall`em proszzzze ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny!! Pokazuke problem ludzi chorych i nie majacych akceptacji...jest wspanialy

    OdpowiedzUsuń
  5. Amazing *o* Następny z Zayn'em wesoły może być :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny będzie z Niallem, a potem z Liamem i kolejne części Harrego... Jak ogarnę tamto, to wtedy napiszę coś z Zaynem specjalnie dla ciebie :)

      Usuń