poniedziałek, 29 lipca 2013

Imagin Marcel cz.2 (ostatnia)




Następnego dnia w szkole Marcel nie zamienił ze mną ani jednego słowa, może to dla tego, że większość czasu przebywałam w towarzystwie moich nienawidzących go przyjaciół? Nie wiem.  Wiem jedynie to, że dziś za 2 godziny pod mój dom przyjeżdża mój towarzysz i zabiera mnie na bal. Szczerze mówiąc trochę bałam się opinii innych ludzi na mojego partnera, ale to było teraz najmniej ważne.
Kiedy przyszłam ze szkoły zegar wskazywał godzinę 16:30, czyli był to dla mnie jasny znak, że pora już się przygotować. Szybko zjadłam obiad zostawiony w lodówce przez moją mamę, wzięłam kąpiel i przygotowałam potrzebne ubrania i kosmetyki. Ciało nasmarowałam kilkoma balsamami, a następnie ubrałam się w moją kreację. Włosy lekko podkręciłam i zostawiłam opadające na moje ramiona. Na twarz nałożyłam lekki makijaż. Całość mojego zestawu dopełniła gustowna biżuteria. Na szyję założyłam srebrny łańcuszek, a na ręce kilka pięknych bransoletek w tym samym kolorze. Kiedy obejrzałam się w lustrze mogłam spokojnie stwierdzić, że wyglądam jak milion dolarów. Ponieważ chłopak miał zjawić się u mnie lada moment spakowałam do torebki wszystkie potrzebne mi rzeczy i czekając na niego lekko poprawiałam błyszczyk na ustach. 
Byłam zdziwiona, że tak porządna osoba jak Marcel pozwala sobie na spóźnienia. Usiadłam więc w salonie  i zaczęłam przeglądać pierwsze z brzegu pismo modowe. Z lektury wyrwał mnie dźwięk dzwonka oznajmiającego mi, że chłopka już najprawdopodobniej przybył. W szpilkach na nogach pobiegłam otworzyć drzwi. Nacisnęłam na klamkę i szybko odwróciłam się, aby wrócić do pokoju po torebkę
-Wiesz Marcel – zaczęłam mówić ustawiona plecami do chłopaka – nie wiedziałam, że taka osoba jak ty się spóźnia. Ja już na Ciebie czekałam a Ciebie nie ma. No wiesz co zawiodłam się na tobie – zaśmiałam się.
-Wybacz, nie mogłem znaleźć otwartej kwiaciarni. – usłyszałam piękny męski, lekko zachrypnięty, ale za to jak seksowny głos.
Szybko odwróciłam się w stronę chłopaka, a to co tam zobaczyłam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Przede mną stał piękny chłopak o potarganych kręconych włosach i wpatrujących się we mnie zielonych tęczówkach. To był Marcel. Miał na sobie białą koszule w czarne kropki oraz garnitur który zdobiła biała róża, a na jego nogach spoczywały czarne krótkie conversy. W jego dłoniach spoczywał zaś bukiet czerwonych róż. Moja szczeka opadła już dawno na samą podłogę, a oczy próbowały wypaść z orbit. Mogę z czystym sercem powiedzieć, że był najładniejszym mężczyzną jakiego dane było mi spotkać.  
- Witaj [T.I] – chłopak podał mi bukiet i ucałował czule w kąciki ust po czym szeroko się uśmiechnął, a ja zaobserwowałam brak aparatu na jego zębach. – coś nie tak ? – spytał zdziwiony moją reakcją
-Marcel to naprawdę ty ? – pisnęłam po czym zakryłam swoje usta rękoma – wyglądasz jak Bóg – zaśmiałam się o czym rzuciłam mu się na szyję
-Przepraszam ale to ty jesteś tu wciąż najładniejszą osobą pod tym dachem i tak w ogóle wyglądasz piękniej niż zawsze, a ja głupi myślałem że już ładniejszym nie można być – mocno się zarumieniłam na co chłopak zaśmiał się – i wyglądasz uroczo rumieniąc się – zdziwiła mnie śmiałość Marcela, ale to dodawało mu tylko więcej seksowności
-Marcel jejku wyglądasz naprawdę świetnie.
-Wiesz nie chciałem zrobić Ci siary czy coś – lekko się uśmiechnął ukazując słodkie dołeczki – taka osoba jak ty z taka osobą jak ja to by było trochę dziwne.
-Czemu? Nigdy nie zrobiłbyś mi siary. Skąd takie pomysły ?
-No bo wiesz ja nie jestem zbytnio lubiany, a ty mega gwiazda szkoły każdy Cię zna – zaśmiał się
-Nie Marcel ja Cię bardzo lubię jesteś świetnym gościem – pocałowałam go w policzek. – obiecuję ci że jeżeli będziesz chodził bez okularów w tej fryzurze i zgodzisz się pójść ze mną na zakupy będziesz najpopularniejszym chłopakiem w szkole  - krzyknęłam i ucałowałam go w rumiany policzek.
-Nie wiem ja wiesz mam nadzieję, że nikt mnie nie pozna. – złapał mnie za rękę i spojrzał w oczy – proszę możemy nie odchodzić do twoich przyjaciół.
-Nie ma mowy oni musza cię zobaczyć wyglądasz świetnie – chłopak po raz kolejny się zarumienił – ty tez wyglądasz uroczo rumieniąc się – pokazałam mu język po czym on szybko przybliżył się do mnie tak, że nasz twarze dzieliły już centymetry. Wpatrywaliśmy sobie głęboko w oczy, ale po chwili otrzeźwiałam i odsunęłam się od chłopaka.
-Chodźmy Marcel – uśmiechnęłam się i pociągnęłam wciąż wpatrującego się we mnie chłopaka za drzwi.
Marcel pomógł wejść mi do jego auta i szybko je odpalił. Po kilku minutach jazdy w ciszy powiedział:
- Wiesz co [t.i] myślałem, że jesteś inna – zdziwiło mnie jego stwierdzenie
-Inna ?
- Taka jak Olivia, czy Veronica, czyli bezmózgi wredny plastik, który widzi tylko czubek własnego nosa. – zasmuciło mnie to ponieważ byłam z nim umówiona na bal tylko ze względu na zakład. Nieświadomie raniłam go tym. Byłam w stanie zrobić wszystko aby się o tym nie dowiedział.
-Nie obrażaj ich to moje przyjaciółki
-Przepraszam ale taka jest ta brutalna prawda. O popatrz już jesteśmy – wskazał ręką na budynek szkoły.
-Tak chodźmy do nich czekają na mnie – wskazałam ręką moja paczkę na co Marcel wyszeptał mi do ucha
-Przepraszam jeżeli przeze mnie twoja reputacja spadnie.
- Nie martw się może jedynie urosnąć, przez to że pokazuje się z takim ciachem jak ty.  – puściłam mu oczko w momencie gdy doszliśmy do moich znajomych.
Cała czwórka wpatrywała się w nas  ze zdziwieniem, a ja postanowiłam wyprzedzić Josha, który mógł wydać mój sekret.
-Cześć wszystkim – zawołałam radośnie, a za razem bacznie wpatrywałam się w miny dziewczyn zachwyconych moim towarzyszem. – Więc to jest…
-Hola, hola – moją wypowiedź przerwał Josh. – A co z Marcelem, miałaś tu przyjść z nim. – słowa chłopaka wybiły mnie z rytmu, ale miałam cicha nadzieję że Marcel nie domyśli się niczego niechcianego.
-Ja jestem Marcel - odezwał się mój kompan wyraźnie rozbawiony całym zajściem.
-Nie wierze – cicho wymamrotała Veronica. – To na pewno nie ty. Przecież ty jesteś teraz taki…
-Ładny – dokończyła za nią Olivia – i ten twój głos to na pewno nie ty. – wszyscy przecierali oczy ze zdziwienia patrząc na Marcela.
-A jednak to ja – posłał wszystkim niemy uśmiech, a następnie sprawnie splótł nasze palce i pociągnął mnie za sobą.
Posłusznie podążyłam za chłopakiem od czasu do czasu patrząc na jego skupioną twarz. Wszyscy ludzie, których mijaliśmy patrzyli na mnie ze zdziwieniem i lekkim oburzeniem. Mogłam się domyślać, że chodziło o to czy abym na pewno nie złamała regulaminu, który mówił, że na bal mogą przychodzić tylko uczniowie naszej szkoły. Naprawdę nie wiem. Zauważyłam też, że niektóre dziewczyny spoglądały w naszym kierunku z zazdrością i oczarowaniem wyglądem Marcela. Zakładam, że chłopak również jak ja wgłębi siebie niepohamowanie się śmiał z tej całej szopki. Kiedy doszliśmy do większej grupy osób chłopak złapał mnie w pasie i przeprowadził przez tłum. W jego ramionach czułam się naprawdę bezpiecznie, co dziwne to uczucie było dla mnie czymś wyjątkowym a wręcz przyjemnym. Po kilku minutach drogi doszliśmy do drzwi ewakuacyjnych z drugiej strony szkoły. Na około nas nie było nikogo. Marcel lekko popchnął mnie w stronę ściany która znajdowała się za mną a sam stojąc na wprost mnie złapał moje nadgarstki i umieścił je nad moją głową. Przez chwile oboje wpatrywaliśmy się sobie w oczy, lecz już po chwili wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
-Widziałaś ich miny – spytał zabawnym głosem lekko przysuwając swoją twarz do mojej.
-Tak! Jak by zobaczyli ducha. – zaśmiałam się
-Ale serio Olivia powiedział, ze jestem ładny. Cóż muszę przyznać że mnie zawstydziła. Serio jestem taki piękny – uśmiechnął się znacząco, a nie mogłam już pohamować się od śmiechu.
-Nie no jesteś teraz serio ładny. – wyciągnęłam język.
-Och jak miło. – pokręcił głową w geście zdziwienia. – taka gwiazda jak ty mi to powiedziała. Kurdę trzeba zanotować to w dzienniczku. – zażartował i po raz kolejny spowodował u mnie napad śmiechu
-Teraz to ty będziesz gwiazdą i królem balu.
- A ty moją królową – jego twarz po chwili znajdowała się już tak blisko mojej że dokładnie czułam każdy jego oddech.
-Marcel ja.. – chłopak przerwał mi lekko muskając moje usta swoimi. Całował tak znakomicie, że już po chwili odwzajemniłam kuszącą pieszczotę.
- Coś mówiłaś skarbie – lekko się ode mnie oderwał, przerywając mój stan ekstazy.
-Marcel co ty właśnie zrobiłeś ? – nie umiałam znaleźć logicznego wytłumaczenia tej sytuacji
- Jejku [T.I] doskonale wiesz, że bujam się w tobie od zawsze. Jako, że mało osób ma u Ciebie szanse ja spróbowałem skorzystać z tej szansy, która zdarza się raz na milion lat. – po raz kolejny czule musnął moje usta i spytał – Więc chcesz ze mną być. – lekko oparł swoje czoło na moim i spojrzał mi niepewnie w oczy.
-[T.I] [T.I] gdzie jesteś – usłyszałam głos Olivii, który wskazywał na to, że już jest lekko podpita – O ładnie to tak się całować po kątach co ? – uśmiechnęła się pijacko. – Wiesz gdybym ja przegrała ten zakład i miałabym się z nim umówić – pokazała rękom na Marcela – Ha co ja gadam nawet bez zakładu bym to zrobiła. – moje serce stanęło w miejscu na chłopak mocniej zacisnął ręce na moich nadgarstkach. – ale nie przeszkadzajcie sobie ja lecę ciao – krzyknęła
Staliśmy dłuższą chwilę w ciszy, aż do momentu kiedy chłopak puścił mnie i ze łzami w oczach zaczął mówić.
-Ale ja jestem tępy już myślałem, że mam u ciebie szanse, że mogę być dla kogoś ważny tak samo jak ty jesteś ważna dla mnie, ale nie jesteś tu ze mną tylko przez jakiś cholerny zakład – krzyczał – powiedz mi teraz w twarz że mnie nie chcesz no powiedz – był tak zły, ze mógł wysadzić całą ziemie w powietrze.
-Marcel to nie tak posłuchaj mnie – mówiłam błagalnie
-Nie [T.I] wyznałem ci swoje uczucia, a teraz to co – był załamany – jak mogłem być taki głupi
-Człowieku ogarnij się też do Ciebie coś czuję i chce z Toba być – krzyknęłam – tylko daj łaskawie mi coś powiedzieć. – w jego oczach rozpaliły się miliony iskierek.
-Tak bardzo proszę – powiedział z ironią w głosie.
-Ja wiem że to był jakiś głupi zakład ale nie chciałam żebyś się o tym dowiedział bo coś do ciebie poczułam. Wiem może to dziwne ale jeszcze jak przyszedłeś do mnie taki – wskazałam na jego postać rękom – byłam już przekonana że chcę z Tobą być. Wybacz
-Jasne wybacz przepraszam, ale nie dziękuje. – odszedł ode mnie pozostawiając mnie samą na wielkim korytarzu od razu zaczęłam głośno płakać i pobiegłam za nim.
-Marcel stój zaczekaj Kocham Cię – krzyczałam ale chłopak nawet się nie odwrócił. Nagle usłyszałam, że ktoś mnie woła, obracając się zauważyłam że byli to moi znajomi.
-Nie biegnij za tą cipą – śmiał się Josh
-To nie twoja liga mała – dodał Alex.
-Nienawidze was kretyni – krzyknęłam im prosto w twarz i wymierzyłam siarczyste policzki. Cała zapłakana pobiegłam do domu gdzie rzucając się na łóżko przepłakałam całą noc.

***

Po długim weekendzie, który spędziłam samotnie płacząc moja mama kazała mi iść do szkoły. Była to dla mnie udręka ponieważ nie chciałam spotkać ani Marcela, ani moich ‘przyjaciół’
Wchodząc do szkoły wszystkie oczy zwróciły się na mnie. Nie chciałam tego. Pewnie każdy widział zalaną mnie łzami wybiegającą ze szkolnego balu. Szybko dostałam się do mojej szafki pod którą czekały na mnie już Olivia i Veronica.
-[T.I] słuchaj – zaczęła Ver – już nie przyjaźnimy się z Joshem i Alexem jeżeli oni byli dla Ciebie tacy to my nie mamy zamiar się z nimi kolegować.
-A jeszcze chciała przeprosić Cię za to wszystko z balu byłam pijana wybacz – dodała Olivia. 
-Och dziewczyny cieszę się, że was mam. Nie wytrzymałabym bez Was kocham was – wszystkie objęłyśmy się i zrozumiałam, że na prawdziwych przyjaciół można zawsze liczyć.
Na długiej przerwie samotnie jadłam obiad, gdyż dziewczyny zasłabły podczas lekcji i siedziały u szkolnej pielęgniarki. Zaobserwowałam odmienionego Marcela gadającego z kilkoma dziewczynami. Były one dość ładne dlatego stałam się lekko zazdrosna. W momencie gdy chłopak poczuł na sobie mój wzrok nieoczekiwanie odszedł od nich i dosiadł się do mnie.
-Więc – zaczął – słyszałem, że mieliśmy wybrać się do sklepu na zakupy RAZEM – podkreślił.
-Wow taka osoba jak ty chce gadać ze mną – zażartowałam po czym Marcel posłał mi jeden z najpiękniejszych uśmiechów na świecie.
-Wiesz dzięki Tobie taki jestem. A i fajnie że tak potraktowałaś Josha – puścił mi oczko – to kretyn, a ponadto to ty jesteś tu wciąż najpopularniejszą osobą w szkole skarbie.
-Tak tylko ty dalej jesteś na mnie zły. – W oczach zaczęły zbierać mi się łzy.
-Nie, ja jedynie dalej Cię kocham – pochylił się nad stolikiem i musnął moje usta swoimi ciepłymi wargami. Na co cala stołówka zaczęła bić brawa i wznosić przeróżne okrzyki.
- Czuje się jak w pięknej i bestii – powiedziałam kiedy chłopak już się ode mnie odsunął. – Kocham Cię Marcel.
-Och czuje że zaraz znów się obrażę, albo może jednak nie – wystawił język, aby już po chwili znajdować się przy mnie i obdarowywać moje usta czułymi pocałunkami.
___________________________________________________________________

Hej misie :) Cieszę się, że większości z was podobała się pierwsza część tego imagina. Przykro mi jednak, że kilkoro z was oskarżyło mnie o plagiat. Brzydzę się kłamstwem i nigdy nie zdobyłabym się na coś takiego. Ten imagin jest w 100% mojego autorstwa. Myślę, że już wszystko mamy wyjaśnione. Dziękuję Dreamer, że włączyła się w tą sprawę i zakończyła tą bezsensowną kłótnie.. Mam nadzieję, że tamten incydent już się więcej nie powtórzy.. Miłego czytania ♥ CZYTASZ = KOMENTUJESZ






38 komentarzy:

  1. To takie słodkie. ;33

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję się taka Awwww.
    Byłam pierwsza YEAH
    Aha no i czekam ną następne imaginy.

    Alice owieczka tommilson

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Kombinuj jeszcze coś z Marcelem, bo wyszło cudeńko. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest cudowne genialne niesamowite i niebwiem jakie jeszcze!! Jestes wielka<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Błagam napisz kolejną część !!! To takie zajebiste !!! Zakochałam sie ♥♥♥ Chyba będę to czytać jeszcze ze sto razy !!! Wielbię Cię *V* !!! Pliss napisz 3 część albo i więcej ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny !! ♥♥♥ Kocham to opowiadanie !!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty!!!! szkoda, że to koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowity !! Szkoda ,ze ostatnia część ; ( nie masz może pomysłu na 3 część ? było by niesamowicie ;D
    MASZ TALENT !
    ~Louise

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu zajebiste kocham to awwwwww kiedy dodasz 7 część Harrego?

    OdpowiedzUsuń
  10. o jezu zajebiaszcze to jest! *U* Jak dobrze że jest happy end!

    OdpowiedzUsuń
  11. zajebiste <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Nieziemskie. Wymyśl jeszcze coś z Marcelem, bo nie wytrzymam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super! Po prostu brak mi słów.. ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Co do tej kłótni pod ostatnim postem to naprawdę powód kłótni był idiotyczny...
    Sama prowadzę parę blogów, więc wiem, że czasem ludzie uważają, że wzięłam coś z innego bloga.
    Tyle, że wiem, że autorki TEGO BLOGA swoją pracę wykonują rzetelnie i, że bardzo im na blogu zależy !
    Ludzie ! Przecież fabuła imagina była KOMPLETNIE inna, a to, że opis był podobny o niczym nie świadczy !

    Szkoda mi oby dwóch autorek, bo jedna została zhejtowana, a drugiej 'podkradziono' pomysł (choć na tym blogu był TOTALNIE inny)
    Mam nadzieję, że coś z mojej krótkiej i zwięzłej, ale bardzo treściwej odpowiedzi do was dotarło ;)
    Pozdrawiam,
    Katherina ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. A i zapomniałam o najważniejszym !
    Imagin przecudny ! *-*
    Mam prośbę; napisz kolejną część !
    Podsunę ci pewnien pomysł ;)
    Że ci jej 'przyjaciele' ( ci chłopcy ) wkurzą się, że [t.i] ich tak potraktowała.. I zaczną wmawiać Marcelowi, że ona jest z nim dla kolejnego zakładu... A potem Marcel przestanie jej ufać... Rozstaną się na dwa miesiące po czym ona będzie chciała go przeprosić i przyjdzie do niego do domu wszystko mu wyjaśnić i w ogóle.. I powie mu, że jest z nim w ciąży... :D
    Nie musisz wykorzystać na blogu, ale myślę, że byłoby fajne ;)


    I jeszcze jedna prośba xd
    Dopiero zaczynam prowadzić kolejnego bloga i... Mam prośbę ! ;)
    Czy mogłabyś przeczytać go i jakoś... Nie wiem...
    Udostępnić tu na przykład xx
    Albo po prostu skomentować czy opłaca się dalej pisać czy nie ;)
    Dziękuję z góry !
    Pozdrawiam :**

    Mój blog z opowiadaniem o Louis'ie xx :
    http://paradise-hearts.blogspot.co.uk/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajny i popieram komentarz Katheriny ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. PER-FECT
    CUDO
    poproszę3 część
    błagam o 3 część
    M.

    OdpowiedzUsuń
  18. zajebiste ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Omg *.* cudowny! Bardzo mi się podoba <3 Po prostu boooooski :)Mogłabyś dodać przynajmniej jeszcze jedną część?? Proszę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. świtny więcej takich z Marcelem <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Boskii <33 Więcej imaginów z Marcelkiem :**

    OdpowiedzUsuń
  22. Więcej z Marcelem<3 <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Jest swietny mogla bys pisac wiecej takich o Marcelu??? Sa zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  24. Swietny imagin....... / Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękne dwie części < 3

    OdpowiedzUsuń
  26. jeszcze z marcelem <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Boże! NAJPIĘKNIEJSZA rzecz jaka czytalam

    OdpowiedzUsuń
  28. Jejuuuu... kocham.! To było takie słodkie. <3 <3

    Zaczynam dopiero, jakbyś chciała to wpadnij :
    http://love-story-love-me-again.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ooo... słodki :)

    OdpowiedzUsuń
  30. jakie słodkie <3

    OdpowiedzUsuń