niedziela, 7 lipca 2013

Imagin Louis cz.2 (ostatnia)

_______________________________________________________________________


Obudziłam się w bardzo dobrym humorze. Pomyślałam o Louisie.
- A jak to był tylko sen.. - przeszło mi przez myśl. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i ubrałam się. Chwilę potem zadzwonił telefon. Odebrałam. W słuchawce usłyszałam głos Isabelli.
- To prawda, że Lou zaprosił Cię na randkę?
- A więc to nie był sen - pomyślałam - Tak to prawda, ale nie wiem czy można to nazwać randką. Raczej taki przyjacielski obiad-odpowiedziałam
przyjaciółce
Yhm... Jednak myślę, że to coś więcej niż zwykły wspólny obiadek. Przecież było widać, że mu się spodobałaś. Patrzył na Ciebie przez cały wieczór.
- Naprawdę? No bo.. On mi... To znaczy, że...No ja też go lubię. Nawet bardzo lubię
- Wiem - powiedziała Bella - widziałam jak się w niego wpatrywałaś. Ten Twój mały flirt podczas, gdy wyszłam z Liamem do kuchni też widziałam. Specjalnie zostawiliśmy was samych. Wiedziałam, że coś między wami zaiskrzy. Dobrze , nie będę ci już więcej gadać. Szykuj się tam i pamiętaj, że po spotkaniu masz mi wszystko opowiedzieć.
- Jasne będę pamiętała.. Paa
- Paa.. Miłego spotkania
Zakończyłam rozmowę w tym samym momencie słysząc czyjeś wołanie, krzyki i wtedy zdałam sobie sprawę, że to było moje imię. Podbiegłam do okna, otworzyłam je i wystawiłam głowę
- Co ty tu robisz Lou?
- Zabieram Cię na przejażdżkę - powiedział. Już chwilę później siedziałam na skórzanym fotelu w jego samochodzie
- Mieliśmy się spotkać o 14 - powiedziałam do chłopaka i spojrzałam na jego delikatną skórę, lekko rozchylone usta i włosy rozwichrzone przez wiatr
- Nie mogłem tak długo czekać - odrzekł i odwrócił głowę, przyłapując mnie na tym, że patrzę na jego różane wargi. Zawstydzona spuściłam wzrok i schowałam się za barierą włosów. Louis uśmiechnął się widząc moją z lekka zaczerwienioną twarz i przekręcił kluczyk. Ruszyliśmy. Przejechaliśmy dość długi odcinek trasy, gdy chłopak zapytał:
- Nie ciekawi Cię gdzie jedziemy?
- Tak troszkę. To gdzie mnie zabierasz?
- Niespodzianka - powiedział z tajemniczą miną - ale mślę, że ci się spodoba.
- A więc nie mogę się już doczekać. Daleko jeszcze?
- Już niedaleko. Za pół godziny powinniśmy być na miejscu
- To dobrze - uśmiechnęłam się. Droga mijała nam bardzo szybko.
W pewnym momencie Louis z głównej trasy skręcił w polną dróżkę. Jechaliśmy nią przez krótką chwilę. Zatrzymaliśmy się na skraju lasu.
- Dalej musimy iść pieszo - powiedział Lou
- Dobrze - odrzekłam i wysiadłam z samochodu. Szliśmy tak około 15 minut, gdy nagle moim oczom ukazałam się pękna, złocista plaża otaczająca szafirowe morze.
- Tu jest cudownie - krzyknęłam
- Wiedziałam, że ci się spodoba - odpowiedział Tommo. Spacerowaliśmy po rozgrzanym piasku trzymając się za rękę. Byliśmy sobie tak bliscy jakbyśmy znali się od zawsze. Nagle Louis objął mnie swoim silnym ramieniem. Przyjemny dreszcz obiegł moje ciało. Ta chwila mogła dla mnie trwać wiecznie. Spojrzałam przed siebie. Zobaczyłam duże molo, na którym były różne stragany.
- Lou chodźmy tam  - powiedziałam
- Dobrze [T.I] - uśmiechnął się - dla Ciebie wszystko. Przechadzaliśmy się pomiędzy stoiskami. Podeszłam do jednego z nich
- Zobacz jaka fajna - wskazałam na czapkę bejsbolówkę ze śmiesznymi oczami, daszkiem wyglądającym jak język i zwisającymi uszami - zrób mi w niej zdjęcie - poprosiłam
- Mam lepszy pomysł - odrzekł - Poproszę dwie te czapki - powiedział do sprzedawcy
- Należy się 15 funtów
- Proszę bardzo - zapłacił i podał mi nakrycie głowy. Zeszliśmy z molo na plażę i zaczęliśmy robić sobie fotki w nowo nabytych bejsbolówkach . Usiedliśmy na piasku i ogladaliśmy zrobione fotografie.
- Jesteś głodna - zapytał Louis
- Trochę tak
- No to poczekaj tu moment  - powiedział i pobiegł w kierunku drewnianych domków letniskowych stojących w oddali. Chwilę później wrócił z piknikowym koszem. W środku były same smakołyki: truskawki w czekoladzie, croissanty, maślane bułeczki, winogrona i wiele innych przysmaków. Siedzieliśmy na kocyku i karmiliśmy siebie nawzajem co sprawiło nam dużo zabawy. Po skończeniu posiłku Tommo rzekł z nonszalanckim uśmiechem:
- No to teraz czas na kąpiel
- Co? - krzyknęłam, a w tym samym momencie Lou wziął mnie na ręce
i wbiegł ze mną do wody. Staliśmy tak cali mokrzy patrząc sobie głęboko w oczy. Resztę dnia spędziliśmy tarzając się po piasku ganiając się
i wygłupiając. Pod wieczór, gdy leżeliśmy i patrzyliśmy w niebo zadzwonił mój telefon. To była Bella. Lou stwierdził, że lepiej narazie nic nie mówić jej o tym , że jesteśmy na plaży itd. Zgodziłam się i odebrałam połączenie.
- No nareszcie. Ile to można czekać.. - powiedziała moja przyjaciółka
- Miałam telefon w torebce i nie mogłam go znaleźć - skłamałam
- No już nie ważne. Jak tam spotkanie?
- Świetnie. Bardzo miło spędziłam ten czas
- To może ja wpadnę do Ciebie i wszystko mi opowiesz?
- Nie... Jestem bardzo zmęczona. Przyjdę do Ciebie jutro i pogadamy - spławiłam ją
- Ok. To do jutra
- Do jutra. Paa
Rozłączyłam się. Zrobiło mi się trochę zimno, więc poprosiłam Louisa, żeby kupił mi coś ciepłego do picia. On bez wahania oddał mi swoją bluzę, a potem pobiegł kupić gorącą czekoladę. Przytuleni siedzieliśmy na wydmie i popijaliśmy napój. Położyłam głowę na jego ramieniu i wpatrywałam się w zachodzące słońce. Po chwili Lou wstał i rzekł
 - Posiedź tu chwilkę. Zaraz wracam
- Okey - powiedziałam, a on pobiegł w nieznanym mi kierunku. Po około 10 minutach wrócił z bukietem czerwonych róż.
- [T.I] odkąd tylko Cię zobaczyłem wiedziałem, że to Ty jesteś tą jedyną, że to z Tobą chcę spędzić resztę mojego życia. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?
- Ja nie wiem co powiedzieć...
- Powiedz tak, a uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi
- Tak.. - odrzekłam, a ludzie zgromadzeni wokół nas zaczęli bić nam brawo. Louis wziął mnie na ręcę i nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
- [T.I] obiecaj mi, że będziesz ze mną już do końca moich dni
- Obiecuję. To najszczęśliwszy dzień w moim życiu Lou. Kocham Cię
- Ja Ciebie też skarbie - odpowiedział i ponownie mnie pocałował.

____________________________________________________________________

Cześć miśki :) Nie powiem, żeby liczba komentarzy przy 1 części była jakoś bardzo satysfakcjonująca, ale nie miałam serca kazać wam dłużej czekać. Wiem, że 2 części to trochę mało, ale na jednopartowca było za długie, a więcej części zepsuje cały imagin... Mam już następny pomysł,  więc biorę się za pisanie. Podoba ci się - komentujesz. Liczę na was :)






13 komentarzy: