środa, 27 marca 2013

Imagin Louis

Delikatne promienie słońca wychylające się poza horyzont to widok,który mogłabym oglądać bez końca.Szczególnie w tym miejscu, gdzie teraz jestem, czyli Karaiby.To wszystko zawdzięczam mojemu chłopakowi Louisowi.To właśnie on mnie tu zabrał.Przyjechaliśmy tu na 2 tygodnie i właśnie zaczynamy swoje wakacje.O wschodzie słońca nie ma tu wielu ludzi ,jedynie jakieś pojedyncze zakochane pary wracające z imprezy.Ja siedzę tu na plaży ze stopami zamoczonymi w wodzie i napawam się  tym niesamowitym widokiem i wspaniałym miejscem.
-I jak kochanie, podoba Ci się tu?-Poczułam na swoich ramionach te ciepłe,delikatne i dobrze mi znane dłonie.
-Jest po prostu wspaniale.Nawet nie marzyłam,że kiedyś będę w takim cudownym miejscu razem z najwspanialszym chłopakiem na ziemi.
Położyłam głowę na ramieniu Louisa ciesząc się chwilą.Po godzinie spędzonej na plaży poszliśmy do naszego pokoju rozpakować do końca wszystkie rzeczy.Kiedy już wykonaliśmy wszystkie nieuniknione czynności zeszliśmy na śniadanie.Chciałam jak najlepiej wykorzystać te 2 tygodnie,ponieważ Lou z powodu swojej kariery nie za często bywał w domu.Pragnęłam jego obecności.Po południu wybraliśmy się na plażę.Upał był nieziemski no ale co przynajmniej nie będę taka blada jak zwykle.Rozłożyliśmy koc na bardzo zaludnionej plaży,ledwo co znaleźliśmy miejsce.Towarzyszyły nam odgłosy bawiących się dzieci.
-Skarbie posmarujesz mi plecy kremem?Chyba nie chcesz żebym spaliła się na tym słońcu?-Figlarnie się uśmiechnęłam.
-Ależ oczywiście.Gdzieżbym śmiał nie spełnić twojego rozkazu.-Powiedział zmieniając głos.
Wybuchnęłam takim śmiechem,że ludzie zaczęli się na mnie dziwnie patrzyć.Zapewne strzeliłam buraka no ale co ja mogę na to poradzić.Kiedy skończyłam się opalać wskoczyłam do wody.Pożyczyłam wiaderko od jakiegoś dziecka i napełniłam je.Szybko podbiegłam do jeszcze opalającego się Lou i go oblałam.Jego mina była bezcenna.
-No nie, teraz Cię dorwę!!
Biegaliśmy po całej plaży i zrobiliśmy wielką sensacje.Nie bardzo wyszło nam to,że mieliśmy się nie wychylać żeby mieć trochę prywatności,ponieważ ludzie zaczęli rozpoznawać Louisa.No i zaczęły się zdjęcia,rozmowy itp.Rozumiałam to, w końcu też byłam kiedyś fanką One Direction,ale to już dłuższa historia.Po powrocie z szaleństw udaliśmy się na obiad.Podawali jakieś dziwne danie,którego nawet nie umiem nazwać,ale muszę przyznać smakowało całkiem nieźle.Co się dziwić mieliśmy najlepszy hotel.Po posiłku poszliśmy do naszego pokoju.Położyłam się na łóżku na plecach i zaczęłam narzekać jak to się najadłam i muszę zrobić odleżajkę po obiedzie.
-Nie ma tak młoda damo.Na obżarstwo najlepszym lekarstwem jest aktywność fizyczna.
Po tych słowach Lou zaczął całować moje stopy idąc ku górze.Kiedy nasze usta się złączyły oddaliśmy się uczuciu.Tę wspaniała chwilę przerwało nam pukanie do drzwi.Lou ze skwaszoną miną poszedł otworzyć.
-Przepraszam czy nie potrzebują państwo czystych ręczników?-W drzwiach stała pokojówka.
-Naprawdę w tej chwili musiała pani przyjść z tymi ręcznikami?-Chyba dopiero po chwili do niego dotarło,że powiedział to na głos i zaraz się poprawił.
-To znaczy....yyy nie dziękujemy,wszystko mamy.Jeśli tylko będziemy czegoś potrzebować z pewnością damy pani znać.-Po tych słowach Lou obdarzył pokojówkę słodkim uśmiechem i zamknął drzwi.
-No no to się popisałeś.-Jak zwykle wybuchnęłam śmiechem.
-Oj tam,po prostu mnie zdenerwowała.Teraz idę wziąć prysznic i wychodzę.Zaraz pokojówka przyniesie Ci coś w kartonie.Zrobiłam minę w stylu WTF? i dalej leżałam na łóżku.Kiedy chłopak wyszedł z łazienki powiedział tylko:
-Nie martw się i przyjdź o 20 na plażę.
Teraz to już kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi.Zbliżała się 15.Miałam jeszcze bardzo dużo czasu dlatego nie rozumiałam dlaczego Louis wyszedł tak wcześnie.Wyszłam na balkon zakładając swoje czarne okulary,usiadłam i zaczęłam czytać książkę.Nim się obejrzałam była 17.Poszłam,więc do łazienki wziąć szybki prysznic.Kiedy wyszłam ,
przyszła pokojówka zostawiając na łóżku karton.Natychmiast go otworzyłam.Była w nim piękna sukienka koloru miętowego.Uwielbiałam ubrania tego koloru.Ubrałam ją,zrobiłam delikatny makijaż a włosy zostawiłam rozpuszczone.W kartonie były również buty,ale nie założyłam ich tylko poszłam na boso.Przecież miałam iść na plażę.Teraz zachwycałam się zachodem słońca.Zamoczyłam swoje nogi w wodzie i chodziłam powoli po brzegu.Usłyszałam głos Lou za mną.Kiedy się odwróciłam moim oczom ukazał się pięknie zastawiony stół i chłopak ubrany w czarny garnitur.Rzuciłam mu się na szyję i szepnęłam do ucha:
-Jest idealnie...
Zaprosił mnie do stołu i zaczęliśmy jeść.Louis był bardzo zdenerwowany cały wieczór.
-Kochanie co się dzieje?Dlaczego jesteś taki spięty?-Zapytałam z niepokojem.
-Bo ja...ja...Zostaniesz moją żoną?-Wyjął z kieszeni małe pudełeczko i uklęknął przede mną.
Moje oczy zaszły łzami,bardzo się wzruszyłam przez co długo nie udzielałam odpowiedzi,co sprawiło,że chłopak był jeszcze bardziej spięty.
-Oczywiście,że tak.
Nałożył mi pierścionek na palec a ja zaczęłam go całować.Louis pogłębił nasz pocałunek i poszliśmy do naszego pokoju.Tym razem nikt nam nie przeszkodził.To były najpiękniejsze wakacje w całym moim życiu.












______________________________________________
Imagin napisany przez Alice :)
info od Dreamer: jeśli pod tym imaginem pojawią się co najmniej 3 komentarze, już niedługo pojawi się romansidło z Haroldem w roli głównej!
ps. w ciągu kilku następnych dni pojawi się druga część Zayna. Wybaczcie, ale dopiero od dziś internet zaczął normalnie funkcjonować :D

6 komentarzy: