sobota, 21 czerwca 2014

Harry cz.4


     Uważnie przyglądałam się ruchom dłoni Harrego, który od 10 minut pisał poprawę kartkówki. Widocznie dobrze się wyuczył, skoro zdążył zapisać już dwie strony. Ewentualnie improwizuje i pisze wszystko, co mu przyjdzie w tej chwili na myśl. Mogłam przysiąc, że spędzanie czasu z Harrym sam na sam było nieporównywalnie bardziej stresujące niż zaliczenie sesji, która zbliża się nieubłaganie. Nie powiem, że nie czekałam na to spotkanie z wielką niecierpliwością, bo bym skłamała, ale równocześnie chcę, aby relacja, która jest pomiędzy nami, pozostała na takim etapie, na jakim znajduje się w chwili obecnej. Właściwie jednoznacznie nie potrafiłam określić, jak ona wygląda i czy jest w ogóle coś, co może się zmienić.
     Harry jest moim uczniem, a ja jestem jego nauczycielką historii przez dwa miesiące oraz osobą, która codziennie będzie musiała go pilnować godzinę w kozie. Między nami wczoraj było małe spięcie i nic więcej.
     Nie mogłam się powstrzymać, aby nie spojrzeć na twarz chłopaka. Był idealny. Miał w sobie coś, co mnie do niego przyciągało. Siedział wygodnie rozłożony na krześle z tym całym nieładem na głowie i pięknymi, zielonymi oczami, w tej chwili wpatrzonymi w kartkę. Nie uśmiechał, nie ruszał się i sprawiał wrażenie niesamowicie perfekcyjnego samym faktem swojego istnienia. Kolczyk w wardze oraz kilka tatuaży na jego ramionach dodają mu niegrzecznego charakteru i... cholernie mi się podobają. Chciałabym ich dotknąć. Nieświadomie zagryzłam dolną wargę tak, że po kilku chwilach poczułam w ustach słony smak krwi.
- Możesz przestać mi się przyglądać? - zapytał stanowczo, ale łagodnie. Podniósł na mnie wzrok i uśmiechnął się delikatnie. Wydawał się raczej tym faktem bardziej rozbawiony, niż zły. - Nie mogę się skupić.
     Westchnęłam cicho i zawstydzona przeniosłam swój wzrok na sufit, który teraz wydał mi się o wiele atrakcyjniejszy. To było takie oczywiste, skoro ja wiem, kiedy mnie obserwuje, on również wie, kiedy ja obserwuję jego.
     Po kilku chwilach położył kartkówkę na moim biurku, a ja bez zbędnego zastanawiania się przystąpiłam do sprawdzania jej. Wszystko, aby teraz uniknąć kontaktu wzrokowego. Wystarczyło jego jedno spojrzenie, które kompletnie mnie dekoncentrowało i po raz kolejny miała mętlik w głowie. Boże, co się ze mną dzieje? Właśnie sama przed sobą przyznałam, że mi sie podoba i lubię na niego patrzeć...
     Dobrze, podoba mi się! Ale nikt, nawet Shay, nie może się o tym dowiedzieć! Nie dopuszczę do tego, aby ta prawda ujrzała światło dziennie, ani nie mogę dać po sobie tego poznać. Nie dam mu tej pieprzonej satysfakcji, że i na mnie zadziała swoim urokiem osobistym.
     Już to zrobił.
     Sumienie, zamknij się!
     Zamknęłam oczy i potrząsnęłam głową, chcą wyrzucić te myśli z mojej głowy, nie mogłam się skupić na sprawdzaniu tej kartkówki. Akcja mojego serca przyśpieszyła i odniosłam wrażenie, że słychać to bardzo dobrze, dzięki grobowej ciszy panującej w klasie.
- I jak mi poszło, psze pani? - zapytał zmysłowo, uśmiechając się słodko. Zaraz, chwileczkę... Harry i słodkość? To dwa zupełne przeciwieństwa, które nie mają szansy na połączenie się.
- Widać, że się uczyłeś wczoraj. - odpowiedziałam obojętnie, doczytując ostatnie zdania na karkówce. Byłam pod ogromnym wrażeniem, nie spodziewałam się tego po Harrym. Byłam pewna, że on oleje tą kartkówkę i "pójdzie na żywioł", a tu proszę, takie miłe zaskoczenie.
- Chciałem sprawić pani przyjemność. - Uniosłam wzrok, spoglądając na niego z rozszerzonymi oczami, dokładnie analizując jego słowa. Mam nadzieję, że zdaje się sprawę z tego, jak te słowa zabrzmiały... - Zależało pani na tym, abym dostał pozytywną ocenę, więc się postarałem.
     Sprostował szybko, ale nie wydawał się zakłopotany swoimi słowami, a wręcz przeciwnie, wydawał się zadowolony z mojej reakcji na te słowa. Lekko ściągnęłam brwi. Przysięgam, oddałabym wszystko, aby on nie patrzył się na mnie w ten sposób, jakby chciał mnie poderwać.
- Harry, uczysz się dla siebie, nie dla mnie. - powiedziałam jasno i czerwonym długopisem na kartce napisałam ocenę dobrą.
- Dlaczego czwórka? - zmarszczył brwi, opierając się łokciami o blat ławki. Nie wydawał się zadowolony ze swojej oceny.
- Po pierwsze, to była poprawa. Po drugie, to była poprawa kartkówki, a kartkówek się zwykle nie poprawia.
- Ale sama mnie o to prosiłaś!
- Poprosiłam i dziękuję, że potraktowałeś tą sprawę poważnie, ale nie obiecywałam Ci piątki, jeżeli się wykujesz. Przepraszam, jeżeli czujesz się urażony, ale wspominałam na naszej pierwszej lekcji, że kwestia kryterium oceniania nie uległa zmianie i zostaje takie, jakie wprowadziła pani Martin, by to nie był dla Was szok. Słuchałeś mnie wtedy?
- Noooo... - jęknął przeciągle, a na jego twarzy pojawił się grymas. - Mniej więcej.
- Mniej więcej... - powtórzyłam ciszej, zagryzając dolną wargę. Westchnęłam głośno i swój wzrok skierowałam na ekran komputera.
     Włączyłam elektroniczny dziennik z zamiarem wpisania oceny Harremu, ale już po dwóch minutach oczekiwania na załadowanie się jednej strony straciłam cierpliwość. W tym czasie mogłam wykonać masę innych rzeczy, ale nie, musiałam czekać.
- Dlaczego zgodziłaś się na pilnowanie mnie w kozie? - zapytał nagle. Wstrzymałam powietrze, zastanawiając się nad odpowiedzią, myślałam że ją znam i nie muszę się długo zastanawiać, ale po kilkunastu sekundach ciszy dotarło do mnie, że... nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na jego pytanie.
- Myślę, że... dyrektor weźmie to pod uwagę i wystawi mi dobrą opinię, kiedy mój staż dobiegnie końca.
- I tylko ze względu na opinię to robisz? - zapytał z niedowierzaniem, a jednocześnie z rozbawieniem. Dla mnie to nie było zabawne. Niepewnie kiwnęłam głową bojąc się tego, co teraz może odpowiedzieć na to. - Ja Ci za chwile podam powód, dla którego się zgodziłaś. Ja. Chcesz ze mną spędzać czasu, by móc się mi przyglądać, tak jak kilka minut temu. Chcesz mnie lepiej poznać. Tylko jeszcze o tym nie wiesz.
     Że co proszę?
     Próbowałam udawać obojętność, ale wychodziło mi to fatalnie.
- Harry, widzę, że jesteś pewny tego, co mówisz. Zbyt pewny. I niestety tu sie mylisz, nie zgodziłam się na to ze względu na Ciebie. Jesteś dla mnie tylko uczniem, jak wszyscy inni w tej szkole.
- Okłamujesz samą siebie, [T.I.]. I ja Ci to z czasem udowodnię.
    Jego śmiertelnie poważny wyraz twarzy, rozwiał moje wątpliwości co do tego, że może sobie ze mnie żartować. Zmarszczyłam delikatnie czoło. Nie okłamuje samej siebie. Przyznałam już, że Harry mi się podoba, ale na pewno nie byłabym zdolna do tego, aby dobrowolnie poświęcać mu godzinę każdego dnia w szkolnej kozie. Jego przesadna pewność siebie wytrąca mnie z równowagi.
- Nie, Harry. To ja Ci udowodnię, że sie mylisz. - chociaż nie mam pojęcia, jak ja to zrobię.
     Zaśmiał się złowieszczo, jakbym powiedziała coś zupełnie absurdalnego, wyimaginowanego. Co to niby miało oznaczać?
- Uważasz, że nie ulegniesz mojemu urokowi osobistemu?
- Tak, tak właśnie uważam.
- To dlaczego tak zawzięcie mi się przyglądałaś, kiedy pisałem tą kartkówkę?
     Prychnęłam, aby udać, że wcale nie jestem zestresowana. Czy już wspominałam, jak irytuje mnie jego pewność siebie? Chyba powinniśmy sobie wyjaśnić kilka kwestii, zanim Harry sam sobie pozwoli na wygadywanie coraz to odważniejszych kwestii.
- Byłam po prostu pod wrażeniem tego, jak w jednej wieczór wyuczyłeś się tego wszystkiego.
- Tak, i z powodu zagryzałaś wargę?
     Był zdolny i pisać kartkówkę i ukradkiem mi się przyglądać. Nie wiem czy powinnam się cieszyć jego zainteresowaniem czy raczej bać.
     Przynajmniej nie robił tego tak bezczelnie, jak ja.
- Nie muszę Ci się z tego tłumaczyć, Harry, więc, proszę, skończ swoje śledztwo.
- Nie uciekaj od odpowiedzi, kochana.
     Harry podniósł się z krzesła. Z aroganckim uśmieszkiem na twarzy skierował się w stronę mojego biurka. Akcja mojego serca znacznie przyśpieszyła, a dłonie zaczęły mi sie pocić. Nie może tego zauważyć, bo wtedy pomyśli sobie, że ma już nade mną władzę. Usiadł na krawędzi biurka, uważnie mi się przyglądając. W normalnych warunkach bardzo by mi się to podobało, byłabym nawet zdolna posunąć się do stwierdzenia, że jest idealną partią na mojego chłopaka, ale jestem jego nauczycielką, obowiązuje mnie regulamin, który jasno zakazuje bliższych kontaktów z uczniami. Jak ktoś nas na tym przyłapię, mogę pożegnać się z dobrą opinią od dyrektora na koniec mojego stażu. A komu będę mogła wtedy podziękować? Wspaniałemu Harremu, który nie chcę się ode mnie odczepić. Po co on to robi? Aby chwalić się swoim kolegom, że poderwał nauczycielkę? Aby się dowartościować? Nie sądzę, aby to robił  z "miłości". Tacy chłopcy jak on chcą się bawić, a nie marnować czas na związki... Jak on nawet mógłby się starać o taką osobę, jak ja? Nie, on na pewno robi to dla zabawy. Wykorzystuje naiwność nowej i młodej nauczycielki.
- Harry, nie próbuj... - wyszeptałam, kiedy odzyskałam zdolność racjonalnego myślenia i kiedy odzyskałam zdolność mówienia, którą utraciłam po jego podejściu bliżej mnie.
- Chcę Ci jedynie pokazać, jak reagujesz, kiedy jestem obok. Myślisz, że tego nie widzę? Twoje oczy Cię zdradzają.
     Jakimś cudem nasze dłoni otarły się o siebie. Zadrżałam. Wyładowanie elektryczne. Ale miłe, pomyślałam, mimo że tak naprawdę nie chciałam, aby to takie było. Harry również to poczuł, ponieważ się uśmiechnął. Nie złośliwie, nie arogancko. Uśmiechnął się najpiękniejszym uśmiechem, jaki dany mi było zobaczyć. Dziwna, rozbrajająca i przeszywająca słodycz z czegoś, co zaczęło się jako wstrząs elektryczny. Takie wielkie wyładowanie spowodowane zwykłym dotykiem dłoni.
     Szybko zabrałam rękę i zerwałam się z krzesła jak poparzona. Co my wyprawiamy?
- Myślę, że na dzisiaj już wystarczy tej kozy. - wyszeptałam i chwyciłam z biurka klucz od sali. Szybkim krokiem podeszłam do drzwi i otworzyłam je czekając, aż Harry postanowi opuścić klasę. Nastąpiło to dopiero po kilku chwilach, ale na tym się nie skończyło.
- Mógłbym odzyskać swoją bluzę? - zapytał spokojnie.
- Jutro Ci ją przywiozę. - wiedziałam, że próbuje zmusić mnie do spojrzenia na niego, ale skutecznie ignorowałam te starania.
- Wolałbym ją odzyskać dzisiaj. Jest moją ulubioną.
     Zanim podałam mu ostateczną odpowiedź, rozważyłam wszystkie za i przeciw. Jeżeli mu ją oddam dzisiaj, może wreszcie da mi święty spokój, ale tym samym dowie się gdzie mieszkam. Nie wiem czy zrobiłby coś z tą informacją, ale jest duże prawdopodobieństwo że tak, skoro w szkole się nie ogranicza do relacji uczeń-nauczyciel.
- W porządku. - westchnęłam cicho i zamknęłam drzwi od klasy na klucz.



    Znajdowaliśmy się właśnie w samochodzie [T.I.], jadąc do jej mieszkania. Byłem niemal w stu procentach przekonany, że będzie się upierała przy swojej wersji, ale dość szybko uległa mojej. Dało mi to do myślenia, ale zostawię to na potem. Nie narzekałem, a wręcz cieszyłem się z takiego obrotu spraw. Znacznie mi to ułatwiło sprawę.
     Odkąd wsiedliśmy do samochodu, nie odezwała się do mnie ani słowem. Jest w pełni skupiona na jeździe a ja nie mogę się powstrzymać, aby na nią nie patrzeć tak samo, jak ona patrzyła na mnie w klasie. Przy niej wzbudzają się we mnie emocje, których nigdy wcześniej nie czułem. Bycie chamskim chujem przestaje mi odpowiadać, a nagle staje nieśmiały. Na moje szczęście dobrze to ukrywam, flirtując z nią, ale takie udawanie również przestaje mi się podobać. Ona sprawia, że chcę być taki, jaki jestem naprawdę, bez udawania, bez starania się przypodobać niektórym ludziom. Chcę być sobą, chcę być prawdziwym Harrym.
     Mieszkając z dwoma kobietami oraz zdobywając małe doświadczenie na własną rękę, całkiem sporo się o nich dowiedziałem. Ich usta mogą mówić NIE, ale oczy zawsze powiedzą prawdę. [T.I.] właśnie taka jest. Tylko dlaczego tak bardzo się mnie boi i tego, co mogę z nią zrobić? Oh, wiele chciałbym z nią zrobić, ale nie będę jej do niczego zmuszał, dopóki sama mnie o to nie poprosi. Może boi się dyrektora? Wiele ryzykujemy... właściwie wiele JA ryzykuje, bo ona za wszelką cenę próbuje i mi i sobie wmówić, że nic między nami nie ma, ale nie poddam się bez walki. Ona będzie moja i im prędzej do niej dotrze to, że między nami jest chemia, zapragnie mnie bez okłamywania samej siebie.
     Tak nawiasem mówiąc, dyrektor byłby nieźle wkurwiony, gdyby dowiedział się, że mamy romans i to jeszcze sam nam w tym pomógł... To by było zajebiste.
     Po kilkunastu minutach dojechaliśmy pod jej dom. Był co prawda niewielki, ale skoro mieszka sama, to po co jej większy? Znaczy, ja nie wiem czy mieszka sama, jeszcze jest trochę za wcześnie, abym ją o to wypytywał. Wszystko w swoim czasie.
- Zostajesz tu, czy idziesz ze mną? - zapytała miękko, sięgając po torebkę, którą rzuciła na tylne siedzenie pojazdu. Długo nad odpowiedzią nie musiałem się zastanawiać, przecież to oczywiste, że nie zostanę tu, skoro mnie zaprosiła do środka. Nie przepuszczę żadnej okazji, aby z nią być.
- Pójdę z Tobą. - uśmiechnąłem się delikatnie i wysiadłem z samochodu.
    Od razu uderzył we mnie mocny podmuch wiatru i jak na zawołanie na moich ramionach pojawiła się gęsia skórka. Bardzo dobrze, że dostanę dzisiaj tą bluzę, bardzo mi się przyda.
     Ruszyłem za [T.I.] w stronę jej domu. Ta cisza, która panuje między nami zaczyna mnie powoli irytować. Ją to akurat rozumiem, w klasie było tak samo, ale ja?! Dopiero buzia mi się nie zamykała, a teraz? Jestem odważny tylko wtedy, kiedy nie ma przy mnie [T.I.]. To ona - choć nieświadomie - powoli burzy mury, które ja zbudowałem, by chronić swoje prawdziwe oblicze. Boże, co się ze mną dzieje? Atmosfera jest taka gęsta, że można ją kroić nożem.
- Mieszkasz sama czy z kimś?
     Kurwa, Styles, jeszcze za wcześnie!! Dopiero po wypowiedzeniu tych słów, zdałem sobie sprawę, jak one zabrzmiały. Ja pierdole...
- Mieszkam sama. - odpowiedziała krótko i w swojej torebce zaczęła szukać kluczyków od mieszkania. Jej dłonie tak się trzęsły, że mało brakowało i by wypuściła torebkę z dłoni. Czym tak się denerwujesz, kochana?
     Oczywiście znałem odpowiedź na to pytanie. To przeze mnie tak się denerwuje, ale dlaczego? Nie zrobię jej krzywdy. Chyba będę jej musiał to uświadomić. Nigdy bym sobie nie wybaczył, gdybym zrobił jej krzywdę.
     Chwyciłem w ostatniej chwili w dłoń jej torebkę, pomagając jej w znalezieniu kluczy. Uśmiechnęła się delikatnie, ale przez to zamieszanie zdenerwowała się jeszcze bardziej. Pragnąłem rzucić teraz to wszystko i mocno ją do siebie przytulić.
- Dziękuję. - wyszeptała, kiedy wreszcie odnalazła upragnione klucze i otworzyła drzwi. Co prawda jest trochę niezdarna, ale to nic. To czyni ją jeszcze bardziej uroczą. - Zaczekaj tu.
     Zastosowałem się do jej polecenia i zostałem przy drzwiach, których nie zamknęła, więc mogłem obejrzeć wnętrze mieszkania. Było urządzone skromnie, ale idealne ją odzwierciedlało: niewinna, słodka, kochana... Westchnąłem cicho, poirytowany tym, jak łatwo daje się ponieść emocjom i pozwalam sobie myśleć o [T.I.]. Sprawia mi to ogromną przyjemność, mógłbym o niej myśleć cały czas, ale tym sposobem... powoli zakochuje się w niej.
     Po kilku dłuższych chwilach wyłoniła się ze swojego pokoju, trzymając w swojej dłoni idealnie złożoną w kostkę moją bluzę. Uśmiechnąłem się szeroko.
- Dziękuję Ci jeszcze raz. - podała mi ją, a ja skinąłem głową i chwyciłem ją, od razu zarzucając ją na swoje ramiona. Nie pachniała jak moja bluza, moje perfumy, których użyłem tamtego wieczoru były już niewyczuwalne. Pachniała... nią, jej słodkimi perfumami. - Uprałam ją, ponieważ przez przypadek wylałam na nią sok.
     Wydawała się skruszona, ale ona wcale nie pachniała proszkiem, tylko jej perfumami. Dzisiaj byłem tak blisko niej, że czułem ten sam zapach, co czuję teraz.
- To nic. - puściłem jej oczko i postawiłem krok w jej stronę, a ona automatycznie krok w tył. Wciąż się mnie boi. A może jest zła?
- Jesteś na mnie zła. - to raczej brzmiało jak stwierdzenie, niż jako pytanie, ale [T.I.] nie zaprzeczała. Wyglądała wręcz na osobę, która lada moment eksploduje i zacznie wyrzucać z siebie potok słów. Westchnąłem cicho. Było mi naprawdę przykro. - Dlaczego?
- Bo wpędzasz mnie w kłopoty, Harry. - odpowiedziała stanowczo, składając ręce na piersiach.
     Otworzyłem usta, aby coś powiedzieć, ale... nie miałem nic na swoją obronę. Miała rację. Jeżeli ktoś się o tym dowie, ja prawdopodobnie wylecę ze szkoły, a ona zostanie pozbawiona dobrej opinii po skończeniu jej praktyk. Nieważne jak bardzo jej pragnę, muszę mieć oczy dookoła głowy. To nie oznacza, że przestanę walczył o nią. Co to, to nie. Nie poddam się.
     Jednym krokiem zbliżyłem się do niej i objąłem ją w talii, przytulając mocno do swojego ciała. Początkowo próbowała wyrwać się z uścisku, ale kiedy zauważyła, że wcale nie zamierzam puścić, dała sobie spokój i niepewnie odwzajemniła uścisk. Nie wiem dlaczego to zrobiłem, ale to była jedyna rzecz, której w tej chwili potrzebowałem bardziej, niż tlenu. Przytulałem do swojego ciała jej drobne ciało, zanurzając twarz w jej jedwabistych włosach. Słodki zapach jej perfum otulił moje nozdrza, że aż zakręciło mi się w głowie. Mogłem w takiej pozycji zostać do końca życia. Czułem się, jakbym trzymał w ramionach największy skarb, a znamy się zaledwie... dwa tygodnie i na dodatek nie wie, jak bardzo mi się podoba.
     Oprzytomniałem dopiero po minucie. Byłem w szoku. Tak łatwo dałem się ponieść emocjom. Jak poparzony odsunąłem się od niej. Co ona sobie musiała o mnie pomyśleć? W innej sytuacji miałbym na to wyjebane, ale mi naprawdę na niej zależy i jej opinia jest dla mnie ważna. Pewnie uważa mnie za chłopaka, który chcę ją jedynie poderwać i zaliczyć. Albo, że jej się narzucam.
- Ja... przepraszam. - wyszeptałem i spanikowany wybiegłem z jej mieszkania. Słyszałem za swoimi plecami jej wołania, ale nie mogłem zostać. Muszę ochłonąć i uporządkować swoje rozszalałe myśli.




Witajcie :)
Jak Wam się podoba imagin? Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam, ponieważ czytając komentarze spod poprzednich imaginów zauważyłam, że kila osób go wyczekuje. Starałam się i już myślałam, że mi się nie uda, a jednak w ostatniej chwili naszła mnie wena. Teraz idą wakacje, więc myślę, że czasu na pisanie imaginów będzie znacznie więcej. :)
Komentujcie, wyrażajcie swoją opinię. To bardzo motywuje.
Ask.

Pozdrawiam, Merci.

50 :)

66 komentarzy:

  1. Jejku! Ten imagin to czysty geniusz! Ciągle się coś dzieje, fabuła zaciekawia, Twój styl pisania jest MEGA. Świetny pomysł. I ten dreszczyk emocji... Tak. Coś w stylu "zakazanej miłości". ;) Oni NIE POWINNI być razem. Nie powinni, ale MUSZĄ. Harry jest taki uroczy, gdy [T.I.] znajduje się w pobliżu. Taki słodko zakłopotany. A i nauczycielka wyraźnie czuje do niego miętę. ;)
    Jestem ciekawa, jak to się dalej potoczy. Ten imagin jest genialny i widzę, że nie tylko ja z niecierpliwością czekam na jego dalszy ciąg! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku świetny :) Harry jest tu taki... opiekuńczy, nieśmiały, kochający taki po porostu słodki *-* Już nie moge doczekać sie kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnyy :** ♥ znakomityyy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooooo jejciu jaki ten Harry slodki*-*boski! !!!:* Olsa

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo...
    O mater i co teraz będzie?
    Mam nadzieje że będą razem...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mwahh...
    ale słodko <3
    Niech oni będą razem!!
    Forever Together :)
    Believe. xxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaaaaa jaram się :p
    Kocham<3
    Sylwia :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo , czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziewczyno jesteś genialna w kolejnych rozdziałach dzieje się coś innego co w zbudza dreszczyk emocji , Harry stał się taki słodki , miły i czuły , masz niesamowity talent a ten imagine jest moim ulubionych z tych wszystkich na tej stronce , nie mogę się doczekać kolejnej części mam nadzieje że będzie prędko <3

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest takie urocze <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham ten imagin , już nie mogę się doczekać kolejnej części :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawaj NEXT !! To jest zajebiste, już nie mogę się doczekać następnej części :* Mam nadzieję , że szybko się ona pojawi :D

    OdpowiedzUsuń
  14. oooo tak przytulili się!!!!!! jaki długi imagin <3 dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. WOW to jest najlepszy imagine jaki czytałam w życiu <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Cuuudo. Potrzebuje następnej części by normalnie funkcjonować:) Nela

    OdpowiedzUsuń
  17. Fantastyczny!!! Błagam o kolejną część jak najszybciej :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Aaa ! Swietny :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawy, a uczucia bohaterów są świetnie opisane. x

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowny nigdy nie czytałam czegoś takiego. Bardzo oryginalne :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Super fabuła. Bardzo lubię twoje imaginy, tak fajnie lekko się je czyta :D

    OdpowiedzUsuń
  22. dziewczyno to jest boskie, koham twoje imagine

    OdpowiedzUsuń
  23. ckw zresztą jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Super czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  25. jak takie imaginy mnie denerwuja -.- jeden usmieszek i laska ma mokro miedzy nogami , no prosze cie -.- same pomysly sa ciekawe ale wykonanie niezbyt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy tylko ja się z tym nie zgadzam? ;/

      Usuń
    2. Nie, ja też! :/ do cholery, to jest HARRY STYLES.

      Usuń
    3. Haha, dokładnie. :D Argument nie do zbicia. ;)

      Usuń
  26. On jest zajebisty !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Genialna fabuła , mam nadzieje że Harry i nauczycielka będą razem <3

    OdpowiedzUsuń
  28. O kurcze, ale super! :D SUPER rozdział i ogólnie fabuła całego imagina.
    Zapraszam do mnie : http://dontforgetwhereyoubelong10.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Genialne , pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam nadzieję że oni będą razem <3 nie mogę się doczekać next :*

    OdpowiedzUsuń
  31. O Harry jak się zmienił, pierdolona szkoła -,- czekam z niecierpliwością na kolejną część bardzo polubiłam ten Imagin <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Zajebisty , czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  33. CUDOWNY, WSPANIAŁY !!!
    Czekam na kolejną część. Błagam dodaj ją jak najszybciej ;))!

    Majkka.

    OdpowiedzUsuń
  34. Świetny!
    Po mimo, że już nie jestem Directioner uwielbiam czytać Wasze imaginy!
    Z niecierpliwością czekam na następny.

    Mam taką małą prośbę.
    Jeśli pojawi się kolejna część tego Imagina mogłabyś mi dać znak na moim asku?
    http://ask.fm/Trolloollloolo

    OdpowiedzUsuń
  35. Jak zawsze świetny :) Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  36. Zajebisty :* NEXT :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Boski ,boski i jeszcze raz boski :-) bardzo podoba mi się sposób którym "wciagasz"czytelnika w fabułe ;-) czekam ze zniecierpliwieniem na kolejną część ^^

    OdpowiedzUsuń
  38. Cudny. Świetnie piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  39. Ale zajebisty. Czekam na kolejną cześć!

    OdpowiedzUsuń
  40. JEJU MIAZGA TOTALNA!!! Nke moge się doczekać następnej części. KC ! <3

    OdpowiedzUsuń
  41. Mega hiper loff (nwm czy to ma jakieś sens xD) <3 <3 pls szybko next ^^ jesteś świetna :*

    OdpowiedzUsuń
  42. Masz talent dziewczyno , to jest genialne , czekam na kolejną część <3

    OdpowiedzUsuń
  43. Cudowny , czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ooo Harry tutaj taki słodki i uroczy , nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  45. To jest genialne <3 czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  46. Błagaaaaam, pospiesz się z tą kolejną częścią, bo z natury jestem niecierpliwa ;D a tak na serio, boskie!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  47. Świetny. Nie mogę się doczekać kolej części, pisz szybko.

    OdpowiedzUsuń
  48. wow jestem pod wielkim wrażeniem, piszesz jak ANIOŁ *.* rób tak dalej nie mogę sie doczekać następnej części. Bardzo mi sie podoba że rozwijasz zdania a nie jak inne imaginy poznał ją a on jego pobrali sie mieli dzieci the end

    OdpowiedzUsuń