- Vanessa, proszę powiedz że masz jakiś towar - jęknęłam błagalnym tonem, przekraczając próg mieszkania. Rzuciłam torebką w kąt pokoju i opadłam na wygodną sofę, czując jak kropelki potu spływają wzdłuż moich skroni. Głód się zaczyna.
- Właśnie sobie władowałam młoda, spóźniłaś się -oznajmiła, opierając głowę o zagłówek fotela. Spoglądała na mnie spod przymrużonych powiek a w jej oczach można było dostrzec dwie iskierki rozbawienia. Była całkowicie naćpana.
- Ja pierdole, czy Ty zawsze musisz być taka samolubna?! -krzyknęłam czując jak krew zaczyna we mnie buzować. Moje ręce od kilku minut nieprzerwanie się trzęsły a z czoła płynęły stróżki słonego potu. Nienawidzę być na głodzie. -Który to już raz Vanessa? Ładujesz sobie cały towar na raz bylebym tylko ja go nie dostała !
- Zachowaj spokój [T.I] -odpowiedziała całkowicie spokojna i kompletnie niewzruszona moim napadem złości. Ugh, właśnie dlatego heroina jest taka cudowna. Uspokaja. -Marcus wisi mi dwadzieścia funtów. Skocz do niego i powiedz, że chcesz trochę towaru i że jesteś ode mnie, da Ci na pewno -wyjaśniła, wygodniej rozsiadając się na fotelu.
- Gdzie on jest?
- Pod domem kultury, a jeżeli go tam nie będzie to sprawdź na starym osiedlu.
Vanessa jeszcze coś mówiła ale ja od razu wybiegłam z domu. Byłam zdesperowana i potrzebowałam natychmiast towaru. W tym momencie zrobiłabym wszystko aby dostać choć odrobinę heroiny.
*
Na szczęście znalazłam Marcusa pod domem kultury więc nie musiałam już dalej szukać. Stał, oparty o marmurowy parapet, podgwizdując po nosem. Czym prędzej do niego podeszłam.
- Jestem [T.I], koleżanka Vanessy - przedstawiłam się na wstępie choć tak naprawdę w głowie wyobrażałam już sobie siebie ze strzykawką w dłoni. -Vanessa wspomniała, że jesteś jej dłużny jakieś pieniądze więc jestem tutaj aby zamiast nich wziąć towar -wyjaśniłam.
- Vanessa nie potrafi załatwiać swoich spraw osobiście? -spytał obojętnym tonem.
- Nie wiem, nie interesuje mnie to, po prostu daj mi towar -warknęłam zniecierpliwiona.
- Spokojnie mała -uniósł ręce w obronnym geście. - Nie mam przy sobie ani grama hery. Muszę iść do znajomych, zajmie mi to góra dwadzieścia minut, poczekasz?
- Pójdę z Tobą -zarzekłam.
Zauważyłam jak Marcus przewraca oczami ale ostatecznie przystaje na moją propozycję.
Droga nie zajęła nam zbyt dużo czasu. Całe szczęście. Staliśmy przed jakimś domem, w zupełnie nieznanej mi dzielnicy tego miasta. Marcus pociągnął mnie za łokieć w stronę drzwi wejściowych i już po chwili otworzyła nam nie za wysoka blondynka, z ogromnymi,fioletowymi siniakami pod oczami. Jej wyschnięte i popękane dłonie oplotły szyję Marcusa gdy w geście przywitania rzuciła się na niego. Musieli się długo nie widzieć. Oczy dziewczyny błyszczały, nie miałam żadnych wątpliwości że również jest narkomanką. Boże, nawet nie wiedziałam że w Londynie jest aż tyle narkomanów.
- Jestem Daniel -wyciągnęła w moją stronę dłoń, którą zaraz uścisnęłam, również wypowiadając swoje imię. -Dziewczyno, jakie Ty masz źrenice ! Jesteś na głodzie prawda? -spytała na co ja pokiwałam głową. -Chodź, władujesz sobie z nami.
Byłam w szoku. Jeszcze nigdy nie spotkałam narkomana który ot tak,dobrowolnie dzieliłby się z drugim narkomanem towarem.
Weszłam zaraz za nią wgłąb salonu i oniemiałam. Wnętrze było naprawdę bardzo piękne, mimo tego cuchnącego zapachu taniego wina który unosił się w powietrzu. Musiała być bardzo bogata skoro jej pokaźnych wielkości telewizor plazmy wciąż stał. Z reguły jest tak, że gdy narkomanom zabraknie pieniędzy na towar najwzyczajniej w świecie wynoszą z domu wszystkie kosztowności.
Daniel zniknęła gdzieś na chwilę ale już po chwili przyniosła mi strzykawkę napełnioną świeżutką herą. W środku skakałam jak małe dziecko.
- Dan kurwa mać, ten towar był totalnie zasyfiony -już miałam się wkłuwać w swoje przedramię gdyby nie ten głos. Automatycznie podniosłam głowę do góry. Moje źrenicy rozszerzyły się do granic możliwości a strzykawka wypadła z mojej dłoni, upadając miękko na dywan.
Zobaczyłam go, po tak długim czasie. Stał przede mną, ale wyglądał zupełnie inaczej. Policzki miał zapadnięte a oczy podkrążone. Nie miałam żadnych złudzeń, że znowu ćpa.
- Niall -szepnęłam ledwo dosłyszalnie czując jak moje kolana miękną. Nie wiedziałam co powinnam teraz zrobić. Blondyn przyglądał mi się w skupieniu a już po chwili czułam jak jego silne ramiona oplatają moje kruche ciało.
- Boże [T.I] -pocałował mnie namiętnie a ja znów poczułam tą euforie szczęścia buzującą w moim ciele. Znów mogłam go czuć.
*
I pomyśleć, że gdybym nie poszła po ten towar mogłabym już nigdy go nie spotkać. Znów miałam go tylko dla siebie. Był cały mój. No i co z tego, że oboje wróciliśmy do nałogu? To nie jest istotne. Już dawno zdałam sobie sprawę, że dla nas nie ma ratunku. Urodziliśmy się jako narkomani i tak samo umrzemy, ale nie przejmuje się tym. Mam u swojego boku dwa największe skarby. Nialla i heroinę. Nic więcej nie jest nam do szczęścia potrzebne.
Mamy seks, przemoc, melodię i ciszę
Zabiorę cię w drogę, którą zawsze podążałem, jedyną, na której zdarzyło mi się upaść
__________________________________
Wiem, że trochę to sknociłam, ale taki koniec był planowany od samego początku.
I osobiście uważam, że poniekąd skończyło sie happy endem, w końcu są razem ^^
Przepraszam, że musieliście tak długo czekać i że was zawiodłam, no ale czasem tak bywa.
Dziękuje za każdą opinie xoxo
Cudowny *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny jest ! <3
OdpowiedzUsuńbardzo fajny ; )
OdpowiedzUsuńJesteś genialna <3
OdpowiedzUsuńGenialny imagin.Zapraszam do mnie ja-jestem-cudem.blogspot.com
OdpowiedzUsuńGenialny, superowy i cudny.
OdpowiedzUsuńJest genialny! Pomimo tego że nie udało się przestać ćpać, to jest genialny. Pokazuje że nie zawsze jest idealnie.
OdpowiedzUsuńHej co ty gadasz mnie w cale nie zawiodlas imagin jest boski a to zakonczenie jeszcze lepsze twoje zakonczenie jest nietypowe i to jest w nim fajne ;)
OdpowiedzUsuńMi się zakończenie bardzo podoba. Nie jest takie, jak prawie w każdych imaginach,przewidywalne :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
http://youknowyoulikeitfanfiction.blogspot.com/?m=1
Super *o* Nie sądziłam, że się jeszcze spotkają ;3 Extra zakończenie :>
OdpowiedzUsuńNic nie sknociłaś :) bił piękny :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńsuper:)
OdpowiedzUsuńPowiem tak mimo że nie udało im sie zerwac z nalogiem to i tak podoba mi sie to zakonczenie, bo po 1 w koncu sa razem a po 2 jest nietypowe bo w kazdym innym byloby ze zerwali z narkotykami :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbeznadziejne zakończenie !
OdpowiedzUsuńSuper.. boziu kocham twoje imaginy..
OdpowiedzUsuńMam do cb prośbę...
Mogłabys zrobic imagin +18 z marcelem - niesmialym kujonem?
Ale nie zeby to byl gwiazdor czy cos tylko niesmialy zakochany kujon ze scena +18 ... proszę bardzooo moze byc czesciowy jak chcesz.
. Proszę :)