wtorek, 13 sierpnia 2013

Zayn

Znudzona rozglądałam się obojętnym wzrokiem po sali. Rozmowa Caluma z jakimś małżeństwem nie wciągnęła mnie, więc teraz modliłam się o jej szybkie zakończenie. Po chwili miałam dość patrzenia na to co przede mną, więc odwróciłam się tyłem do rozmawiających.
-[t.i] wiem, że nie jesteś wychowana, ale chociaż udawaj-syknął Calum, tak bym tylko ja go mogła usłyszeć.
Zignorowałam go i spojrzałam gdzie indziej.
-Patrz na mnie jak do ciebie mówię-złapał mnie mocno za brodę kierując moją  twarz na siebie.
Widziałam w jego oczach złość wywołaną moją ignorancją. 
-Teraz masz grzecznie przy mnie stać i się nie odzywać. Najlepiej jakby na tej twojej pięknej twarzyczce gościł uśmiech zakochanej dziewczyny-mówił ostrym tonem, nadal nie puszczając mojej twarzy.
Prychnęłam pod nosem i odpychając go od siebie poszłam do łazienki. Tam przemyłam twarz wodą i poprawiłam usta szminką. Westchnęłam głośno na myśl o czekającym na mnie Calumie. Już teraz bałam się jego zachowania w domu. Jeszcze raz popatrzyłam w lustro i wyszłam na hol. Moim oczom od razu rzucił się Calum flirtujący z jakąś latynoską. Znajdował się bardzo blisko niej, pozwalając by mogła bawić się jego krawatem.
-Nie przeszkadzam?-podeszłam do nich- Czyżbyś szukał kolejnej kochanki?-zapytałam bruneta.
Dziewczyna popatrzyła na niego ze złością i kląc w jakimś obcym języku odeszła w drugą stronę.
-Co z tobą?!-zawołał, łapiąc mnie za rękę i ciągnąc na dwór. 
-Mówiłem ci, że nie masz mi przeszkadzać kiedy rozmawiam!!-wybuchł, kiedy znajdowaliśmy się na placu.
Pchnął mnie przed siebie, tak że o mały włos się nie przewróciłam.
-Ile razy mam ci to powtarzać?! -szarpnął mnie za nadgarstek i uderzył w twarz. Siła z jaką to zrobił zachwiała moim ciałem.
-Hej ty!!-usłyszałam głos mężczyzny.
Podniosłam wzrok i ujrzałam faceta, który raz po raz wymierzał ciosy Calumowi.
Ostatnie uderzenie było tak silne, że brunet upadł. Mój wybawiciel odwrócił się w moją stronę.
-Nic ci nie jest?-zapytał, dokładnie mnie obserwując.
-Nie, dziękuje-odparłam oszołomiona.
Jak zauważyłam był młody i miał ciemną karnację. Bez słowa wyminął mnie i podążył do motoru, którego wcześniej nie zauważyłam.
-Poczekaj!-zawołałam do niego, po czym kopnęłam Caluma w kroczę- Mogę jechać z tobą?
Mulat uśmiechnął się i podał mi kask. Mknęliśmy przez miasto mijając puste lice. To głupie, ale czułam się przy nim bezpiecznie. Droga doprowadziła nas pod kamienicę, w której mieszkał. 
-Czuj się jak u siebie-oznajmił, kiedy przekroczyłam próg mieszkania.
Rozglądałam się po pomieszczeniu, które właściwie było jednym wielkim pokojem połączonym z kuchnią. Na środku stało łóżko, a po bokach mnóstwo szaf z małymi szufladami.
-Mogę?-zapytałam, podchodząc do jednej.
-Proszę-skinął głową i rozebrał kurtkę.
Z dziecięcą ciekawością zajrzałam do środka. 
-Broń-powiedziałam sama do siebie.
Wzięłam ją do ręki i zaczęłam się dokładnie przyglądać.
-Podoba ci się?-usłyszałam tuż przy uchu jego głos.
Wzdrygnęłam się i szybko odwróciłam. 
-Przepraszam-powiedziałam pod nosem i odłożyłam pistolet na swoje miejsce.
-Jestem Zayn-oznajmił, kładąc ręce na moich biodrach- a ty?-poprawił kosmyk moich włosów.
Oddychałam nierówno.
-[t.i]-szepnęłam zdenerwowana.
Wpatrywał się w moje oczy. Nie wytrzymałam zbyt długo i przyciągając go do siebie, zaczęłam zachłannie całować jego wargi. Zayn odwzajemnił tę pieszczotę jeszcze bardziej ją pogłębiając. Oplotłam ręce wokół jego karku i reszta potoczyła się sama. 

~jakiś czas później~

Przetarłam zaspane oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Dzień dobry, kochanie-usłyszałam ciepły głos Zayna.
Posłałam mu uśmiech, podczas gdy ten nachylał się, by pocałować mnie w czoło.
-Co dziś robimy?-zapytałam.
-Mam ważne spotkanie, zaraz muszę iść -usiadł obok mnie.
-W takim razie zobaczę się z mamą-oznajmiłam, całując go.
-Tylko nie wierz jej we wszystko co o mnie mówi-zaśmiał się, przyciągając mnie jeszcze bliżej.
***

Weszłam do kawiarni szukając wzrokiem mamy. Dostrzegłam ją czytającą gazetę w rogu lokalu. Z uśmiechem podeszłam do niej.
-Cześć mamo!-ucałowałam ją w policzek i usiadłam na przeciwko.
-Cześć!-posłała mi ciepły uśmiech.
-Co u ciebie? Jak tata?
-W porządku, a u ciebie?
-Cudownie!
Mama przez chwilę wpatrywała się we mnie. Dostrzegłam w jej oczach jakieś obawy.
-[t.i]... czy ty  nadal spotykasz się z tym chłopakiem?-zapytała niepewnie.
-Z Zaynem?
Przytaknęła głową.
-Tak. Niedawno wróciliśmy z krótkich wakacji.
-Mieliście na to pieniądze?-zapytała z ironią.
-Tak, mamo. Mieliśmy-odparłam sucho
-Kogo tym razem zabił? Jakiegoś polityka?-zakpiła.
-Przestań-powiedziałam stanowczo.
-[t.i] jak mam przestać, skoro każdego dnia boję się, czy nic ci się nie stało? Czy ten łajdak cię nie skrzywdził? On jest zły! Powinnaś trzymać się od niego z daleka!-zaczęła histeryzować.
-Wiem to! Wiem, że jest niebezpieczny, ale kocham go i wiem, że on kocha mnie!
Matka zaśmiała się nerwowo.
-Czy ty się słyszysz?! On jest zły! Nikt kto ma serce nie zabija innych ludzi!
-Ale on mnie kocha! Nawet wytatuował sobie moje imię, a takich rzeczy nie robi się bez powodu. Jestem jego talizmanem na szczęście-uśmiechnęłam się delikatnie- Kochamy się, mamo. I wiem, że się martwisz, ale nie bój się. Ze mną będzie wszystko dobrze-chwyciłam jej dłoń- obiecuję. Zayn nigdy-dałam nacisk na to słowo- mnie nie skrzywdzi.
Mama patrzyła na mnie bez przekonania.
-Chcę tylko twojego szczęścia-powiedziała cicho.
-Więc pozwól mi z nim być...-wstałam z miejsca i usiadłam obok rodzicielki.
Niepewnie wtuliłam się w nią jak za czasów, kiedy byłam jej malutką córeczką.
-Kocham cię, mamo-szepnęłam i ucałowałam jej policzek.
***

Weszłam do naszego mieszkania, w którym jak zwykle panował bałagan. Zdejmując kurtkę, usiadłam na łóżku.
-Jak było?- z kuchni wyłonił się Zayn trzymający kubek z czymś parującym.
-W porządku. Jak zwykle się o mnie boi-odparłam od niechcenia- nie wiem co mam zrobić, zerwać z tobą i być nieszczęśliwa do końca życia, czy zostać i martwić wszystkich wokół.
Chłopak zajął miejsce obok i przyciągnął mnie do siebie.
-[t.i]...wiem, że nie jestem ideałem, ale kocham cię bardziej niż niejeden porządny facet. Dla ciebie mogę zrobić wszystko, nawet rzucić mój sposób życia. Zrobię co zechcesz, tylko mi o tym powiedz-powiedział ściszonym głosem.- Ale błagam, nie kończmy tego..
-Nie chcę niczego oprócz twojej miłości, Zayn-odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem.
 Mulat również się uśmiechnął i powoli zbliżył swoją twarz do mojej łącząc nas w namiętnym pocałunku.


_______________________________
Cześć Wam!
Wybaczcie, że ostatnio w ogóle się nie udzielam na blogu, ale po pierwsze: brakuje mi weny, po drugie: brakuje mi też czasu.
Dzisiejszy imagin średnio mi się podoba, ale miałam pomysł i coś tam z tego wyszło.
I hope you like it! :D

10 komentarzy:

  1. Super imaginy ! Kocham was !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ten imagin jest naprawdę fajny a do tego bardzo mądry miłość jest najważniejsza na świecie!

    zapraszam na:http://nirela-one-direction.blogspot.com
    całuski wasza szalona
    MIMI♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny . Czekam na kolejnego imagina z Niall'em . <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Cudowne. Mogłabyś zrobić kolejnego z Niall'em?

      Usuń
  4. Bardzo fajny imagin.Naprawdę spodobał mi się.Zapraszam na ja-jestem-cudem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko, on jest kochany! I ten moment gdy mówi jej że może zrobić dla niej wszystko! <3 Jesteś cudowna! To zaszczyt że możemy czytać twoje imaginy, jeśli nie masz pomysłów to korzystaj z zakładki "wasze pomysły na imaginy" pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :))
    Bardzo podoba mi się sposób Twojego pisania... :) Dałabyś radę napisać coś dłuższego o Louisie ?
    Z góry dzięki :))

    OdpowiedzUsuń
  7. pisz dalej ale z fajnym zakończeniem czekam na 5 cześci

    OdpowiedzUsuń