sobota, 31 sierpnia 2013

Imagin Zayn

Przyszli - pomyślałam.
Nawet nie musiałam odrywać oczu od czytanej właśnie gazety, żeby domyślić się, kto właśnie przybył. Hałas, jaki zdążyli zrobić w ciągu tych kilku sekund pobudził wszystkich na nogi, cała ekipa właśnie odkładała przedmioty, które jeszcze przed chwilą miała w rękach i zajmowała swoje stanowiska. Tylko ja siedziałam nadal spokojnie w kącie, nie przejmując się na razie przybyciem naszych gwiazd. W związku z ich wyjątkową nadpobudliwością zdecydowaliśmy, że układanie fryzury zostanie ostatnią czynnością przed występem, żeby nie dać im możliwości do popsucia mojej pracy.
Podniosłam wzrok dokładnie w chwili, gdy weszli do pokoju. Dosłownie przetoczyli się przez drzwi, najwyraźniej ścigali się, kto dotrze tu pierwszy. Uśmiechnęłam się pod nosem. Byli mniej więcej w moim wieku, ale mieli dużo więcej zabawy z każdej czynności, którą wykonują. Rzadko można było zobaczyć ich bez uśmiechów na twarzach.
Oczywiście Zayn również należał do tego grona. Wszedł ostatni, z tajemniczym wyrazem twarzy, którego nie udało mi się rozszyfrować. Miał na sobie obcisły t-shirt, doskonale podkreślający jego wysportowaną sylwetkę. Na sam widok tych mięśni zrobiło mi się gorąco, a gdy objął wzrokiem całe pomieszczenie, zatrzymując się na chwilę na mnie, moje policzki spłonęły rumieńcem.
Nienawidziłam tego, jak na mnie działał. Przy nim zachowywałam się jak jakaś zakochana nastolatka, chociaż starałam się tego nie okazywać. Pomimo wszystko, wolałam, żeby na razie wszystko zostało po staremu.
- [t.i], dzisiaj tylko fryzura - wyrwał mnie z zamyślenia Niall
- Tak, tak - oderwałam wzrok od Malika i nawet nie zastanawiając się, dlaczego reszta ekipy nie będzie miała dziś zajęcia, wskazałam Niallowi fotel
- Tak jak zawsze - uśmiechnął się do mojego odbicia w lustrze i przystąpiłam do pracy. Fryzura Irlandczyka nie wymaga dużo uwagi, dlatego już po piętnastu minutach oznajmiłam blondynowi, że jego miejsce może zająć już ktoś inny.
Nie zdążyłam nawet odłożyć wszystkiego z powrotem na miejsce, gdy usłyszałam obok siebie cichy, znajomy śmiech. Odwróciłam się w tamtą stronę i aż zaparło mi dech w piersiach. Nigdy jeszcze nie widziałam tak wspaniałego ciała i to z tak bliska. Nie wiem, gdzie Zayn zostawił swoją koszulkę, ale nabrałam pewności, że znacznie lepiej wygląda bez niej. Prezentował się wspaniale, przyozdobiony kilkunastoma tatuażami. Speszona natychmiast powróciłam do porządkowania mojego stanowiska.
- To jak się dzisiaj czeszemy? - spytałam, nawet na niego nie spoglądając
- Mogę ci zaufać? Chcę coś zmienić, a nie wiem, jak się do tego zabrać
- Oczywiście - mruknęłam, udając, że nie zrobiło to na mnie większego wrażenia
Odsunęłam się, robiąc przejście Zaynowi, a on upadł na krzesło, cały czas przyglądając się mojemu odbiciu w lustrze. Rozpraszała mnie i to bardzo. Fryzurę układałam drżącymi rękami, co coraz trudniej było mi ukryć. W pewnym momencie udało mi się nawet potrącić ręką tubkę farby, a ta spadła na podłogę, malując na niej barwny wzór.
- Przepraszam - wymusiłam nikły uśmiech i zanurkowałam po stół, chcąc naprawić wyrządzone szkody
Chwyciłam kilka chusteczek i zaczęłam ścierać brud, gdy poczułam na swojej talii dużą, ciepłą dłoń. Zayn przyciągnął mnie do siebie i objął ramieniem, w drugą rękę chwytając zabrane mi chusteczki, dokończył całą robotę za mnie.
- Dziękuję - mruknęłam, ponieważ nie mogłam zdobyć się na głośniejszy ton
- Drobiazg - mruknął do ucha seksownym głosem
Zadrżałam, gdy musnął wargami płatek mojego ucha, a na karku poczułam gorący jego oddech. Pachnął dymem papierosowym i męskimi perfumami. Była to mieszanka, którą uwielbiałam.
- Dlaczego nie masz na sobie koszulki? - spytałam, nieśmiało przejeżdżając opuszkami palców po zarysowaniach mięśni brzucha
Poczułam, jak wzrusza ramionami.
- Tak jakoś wyszło
Skłamałabym, mówiąc, że nie podobała mi się ta sytuacja, jednak Zayn onieśmielał mnie pod każdym względem. Był to jeden z najważniejszych powodów, dlaczego do tej pory nie potrafiłam wyznać mu, co czuję.
- Może wyjdziemy stąd, bo zaczną nas szukać? - zaproponowałam z uśmiechem
- Nie wypuszczę cię - wzmocnił uścisk - Nie wypuszczę cię, dopóki nie obiecasz umówić się ze mną dzisiaj wieczorem



*************
Straaasznie przepraszam Was za moją nieobecność, ale nie była ona do końca moją winą. Gdy już wróciłam z dwutygodniowych wakacji, okazało się, że w domu czeka mnie ,,miła" niespodzianka, a mianowicie brak internetu..

Co do imagina... Mi się średnio podoba, jest stanowczo za krótki, ale ocenę pozostawiam Wam.

5 komentarzy:

  1. Zajebisty *.* Dasz imagina z Niallem ?

    http://staystrongforyourdreams.blogspot.com/
    zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. The best ever!!! Jednak szkoda, że taki krótki, ale i tak mi się podobał. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie epadłabym na coś takiego *.*
    Masz łeb do imaginów ;)
    Fryzjerka chłopców xx

    Zapraszamy do siebie
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej mam pytanie kiedy dodasz drugą część z Louis'em. Już nie mogę się doczekać, bo tamten imagin był mega :*

    OdpowiedzUsuń