wtorek, 25 lutego 2014

Louis


Czy będzie w porządku jeśli zostanę z tobą na noc?

Usłyszałam dochodzące z ulicy trąbienie samochodu. Wyjrzałam przez okno i pomachałam Louisowi, a następnie chwytając bluzę, zbiegłam do niego na dół.
-Cześć, Lou!
Władowałam się na miejsce pasażera i powitałam przyjaciela buziakiem w policzek.
-Cześć, [t.i].
Uśmiechnął się szeroko i włączył się do ruchu.
-Dokąd jedziemy?
Zapytałam, zapinając pas.
-Niespodzianka.
Odparł zagadkowo i posłał mi oczko.
-Co dziś robiłaś?
Zmienił temat.
-Nic konkretnego-wzruszyłam ramionami- opalałam się przez całe południe.
Oznajmiłam, pokazując mu moje brązowe ramiona.
-A ty?
-Nic konkretnego- powtórzył mój ruch- całe południe grałem z chłopakami w piłkę.
Wymieniliśmy się uśmiechami i zapadła między nami przyjemna cisza. Wyjechaliśmy za miasto, ale nasza droga jeszcze się nie kończyła. Dowodem była płyta, którą Louis odtworzył. Jego ulubiona. Zawsze zabiera ją tylko w długie podróże. Sądzi, że jest zbyt dobra, by ot tak ją przerwać w połowie. Cały Louis!
Usadowiłam się wygodnie w fotelu i wlepiłam wzrok w widoki za szybą. Słońce leniwie chowało się za horyzontem, ustępując miejsca gwiazdom. Co jakiś czas mijaliśmy samochody, jadące w stronę Doncaster. Louis cicho podśpiewywał sobie jedną z piosenek, co jakiś czas zerkając na mnie i delikatnie się uśmiechając. Jedną dłonią drapał się po brodzie, którą zdobił kilkudniowy zarost. Zdecydowanie go postarzał. Z nim wydawał się być dojrzalszy i odpowiedzialniejszy, choć tak naprawdę nadal jest tym samym zwariowanym chłopcem, którego poznałam kilkanaście lat temu.
Wyszłam na werandę, ssąc w buzi lizaka i zaczęłam się rozglądać po osiedlu. Na niedalekim placu zabaw bawiła się grupka dzieci. Niewiele się zastanawiając ruszyłam w ich stronę, cicho nucąc sobie pod nosem. Zatrzymałam się kilka metrów od nich i przyglądałam ich zabawie. Kilkoro dzieci siedziało na karuzeli, a jeden z nich próbował ją pchać. Miał zmarszczone czoło i widziałam jak siłował się, by ruszyć tę nieszczęsną karuzelę choć odrobinę. Podeszłam do niego i pomogłam mu w działaniu. Powoli wprawiliśmy karuzelę w ruch, lecz nadal kosztowało nas to mnóstwo wysiłku. W końcu udało nam się rozpędzić i odskoczyliśmy na bok. Wszyscy się głośno śmiali, oprócz mnie. Ciężko oddychałam, poprawiając swoje włosy, które wpadały mi w oczy.
-Jestem Louis.
Chłopiec, któremu pomogłam wyciągnął małą dłoń w moją stronę.
-[t.i].
Uścisnęłam ją i wymieniliśmy się szerokimi uśmiechami. Od tej pory staliśmy się nierozłączni. Louis stał się moim starszym bratem, który bronił mnie i rozśmieszał w każdej chwili. Mimo dwóch lat dzielącej nas różnic wieku, dogadywaliśmy się jak mało kto. Byliśmy jak Mickey i Minnie, Donald i Daisy.
Uśmiechałam się do wspomnień naszego cudownego dzieciństwa. Pomyśleć, że minęło 15 lat! Cały czas mam wrażenie, jakby to było wczoraj! Lata mijają, a my nadal się przyjaźnimy. Mimo kariery Louisa, która sprawia, że nie widzimy się całe miesiące, to my i tak trawmy. Odwiedzamy się i wykorzystujemy wolny czas na maksa. Czasem jest to nie do pomyślenia, jak zwariowany może być jego dzień! Wtedy zachowuje zimną krew i jest Louisem, którego nigdy nie miałam okazji poznać w Doncaster. Kiedy jesteśmy razem, jest taki jak zawsze. Zabawny i głupi, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Możemy rozmawiać godzinami albo milczeć przez cały dzień, ale nigdy nie byłby  to zmarnowany czas. My po prostu rozmawiamy bez słów. Rozumiemy się jak mało kto i dlatego to czyni nas tak wyjątkowymi, tak bliskim sobie.
-[t.i], jesteśmy.
Poczułam na swojej dłoni ciepłą dłoń Louisa. Spojrzałam na niego. Uśmiechał się delikatnie w moją stronę. Jego oczy były bardziej błękitne niż na co dzień.
Odpięłam pas i wysiedliśmy z auta.  Znajdowaliśmy się na parkingu, z którego rozchodził się widok na Morze Północne. Rozejrzałam się wokół i pisnęłam z radości, rzucając się na Louisa.
-Withernsea!! Dlaczego nie powiedziałeś, że tu jedziemy?!
Odsunęłam się od niego i jeszcze raz spojrzałam na morze.
-Jak tu pięknie.
Szepnęłam, mając w oczach łzy wzruszenia. Louis podszedł do auta i wyjął z bagażnika koc i koszyk z jedzeniem.
-Pomyślałem, że urządzimy sobie wieczorny piknik.
Oznajmił, niewinnie się uśmiechając. Parsknęłam śmiechem i oboje ruszyliśmy w stronę plaży. Słońce coraz bardziej się chowało, tworząc niesamowicie romantyczny nastrój. Rozłożyliśmy się i niemal od razu zabrałam się za jedzenie kanapek.
-Widzę, że byłaś bardzo głodna.
Zażartował Louis i wyjął ze swojego magicznego koszyka moje ulubione babeczki.
-Powiedz twojej  mamie, że kocham jej wypieki!
Zachichotaliśmy oboje i ugryzłam kawałek słodyczy. Dla czegoś takiego warto żyć!
*
Wtuliłam się bardziej w ciepłe ciało Louisa, kiedy lekki podmuch wiatru wywołał u mnie ciarki. Próbowałam opanować drżenie z zimna, ale na nic się to nie zdało.
-Zimno ci?
Usłyszałam tuż obok ucha, cichy głos Lou. Skinęłam nieśmiało głową. Chłopak podniósł się do pozycji siedzącej i zdjął z siebie bluzę. Przykrył nią moje ciało, a następnie położył się i mocno mnie do siebie przytulił. Ułożyłam głowę na jego ramieniu, zaciągając się zapachem jego perfum.
-Lepiej?
Zapytał, a gdy skinęłam głową poczułam jego ciepłe usta na swoim czole.
-Spójrz, spadająca gwiazda!
Louis uniósł swój palec wskazując na lecący obiekt na niebie.
-Głupku, to samolot!
Zaśmiałam się.
-Udajmy, że to gwiazda. Mam jedno życzenie, które nurtuje mnie od dłuższego czasu.
-Okej.
Odparłam cicho i zamknęłam oczy. Skupiłam się nad moim życzeniem, ale w tej chwili nie miałam żadnego. Może poza jednym. Byśmy już zawsze byli razem. Ja i Louis jak Mickey i Minnie, Donald i Daisy.  Otworzyłam oczy i wlepiłam wzrok w gwieździste niebo. Było ich mnóstwo, każda świeciła swoim blaskiem. Morskie fale co kilka sekund uderzały o brzeg, tworząc przyjemną dla ucha muzykę.
-O czym pomyślałaś?
Zapytał cicho Lou.
-Nie mogę ci powiedzieć, inaczej się nie spełni.
Odparłam i oparłam brodę na jego ramieniu. Spoglądaliśmy sobie w oczy, delikatnie się uśmiechając.
-Chcesz wiedzieć, o czym ja pomyślałem?
Skinęłam głową na znak potwierdzenia.
-Pomyślałem, że byłoby cudownie, gdybyśmy już zawsze byli razem. Ty i ja, jak Mickey i Minnie...
-Donald i Daisy.
Dokończyłam razem z nim. Nastała między nami przyjemna chwila ciszy, którą przerywał szum fal.
Niespiesznie pochyliłam się nad Louisem i już po kilku sekundach nasze usta były złączone w pocałunku.

Dopóki jestem w twoich ramionach- noc jest nasza


__________________________________________________________________________
Witajcie, witajcie!
Na początek chciałabym przeprosić osobę, której obiecałam imagina, ale najpierw zrobiłam sobie przerwę w pisaniu, a teraz najzwyczajniej w świecie, nie mam pomysłu, co do tej pracy :/

Kolejną sprawą, jest Wasza aktywność. Czasami mam wrażenie, że piszemy dla duchów, albo dla nikogo. Raczej, to drugie. Wydaję mi się, że nam- autorkom, też należy się coś od życia, prawda? Wy codziennie dostajecie nowe imaginy, a my? Jesteśmy jak te dzieci, co zabrano im słodycze, a teraz stoją smutne. Właśnie tak. Jestem smutna, przez Was. Sorry, taka jestem maruda. Dlatego wprowadzamy od dziś nową regułę: by pojawiła się następna praca, musi pojawić się minimum 25 komentarzy pod każdym imaginem jaki opublikujemy. 

Od kilku dni nasz blog ma twittera, więc zapraszam do obserwowania! Staramy się na bieżąco informować, czy coś się pojawiło na blogu. Oczywiście możecie liczyć na follow back.

I na koniec, zapraszam na fanfiction z Harrym w roli głównej :)

35 komentarzy:

  1. awwww. to jest takie vnfviusdfvlba..

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny :) B.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest takie chsbdifnfbdixjs *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super imagin. Angia

    OdpowiedzUsuń
  5. SUUUUUPEEEEEEER!!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze że dałyście tą regułę:)
    Bo sama dobrze wiem ile znaczą komentarze pod imaginami;)
    A imagin jest sweet <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze że dodałyście tą regułę bo sama dobrze wiem ile znaczą komentarze pod imaginami;)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny ;))

    zapraszam do mnie http://majkka72.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki romantyczny *.* bajka :D świetny :) życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny *.* A do tego ta piosenka <3 Dodała temu imaginowi jeszcze więcej magii. Magiczny *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. Codziennie wchodzę i gdy tylko widzę nowy imagin to od razu taki big smile :D You make me happy <3 Ten jest przesłodki :*
    - A.

    OdpowiedzUsuń
  12. Boskie!!! Ten imagin jest taki lekki i słodki :) Super

    OdpowiedzUsuń
  13. O jaki słodki;)

    OdpowiedzUsuń
  14. To takie słodkie *.* Świetny :)) /lola

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniały :) Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  16. O boziu <3 padam na twarz, ale przeczytałam wszystko! Koooocham <3/ T. K.

    OdpowiedzUsuń
  17. FUCK YEA!!!!
    Dodaje 25 kom!!!!
    PISZĘ KOMA BO #YOLO
    XDDD
    Przesłodziutki ;*** xd


    OdpowiedzUsuń
  18. Ojeju piękny *_* Nominuję cię do LBA :) Więcej u mnie ;)
    http://julcia-blog-dont.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. fajny a co do tego z historią o harrym to juz wczesniej znałam i nadal czytam... A skoro tak ci się to podoba to poszukaj dark tez z harrym.... Albo lost ;) naprawde warto
    Tina

    OdpowiedzUsuń
  20. genialny blog. obserwujemy? :)

    http://czillen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Boże przecudny <3

    OdpowiedzUsuń
  22. śliczny *-* tak sie troszke wypromuje http://blogerowablogerka.blogspot.com/ jak bedziecie mieć czas to wpadajcie

    OdpowiedzUsuń
  23. Jest PER-FECT! :-)
    GE-NIALL-NY :)))
    Dobrze, że są razem! Tą końcówkę można uznać za happy end!
    Fajne porównania z Micky itp.
    Kckckckc! :***
    Z lou nad morzem północnym w nocy!
    Mom please o.o

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń