Na
przemarzniętym ciele po raz kolejny poczułem zimny podmuch grudniowego wiatru
który o raz kolejny przyniósł na moją grzywkę puchowo białą zasłonę składającą
się z setek płatków śniegu. Zamaszystym ruchem poprawiłem grzywkę strzepując z
niej śnieg
równocześnie
przeklinając pod nosem. - Nie nawiedziłem zimy. Była to najgorsza jak dla mnie
pora roku jaka kiedykolwiek mogła zaistnieć. Przerażające zimno, krótkie dni,
śnieg, zimne wiatry. Nie to zdecydowanie nie było dla mnie. Jedyną rzeczą jaka
kazała mi przerwać 3 miesiące tej tułaczki były zbliżające się święta.
Uwielbiałem je. Cudowna atmosfera miłości, szczęścia, dobra… Wszystko co
lubiłem zamknięte w kilku dniach w roku. Bolało mnie tylko to że nigdy nie dane
mi było zaznać miłości, kilka nieudanych nic nie znaczących związków niektóre
nie pozostawiły żadnego doświadczenia w moim sercu i tyle. Ale kiedy przychodzą
święta wszystko to przestaje mieć jakiekolwiek znaczenia, liczy się tylko ta
chwila. Nie ukrywam, że byłbym o wiele szczęśliwszy gdyby święta były w wiosnę
albo w lato, ale to już kwestia gustu. – Przyspieszyłem kroku aby szybciej
dostać się do domu i obejrzeć kolejny odcinek ulubionego serialu. Jednak przed
dotarciem do mojego swoistego raju byłem zmuszony pokonać 10 minut drogi z
uczelni do mojego domu. Wyjątkowo zadecydowałem o tym aby iść tym razem skrótem
który kiedyś polecił mi mój sąsiad. Dziś najwidoczniej był ten dzień w którym
miałem sprawdzić jego racje. Bo przecież kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa…
Skierowałem się do pobliskiego parku i przy 5
po prawo lampie skręciłem w lewo. Faktycznie tak jak mówił mi pan Smith
znalazłem się w małej ozdobionej różnymi świątecznymi lampkami uliczce, która o
tej porze dnia prezentowała się znakomicie. Gdy poczułem, że z żadnej strony
nie grozi mi napotkanie na strumień wiatru zatrzymałem się z lekka by móc
podziwiać przydrożne sklepy i kafejki i cudnymi i zachęcającymi mnie do wejścia
wystawami . Jedna z nich szczególnie mnie zaintrygowała. Przedstawiała śmiejące się dzieci, które dostają słodycze
od Mikołaja siedzącego w swoich saniach. Nie zastawiając się dłużej
postanowiłem wejść do środka jak mi się zdawało cukierni. Uchylając drzwi
poczułem piękny słodki zapach, który od razu przypomniał mi czasy dzieciństwa.
W lokalu rozstawionych było kilka stolików przy których siedzieli zajadający
się pysznościami goście. Podszedłem do lady i złożyłem zamówienie na kakao i
kawałek ciepłego sernika. Odwracając się postanowiłem wybrać miejsce w którym
usiądę. Kiedy rozglądałem się mój wzrok natrafił na krucha blondynkę, która z
zaangażowaniem czytała jakąś lekturę. Pod moim nosem od razu pojawił się chytry
uśmiech. Zdjąłem płaszcz i szalik wieszając je na stojącym obok wejściu
wieszaka i podszedłem do stolika przy którym siedziała dziewczyna.
-Czy
mogę się do pani dosiąść – odchrząknąłem znacząco po czym na moje usta
zawędrował szeroki uśmiech moje śnieżnobiałe zęby,
Dziewczyna
powoli odrywając się od książki podniosła głowę, a następnie zakryła ją dłońmi
przy czym lekko pokiwała głową. Na jej reakcje lekko się zaśmiałem po czym
powtórzyłem pytanie
-Więc
zgadza się pani abym potowarzyszył pani w dalszym czytaniu tej książki ?
-Co
ty tu robisz człowieku ? – po raz drugi uniosła głowe, pieczętując swoje
pytanie pięknym uśmiechem. – Myślałam, ze już nigdy cię nie spotkam, zmieniłeś
się wyrosłeś wiesz…
-Ty
też wyglądasz pięknie. – przerwałem jej, nie odrywając wzroku od delikatniej
twarzy dziewczyny na której malowały się lekkie rumieńce. Nie zmieniła się
prawie nic, była wciąż tak samo idealna.
-Nic
się nie zmieniłeś – skomentowała krótko. –N I C
-Może
masz na myśli pewien mały incydent w pewnym małym pomieszczeniu który jak
później słyszałem od twoich koleżanek podobał ci się trochę bardziej niż
powinien…
-Przestań-
zakryła mi drobną dłonią usta, na których za sprawa jej dotyku poczułem lekkie
mrowienie.—Tego nie było. Nigdy. – Dokończyła prawie szepcząc. Wywołując na
mojej twarzy kolejny niepochamowany uśmiech.
-Dobra
może zmieńmy temat. – zasugerowałem, a w odpowiedzi otrzymałem lekkie kiwnięcie
głową ze strony blondynki. – Masz kogoś ?
-Widzę
że pytanie z grubszej rury już na sam start. 100 % Louisa Tomlinsona – wystawiała
język jednocześnie uciekając od odpowiedzenia na moje pytanie.
-Przypominam
ci, że w tym Louisie byłaś zakochana przez większość szkoły – moje słowa
spowodowały wyraźne zaznaczenie się wypieków na twarzy dziewczyny. Podobało mi
się to w jaki sposób reagowała na moje słowa.
-Oj
przestań już . Co ty tu w ogóle robisz ?
-Tak
jakoś – wzruszyłem ramionami. – Przechodziłem i wszedłem na kawałek cista. Przy
tym bardzo mi się poszczęściło i mogłem spotkać ciebie skarbie. Stęskniłem się.
– Podczas trwającej zaledwie kilka minut rozmowy dziewczyna uśmiechnęła się po
raz setny, przekonując mnie że moc mojego uroku osobistego wciąż działa.
-Ja
tez się stęskniłam skarbie – szepnęła
***
Przekręciłem
klucze w drzwiach i szybko zapaliłem światło. Osunąłem się po drzwiach głęboko
oddychając i wciąż myśląc o dzisiejszym magicznym spotkaniu. [T.I] dziewczyna z którą chodziłem do jednej
klasy przez kilka solidnych lat. Wzorowa uczennica, pupilek nauczycieli,
lubiana, piękna… Jej przyjaciółka wydała jej tajemnicę która rzekomo mówiła że
[T.I] była we mnie zakochana. Chodź każdy wiedział że to prawda dziewczyna zawsze
temu zaprzeczała, a ja z cierpliwością postanowiłem czekać aż sama postanowi mi
to powiedzieć. Pierwsze i chyba najmocniejsze zakochanie w moim życiu. [T.I]…
Kiedyś moim marzeniem było spróbować jeszcze raz smaku jej ust, móc wtulić jej
chude ciałko w moje i zaciągnąć się zapachem jej perfum i włosów. Lecz teraz
wszystko trochę się pozmieniało. Każde z nas ma inny świat, inne otoczenie,
może inne „pragnienia” ale ona wciąż była tym moim.
Za
ścianą usłyszałem dźwięk kolęd puszczanych przez mojego sąsiada. W oczach
miałem już obraz pana Smitha który siedząc w starym bujanym fotelu popijając
gorące kakao nucił je. Chodź do wigilii pozostały jeszcze 3 tygodnie magia
świąt była wyczuwalna już wszędzie. Magia świąt… No właśnie może to ona kazała
nam się spotkać po tylu latach ? Święta zmieniają niektóre życia na dobre.
Zresztą Jezu ! Człowieku ! Nazywasz się Louis Tomlinson! Ty zawsze masz to co
chcesz ! Nie możesz się teraz poddać, los zesłał ci dziewczynę twoich marzeń
prosto od nos a ty masz zamiar od tak po prostu się tym nic nie przejąć ?
-Dajesz Tommo pokaż lasce, że nie potrafi
dobrze kłamać. – zachęcał mnie Tim. – Jeżeli serio się w tobie buja nie będzie
przeciwna małemu lizaniu.
-Może masz racje. –
zaśmiałem się- Ale tylko na nią spójrz jest taka delikatna. Mój język chyba by
ją skrzywdził – wskazałem na dziewczynę która rozmawiając z koleżankami
ukradkiem spoglądała w moją stronę.
Kiedy po raz kolejny próbowała na mnie spojrzeć jej oczy napotkały na
moje co spowodowało zaczerwienienie jej policzków. Najwidoczniej nie chcąc abym
to widział zakryła policzki za zasłoną prostych blond włosów.
-Na dobrą sprawę miałbyś
same korzyści ze związku z wzorową panną – chłopak podrapał się po podbródku co
oznaczało że zaczął się nad czymś zastanawiać, a w jego przypadku to była
naprawdę rzadkość. – Pomagała by ci z fizyką…
-Pojebało cię ? Nie chce być
z dziewczyna wyłącznie dla korzyści.
-Czyli ona tez ci się podoba
? – Na jego twarzy pojawił się jeden z tych wrednych uśmiechów, a wzrok
przeniósł się na [T.I]. – Idź do niej teraz albo inaczej ja to zrobię.
-Stary przestań jeżeli sama
mnie chce to na pewno sama zacznie. – próbowałem się uratować.
-Serio – zdziwił się- Ona
jest zbyt nieśmiała żeby podejść do ciebie, ona rumieni się na sam widok twojej
twarzy.
-To słodkie – zamruczałem
pod nosem.
-Coś mówiłeś – spytał Tim jednocześnie
drapiąc się po uchu.
-Nie nic ważnego.
-Więc teraz zapierdalaj do
niej albo wiesz co się stanie.
Westchnąłem głęboko po czym
podniosłem się z ławki i ostatni raz spojrzałem na przyjaciela, który w geście
otuchy ścisnął kciuki obu dłoni. Ostatni raz głęboko zaczerpnąłem powietrza i
powędrowałem w stronę ławki znajdującej się na wprost mnie. Stojąc nad [T.I] i
grupką jej koleżanek cicho zakasłałem. Kilka par oczu powędrowały w moją
stronę. Usłyszałem parę cichych westchnień. Nie da się ukryć, że byłem tym
pożądanym przez wszystkie dziewczyny uczęszczające do tej szkoły.
-Mógłbym cię na sekundę
porwać [T.I] – zwróciłem się w stronę blondwłosej. Nie zdziwiłem się kiedy na jej
policzkach zagościły dwie czerwone plamki. – To powinno zająć dosłownie kilka
chwil – dodałem gdyż po dłuższym czasie nie otrzymałem odpowiedzi od niej.
-Tak jasne. – pokiwała
głową, a następnie podniosłą się z miejsca. Przez przypadek nogą zahaczyła o
swoją torbę dzięki czemu upadając przewróciła się na moją klatkę piersiową.
-Spokojnie mała do tego
wrócimy kiedy indziej, szkoła to nie miejsce na takie sprawy – mrugnąłem okiem,
a w odpowiedzi usłyszałem lekkie śmiechy ze strony jej koleżanek. Wiedziałem,
że w ten sposób wprawiłem ją w dość spore zakłopotanie, ale nie czułem się z
tym jakoś wyjątkowo źle.
-Przepraszam – usłyszałem
jej cichy szept przez stłumiony śmiech jej koleżanek. Miała opuszczoną głowę i
z zaangażowaniem wpatrywała się w czubki swoich ćwiekowanych lordsów.
-Nic się nie stało
kochanie.- poniosłem jej podbródek tak aby móc spojrzeć jej w oczy – a przy
okazji chciałbym powiedzieć ci że wyglądasz przepięknie gdy się rumienisz – jej
policzki jeżeli to w ogóle były możliwe stały się jeszcze bardziej czerwone. –
A teraz chodź- odszukałem jej drobną dłoń, splotłem nasze palce i pociągnąłem
[T.I] za sobą.
Po chwili szybszego chodu
złapałem w pasie i razem szybko weszliśmy do schowka na środki czystości.
Zamknąłem za nami drzwi i zapaliłem światło. Złapałem ją za pasu i podniosłem
tak aby mogła bez problemu usiąść na drewnianej komodzie. Teraz twarz
dziewczyny znajdowała się centralnie na wprost mojej, co tylko uławiało mi
zadanie.
-Więc słyszałem od kilku
osób, że hmm… nie wiem jak to powiedzieć zakochałaś się we mnie – Jedną rękę
trzymałem na talii dziewczyny, a za pomocą kciuka drugiej kreśliłem na twarzy
[T.I] różne wzory, jednocześnie zmuszając ją do tego aby patrzyła mi w oczy.
-Nieprawda – lekko
wymamrotała.
-Czyżby – zaśmiałem się
zbliżając stopniowo swoją twarz do niej.
-Nie wiem co ty sobie
wyobrażasz – próbowała mi się nie poddać ale z tonu jej głosu czułem, że nie
wychodzi jej to zbyt dobrze.
-Yhmm – mruknąłem po czym
lekko musnąłem ustami usta dziewczyny. – Mi się nie odmawia słońce. –
Powiedziałem jej prosto w usta na co dziewczyna lekko kiwnęła w zupełności
oddając się mnie. Pocałowałem ją jeszcze raz. Tym razem moje wargi silniej
nacisnęły na jej zwiększając intensywność pocałunku. Zjechałem ustami na szyje
by dać dziewczynie trochę odpoczynku, kiedy znów zawędrowałem do jej ust [T.I]
odepchnęła mnie, a następnie zeskoczyła z komody.
-Boże nie wierzę że to
zrobiłam – złapała się za głowę i zaczęła nią przecząco kiwać – Jestem
kretynką.
-Oj nie przesadzaj nie mów
że ci się nie podobało – dałem jej kuksańca w bok na co ona posłała mi
piorunujące spojrzenie – Po prostu chciałem powiedzieć Ci, że podobasz mi się
bardziej niż inne dziewczyny i po prostu ja…ja chyba… ja … ja się w tobie
zakochałem – dokończyłem cicho.
[T.I] spojrzała na mnie
pytająco, a w jej oczach dostrzegłem rozbawienie. Tak cholernie to zabolało
kiedy osoba na której ci tak zależało po prostu się z ciebie śmieje.
-Wybacz Louis ale z tego nic
nie będzie – potargała lekko moje loki i po usłyszeniu dźwięku dzwonka wymknęła
się ze schowka zostawiając mnie samego sobie.
W mojej głowie pojawił się
rozmazany już przez kilkuletni ostęp obraz mojej histori. Nieszczęśliwej
historii… Siadając na kanapie z kubkiem kakao w ręku wciąż myślałem o niej,
tylko o niej. Po raz kolejny zaprzątnęła moje myśli. Wiedziałem, że nie mogę
się poddać. Chyba ugrzęzłem już za głęboko, ale teraz ta historia potoczy się
inaczej. Teraz wygram, muszę…
_______________________________________________________________________
Hej skarby :) Przedstawiam Wam pierwszą część imagina z Lou.. Imagin napisany z nadmiaru wolnego czasu, aby z lekka poczuć te nadchodzące święta. Mam nadzieję, że Wam się podoba..
Teraz taka mniej przyjemna sprawa.. Patrząc na liczbę komentarzy pod poprzednim postem to aż mi się odechciewa pisania. Dlatego stawiam warunek. Dopiero, gdy pod tym postem będzie 25 komentarzy zaczynam pisać kolejną część. Więc skoro chcecie czytać kontynuację to komentujcie, komentujcie, komentujcie! Wierzę w Was :**
Z niecierpliwością czekam na kolejną część. Imagin jak zawsze świetny. Ciekawe czy będą razem. I ten wątek świąt...Szczerze to też na nie czekam bo nie lubię zimy. Weny życzę buziaki :*
OdpowiedzUsuńCudooowny ;*
OdpowiedzUsuńSuper czekam na kolejną część '.'
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://directionersforeverimaginy.blogspot.com/
Świetny... czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńgenialny :)))
OdpowiedzUsuńZawsze mnie zaskakujecie. Wszystkie razem i każda z osobna. Nie wiem jak można pisać coś tak fajnego jak wasze imaginy. Po prostu wszystkie są megaa ! Uwielbiam was <3
OdpowiedzUsuńFika ;3
Boskie,czekam na next
OdpowiedzUsuńWspaniały :)
OdpowiedzUsuńSwietny! Nie moge sie doczekac kolejnej czesci! :3 xx
OdpowiedzUsuńojojojojojojoooj niesamowity ! <3
OdpowiedzUsuńZapowiada sie wysmienicie . <33
OdpowiedzUsuńAww cudowny , kocham świąteczne klimaty. Czekam na kolejne części.♥<3
OdpowiedzUsuńAww cudowny , kocham świąteczne klimaty. Czekam na kolejne części.♥<3
OdpowiedzUsuńI jaaaaaaaa ale to było słodkie;D siedzę teraz w klasie i babka od polskiego tak dziwnie się na mnie patrzy bo wydałam z siebie takie głośne awwwww... Świetny początek nie mogę się doczekać kolejnej części;**
OdpowiedzUsuńŚwietny dalej
OdpowiedzUsuńŚwietny. Na prawde ubustwiam. Dziewczyno masz talent. Czekam na kontynuacje. Licze na to, ze szybko liczba komentarzy dojdzie lub nawet przekroczy 25. Z niecierpliwoscia czekam na dalsza czesc. Czytqm waszego bloga juz od dluzszego czasu. I nigdy jeszcze mnie nie zawiedliscie. Moglabym prosic o dedykacje co do nastepnej czesci. ? Pozdrawiam :* Weronika :))
OdpowiedzUsuńOczywiście :) Następna część ze specjalną dedykacją dla Ciebie..
Usuńboski ,super ;) uwielbiam ;d
OdpowiedzUsuńZajebaszczy :) Imag superowy :P Z niecierpliwością czekam na next Niati <3
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńświetny, czekam na kolejne części !! ;D
OdpowiedzUsuńAww jaki słodki i taki świąteczny *.* czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńJejku, jejku, jejku, żeby było 25 komentarzy, bo nie wyobrażam sobie, że mogę nie przeczytać kolejnej części To jeden z najlepszych imaginów jakie czytałam. Serio, nie piszę tego tylko po to żeby było coś napisane, bo naprawdę to jest Cudowne. Często piszę, że jest super, idealne, fantastyczne, choć tak na prawdę jest przeciętne. A teraz nie wiem co napisać bo jest na prawdę NIEPRZECIĘTNY. Uwielbiam gdy chłopakowi tak szczerze zależy na dziewczynie (tym bardziej, że mowa tu o Louisie <3). Jestem pod wielkim wrażeniem tej części. Kocham ją. Jest chyba najlepsza ze wszystkich zamieszczonych tu imaginów.
OdpowiedzUsuńKończę już i pozdrawiam <3
:***********************************************************************
Jejku Genialny ! *-*
OdpowiedzUsuńZapowiada sie ciekawie
OdpowiedzUsuńO Boże!! CUDNE!! next!! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny ;3 Z niecierpliwością czekam na następną część
OdpowiedzUsuńDAJCIE KOLEJNĄ CZĘŚĆ BŁAAAAGAM!!!! TO JEST GENIALNE <3
OdpowiedzUsuńJezuuu jakie to wspaniałe! *o* dawaj nn! :D
OdpowiedzUsuń