poniedziałek, 9 grudnia 2013

Imagin Louis cz.1



Na przemarzniętym ciele po raz kolejny poczułem zimny podmuch grudniowego wiatru który o raz kolejny przyniósł na moją grzywkę puchowo białą zasłonę składającą się z setek płatków śniegu. Zamaszystym ruchem poprawiłem grzywkę strzepując z niej śnieg
równocześnie przeklinając pod nosem. - Nie nawiedziłem zimy. Była to najgorsza jak dla mnie pora roku jaka kiedykolwiek mogła zaistnieć. Przerażające zimno, krótkie dni, śnieg, zimne wiatry. Nie to zdecydowanie nie było dla mnie. Jedyną rzeczą jaka kazała mi przerwać 3 miesiące tej tułaczki były zbliżające się święta. Uwielbiałem je. Cudowna atmosfera miłości, szczęścia, dobra… Wszystko co lubiłem zamknięte w kilku dniach w roku. Bolało mnie tylko to że nigdy nie dane mi było zaznać miłości, kilka nieudanych nic nie znaczących związków niektóre nie pozostawiły żadnego doświadczenia w moim sercu i tyle. Ale kiedy przychodzą święta wszystko to przestaje mieć jakiekolwiek znaczenia, liczy się tylko ta chwila. Nie ukrywam, że byłbym o wiele szczęśliwszy gdyby święta były w wiosnę albo w lato, ale to już kwestia gustu. – Przyspieszyłem kroku aby szybciej dostać się do domu i obejrzeć kolejny odcinek ulubionego serialu. Jednak przed dotarciem do mojego swoistego raju byłem zmuszony pokonać 10 minut drogi z uczelni do mojego domu. Wyjątkowo zadecydowałem o tym aby iść tym razem skrótem który kiedyś polecił mi mój sąsiad. Dziś najwidoczniej był ten dzień w którym miałem sprawdzić jego racje. Bo przecież kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa…
Skierowałem się do pobliskiego parku i przy 5 po prawo lampie skręciłem w lewo. Faktycznie tak jak mówił mi pan Smith znalazłem się w małej ozdobionej różnymi świątecznymi lampkami uliczce, która o tej porze dnia prezentowała się znakomicie. Gdy poczułem, że z żadnej strony nie grozi mi napotkanie na strumień wiatru zatrzymałem się z lekka by móc podziwiać przydrożne sklepy i kafejki i cudnymi i zachęcającymi mnie do wejścia wystawami . Jedna z nich szczególnie mnie zaintrygowała. Przedstawiała  śmiejące się dzieci, które dostają słodycze od Mikołaja siedzącego w swoich saniach. Nie zastawiając się dłużej postanowiłem wejść do środka jak mi się zdawało cukierni. Uchylając drzwi poczułem piękny słodki zapach, który od razu przypomniał mi czasy dzieciństwa. W lokalu rozstawionych było kilka stolików przy których siedzieli zajadający się pysznościami goście. Podszedłem do lady i złożyłem zamówienie na kakao i kawałek ciepłego sernika. Odwracając się postanowiłem wybrać miejsce w którym usiądę. Kiedy rozglądałem się mój wzrok natrafił na krucha blondynkę, która z zaangażowaniem czytała jakąś lekturę. Pod moim nosem od razu pojawił się chytry uśmiech. Zdjąłem płaszcz i szalik wieszając je na stojącym obok wejściu wieszaka i podszedłem do stolika przy którym siedziała dziewczyna.
-Czy mogę się do pani dosiąść – odchrząknąłem znacząco po czym na moje usta zawędrował szeroki uśmiech moje śnieżnobiałe zęby,
Dziewczyna powoli odrywając się od książki podniosła głowę, a następnie zakryła ją dłońmi przy czym lekko pokiwała głową. Na jej reakcje lekko się zaśmiałem po czym powtórzyłem pytanie
-Więc zgadza się pani abym potowarzyszył pani w dalszym czytaniu tej książki ?
-Co ty tu robisz człowieku ? – po raz drugi uniosła głowe, pieczętując swoje pytanie pięknym uśmiechem. – Myślałam, ze już nigdy cię nie spotkam, zmieniłeś się wyrosłeś wiesz…
-Ty też wyglądasz pięknie. – przerwałem jej, nie odrywając wzroku od delikatniej twarzy dziewczyny na której malowały się lekkie rumieńce. Nie zmieniła się prawie nic, była wciąż tak samo idealna.
-Nic się nie zmieniłeś – skomentowała krótko. –N I C
-Może masz na myśli pewien mały incydent w pewnym małym pomieszczeniu który jak później słyszałem od twoich koleżanek podobał ci się trochę bardziej niż powinien…
-Przestań- zakryła mi drobną dłonią usta, na których za sprawa jej dotyku poczułem lekkie mrowienie.—Tego nie było. Nigdy. – Dokończyła prawie szepcząc. Wywołując na mojej twarzy kolejny niepochamowany uśmiech.
-Dobra może zmieńmy temat. – zasugerowałem, a w odpowiedzi otrzymałem lekkie kiwnięcie głową ze strony blondynki. – Masz kogoś ?
-Widzę że pytanie z grubszej rury już na sam start. 100 % Louisa Tomlinsona – wystawiała język jednocześnie uciekając od odpowiedzenia na moje pytanie.
-Przypominam ci, że w tym Louisie byłaś zakochana przez większość szkoły – moje słowa spowodowały wyraźne zaznaczenie się wypieków na twarzy dziewczyny. Podobało mi się to w jaki sposób reagowała na moje słowa.
-Oj przestań już . Co ty tu w ogóle robisz ?
-Tak jakoś – wzruszyłem ramionami. – Przechodziłem i wszedłem na kawałek cista. Przy tym bardzo mi się poszczęściło i mogłem spotkać ciebie skarbie. Stęskniłem się. – Podczas trwającej zaledwie kilka minut rozmowy dziewczyna uśmiechnęła się po raz setny, przekonując mnie że moc mojego uroku osobistego wciąż działa.
-Ja tez się stęskniłam skarbie – szepnęła

***
Przekręciłem klucze w drzwiach i szybko zapaliłem światło. Osunąłem się po drzwiach głęboko oddychając i wciąż myśląc o dzisiejszym magicznym spotkaniu.  [T.I] dziewczyna z którą chodziłem do jednej klasy przez kilka solidnych lat. Wzorowa uczennica, pupilek nauczycieli, lubiana, piękna… Jej przyjaciółka wydała jej tajemnicę która rzekomo mówiła że [T.I] była we mnie zakochana. Chodź każdy wiedział że to prawda dziewczyna zawsze temu zaprzeczała, a ja z cierpliwością postanowiłem czekać aż sama postanowi mi to powiedzieć. Pierwsze i chyba najmocniejsze zakochanie w moim życiu. [T.I]… Kiedyś moim marzeniem było spróbować jeszcze raz smaku jej ust, móc wtulić jej chude ciałko w moje i zaciągnąć się zapachem jej perfum i włosów. Lecz teraz wszystko trochę się pozmieniało. Każde z nas ma inny świat, inne otoczenie, może inne „pragnienia” ale ona wciąż była tym moim.
Za ścianą usłyszałem dźwięk kolęd puszczanych przez mojego sąsiada. W oczach miałem już obraz pana Smitha który siedząc w starym bujanym fotelu popijając gorące kakao nucił je. Chodź do wigilii pozostały jeszcze 3 tygodnie magia świąt była wyczuwalna już wszędzie. Magia świąt… No właśnie może to ona kazała nam się spotkać po tylu latach ? Święta zmieniają niektóre życia na dobre. Zresztą Jezu ! Człowieku ! Nazywasz się Louis Tomlinson! Ty zawsze masz to co chcesz ! Nie możesz się teraz poddać, los zesłał ci dziewczynę twoich marzeń prosto od nos a ty masz zamiar od tak po prostu się tym nic nie przejąć ?
 -Dajesz Tommo pokaż lasce, że nie potrafi dobrze kłamać. – zachęcał mnie Tim. – Jeżeli serio się w tobie buja nie będzie przeciwna małemu lizaniu.
-Może masz racje. – zaśmiałem się- Ale tylko na nią spójrz jest taka delikatna. Mój język chyba by ją skrzywdził – wskazałem na dziewczynę która rozmawiając z koleżankami ukradkiem spoglądała w moją stronę.  Kiedy po raz kolejny próbowała na mnie spojrzeć jej oczy napotkały na moje co spowodowało zaczerwienienie jej policzków. Najwidoczniej nie chcąc abym to widział zakryła policzki za zasłoną prostych blond włosów.
-Na dobrą sprawę miałbyś same korzyści ze związku z wzorową panną – chłopak podrapał się po podbródku co oznaczało że zaczął się nad czymś zastanawiać, a w jego przypadku to była naprawdę rzadkość. – Pomagała by ci z fizyką…
-Pojebało cię ? Nie chce być z dziewczyna wyłącznie dla korzyści.
-Czyli ona tez ci się podoba ? – Na jego twarzy pojawił się jeden z tych wrednych uśmiechów, a wzrok przeniósł się na [T.I]. – Idź do niej teraz albo inaczej ja to zrobię.
-Stary przestań jeżeli sama mnie chce to na pewno sama zacznie. – próbowałem się uratować.
-Serio – zdziwił się- Ona jest zbyt nieśmiała żeby podejść do ciebie, ona rumieni się na sam widok twojej twarzy.
-To słodkie – zamruczałem pod nosem.
-Coś mówiłeś – spytał Tim jednocześnie drapiąc się po uchu.
-Nie nic ważnego.
-Więc teraz zapierdalaj do niej albo wiesz co się stanie.
Westchnąłem głęboko po czym podniosłem się z ławki i ostatni raz spojrzałem na przyjaciela, który w geście otuchy ścisnął kciuki obu dłoni. Ostatni raz głęboko zaczerpnąłem powietrza i powędrowałem w stronę ławki znajdującej się na wprost mnie. Stojąc nad [T.I] i grupką jej koleżanek cicho zakasłałem. Kilka par oczu powędrowały w moją stronę. Usłyszałem parę cichych westchnień. Nie da się ukryć, że byłem tym pożądanym przez wszystkie dziewczyny uczęszczające do tej szkoły.
-Mógłbym cię na sekundę porwać [T.I] – zwróciłem się w stronę blondwłosej. Nie zdziwiłem się kiedy na jej policzkach zagościły dwie czerwone plamki. – To powinno zająć dosłownie kilka chwil – dodałem gdyż po dłuższym czasie nie otrzymałem odpowiedzi od niej.
-Tak jasne. – pokiwała głową, a następnie podniosłą się z miejsca. Przez przypadek nogą zahaczyła o swoją torbę dzięki czemu upadając przewróciła się na moją klatkę piersiową.
-Spokojnie mała do tego wrócimy kiedy indziej, szkoła to nie miejsce na takie sprawy – mrugnąłem okiem, a w odpowiedzi usłyszałem lekkie śmiechy ze strony jej koleżanek. Wiedziałem, że w ten sposób wprawiłem ją w dość spore zakłopotanie, ale nie czułem się z tym jakoś wyjątkowo źle.
-Przepraszam – usłyszałem jej cichy szept przez stłumiony śmiech jej koleżanek. Miała opuszczoną głowę i z zaangażowaniem wpatrywała się w czubki swoich ćwiekowanych lordsów.
-Nic się nie stało kochanie.- poniosłem jej podbródek tak aby móc spojrzeć jej w oczy – a przy okazji chciałbym powiedzieć ci że wyglądasz przepięknie gdy się rumienisz – jej policzki jeżeli to w ogóle były możliwe stały się jeszcze bardziej czerwone. – A teraz chodź- odszukałem jej drobną dłoń, splotłem nasze palce i pociągnąłem [T.I] za sobą.
Po chwili szybszego chodu złapałem w pasie i razem szybko weszliśmy do schowka na środki czystości. Zamknąłem za nami drzwi i zapaliłem światło. Złapałem ją za pasu i podniosłem tak aby mogła bez problemu usiąść na drewnianej komodzie. Teraz twarz dziewczyny znajdowała się centralnie na wprost mojej, co tylko uławiało mi zadanie.
-Więc słyszałem od kilku osób, że hmm… nie wiem jak to powiedzieć zakochałaś się we mnie – Jedną rękę trzymałem na talii dziewczyny, a za pomocą kciuka drugiej kreśliłem na twarzy [T.I] różne wzory, jednocześnie zmuszając ją do tego aby patrzyła mi w oczy.
-Nieprawda – lekko wymamrotała.
-Czyżby – zaśmiałem się zbliżając stopniowo swoją twarz do niej.
-Nie wiem co ty sobie wyobrażasz – próbowała mi się nie poddać ale z tonu jej głosu czułem, że nie wychodzi jej to zbyt dobrze.
-Yhmm – mruknąłem po czym lekko musnąłem ustami usta dziewczyny. – Mi się nie odmawia słońce. – Powiedziałem jej prosto w usta na co dziewczyna lekko kiwnęła w zupełności oddając się mnie. Pocałowałem ją jeszcze raz. Tym razem moje wargi silniej nacisnęły na jej zwiększając intensywność pocałunku. Zjechałem ustami na szyje by dać dziewczynie trochę odpoczynku, kiedy znów zawędrowałem do jej ust [T.I] odepchnęła mnie, a następnie zeskoczyła z komody.
-Boże nie wierzę że to zrobiłam – złapała się za głowę i zaczęła nią przecząco kiwać – Jestem kretynką.
-Oj nie przesadzaj nie mów że ci się nie podobało – dałem jej kuksańca w bok na co ona posłała mi piorunujące spojrzenie – Po prostu chciałem powiedzieć Ci, że podobasz mi się bardziej niż inne dziewczyny i po prostu ja…ja chyba… ja … ja się w tobie zakochałem – dokończyłem cicho.
[T.I] spojrzała na mnie pytająco, a w jej oczach dostrzegłem rozbawienie. Tak cholernie to zabolało kiedy osoba na której ci tak zależało po prostu się z ciebie śmieje.
-Wybacz Louis ale z tego nic nie będzie – potargała lekko moje loki i po usłyszeniu dźwięku dzwonka wymknęła się ze schowka zostawiając mnie samego sobie.
 W mojej głowie pojawił się rozmazany już przez kilkuletni ostęp obraz mojej histori. Nieszczęśliwej historii… Siadając na kanapie z kubkiem kakao w ręku wciąż myślałem o niej, tylko o niej. Po raz kolejny zaprzątnęła moje myśli. Wiedziałem, że nie mogę się poddać. Chyba ugrzęzłem już za głęboko, ale teraz ta historia potoczy się inaczej. Teraz wygram, muszę…
_______________________________________________________________________
Hej skarby :) Przedstawiam Wam pierwszą część imagina z Lou.. Imagin napisany z nadmiaru wolnego czasu, aby z lekka poczuć te nadchodzące święta.  Mam nadzieję, że Wam się podoba..
Teraz taka mniej przyjemna sprawa.. Patrząc na liczbę komentarzy pod poprzednim postem to aż mi się odechciewa pisania. Dlatego stawiam warunek. Dopiero, gdy pod tym postem będzie 25 komentarzy zaczynam pisać kolejną część. Więc skoro chcecie czytać kontynuację to komentujcie, komentujcie, komentujcie! Wierzę w Was :**

29 komentarzy:

  1. Z niecierpliwością czekam na kolejną część. Imagin jak zawsze świetny. Ciekawe czy będą razem. I ten wątek świąt...Szczerze to też na nie czekam bo nie lubię zimy. Weny życzę buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na kolejną część '.'
    Zapraszam do mnie : http://directionersforeverimaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny... czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze mnie zaskakujecie. Wszystkie razem i każda z osobna. Nie wiem jak można pisać coś tak fajnego jak wasze imaginy. Po prostu wszystkie są megaa ! Uwielbiam was <3
    Fika ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie,czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny! Nie moge sie doczekac kolejnej czesci! :3 xx

    OdpowiedzUsuń
  7. ojojojojojojoooj niesamowity ! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada sie wysmienicie . <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Aww cudowny , kocham świąteczne klimaty. Czekam na kolejne części.♥<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Aww cudowny , kocham świąteczne klimaty. Czekam na kolejne części.♥<3

    OdpowiedzUsuń
  11. I jaaaaaaaa ale to było słodkie;D siedzę teraz w klasie i babka od polskiego tak dziwnie się na mnie patrzy bo wydałam z siebie takie głośne awwwww... Świetny początek nie mogę się doczekać kolejnej części;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny. Na prawde ubustwiam. Dziewczyno masz talent. Czekam na kontynuacje. Licze na to, ze szybko liczba komentarzy dojdzie lub nawet przekroczy 25. Z niecierpliwoscia czekam na dalsza czesc. Czytqm waszego bloga juz od dluzszego czasu. I nigdy jeszcze mnie nie zawiedliscie. Moglabym prosic o dedykacje co do nastepnej czesci. ? Pozdrawiam :* Weronika :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście :) Następna część ze specjalną dedykacją dla Ciebie..

      Usuń
  13. boski ,super ;) uwielbiam ;d

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebaszczy :) Imag superowy :P Z niecierpliwością czekam na next Niati <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny, czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny, czekam na kolejne części !! ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Aww jaki słodki i taki świąteczny *.* czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Jejku, jejku, jejku, żeby było 25 komentarzy, bo nie wyobrażam sobie, że mogę nie przeczytać kolejnej części To jeden z najlepszych imaginów jakie czytałam. Serio, nie piszę tego tylko po to żeby było coś napisane, bo naprawdę to jest Cudowne. Często piszę, że jest super, idealne, fantastyczne, choć tak na prawdę jest przeciętne. A teraz nie wiem co napisać bo jest na prawdę NIEPRZECIĘTNY. Uwielbiam gdy chłopakowi tak szczerze zależy na dziewczynie (tym bardziej, że mowa tu o Louisie <3). Jestem pod wielkim wrażeniem tej części. Kocham ją. Jest chyba najlepsza ze wszystkich zamieszczonych tu imaginów.
    Kończę już i pozdrawiam <3
    :***********************************************************************

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejku Genialny ! *-*

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapowiada sie ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  21. O Boże!! CUDNE!! next!! <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny ;3 Z niecierpliwością czekam na następną część

    OdpowiedzUsuń
  23. DAJCIE KOLEJNĄ CZĘŚĆ BŁAAAAGAM!!!! TO JEST GENIALNE <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Jezuuu jakie to wspaniałe! *o* dawaj nn! :D

    OdpowiedzUsuń