niedziela, 10 lutego 2013

Imagin Zayn

muzyka


Myślę, myślę, że kiedy to wszystko jest już skończone, to powraca tylko przez mgłę, rozumiesz. Jak kalejdoskop wspomnień. Powraca wszystko, za wyjątkiem jego samego. Myślę, że gdy pierwszy raz go ujrzałam, jakaś cząstka mnie wiedziała co może się wydarzyć. I naprawdę, nie chodzi tutaj o jego słowa, czy czyny. Chodzi o uczucie, które pojawiło się razem z nim. Szalonym wydaje się fakt, że nie mogę być pewna czy kiedykolwiek poczuję coś podobnego. I nie wiem, czy powinnam to poczuć. Wiedziałam, że jego świat poruszał się zbyt szybko i spalał wyjątkowo jasnym płomieniem, ale pomyślałam wtedy: "Jak diabeł mógłby pchać mnie w ramiona kogoś, kto przypomina anioła gdy tylko się uśmiechnie?". Może to wiedział, kiedy mnie zobaczył. Zgaduję, że straciłam wszelką równowagę. I myślę, że najgorszą częścią tego wszystkiego, nie było utracenie jego. Tylko to, że zatraciłam siebie. 

Wiedziałam, że związek z kimś takim jak Zayn jest niemożliwy. Był moim problemem od samego początku. Był dla mnie czymś w rodzaju odskoczni od mojej codzienności. Bójki, papierosy, alkohol, marihuana to coś co było mi zupełnie obce dopóki go nie poznałam. Spotkaliśmy się na jednej z domówek. Ja byłam z kumpelą on z kumplem. Zaczęliśmy gadać i tak zaczęła się nasza przygoda. Na początku to on miał mnie na oku. Podrywał, zaczepiał mnie. Zagaduję, że zależało mu tylko przez chwilę. Podobało mi się to i z czasem zakochałam się w nim, ale gdy to odkrył zaczął się cofać. Byliśmy razem, ale on był nieobecny. Myślałam, że to moja wina, ale teraz wiem, że byłam tylko żartem. 
Pamiętam jak zabierał mnie do miejsc, w których nigdy nie byłam i o których nigdy nie słyszałam. Poznałam jego przyjaciół, którzy jak on byli źli. Dałam mu się namówić na tatuaż. On miał ich ponad 20. Liczyłam je kiedy leżeliśmy nadzy u niego w pokoju. Jemu pierwszemu się oddałam. 
Nasza znajomość narobiła mi również kłopotów w domu. Byłam karana kilka razy w tygodniu. Z matką kłóciłam się dzień w dzień.  Zastanawiam się czy to było warte tych wszystkich rzeczy. 
Jak się skończyliśmy? Wybuchały między nami drobne sprzeczki. Zostawiał mnie dla swoich przyjaciół. Byliśmy na imprezie, ale on tańczył z nią.  Później znalazłam ich w kacie jak się obściskiwali. Wycofałam się i wróciłam do domu. Zobaczył jak się pakuję, ale nic nie zrobił bym została. Nawet nie niego krzyczałam, bo przecież miał prawo zakochać się w kimś innym. Tylko, że on nigdy nie kochał mnie, ani jej, ani nikogo innego. To sprawia, że jestem smutna. 
Opuściłam jego dom bez słowa i jak do tej pory nie poczułam czegoś podobnego.




4 komentarze: