Uwaga rozdział zawiera dużo wulgaryzmów!
__________________________________________________________
- Ja pierdole, co ja tu
jeszcze robię!! – przekląłem się w duchu i gwałtownie zerwałem się z
zajmowanego przeze mnie miejsca. Chwyciłem kluczyki od samochodu i wybiegłem z
domu.
Nie mogę stracić [t.i].
Po prostu nie mogę. Gdy tylko ją spotkałem powinienem skończyć to wszystko, ale
właściwie to było wszystko co miałem, Ale wtedy pojawiła się ona i wywróciła
moje życie do góry nogami. Przez moją przeszłość stałem się zimnym draniem,
który jak sądziłem wcześniej, nie jest w stanie pokochać. Wszystko to zmieniło
się, gdy poznałem mojego Kwiatuszka. Jest wszystkim co dobre w moim życiu.
Udało mi się zdobyć jej sympatię, miłość, zaufanie. A teraz wszystko spieprzyłem,
bo mimo wszystko nie rzuciłem tego gówna i ciągle w pewnym sensie ją
oszukiwałem. Ona musi mi wybaczyć. Bo wybaczy prawda?
*** [t.i]
Nie płaczę. Już nie. Po
godzinie użalania się nad swoim życiem, stwierdziłam, że to bezsensowne. Jednak
czułam się samotna. Chciałam się komuś zwierzyć, wygadać i przede wszystkim
wyjść z tego mieszkania, gdyż Malik może się tu zjawić lada chwila. Sam
odpadała. Nie dam jej tej satysfakcji. Moja siostra żyje w innym mieście, więc
nie będę do niej teraz dzwonić, a rodziców nie chcę martwić. I wtedy mój
telefon zawibrował. Chwyciłam komórkę i nikły uśmiech pokazał się na mojej
twarzy, gdy spojrzałam na wyświetlacz. Luke. Przyjaciel od podstawówki. Kiedyś
byliśmy nierozłączni. Ale półtora roku temu wyjechał na studia i rozmawialiśmy
jedynie przez telefon. Przeczytałam wiadomość i szybko odpisałam.
Od: Luke
Masz
teraz czas?
Do : Luke
Jasne.
Stało się coś?
Od: Luke
Nie.
Po prostu chciałem się spotkać i pogadać J
Do: Luke
Spotkać?
Przecież jesteś 300 km stąd :p
Od: Luke
Otwórz
drzwi. Niespodzianka!!!
Podbiegłam do drzwi i
szybko je odtworzyłam. Rzuciłam się na szyję przyjaciela, a on zamknął mnie w
szczelnym uścisku. Brakowało mi go przez te wszystkie miesiące.
- Co ty tu robisz? –
zapytałam chyba nadet radośnie
- Jest przerwa
wiosenna, więc zamiast siedzieć w akademiku, przyjechałem do domu – chłopak uśmiechnął
się szeroko, a ja znowu przylgnęłam do jego ciała
- Tęskniłam z Tobą
Lukey – wyszeptałam mu do ucha
- Ja też mała –
uwielbiam, gdy mnie tak nazywa
- A tak w ogóle to
muszę z Tobą porozmawiać blondynku – zmierzwiłam jego włosy, na co się skrzywił
– Możemy gdzieś iść się przejść?
- Jasne. Chodźmy na
lody – chłopak objął mnie ramieniem i wyszliśmy
Razem z przyjacielem
siedziałam na niewielkiej kanapie w pokoju chłopaka, w jego rodzinnym domu.
Opowiedziałam mu ze szczegółami o wydarzeniach ostatnich tygodniach. Nawet nie
zauważyłam, kiedy łzy ponownie zaczęły płynąć mi po policzkach. Luke wyraźnie
pochłonięty moją historią, z różnymi emocjami wymalowanymi na twarzy słuchał
wszystkiego co mówię i co jakiś czas ścierał łzy z mojego policzka.
- No i wtedy uciekłam. –
zakończyłam historię i zorientowałam się, że siedzę na kolanach blondyna, a on
mocno mnie obejmuje – Ale wiesz co jest najgorsze? Najgorsze jest to, że nie
mam kompletnie gdzie pójść, bo zarówno u Sam, jak i u Niny i u rodziców on mnie
znajdzie.
- Więc zostań tutaj.
Będę w domu przez 2 tygodnie, a później coś się wymyśli.
- Naprawdę?
- Tak tak.. Twoje
bezpieczeństwo jest najważniejsze
- Dziękuję Lukey.
Jesteś najlepszy – cmoknęłam chłopaka w policzek
*** Zayn
- [t.i] proszę otwórz
te drzwi, pozwól wyjaśnić.. – waliłem bezustannie w drewnianą powłokę – Wiem,
że tam jesteś. Wpuść mnie!
- Niech pan przestanie
walić! – krzyknęła jakaś sąsiadka z boku
- Nie będzie mi pani
mówić co mam robić! – wywarczałem
- Ale pani [t.i] nie ma
w domu. Wyszła jakieś pół godziny temu – powiedziała spokojnie
- Jak to kurwa wyszła?!
Gdzie?!
- Nie wiem gdzie, ale
wychodziła z jakimś chłopakiem. Dawno go nie widziałam, ale wcześniej dość
często tu przychodził
Wściekły jak cholera
wsiadłem do samochodu i z piskiem opon odjechałem. Wiedziałem gdzie mam jechać
i kto jest na tyle naiwny, że udzieli mi wszystkich informacji.
Wpadłem do baru i
zobaczyłem drobną postać, odwróconą tyłem do mnie. Nie wyczuła mojej obecności,
dzięki czemu łatwo mi było ją zaskoczyć.
- Witaj Samanto –
szepnąłem jej do ucha, na co dziewczyna podskoczyła
- Malik – odparła nie
ukazując żadnych emocji
- Słuchaj kochanie – w moim
głosie można było wyczuć ironię – ja wiem, że ty wiesz kim jest uroczy
blondynek i gdzie [t.i] może z nim być.
- Ohhh tak szybko od
Ciebie uciekła.. Taka szkoda. Ale ja ci nie pomogę
-Ohh jesteś pewna? Bo
wiesz ja chętnie mogę odebrać Mike’a z przedszkola. Zna mnie i chętnie ze mną
pójdzie, bo fajnie się bawiliśmy jak ostatnio zostawiłaś go u [t.i] – musiałem ją
odrobinę zaszantażować
- Dupek! – krzyknęła mi
w twarz – To Luke, przyjaciel [t.i] ze szkoły. Tylko tyle wiem.
- No widzisz, od razu
lepiej. – puściłem jej oczko i wyszedłem z baru, po czym odpaliłem papierosa i
wykonałem telefon.
Następnego dnia rano
dostałem wiadomość od Steve’a z dokładnym adresem domowym i adresem akademika
mniemanego Luke’a. Pojechałem tam, po
drodze zastanawiając się co mam powiedzieć i czy [t.i] tam będzie. Nawet się
nie spostrzegłem, kiedy byłem już na miejscu. Pewnym krokiem podszedłem do
drzwi i głośno w nie zapukałem. Ale odpowiedź nie nadchodziła.
*** Luke
Obudziło mnie głośne
pukanie do drzwi. Zegarek wskazywał godzinę 9:34. Kto to mógł być? Na listonosza
za wcześnie, a o żadnych innych gościach nic nie wiedziałem, szczególnie, że
mojej mamy nie było w domu. Dość szybko ubrałem się i złożyłem rozkładaną
kanapę, na której spałem. Potem jeszcze podszedłem do łóżka i szczelniej
nakryłem śpiącą [t.i] kołdrą. Po cichu, żeby jej nie obudzić, wyszedłem z pokoju
i podszedłem do drzwi. Spojrzałem przez wizjer i spanikowałem. Kurwa przecież
obiecałem jej, że tu będzie bezpieczna. Cichutko, żeby Malik mnie nie usłyszał,
przeszedłem z powrotem do pokoju. Może pomyśli, że nikogo nie ma i sobie
pójdzie. Jednak pukania nie ustały, a co gorzej, obudziły blondynkę.
- Lukey co się dzieje?
Kto to? – zapytała zaspanym głosem
- Zayn tu jest..
- Co? Przecież on miał
tu nie przyjść.
- Jednak mu się udało.
Mam plan. Schowaj się tu w szafie, a ja zejdę na dół i mu otworzę, powiem, że
Cię tu nie ma i, że nie mam pojęcia gdzie mogłaś pójść i może sobie pójdzie.
- Okej
Zszedłem na dół i
otworzyłem drzwi. Udając zupełnie zdezorientowanego i na dodatek zaspanego
przywitałem „kolegę”.
- W czym mogę panu
pomóc? – zapytałem
- Jak mniemam Ty jesteś
Luke? – odpowiedział pytaniem na pytanie
- Tak. Skoro tą część
mamy za sobą to możesz mi pan powiedzieć o co chodzi?
- Dobra, nie grajmy w
ciuciubabkę. Gdzie jest [t.i]?
- Aaa, Ty musisz być
Zayn – grałem idiotę – To mnie się pytasz, gdzie jest [t.i]? Ty jesteś jej
chłopakiem – próbowałem być zabawny
- Wiem, że była wczoraj
z Tobą! – wywarczał
- No była ze mną.
Przyjechałem do miasta, więc się spotkaliśmy. Chyba mogę się spotkać z
przyjaciółką prawda?
- Kurwa nie denerwuj
mnie! Gdzie ona jest? Wiem, że ty wiesz i mi to kurwa powiesz albo Cię kurwa
zabiję! – wykrzyczał
- Wtedy na pewno ona
będzie chciała z Tobą gadać – próbowałem się odszczeknąć, ale tak naprawdę przemawiał
już przeze mnie strach.
Wtedy Malik wparował do
pokoju i podszedł do stolika, po czym wziął z niego jakiś przedmiot.
- To jest jej
bransoletka! Pytam ostatni raz : Gdzie ona jest?!
Nie odpowiadałam, tylko
wpatrywałem się w podłogę, która nagle stała się niezwykle interesujaca.
- Kurwa, albo gadasz
albo kurwa naprawdę Ci coś zrobię! -
wykrzyczał i jednym, pewnym ruchem przycisnął mnie do ściany.
*** [t.i]
Nie byłam w stanie
dokładnie usłyszeć jej rozmowy, ale kiedy Zayn zaczął krzyczeć, wiedziałam, że
jest już na skraju cierpliwości. W obawie o Luke’a wybiegłam z tego pokoju i
zbiegłam do salonu.
- Kurwa, albo gadasz
albo kurwa naprawdę Ci coś zrobię! – wykrzyczał mulat, a ja wpadłam do pokoju
- Pojebało Cię
sukinsynu?! Zostaw go! – wrzasnęłam
- [t.i].. – Zayn odwrócił
się w moją, a Luke patrzył przestraszonym wzrokiem, raz na mnie, raz na bruneta
- Nie odzywaj się do
mnie! Spieprzyłeś ponad dwa miesiące mojego życia. Okłamywałeś mnie przez cały
ten czas! A ja głupia ci wierzyłam.. A teraz jeszcze chciałeś pobić mojego przyjaciela.
Jesteś nikim! Nie masz prawa mnie nachodzić. Więc teraz wypierdalaj stąd albo
zadzwonię po policję!
- Ale pozwól mi
wyjaśnić… - błagał
- Nie ma co wyjaśniać..
- Ale my.. – plątał się
- Nie ma nas Zayn.
Jesteś ty i jestem ja. Dwoje ludzi, którzy nigdy nie powinni się spotkać. A
teraz stąd wyjdź! – krzyknęłam
- [t.i] ja nie
odpuszczę. Kocham Cię! – powiedział, zanim zatrzasnęłam za nim drzwi.
Wtedy znów się
rozkleiłam. Wtuliłam się w ciepłe ciało Luke’a i płakałam. Czułam, że straciłam
wszystko co w ostatnim czasie było zarówno najlepszym jak i najgorszym co mnie kiedykolwiek
spotkało.
- Będzie dobrze mała –
wyszeptał chłopak
- Nie Lukey.. Nic już
nie będzie dobrze.
__________________________________________________________
Hej kochani!
Ja wiem, jestem straszna i wgl nienawidzicie mnie, ale naprawdę bardzo bardzo was przepraszam..
Ostatnio kompletnie nie miałam czasu i weny na pisanie, dlatego tak długo musieliście czekać.. I dlatego postanowiłam dodać trochę akcji i postanowiłam, że dodam jeszcze jeden rozdział, który pojawi się najszybciej jak tylko będę mogła.
A teraz ogóły. Jak się podoba? Wiem, że trochę za dużo dialogów, ale tak to planowałam i takie jest. No i jeszcze postać Luke'a. Jak myślicie wpłynie on jakoś na stosunki [t.i] - Zayn?
Czekam na Wasze komentarze.
Pamiętajcie o zasadzie 40 komentarzy = następny imagin
Świetny rozdział. Zayn jest tu taki.. rozpaczony/ wściekły. Mam nadzieje, że to się wszystko dobrze skończy ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny :) B.
OdpowiedzUsuńCudowne <3 Czekałam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że szybko pojawi się następny. Nic się nie stało, że kazałaś nam czekać :) Ja też kiedys pisałam i wiem jak to jest. Życzę weny oczywiście.
OdpowiedzUsuńI co do Luke'a. Myślę, że [t.i] wybierze Zayna, nie jego. Jednak Luke jest jej przyjacielem nie sądzę by chciała niszczyć tą przyjaźń.
~Pozdrawiam!
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńTo jest boskie :) Ja właśnie lubię dużo dialogów :) Nie mogę się doczekać kolejnej części :)
OdpowiedzUsuńBoski <3 Mam ogromną nadzieję, że ona wybierze Zayna :) Z wielką niecierpliwością czekam na następną część ;) Pozdrawiam i do następnego:*
OdpowiedzUsuńJejciu ale fajny juz czekam na dalszy rozwój akcji:)
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńGenialny , i nareszcie nowa czesc :D
OdpowiedzUsuńFajny! Czy na miejscu Luke'a wyobrażałaś sobie tego z 5SOS? x
OdpowiedzUsuńTak :) Jakoś tak mnie natchnęło :P
Usuń<3
OdpowiedzUsuńGenialny *-*
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńOMG !!! Boski, nie mogę się doczekac nastepnego :3
OdpowiedzUsuńświetne! :)
OdpowiedzUsuńFajny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :D
OdpowiedzUsuńDalej :) x
OdpowiedzUsuńŚwietny :D czekam na next :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze bedzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńSuper :) czekamy na kolejną część! :D
OdpowiedzUsuńGenialny <3
OdpowiedzUsuńKurcze komentujcie szybciej, bo ja już chcę następny hahhaha
OdpowiedzUsuńEj bo j w piątek rano jadę do Wawy i mnie długo nie będzie i chciałabym jeszcze coś od was przeczytać.
cudowny :*
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ^^
OdpowiedzUsuńZayyyn <3
OdpowiedzUsuńAle rozwój akcji! Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńAaaa <3
OdpowiedzUsuńBoski :*
OdpowiedzUsuńSuper, Bomba, Cud literatury!
OdpowiedzUsuńOm świetny ! Chcę następną część :)
OdpowiedzUsuńKooolejna prosze <3
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńChyba nie przeczytam kolejnego imagina, bo brakuje jeszcze 4 komentarze, a zanim napiszecie :( A ja jadę w nocy. :/
OdpowiedzUsuńOmg boski!!!!! Chcę następny :D
OdpowiedzUsuńcudo *.*
OdpowiedzUsuńŚWIETNY!
OdpowiedzUsuńGenialny *_* czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńCzekam na 3 część Harrego *.*
świetny, jak większość imaginów na tym blogu ;)
OdpowiedzUsuńJak wrócę w niedzielę, ma być nowy imagin hahahah
OdpowiedzUsuńWedle rozkazu hahahha
UsuńCudeńko! *.*
OdpowiedzUsuńJa sobie wyobraziłam Luke'a Brooks' a z Janoskians. xd
~Weronika
Szkoda ze nie mozesz duzej poviagnac tej historii bylo by zajebiscie :)
OdpowiedzUsuńBo naprawde jest najlepszy imagin (historia) jaki czytalam !! Kiedy next ? ;)