niedziela, 25 maja 2014

Imagin Zayn cz.4

Części poprzednie: 1 , 2 , 3
Uwaga rozdział zawiera dużo wulgaryzmów!
__________________________________________________________

- Ja pierdole, co ja tu jeszcze robię!! – przekląłem się w duchu i gwałtownie zerwałem się z zajmowanego przeze mnie miejsca. Chwyciłem kluczyki od samochodu i wybiegłem z
domu. 
Nie mogę stracić [t.i]. Po prostu nie mogę. Gdy tylko ją spotkałem powinienem skończyć to wszystko, ale właściwie to było wszystko co miałem, Ale wtedy pojawiła się ona i wywróciła moje życie do góry nogami. Przez moją przeszłość stałem się zimnym draniem, który jak sądziłem wcześniej, nie jest w stanie pokochać. Wszystko to zmieniło się, gdy poznałem mojego Kwiatuszka. Jest wszystkim co dobre w moim życiu. Udało mi się zdobyć jej sympatię, miłość, zaufanie. A teraz wszystko spieprzyłem, bo mimo wszystko nie rzuciłem tego gówna i ciągle w pewnym sensie ją oszukiwałem. Ona musi mi wybaczyć. Bo wybaczy prawda?


*** [t.i]
Nie płaczę. Już nie. Po godzinie użalania się nad swoim życiem, stwierdziłam, że to bezsensowne. Jednak czułam się samotna. Chciałam się komuś zwierzyć, wygadać i przede wszystkim wyjść z tego mieszkania, gdyż Malik może się tu zjawić lada chwila. Sam odpadała. Nie dam jej tej satysfakcji. Moja siostra żyje w innym mieście, więc nie będę do niej teraz dzwonić, a rodziców nie chcę martwić. I wtedy mój telefon zawibrował. Chwyciłam komórkę i nikły uśmiech pokazał się na mojej twarzy, gdy spojrzałam na wyświetlacz. Luke. Przyjaciel od podstawówki. Kiedyś byliśmy nierozłączni. Ale półtora roku temu wyjechał na studia i rozmawialiśmy jedynie przez telefon. Przeczytałam wiadomość i szybko odpisałam.
Od: Luke
Masz teraz czas?
Do : Luke
Jasne. Stało się coś?
Od: Luke
Nie. Po prostu chciałem się spotkać i pogadać J
Do: Luke
Spotkać? Przecież jesteś 300 km stąd :p
Od: Luke
Otwórz drzwi. Niespodzianka!!!
Podbiegłam do drzwi i szybko je odtworzyłam. Rzuciłam się na szyję przyjaciela, a on zamknął mnie w szczelnym uścisku. Brakowało mi go przez te wszystkie miesiące.
- Co ty tu robisz? – zapytałam chyba nadet radośnie
- Jest przerwa wiosenna, więc zamiast siedzieć w akademiku, przyjechałem do domu – chłopak uśmiechnął się szeroko, a ja znowu przylgnęłam do jego ciała
- Tęskniłam z Tobą Lukey – wyszeptałam mu do ucha
- Ja też mała – uwielbiam, gdy mnie tak nazywa
- A tak w ogóle to muszę z Tobą porozmawiać blondynku – zmierzwiłam jego włosy, na co się skrzywił – Możemy gdzieś iść się przejść?
- Jasne. Chodźmy na lody – chłopak objął mnie ramieniem i wyszliśmy
Razem z przyjacielem siedziałam na niewielkiej kanapie w pokoju chłopaka, w jego rodzinnym domu. Opowiedziałam mu ze szczegółami o wydarzeniach ostatnich tygodniach. Nawet nie zauważyłam, kiedy łzy ponownie zaczęły płynąć mi po policzkach. Luke wyraźnie pochłonięty moją historią, z różnymi emocjami wymalowanymi na twarzy słuchał wszystkiego co mówię i co jakiś czas ścierał łzy z mojego policzka.
- No i wtedy uciekłam. – zakończyłam historię i zorientowałam się, że siedzę na kolanach blondyna, a on mocno mnie obejmuje – Ale wiesz co jest najgorsze? Najgorsze jest to, że nie mam kompletnie gdzie pójść, bo zarówno u Sam, jak i u Niny i u rodziców on mnie znajdzie.
- Więc zostań tutaj. Będę w domu przez 2 tygodnie, a później coś się wymyśli.
- Naprawdę?
- Tak tak.. Twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze
- Dziękuję Lukey. Jesteś najlepszy – cmoknęłam chłopaka w policzek

*** Zayn
- [t.i] proszę otwórz te drzwi, pozwól wyjaśnić.. – waliłem bezustannie w drewnianą powłokę – Wiem, że tam jesteś. Wpuść mnie!
- Niech pan przestanie walić! – krzyknęła jakaś sąsiadka z boku
- Nie będzie mi pani mówić co mam robić! – wywarczałem
- Ale pani [t.i] nie ma w domu. Wyszła jakieś pół godziny temu – powiedziała spokojnie
- Jak to kurwa wyszła?! Gdzie?!
- Nie wiem gdzie, ale wychodziła z jakimś chłopakiem. Dawno go nie widziałam, ale wcześniej dość często tu przychodził
Wściekły jak cholera wsiadłem do samochodu i z piskiem opon odjechałem. Wiedziałem gdzie mam jechać i kto jest na tyle naiwny, że udzieli mi wszystkich informacji.
Wpadłem do baru i zobaczyłem drobną postać, odwróconą tyłem do mnie. Nie wyczuła mojej obecności, dzięki czemu łatwo mi było ją zaskoczyć.
- Witaj Samanto – szepnąłem jej do ucha, na co dziewczyna podskoczyła
- Malik – odparła nie ukazując żadnych emocji
- Słuchaj kochanie – w moim głosie można było wyczuć ironię – ja wiem, że ty wiesz kim jest uroczy blondynek i gdzie [t.i] może z nim być.
- Ohhh tak szybko od Ciebie uciekła.. Taka szkoda. Ale ja ci nie pomogę
-Ohh jesteś pewna? Bo wiesz ja chętnie mogę odebrać Mike’a z przedszkola. Zna mnie i chętnie ze mną pójdzie, bo fajnie się bawiliśmy jak ostatnio zostawiłaś go u [t.i] – musiałem ją odrobinę zaszantażować
- Dupek! – krzyknęła mi w twarz – To Luke, przyjaciel [t.i] ze szkoły. Tylko tyle wiem.
- No widzisz, od razu lepiej. – puściłem jej oczko i wyszedłem z baru, po czym odpaliłem papierosa i wykonałem telefon.
Następnego dnia rano dostałem wiadomość od Steve’a z dokładnym adresem domowym i adresem akademika mniemanego Luke’a.  Pojechałem tam, po drodze zastanawiając się co mam powiedzieć i czy [t.i] tam będzie. Nawet się nie spostrzegłem, kiedy byłem już na miejscu. Pewnym krokiem podszedłem do drzwi i głośno w nie zapukałem. Ale odpowiedź nie nadchodziła.

*** Luke 
Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Zegarek wskazywał godzinę 9:34. Kto to mógł być? Na listonosza za wcześnie, a o żadnych innych gościach nic nie wiedziałem, szczególnie, że mojej mamy nie było w domu. Dość szybko ubrałem się i złożyłem rozkładaną kanapę, na której spałem. Potem jeszcze podszedłem do łóżka i szczelniej nakryłem śpiącą [t.i] kołdrą. Po cichu, żeby jej nie obudzić, wyszedłem z pokoju i podszedłem do drzwi. Spojrzałem przez wizjer i spanikowałem. Kurwa przecież obiecałem jej, że tu będzie bezpieczna. Cichutko, żeby Malik mnie nie usłyszał, przeszedłem z powrotem do pokoju. Może pomyśli, że nikogo nie ma i sobie pójdzie. Jednak pukania nie ustały, a co gorzej, obudziły blondynkę.
- Lukey co się dzieje? Kto to? – zapytała zaspanym głosem
- Zayn tu jest..
- Co? Przecież on miał tu nie przyjść.
- Jednak mu się udało. Mam plan. Schowaj się tu w szafie, a ja zejdę na dół i mu otworzę, powiem, że Cię tu nie ma i, że nie mam pojęcia gdzie mogłaś pójść i może sobie pójdzie.
- Okej
Zszedłem na dół i otworzyłem drzwi. Udając zupełnie zdezorientowanego i na dodatek zaspanego przywitałem „kolegę”.
- W czym mogę panu pomóc? – zapytałem
- Jak mniemam Ty jesteś Luke? – odpowiedział pytaniem na pytanie
- Tak. Skoro tą część mamy za sobą to możesz mi pan powiedzieć o co chodzi?
- Dobra, nie grajmy w ciuciubabkę. Gdzie jest [t.i]?
- Aaa, Ty musisz być Zayn – grałem idiotę – To mnie się pytasz, gdzie jest [t.i]? Ty jesteś jej chłopakiem – próbowałem być zabawny
- Wiem, że była wczoraj z Tobą! – wywarczał
- No była ze mną. Przyjechałem do miasta, więc się spotkaliśmy. Chyba mogę się spotkać z przyjaciółką prawda?
- Kurwa nie denerwuj mnie! Gdzie ona jest? Wiem, że ty wiesz i mi to kurwa powiesz albo Cię kurwa zabiję! – wykrzyczał
- Wtedy na pewno ona będzie chciała z Tobą gadać – próbowałem się odszczeknąć, ale tak naprawdę przemawiał już przeze mnie strach.
Wtedy Malik wparował do pokoju i podszedł do stolika, po czym wziął z niego jakiś przedmiot.
- To jest jej bransoletka! Pytam ostatni raz : Gdzie ona jest?!
Nie odpowiadałam, tylko wpatrywałem się w podłogę, która nagle stała się niezwykle interesujaca.
- Kurwa, albo gadasz albo kurwa naprawdę Ci coś zrobię! -  wykrzyczał i jednym, pewnym ruchem przycisnął mnie do ściany.

*** [t.i]
Nie byłam w stanie dokładnie usłyszeć jej rozmowy, ale kiedy Zayn zaczął krzyczeć, wiedziałam, że jest już na skraju cierpliwości. W obawie o Luke’a wybiegłam z tego pokoju i zbiegłam do salonu.
- Kurwa, albo gadasz albo kurwa naprawdę Ci coś zrobię! – wykrzyczał mulat, a ja wpadłam do pokoju
- Pojebało Cię sukinsynu?! Zostaw go! – wrzasnęłam
- [t.i].. – Zayn odwrócił się w moją, a Luke patrzył przestraszonym wzrokiem, raz na mnie, raz na bruneta
- Nie odzywaj się do mnie! Spieprzyłeś ponad dwa miesiące mojego życia. Okłamywałeś mnie przez cały ten czas! A ja głupia ci wierzyłam.. A teraz jeszcze chciałeś pobić mojego przyjaciela. Jesteś nikim! Nie masz prawa mnie nachodzić. Więc teraz wypierdalaj stąd albo zadzwonię po policję!
- Ale pozwól mi wyjaśnić… - błagał
- Nie ma co wyjaśniać..
- Ale my.. – plątał się
- Nie ma nas Zayn. Jesteś ty i jestem ja. Dwoje ludzi, którzy nigdy nie powinni się spotkać. A teraz stąd wyjdź! – krzyknęłam
- [t.i] ja nie odpuszczę. Kocham Cię! – powiedział, zanim zatrzasnęłam za nim drzwi.
Wtedy znów się rozkleiłam. Wtuliłam się w ciepłe ciało Luke’a i płakałam. Czułam, że straciłam wszystko co w ostatnim czasie było zarówno najlepszym jak i najgorszym co mnie kiedykolwiek spotkało.
- Będzie dobrze mała – wyszeptał chłopak
- Nie Lukey.. Nic już nie będzie dobrze.

__________________________________________________________
Hej kochani!
Ja wiem, jestem straszna i wgl nienawidzicie mnie, ale naprawdę bardzo bardzo was przepraszam..
Ostatnio kompletnie nie miałam czasu i weny na pisanie, dlatego tak długo musieliście czekać.. I dlatego postanowiłam dodać trochę akcji i postanowiłam, że dodam jeszcze jeden rozdział, który pojawi się najszybciej jak tylko będę mogła.
A teraz ogóły. Jak się podoba? Wiem, że trochę za dużo dialogów, ale tak to planowałam i takie jest. No i jeszcze postać Luke'a. Jak myślicie wpłynie on jakoś na stosunki [t.i] - Zayn?
Czekam na Wasze komentarze. 
Pamiętajcie o zasadzie 40 komentarzy = następny imagin
 

46 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Zayn jest tu taki.. rozpaczony/ wściekły. Mam nadzieje, że to się wszystko dobrze skończy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :) B.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne <3 Czekałam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że szybko pojawi się następny. Nic się nie stało, że kazałaś nam czekać :) Ja też kiedys pisałam i wiem jak to jest. Życzę weny oczywiście.
    I co do Luke'a. Myślę, że [t.i] wybierze Zayna, nie jego. Jednak Luke jest jej przyjacielem nie sądzę by chciała niszczyć tą przyjaźń.
    ~Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest boskie :) Ja właśnie lubię dużo dialogów :) Nie mogę się doczekać kolejnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski <3 Mam ogromną nadzieję, że ona wybierze Zayna :) Z wielką niecierpliwością czekam na następną część ;) Pozdrawiam i do następnego:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejciu ale fajny juz czekam na dalszy rozwój akcji:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny , i nareszcie nowa czesc :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny! Czy na miejscu Luke'a wyobrażałaś sobie tego z 5SOS? x

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG !!! Boski, nie mogę się doczekac nastepnego :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny :D czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieje ze bedzie dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super :) czekamy na kolejną część! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurcze komentujcie szybciej, bo ja już chcę następny hahhaha
    Ej bo j w piątek rano jadę do Wawy i mnie długo nie będzie i chciałabym jeszcze coś od was przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Podoba mi się ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale rozwój akcji! Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  16. Super, Bomba, Cud literatury!

    OdpowiedzUsuń
  17. Om świetny ! Chcę następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kooolejna prosze <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Chyba nie przeczytam kolejnego imagina, bo brakuje jeszcze 4 komentarze, a zanim napiszecie :( A ja jadę w nocy. :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Omg boski!!!!! Chcę następny :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Genialny *_* czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Super :D
    Czekam na 3 część Harrego *.*

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny, jak większość imaginów na tym blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak wrócę w niedzielę, ma być nowy imagin hahahah

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudeńko! *.*
    Ja sobie wyobraziłam Luke'a Brooks' a z Janoskians. xd
    ~Weronika

    OdpowiedzUsuń
  26. Szkoda ze nie mozesz duzej poviagnac tej historii bylo by zajebiscie :)
    Bo naprawde jest najlepszy imagin (historia) jaki czytalam !! Kiedy next ? ;)

    OdpowiedzUsuń