-Kiedy jedziemy?-zapytałam Nialla, który jak zwykle surfował po internecie.
-Jak się spakujemy-oznajmił, nie odrywając wzroku od laptopa.
-Już to zrobiłam-objęłam go wokół szyi.
Spojrzał się na mnie i czule pocałował.
-Idź już do samochodu-wyjął z kieszeni kluczyki od auta i wręczył mi je- zaraz przyjdę z torbami-posłał mi słodki uśmiech i zamknął urządzenie.
Zatrzymaliśmy się na podjeździe domu mamy Nialla. Odpiąwszy pas, wyskoczyłam z samochodu i przeciągnęłam się, gdy w tym czasie mój mąż wyjmował z bagażnika walizki.
-Chodźmy!-zawołał i ruszyliśmy do drzwi.
-[t.i], Niall!!-ucieszyła się Maura.
Wyściskała naszą dwójkę i zaprosiła do środka.
-O mój Boże czuje ciastka!!-wykrzyczał blondyn, gdy tylko poczuł zapach świeżo upieczonych ciasteczek.
-Jak dziecko!-powiedziałyśmy jednocześnie.
-Jakby pytał, będę na górze-oznajmiłam z uśmiechem, chwytając rączki walizek.
Maura pokiwała głową i dołączyła do syna, który już mielił w buzi wypieki mamy.
Odłożyłam ostatnie spodenki Horana do szafy i rozwaliłam się na łóżku. Po niespełna pięciu minutach ktoś wszedł do pokoju, a następnie ułożył się tuż obok mnie.
-Kocham cię [t.i]-wyszeptał irlandczyk, głaskając mnie po policzku.
-Nawet wtedy, kiedy opycham się jedzeniem i wyglądam jak potwór?-zaśmiałam się.
-Nawet wtedy-delikatnie mnie pocałował.
Wtuliłam się w jego ciepłe ciało.
-Niall... przepraszam..-odezwałam się cicho.
-Za co?-kątem oka dostrzegłam jak zmarszczył brwi.
-Za to, że nie mogę dać ci dziecka...
-[t.i] tyle razy już o tym rozmawialiśmy- zaczął ściskając mnie mocniej- to nie twoja wina. Po prostu tak miało być i koniec. Myślałem, że po tylu latach małżeństwa to jest jasne-uśmiechnął się- a poza tym, zawsze możemy zaadoptować dziecko. Mamy po niespełna 36 lat. Życie przed nami!-pocieszył mnie.
Głośno westchnęłam i ucałowałam jego policzek.
-Kocham cię-szepnęłam.
-Ja ciebie też potworze- wpił się zachłannie w moje usta.
-Niall pilnuj tego mięsa!-krzyknęła Maura, gdy zauważyła,że blondyn bawi się piłką zamiast pilnować grilla.
-Dobrze mamusiu-posłał jej buziaka w powietrzu.
Rozłożyłam talerze, po czym podeszłam do ukochanego, obejmując go w pasie.
-Hmm...jestem głodna-wymruczałam do jego ucha.
Niall zaśmiał się dźwięcznie i cmoknął mój policzek.
-Myślę, że zaraz będzie gotowe-oznajmił przewracając na drugą stronę szaszłyki.
-Mamy gości!-zawołała pani Horan, wchodząc do ogrodu z dwiema osobami.
Oboje podeszliśmy do nich.
-Miło cię widzieć Niall-kobieta na oko w moim wieku, wyciągnęła dłoń w jego stronę.
-Laura?-zapytał niepewnie, ściskając jej dłoń.
-Tak-uśmiechnęła się zalotnie.
Chwilunia! Ona podrywa mojego męża! I to na moich oczach!
-Yhym..-chrząknęłam, by zwrócić na siebie ich uwagę.
-A tak-otrzeźwiał Niall- Laura to jest [t.i], moja żona.
-Miło mi-wymieniłyśmy się uśmiechami, choć mój był nie do końca szczery.
-A to kto?-blondyn wskazał na stojącą z tyłu nastolatkę, która rozmawiała z Maurą.
-Julia, moja córka-spojrzeliśmy się na nią.
-Ile ma lat?-wtrąciłam.
-15.
Zmierzyłam Laurę jeszcze raz. Najwidoczniej musiała zajść w ciąże dość wcześnie.
-Niall wracaj do grillowania!-krzyknęła Maura, zabawnie uderzając go po tyłku ścierką- a my usiądziemy-zwróciła się do nas z uśmiechem.
Upiłam kolejny łyk kawy. Wsłuchiwałam się w żywą rozmowę Laury z Maurą, ale kątem oka obserwowałam Nialla. Przez cały czas siedział cicho i spoglądał to na Julię to na Laurę.
-Pójdę po ciasto-zaproponowałam i wstałam od stołu.
-Pomożemy ci!-odezwała się szybko Maura i łapiąc Julię oraz mnie za rękę zaciągnęła nas do wnętrza domu.
Patrzyłam na nią bardzo zdziwiona, a ta jak gdyby nic kroiła szarlotkę.
-Muszę do toalety-oznajmiłam i wyszłam z kuchni.
Dom mamy Nialla był tak skonstruowany, że do łazienki trzeba było przejść przez salon, z którego wychodziło się na taras. Pech chciał, że kiedy zbliżyłam się do drzwi, usłyszałam głośną rozmowę Laury i Nialla. Zatrzymałam się przy ścianie, tak by mnie nie zauważyli i wsłuchałam się w ich słowa.
-To niemożliwe! Nawet nie byliśmy razem! Ktoś zrobił ci dziecko i mnie chcesz wrobić w role tatusia!-odezwał się Niall.
-To nieprawda! Nie pamiętasz imprezy na zakończenie lata? To ci przypomnę! Byliśmy pijani i uprawialiśmy seks! Sorry! To ty byłeś pijany, bo ja wszystko pamiętam! Pamiętam jak powiedziałam ci, że cię kocham a ty odpowiedziałeś tym samym! A rano zostawiłeś mnie samą i już nigdy więcej się nie odezwałeś!-wykrzyczała Laura- Nie widzisz jaka jest do ciebie podobna?-zapytała dużo łagodniejszym tonem.
-Czego ode mnie oczekujesz?
-Chcę by Julia miała ojca. Potrzebuje go-jej głos drżał.
-Laura ja mam żonę. Jak ty to sobie wyobrażasz? Powiem jej: "Hej [t.i], słuchaj zapomniałem ci powiedzieć, ale okazało się, że mam córkę!"-zawołał ironicznie- [t.i] mnie znienawidzi.
-Jeśli cię naprawdę kocha to zrozumie!-zamilkła.
-Laura zrozum to, że.....
-Niall o czym ona mówi?-zapytałam, wchodząc do ogrodu.
-[t.i] to nie tak jak...
-Niall jest ojcem Julii-powiedziała prosto z mostu.
Przyjrzałam się dokładnie blondynowi. Wzrokiem błagał bym mu wybaczyła tą całą sytuację.
-Wybaczcie mi-wycofałam się i ostatnimi siłami powstrzymywałam łzy.
-[t.i] poczekaj!-Niall złapał mnie za nadgarstek.
-Muszę pobyć sama. Nie ucieknę-oznajmiłam i wyrywając się z jego uścisku, poszłam do naszej tymczasowej sypialni.
Słońce już dawno temu zaszło za horyzontem. Chciałabym tak jak ono schować się gdzieś, gdzie nikt mnie nie znajdzie. Wpatrywałam się w otwarte okno, gdy usłyszałam ciche pukanie. Nie odezwałam się.
-Można?-zapytał cicho Niall.
-To twój pokój. Nie musisz się pytać, czy możesz wejść-odparłam beznamiętnie, dalej wpatrując się w widok za oknem.
-[t.i] przepraszam. Wiem, że zawiodłem na całej linii,ale wtedy jeszcze się nie znaliśmy, do tej pory nie wiedziałem, że mam dziecko. [t.i] gdybym mógł cofnąć czas, nigdy nie poszedłbym na tą imprezę jeśli tylko miałbym pewność, że mnie nie zostawisz. Tak bardzo cię kocham i...-przerwałam jego monolog, wpijając się w jego wargi- to znaczy, że mi wybaczasz?-zapytał, gdy się od siebie oderwaliśmy.
-Oczywiście, że tak głupolu. Po prostu teraz muszę się pogodzić z tym, że nie jesteś już tylko mój.
-Kocham cię-pocałował wnętrze mojej dłoni.
-Co teraz zrobisz?
Zamilkł na chwilę.
-Będę się spotykał z Julią kilka razy w tygodniu. W końcu to moja córka...
-Może zaprosimy ją kiedyś na noc?-zaproponowałam.
Niall spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-Oczywiście.
Przytuliłam się do niego i tak spędziliśmy resztę wieczoru rozmawiając o tym, co czeka nas w najbliższym czasie.
~~kilka miesięcy później~~
-Julia proszę posprzątaj tu-powiedziałam wchodząc do salonu, gdzie nastolatka leżała rozwalona na kanapie.
-Nie mam czasu-odpowiedziała, wpatrując się w ekran telewizora.
-Nie obchodzi mnie to. Masz posprzątać-powtórzyłam ostrym tonem.
-Nie chce mi się.
Zacisnęłam pięści ze zdenerwowania.
-Julia jeśli chcesz z nami mieszkać, musisz dostosować się do naszych zasad-wysyczałam przez zęby.
-Nic nie muszę-odparła niewzruszona.
-Koniec obijania!-wyłączyłam urządzenie.
-Odbiło ci?! Ja to oglądałam!-wrzasnęła, stając tuż przede mną.
-Masz posprzątać ten bałagan! Inaczej nici z telewizji!
-Nie będziesz mi rozkazywać!
-A właśnie, że będę!
-Nie jesteś moją matką!
-Co tu się dzieje?!-do salonu wszedł Niall.
Najwidoczniej nie usłyszałam, kiedy wchodził do domu.
-Tato! Jak dobrze, że już jesteś!-Julia podbiegła do niego i wtuliła się- Nienawidzę jej! Powiedziała, że zrobi wszystko by mi cię odebrać!-udawała, że zanosi się płaczem.
-Co?!-wrzasnęłam.
-[t.i] czy to prawda?-spojrzał na mnie surowym wzrokiem.
-Co? Oczywiście, że nie!
-Tato ona kłamie! W dodatku uderzyła mnie w twarz, ponieważ nie miałam czasu, by posprzątać!-schowała twarz w jego koszulkę.
-Co takiego?!
-Niall ona kłamie...
-[t.i] jak mogłaś jej to zrobić?!-przerwał mi- to moja córka i nie pozwolę, byś ją tak traktowała!
-Co masz na myśli?-zapytałam przerażona.
-Chyba powinnaś się wyprowadzić.
-Że co?!
-Słyszałaś. To nie pierwszy raz, kiedy Julia powiedziała, że źle ją traktujesz.
-Boże Święty, co?! W życiu nie słyszałam większej bzdury! Nial nie widzisz, że ona chce nas rozdzielić?! Nigdy jej nie uderzyłam ani nic z tych rzeczy!-broniłam się.
-Julia idź do swojego pokoju-skierował się do córki.
Ta pokiwała tylko głową i pociągając nosem skierowała się na górę.
-[t.i] po co Julia miałaby nas rozdzielać?
-Może dlatego, że jej matka jest w tobie zakochana?!-powiedziałam z wyrzutem.
-O czym ty mówisz?-udawał zaskoczonego.
-Nie widzisz tego? Laura nie znosi mnie i zrobi wszystko bylebyś mnie zostawił. Ostatnio to przez nią cały czas się kłócimy! A Julia chce jej w tym pomóc!
-Przesadzasz.
-Wcale, że nie! Komu wierzysz, mi czy jej?
Niall zamilkł. Wpatrywał się we mnie. Z jego twarzy jak i oczu nie mogłam odczytać żadnych emocji.
-Będzie lepiej jeśli wyprowadzisz się jeszcze dziś-odezwał się po chwili.
Patrzyłam na niego w osłupieniu.
-Teraz wyjdę na 15 minut z domu. Błagam nie zrób krzywdy Julii. Mam nadzieję, że wystarczy ci tyle czasu na spakowanie-oznajmił i wyszedł z domu.
Uroniłam łzy. Usiadłam na podłodze, chowając twarz w dłoniach.
-[t.i] przestań się tak użalać. I tak nikt cię nie słucha-podniosłam głowę i ujrzałam nad sobą Laurę.
-Co ty tu robisz?
-Dziś Twój dom jest moim domem. Mam prawo w nim przebywać.
-O czym ty mówisz?
-Pamiętasz dzień, w którym poznałaś Nialla?-puściła moje pytanie mimo uszu.
Skinęłam delikatnie głową.
- Zapamiętaj go, bo dziś to ja cię zastąpię. To ja będę spędzała upojne noce z Niallem, nie ty. Twój czas jako pani Horan dobiega końca- ironicznie się uśmiechnęła i poszła na górę.
Popatrzyłam na zdjęcie moje i Nialla, stojące na komodzie. Zrobiliśmy je kilka dni przed tym, kiedy dowiedzieliśmy się o Julii. To było nasze ostatnie wspólne zdjęcie. Teraz każda fotografia przedstawia Julię, Laurę i Nialla. Ja zniknęłam za horyzontem. Dopięłam walizkę i zeszłam na dół. Stanęłam w progu kuchni. Obserwowałam siedzącego przy stole Nialla. Schował twarz w dłoniach.
-Niall..-powiedziałam ściszonym głosem.
Chłopak ani drgną.
-Boli mnie to, że uwierzyłeś jej a nie mi, mimo tego, że jesteśmy z sobą tyle lat.. ale powiedz tylko jedno słowo, a zostanę...-odczekałam chwile, a gdy z jego ust nie wydobył się żaden dźwięk, uroniłam łzy- Niall proszę, powiedz coś...-łkałam- Kocham cię. Pamiętaj. Tego mi nie odbierze, nawet twoja córka- otarłam łzy i z głową uniesioną do góry, wyszłam z domu.
~~4 miesiące później~~
Wyszłam z sali sądowej. Tak trudno mi uwierzyć, że między mną a Niallem już nic nie ma. Tylko głęboka przepaść, która w każdej chwili może mnie zniszczyć. Zaraz za mną wyszedł blondyn. Spojrzałam na niego. Mimo zmęczenia, nadal był piękny.
-Do wiedzenia [t.i]- odezwał się.
Smutek bijący od niego, uderzył mnie. Miałam wrażenie, że żałuje tego wszystkiego co się między nami w ostatnim czasie wydarzyło. Pewnie mi się to tylko wydawało. Jak się dowiedziałam Niall związał się z Laurą jeszcze przed naszym rozwodem. Czyli jednak nie byłam to jedną jedyną dla niego, tą z którą spędzi całe życie.
-Do widzenia Niall-odpowiedziałam i ruszyłam do wyjścia- Mam nadzieję, że teraz nareszcie będziesz szczęśliwy-dopowiedziałam i wyszłam na zewnątrz.
Poprawiłam torebkę i zawołałam taksówkę. Może tak musiało być. Jeśli Niall będzie naprawdę szczęśliwy z Laurą i Julią, to nie żałuję mojej decyzji. Chcę tylko jego dobra.
___________________________
Wybaczcie, że nic nie dodawałam, ale w szkole mam urwanie głowy, a następny tydzień nie będzie lepszy.
Imagin kiepski, bo od tych wszystkich sprawdzianów mózg mi się zlasował. Następny może pojawi się jeszcze w czasie weekendu, jeśli nie to nie wiem kiedy. Postaram się to zrobić jak najszybciej ;)
Za wszelkie błędy przepraszam.
10+ komentarzy= następny imagin
ps. Bardzo dziękuje za komentarze pod poprzednim postem!
Ojeeej ;>
OdpowiedzUsuńŚwietny ;p
Szkoda że takie zakończenie ;(
Ech... Czasem tak w życiu bywa. Niestety...
Pomimo to wspaniały imagin ;)
podoba mi się.
Pozdrawiam Bella♥
______________________________
Zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Bardzo mi sie podoba... Tylko szkoda, że takie smutne zakończenie :(
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga :d
http://wikussiaonedirection.blogspot.com/
Wzruszyłam się. To był piękny imagin :').
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdybyś napisała drugą część : )
Świetny, fajnie gdyby to jednak nie był koniec ;)
OdpowiedzUsuńojj ta druga część by się przydała :)
OdpowiedzUsuńbo jestem ciekawa ja się losy [T.I], Niall'a, Laury i Julii potoczą : D
Popłakałam się.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie kontynuacja tego cuda i, że Niall będzie ze mną... proszę <3 <3 <3
świetne popłakałam sie ;-)
OdpowiedzUsuńŚWIETNY. JA PŁACZE :')
OdpowiedzUsuńsmutny.... zrób 2 cześć taki szczęśliwy the end :D
OdpowiedzUsuńooo.... super pomysł ja też bym chciała szczęśliwe zakończenie błagam cię to nie może się tak skończyć:)
Usuńzgadzam się z wami. Zrób cześć 2 i niech się skończy dobrze. Prosze :)
Usuńpiękny... ryczę! ;*
OdpowiedzUsuńja też za tym jestem
OdpowiedzUsuńWłaśnie, właśnie ja też chciałabym, żebyś napisała part 2 do tego!
OdpowiedzUsuńpiękny popłakałam się i chce drugączęść
OdpowiedzUsuńja też chce 2 cz proszeeee :)
OdpowiedzUsuń:( zakończenie mnie dobiło.. ale imagin świetny :P
OdpowiedzUsuńZakończenie mnie dobija...... ale imagin super tak trzymaj ;**
OdpowiedzUsuńCzemu ja płacze? Ale przeżywam! Tak ten koniec dobija. Jej, przepiękny. Złamałaś moje serce...
OdpowiedzUsuńŚmiesznie wyszło bo ja mam na imie laura i ta dziewczyna nazywa sie laura hehehehe
OdpowiedzUsuńPoryczałam się kocham cię i twoje imaginy <3
OdpowiedzUsuńmojeimaginyz1dbydh.blogspot.com
Ty żartujesz?! To jest boskie <3 :'( ja płacze od półgodziny bo nie umiem się z tym pogodzić! Prześwietne imaginy! :'(
OdpowiedzUsuńSmutneee!!! Ale boskie. Wyczuwam WIELKI talent xx
OdpowiedzUsuńDziewczyno jaki ty masz warsztat <3 i po to czytam imaginy - zeby znaleść takie perełki jak ty /iguuxx
OdpowiedzUsuńejjjj ! przez Ciebie płaczę......
OdpowiedzUsuńJa rycze tak nie moze byc..
OdpowiedzUsuńWiesniara Laura :(
Ja te imaginy tak biore do siebie, kurde :(
Placze jak dziecko:(