muzyka
Przytuliłam się w ciało Harrego i pozwoliłam mu na prowadzenie się w tańcu. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Nadal kołysząc się w rytm spokojnej muzyki, przymknęłam oczy i przypomniałam sobie moment, w którym Harry mi się tak jakby oświadczył.
Biegliśmy pijani wzdłuż plaży. Za wszelką cenę próbowałam dogonić Harrego, który był dużo szybszy ode mnie.
-Hazz poczekaj!!-krzyknęłam, wyciągając w jego kierunku ręce.
Chłopak zwolnił i odwrócił się w moja stronę. Blask księżyca padał na jego sylwetkę. Stanęłam przed nim, starając się unormować oddech.
-Zróbmy coś głupiego!-zaproponował Harry z dziwnym błyskiem w oku.
-Na przykład?-zapytałam przerażona.
Znając jego chore pomysły to na pewno nie będzie nic normalnego.
-Nie wiem, ale myślę, że mógłbym się s tobą ożenić!-uśmiechnął się szeroko, chwytając moje dłonie.
Patrzyłam na niego zszokowana. Chyba jednak za dużo dziś wypił.
-Czy ty się dobrze czujesz?-zapytałam i dotknęłam jego czoła.
-Oczywiście, że tak!
-Więc skąd ten pomysł?!
-No nie wiem. Może przez ten błysk w twoich oczach, albo przez działanie drinka?-udał zamyślonego- No ale kogo to obchodzi! Myślę, nie ja to wiem! Chcę się z tobą ożenić [t.i]! Znam taką małą kapliczkę, tu niedaleko. Możemy tam pójść i nikt się o tym nie dowie! Nie będzie paparazzi ani fanów, tylko my! No chodź!-pociągnął mnie delikatnie.
Stałam oszołomiona jego wyznaniem. Okej, jesteśmy razem od roku, ale nigdy nie myśleliśmy o ślubie. Jesteśmy młodzi i życie przed nami, a ten mi tu ze ślubem wyskakuje.
-Ale Harry, jesteśmy pijani i...
-No i co z tego!Nie mów nie, tylko tak! Kochasz mnie?
-Oczywiście!
-I ja również cię kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie!-przyciągnął mnie do siebie i czule pocałował.
-A możemy zrobić to jutro?-zapytałam, kiedy się od siebie oderwaliśmy.
-No dobra..-marudził.
Złapał mnie za rękę i skierowaliśmy się w stronę hotelu.
Zaśmiałam się na samo wspomnienie tego wydarzenia, ale gdyby nie ono teraz nie byłabym panią Styles. Aż trudno uwierzyć, że od naszego ślubu minął już rok. Pobraliśmy się we wspomnianej kapliczce. Mała ceremonia. Ja, Harry i ksiądz. Później skromny obiad we dwójkę i tyle z naszego "wesela". Jako, że nasza rodzina była zła na nas za to, że pobraliśmy się bez ich wiedzy, zarządzili byśmy urządzili przyjęcie razem z rodziną. I tak oto tu jesteśmy. W małej wsi na Hawajach, ubrana w prostą, białą suknie i kwiatem wpiętym we włosy, tańczę ze swoim mężem wśród najbliższej rodziny, świętując naszą pierwszą rocznicę małżeństwa.
____________________________-
Taki krótki imagin na dobre popołudnie ;)
Dodaję go ot tak, z nudów. Następny pojawi się za te 10 komentarzy pod poprzednią pracą ;P
cudeńko;*
OdpowiedzUsuńBruno Mars- Marry you :) hehe, swietne :D
OdpowiedzUsuńhaha xD PADŁAM XD
OdpowiedzUsuń-Zróbmy coś głupiego!-zaproponował Harry z dziwnym błyskiem w oku.
-Na przykład?-zapytałam przerażona.
Znając jego chore pomysły to na pewno nie będzie nic normalnego.
-Nie wiem, ale myślę, że mógłbym się s tobą ożenić!-uśmiechnął się szeroko, chwytając moje dłonie.
LOL XDDDDD
wszyscy śpią a ja o 3 w nocy śpiewam już 3 raz marry you do jakiegoś misia i nie mogę się skupić na imaginie taaak piszę komentarz przed przeczytaniem
OdpowiedzUsuńps uwielbiam waszego bloga i jestem chyba w połowie :)
śliczny :P
OdpowiedzUsuń~majuśka~