niedziela, 17 listopada 2013

Imagin Liam

 Imagin według pomysłu i z dedykacją dla mrs.Payne.. Wyszedł megaa długi, ale to chyba dobrze c'nie??
____________________________________________________________________
Obudziłam się rano czując ciepły oddech na mojej szyi. Uchyliłam powieki...Loki
- Cześć pieszczochu - uniosłam się na rękach i podrapałam psa za uchem na co on odpowiedział cichym mruknięciem. - pewnie chcesz iść na spacerek.. - Loki wesoło zamerdał ogonkiem potwierdzając moje słowa.
Spojrzałam na zegarek. Wpół do jedenastej. No to nieźle sobie pospałam dzisiaj. Po wykonaniu wszystkich niezbędnych porannych czynności zapięłam smycz do obróżki psiaka i wyszłam z domu. Udałam się do pobliskiego parku. Mój zwierzak uwielbia to miejsce. Przechadzałam się parkowymi alejkami, kiedy Lokuś zaczął głośno szczekać na przechodzącego obok chłopaka. Z trudem odciągnęłam go od niego.
- Loki uspokój się! - krzyknęłam na psa - Bardzo Cię za niego przepraszam - zwróciłam się do chłopaka.
- Nie ma za co.. Jest uroczy, a to chyba po właścicielce.. - poczułam jak moje policzki stają się czerwone - Jestem Liam
- [t.i] 
- Miło mi Cię poznać. To może wspólnie kontynuujemy ten spacer?
- Z miłą chęcią..
Szliśmy i rozmawialiśmy. Dowiedziałam się o Li wielu ciekawych rzeczy.. Opowiedziałam mu też trochę o sobie Zajęta chłopakiem i naszą pogawędką całkiem zapomniałam o Lokim. Spojrzałam w dół.. Nie było go.
- Loki!!! Loki!!!- zaczęłam krzyczeć za psem
- [t.i] spokojnie.. Poszukamy go razem
 Umówiłam się z Li, że każde z nas sprawdzi inną stronę parku, a potem spotkamy się w tym samym miejscu. Dokładnie przeszukiwałam każdy zakątek parku krzycząc imię mojego zwierzaka. Nigdzie go nie było. Coraz bardziej się martwiłam. Loki był moim najlepszym przyjacielem. Zrezygnowana wróciłam na umówione miejsce i czekałam tam na Liama. Po kilku minutach zobaczyłam go idącego i trzymającego psa na rękach. 
- Och Li dziękuję!! – odebrałam psiaka z rąk chłopaka – Nie wiem co bym zrobiła jakby się nie znalazł.. 
- Nie ma sprawy.. Trochę ciężko było go złapać, ale się udało.
- No to teraz w ramach podziękowania zapraszam Cię na kawę i ciastko..
- No to chodźmy
Zaprowadziłam Liama do mojej ulubionej cukierni. Sprzedawali tam naprawdę pyszne ptysie z kremem i najlepszą kawę w mieście. Weszliśmy do pomieszczenia i od razu przywitałam się z uśmiechniętą dziewczyną stojącą za ladą.
- Cześć Drew
- Hej [t.i]. Co tam u Ciebie?
- Nic ciekawego.. Loki mi dzisiaj uciekł. Na szczęście był ze mną Li i pomógł mi go złapać.. A no właśnie. Drew to jest Liam – wskazałam na chłopaka – Liam to jest Drew – podali sobie ręce, po czym chłopak odszedł do stolika, a Drew odciągnęła mnie na bok
- [t.i] czy ty wiesz KTO TO JEST? – zaakcentowała ostatnie słowa
- Chłopak który pomógł mi złapać psa? – zapytałam z ironią
- Jejku dziewczyno.. To jest Liam Payne
- Kto? To jakiś twój znajomy?
- Kojarzysz ten kawałek Best Song Ever, który ciągle leci w radiu? – kiwnęłam głową - On jest członkiem zespołu, który wykonuje tą piosenkę. On jest członkiem One Direction!! – niemal wykrzyczała ostatnie zdanie
- Poważnie?? Szczerze nigdy nie byłam jakąś ich wielką fanką. Piosenki mają niezłe, ale to tyle.
- Dziewczyno ja ci dobrze radzę.. Nie wypuść go ot tak sobie, bo to prawdziwy skarb.
- Dobra dobra.. Drew mogę wreszcie złożyć zamówienie? – spytałam sarkastycznie na co dziewczyna skinęła głową – a więc poprosimy 2 ptysie i kawy.
Podążyłam do stolika przy którym siedział Liam. Przeprosiłam go grzecznie za Drew i postanowiłam podpytać go o One Direction. Zapytałam go czym się zajmuje. Odpowiedział że muzyką. Nie zaprzestałam i zadałam kolejne pytanie czym konkretnie. Powiedział że śpiewa. Ja pierdole chłopaku nie możesz wprost..
- [t.i] ty wiesz kim jestem prawda? – kiwnęłam twierdząco głową – więc czemu nie zapytasz mnie wprost?
- Myślałam, że nie chcesz o tym mówić – powiedziałam speszona
- To nie tak.. Po prostu ludzie jak dowiadują się kim jestem, o ile mnie nie poznają, zawsze „przyjaźnią” się ze mną dlatego, że jestem Liam Payne, a nie po prostu Liam. Miałem nadzieję, że ty jesteś.. Inna?
- Szczerze to ja Cię nie poznałam dopiero Drew mi powiedziała.. I ja naprawdę chciałbym się z Tobą zaprzyjaźnić i mówię to szczerze, a nie dlatego, że jesteś sławny.
Chłopak uśmiechnął się przyjaźnie po wysłuchaniu moich słów. Widziałam, że naprawdę mu zależy. Nie dziwiłam mu się. Rozumiałam, że większość jego „przyjaciół” trzymała się z nim tylko dla jego sławy. Mi nie chodziło o to.. Li to fajny chłopak i myślę, że byłby super przyjacielem. Chciałam chociażby spróbować.
Po zjedzeniu naszego deseru Liam niestety musiał już iść, bo miał jakieś nagranie. Wymieniliśmy się numerami telefonu i każde z nas ruszyło w swoją stronę. Byłam podekscytowana. Mam nadzieję, że zadzwoni.

***
Dzisiaj mija dokładnie tydzień odkąd pierwszy raz spotkałem [t.i]. Niestety byłem tak zabiegany, że nie miałem czasu zadzwonić czy chociaż napisać. Mam tylko nadzieję, że się nie obraziła. Czuję, że ona jest inna niż te dziewczyny, które spotkałem do tej pory. Z nią to mogło być coś więcej niż tylko przyjaźń. Tylko czy ona czuje to samo…
Wyciągnąłem telefon z kieszeni kurtki i wybrałem numer dziewczyn. Po 3 sygnałach usłyszałem jej głos w słuchawce..
- Halo?
- Yyyy [t.i] ?? Tu Liam.
- O hej Li.. Co tam?
- Wiesz tak w ogóle przepraszam, że się nie odzywałem, ale byłem strasznie zabiegany. Tak sobie pomyślałem.. Nie chciałabyś może poznać chłopaków? Mówiłem im o Tobie i są mega nakręceni.
- Nie masz za co przepraszać.. Z miłą chęcią ich poznam.
- Świetnie to będę po Ciebie o 13.. Podeślij mi adres sms’em.
- Okej. To do zobaczenia
- Paaa
Odłożyłem słuchawkę zadowolony z siebie. Umówiłem się z nią na 13, czyli godzina obiadowa. Nie jestem zbyt dobrym kucharzem, ale znam kogoś kto nim jest
- Styles!!! Chodź tutaj!! – chłopak chwilę później znalazł się obok mnie – Zaprosiłem [t.i].. Ugotujesz coś dobrego?? Prooooszę – zrobiłem minę smutnego szczeniaczka
- Jasne stary. Nareszcie poznamy tą Twoją piękność – chłopak puścił mi oczko, a ja szturchnąłem go w bok.
Harry poszedł do kuchni zająć się posiłkiem, a ja poczułem wibracje telefonu. Sms od [t.i] z adresem:
Mieszkam na Downing Street 16/22. Nie mogę się doczekać spotkania xx

Oj skarbie uwierz, że ja też. Tylko żeby chłopaki nic nie schrzanili. Trzeba zwołać zebranie.
Zawołałem wszystkich do salonu. Chłopcy siedzieli na kanapie, a ja chodziłem przed nimi z lewej do prawej i na odwrót. Czułem się trochę jak nauczyciel
- Chłopaki jak [t.i] tu przyjdzie postarajcie się być chociaż trochę normalni. Boo Bear opanuj swoje zboczone żarty, Hazz nie gap się na jej dekolt i tyłek, Nialler nie żryj bez przerwy, a ty Zayn nie zachowuj się jak księżniczka i swoje lusterko zostaw w pokoju. A i jeszcze nie próbujcie nawet pokazywać jej tych moich zdjęć z dzieciństwa! Zrozumiano?? – wszyscy kiwnęli głową na znak zrozumienia i wrócili do swoich zajęć.
Byłem bardzo zdenerwowany. Spojrzałem na zegarek. 12:30.. Downing Street jest 25 minut drogi stąd, więc wyszedłem z domu i ruszyłem w kierunku domu [t.i].
Na miejsce zajechałem 5 minut przed czasem. Poczekałem w samochodzie i równo o 13 zapukałem do drzwi. Otworzyła mi po krótkiej chwili. Patrzyłem na nią oszołomiony. Wyglądała inaczej niż tego dnia kiedy się poznaliśmy. Wtedy miała na sobie rozciągnięty dres i włosy związane w niedbały koczek. Dziś ubrana była w jeansowe szorty, bokserkę świetnie uwydatniającą jej figurę i białe conversy. Jej delikatnie falowane włosy opadały swobodnie na ramiona, a na twarz nałożony miała lekki makijaż. Tak cholernie jej teraz pragnąłem..
Dziewczyna powitała mnie składając delikatnego całusa na moim policzku, a moje ciało obiegł przyjemny dreszcz. Nie czułem się tak nigdy przy żadnej dziewczynie. Gdy już nieco się ocknąłem chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem do mojego auta. Jak prawdziwy dżentelmen otworzyłem jej drzwi i pomogłem wsiąść do środka. Ruszyliśmy w lekko niezręcznej ciszy, którą po paru chwilach przerwała [t.i]
- Daleko mieszkasz?
- Na obrzeżach miasta..
- Liam mam taką prośbę.. – chłopak uniósł jedną brew spoglądając na mnie – Mógłbyś zaśpiewać dla mnie jakąś waszą piosenkę? Nigdy nie byłam na żadnym koncercie i nie słyszałam gwiazd na żywo.
- A nie wolałabyś żebyśmy razem z chłopakami na miejscu dla Ciebie zaśpiewali? Taki prywatny mini koncert?
- Okej..
Reszta jazdy minęła nam na rozmowie. Kiedy podjechaliśmy pod dom pierwszy wysiadłem z samochodu obiegłem go dookoła i otworzyłem [t.i] drzwi. Pomogłem jej wydostać się z auta podałem rękę i pociągnąłem za sobą. Kiedy weszliśmy do środka wszyscy siedzieli na kanapie niby oglądając telewizję, ale wiedziałem że czekali na nas.
- [t.i] to właśnie jest reszta One Direction. Louis, Niall, Zayn i Harry. Chłopaki  to jest [t.i].
- Hej wszystkim – dziewczyna powiedziała przyjaźnie
- Cześć – krzyknęli chłopcy chórem na co [t.i] cicho się zaśmiała
- Jesteście głodni?? Zrobiłem lasagne – rzekł Hazz
No tak lasagne.. Jego popisowe danie. Postarałeś się Harry
- No jasne – odpowiedziała mu [t.i] i wszyscy usiedliśmy do stołu
Po obiedzie przyszedł czas na obiecany koncert. [t.i] siedziała na kanapie, Niall poszedł po swoją gitarę, a my ustalaliśmy które piosenki zaśpiewać. Postanowiliśmy, że zaśpiewamy 5 piosenek: Best Song Ever, Little Things, Moments, She’s Not Afraid i Last First Kiss..
Zaśpiewaliśmy 5 piosenki, a na koniec zostawiliśmy Little Things.. Zayn rozpoczął swoją zwrotką, a zaraz po nim wkroczyłem ja. Oczy [t.i] stały się większe na dźwięk mojego głosu i tekst piosenki.
I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.

Po naszym krótkim koncercie posiedzieliśmy jeszcze trochę i pogadaliśmy, a potem miałem odwieźć [t.i] do domu. Już mieliśmy wychodzić kiedy podbiegł do nas Lou
- Hej [t.i] może pojechałabyś z nami w weekend do lasu?? Będziemy grali w podchody.. Będą jeszcze Eleanor i Perrie
- Jasne chętnie..
- To super.. Więc do zobaczenia w sobotę – Boo Bear uściskał dziewczynę i wyszliśmy z domu.

***
- Okej więc ja będę z El, Zayn z Perrie, Liam z [t.i], a Harry z Niallem.. Ja z El ruszamy pierwsi, potem rusza Zerrie, potem Hazz i Nialler, a na końcu Liam z [t.i] – zarządził Lou. Cieszyłam się z takiego podziału. Mogłam spędzić czas z Liamem sam na sam.
Gdy przyszła nasza kolej ruszyliśmy. Szliśmy przez las śmiejąc się i rozmawiając. Co jakiś czas oglądając się za kolejnym drogowskazem. Podobała mi się ta gra. Fajnie mogłam spędzić czas, a na dodatek był ze mną Liam. Znam go nie długo, ale czuję że to coś więcej niż przyjaźń. Jak tylko go widzę czuję motylki w brzuchu. Rozmyślałam o nim, a z amoku wyrwał mnie jego seksowny głos.
- Nie masz wrażenia, że chodzimy w kółko?
- Że co?!
- No chyba się zgubiliśmy..
Przerażona zaczęłam nerwowo oglądać się dookoła. Czyż byśmy przegapili jakąś wskazówkę? A może po prostu chłopaki zrobili to specjalnie.. Jakkolwiek było bałam się.. Za jakąś godzinę zacznie się ściemniać, a ja nienawidzę chodzić po ciemku na dodatek po lesie. Li chyba zauważył moje obawy, bo przytulił mnie do siebie i próbował uspokoić.
- Nie bój się.. Ja jestem tu z Tobą. Po za tym zaraz zadzwonię do chłopaków i po nas przyjdą. Teraz nie możemy ruszać się z miejsca. Zostaniemy tutaj i poczekamy.
Usiedliśmy pod drzewem i czekaliśmy.. Czekaliśmy, aż nas znajdą. Zapadał zmrok, a tu nic. Wtuliłam się w ciepły tors Liama. Byłam zmarznięta, głodna i przerażona
-Liam.. – uniosłam głowę patrząc w jego oczy – tak bardzo się boję.. Ja tu już nie wytrzymam. A jak coś nam się sta… - nie dał mi dokończyć tylko mocno naparł na moje wargi, a ja natychmiast odwzajemniłam pocałunek. W tym momencie nie przeszkadzało mi to, że jesteśmy o zmroku w środku lasu. Liczył się tylko i wyłącznie on i ta chwila..

***
- Aaaaaaaaa Liamm jak booooli!!!!! – krzyczałam wniebogłosy czując ten niesamowity ból
- Skarbie jestem przy Tobie. Musisz wytrzymać.. – Liam ucałował moją dłoń.
- Teraz niech pani prze mocno.. Już widać główkę.. – rzekła pielęgnarka
Skupiłam w sobie resztki sił i parłam najmocniej jak mogłam. Poczułam rozdzierający mnie ból, jeszcze gorszy niż ten chwilę temu, a potem usłyszałam płacz dziecka
- Chce pan odciąć pępowinę? – w sali rozległ się głos lekarza
- J..J..Jasne – oparł lekko zdenerwowany Li i wziął do ręki nożyczki.
Drżącymi rękoma przeciął pępowinę, wrócił do mnie i mnie przytulił. Chwilę potem
pielęgniarka podała mi dziecko owinięte niebieskim kocykiem
- Gratuluję.. Mają państwo córeczkę
Spojrzałam na noworodka i zarówno po mojej jak i Liama twarzy zaczęły płynąć łzy.
- Jest taka śliczna.. [t.i] nazwijmy ją Bella, czyli piękna – Li niemal poprosił mnie o to
- Dobrze.. Śliczne imię.. Moja malutka Bella. Chcesz ją potrzymać? – chłopak kiwnął głową i przejął ode mnie dziecko.
Wyglądali razem uroczo. Moje dwa największe szczęścia. Wtedy w cukierni Drew miała rację. Liam jest prawdziwym skarbem – cudownym mężem i na pewno będzie świetnym ojcem dla naszej córeczki. Oni są dla mnie najważniejsi i będę o nich dbać najlepiej jak tylko mogę..
___________________________________________________________________
No więc końcówka mi trochę nie wyszła, ale nie miałam innego pomysłu.. Jak wam się podoba?? 
 


16 komentarzy:

  1. Imagin jest super :)
    Cały blog jest PER-FECT
    Kocham go <3
    Życzę weny ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww zakończenie było sweet.

    ,, a i nie pokazujcie, jej moich zdjęć z dzieciństwa "
    Rozwaliłaś mnie tym xD

    OdpowiedzUsuń
  3. wow.wow.i jeszze raz wow...nigdy nie czytalam podobnego imagina...swietne

    OdpowiedzUsuń
  4. Co? jakie nie wyszła? JEST CUDNYY!!!! <3 UWIELBIAM! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. I.D.E.A.L.N.Y jest suuuuper. Takie imaginy i każdy dzień staje się leszy<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekałam na tego imagina od lipca, gdyż to mój pomysł i dedyk dla mnie za co bardzo dziękuje, i muszę przyznać że jest na prawdę przepiękny! Dawno nie czytałam tak fantastycznego imagina! <3 Dziękuje :*

    mrs.Payne xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama przyjemność.. Jak otworzyłam tamtą zakładkę i zobaczyłam po pierwsze, że tak długo czekasz, a po drugie jak cudowny jest ten pomysł, po prostu nie mogłam go ominąć.. Cieszę się, że ci się podoba :)

      Usuń
    2. Nawet nie wiesz jak bardzo<3 jeszczę raz dziękuje. x
      mrs.Payne

      Usuń
    3. wspaniały imagin :) czekam na następne ;)

      Usuń
  7. Świetny imagin i fantastyczny blog<3
    Kocham taką tematykę, masz talent, b duży talent !
    Zapraszam przy okazji
    http://najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny blog :) Zapraszam do mnie i liczę na komentarz !
    http://lifedreamscometrue.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg <3 zajebisty xd

    OdpowiedzUsuń
  10. extra normalnie super

    OdpowiedzUsuń