Życie jest jak przemijające minuty. Teraz jest, a zaraz nastaje następna. Dlatego trzeba korzystać z tych choćby kilku minut, które są nam dane.
1 sekunda
Uśmiechnięta rodzina przekracza próg domu z dopiero narodzonym maleństwem. Gdy patrzą na jej przymknięte oczka i delikatne, malutkie włoski na główce w ich sercach rośnie coraz większa miłość do córki. W końcu są razem.. Kochająca się rodzina.
1 minuta
Jeden.. dwa.. trzy kroki zanim się przewróciła. Jednak zanim jej ciałko zetknęło się z podłogą dwie delikatne dłonie przytrzymały je podnosząc do góry. Delikatne usta złożyły pocałunek za maleńkim czole, a śmiech małej istotki rozniósł sie po pokoju.
2 minuta
Głośny krzyk zabrzmiał w domu na co przestraszeni rodzice przybiegli do pokoju dziecka. Jak się okazało był to krzyk radości na pojawiającą się w telewizji ulubioną bajkę.Rodzice tylko się zaśmiali, cicho zanim wraz z córeczką usiedli do oglądania programu.
3 minuta
Mocno ściskając dłoń matki dziewczynka przekracza próg nieznanego budynku. Rozgląda się w koło i mocniej wtula w rodzicielkę gdy dostrzega wszędzie biegające dzieci i wiele kolorowych zabawek. Pierwszy dzień w przedszkolu. Gdy po razpierwszy rozstawała sie z ukochaną mamą w oczach zebrały się łzy. Wtedy jednak stało się coś dziwnego. Do małej dziewczynki podszedł rok starszy chłopiec który złapał ją za rączkę i zaprowadził do zabawy. W jego towarzystwie zapomniała o tym, że mamusia jest w pracy.
4 minuta
Paluszkami wkładała do ust tort swojego przyjaciela który właśnie skończył swoje pięć lat. Oboje śmiali się przy tym mażąc się nawzajem czekoladowym kremem. Od pierwszego dnia przedszkola każdy dzień starali się spędzać razem.
-Kocham cie wieś?
-Wiem ja ciebie teś?
Pocałował dziewczynkę w policzek.
5 minuta
-Mamuś moge iś do Halego?
-Słońce Harry musiał wyjechać.
-Dlaciego?
-Wyjechał do Londynu. To daleko od domku.
Po policzkach malutkiej spłynęły łzy gdy zaczęła krzyczeć. W objęciach mamy płakała ponad podzinę zanim zasnęła. Podczas snu słone kropelki nadal czasem wypływały spod jej powiek.
6 minuta
Delikatny wiatr spowodowany ruchem dziewczynki, rozwiewał jej włosy. Gdy huśtała się to w górę to w dół aż w końcu szurając czerwonymi bucikami po ziemi zatrzymała się. Szybko z niej zeskoczyła biegnąc do taty, który stał niedaleko z lodami w ręku. Dla niego to cudowny widok tak uradowanej córki. Od czasu wyjazdu chłopca prawie co noc budziła się z krzykiem wtulając twarz w pluszowego, białego misia.
7 minuta
Z niewielkim plecakiem biegła do szkoły zostawiając za sobą ludzi idących spokojnie w tą lub przeciwną stronę. Uśmiech widniał na jej twarzy gdy zobaczyła stojące niedaleko dziewczynki w jej wieku. Chciała do nich podejść jednak zatrzymał ją ich śmiech. Nie był przyjemny. Patrzyły na nią i się śmiały. Zabolało ją to. Spuściła wzrok i przyjrzała się swoim szarym trampkom, niebieskiej sukieneczce i czarnemu sweterkowi. Jej brązowe loki spięte zostały czarnym kwiatkiem. Nie widziała nic złego w tym jak wyglądała więc z podniesioną głową weszła do budynku mijając rozchichotaną grupę.
8 minuta
Błękitne oczka otworzyły się powoli gdy stojąca nad dziewczynką mama delikatnie próbowała ja obudzić. Ale ona nie chciała iść do szkoły. Nikt jej tam nie lubił. Ludzie tylko się z niej śmiali a chłopcy popychali. Tak było i dzisiaj. Z wiekiem co raz bardziej odczuwała stratę jedynego przyjaciela jakiego miała. Za każdym razem zanim weszła do budynku poprawiała swoje ubranko i myślała co by było gdyby Harry był z nią.
9 minuta
Ponownie już wbiegła do domu zapłakana, biegnąc do mamy i wtulając się w nią. Znów ją wyśmiali jednak tym razem jeszcze zniszczyli jej ukochaną przytulankę. W plecaku zawsze nosiła małego misia wielkości rączki, którego dostała dawno temu od rodziców. Zawsze miała go przy sobie, a teraz leżał rozdarty na dnie śmietnika. Dlaczego to wszystko musiało przytrafiać się akurat jej. Przecież nic nie zrobiła.
10 minuta
Była sobota. Dziesięciolatka siedziała na parapecie okna czekając na przyjazd nowych sąsiadów. Gdy tylko samochód zatrzymał się na podjeżdzie na przeciw, brunetka wybiegła z pokoju i z domu stając przed ulicą. Ptrzyła jak z auta wychodzi para dorosłych wyciagając z bagarznika kilka walizek. Wysoka pani coś krzyknęła, a z auta wysiadł chłopiec. Był dość wysoki, ale młody i miał dużo brązowych loczków na głowie. To był on.. ale jej nie poznał.
11 minuta
Odzyskała przyjaciela jednocześnie go tracąc. Odkąd trzy miesiące temu się wprowadził do tej pory nie poznał dawnej przyjaciółki, a może nie chciał. Tak naprawdę jeszcze nie spotkali się twarzą w twarz. Widziała tylko jak patrzy na nią gdy jest wyśmiewana i zaczepiana w szkole. On nigdy się nie śmiał, tylko patrzył.
12 minuta
Chodzenie do szkoły jeszcze nigdy nie było tak przyjemne. Po tym jak jednego dnia mama zaprosiła nowych- starych sąsiadów na obiad, w jego trakcie pogodziła się z Harry'm. Od tamtego czasu znów cały czas spędzali razem, a w szkole pomagał jej. Jest starszy o rok przez co większość dzieci boi się zanim zadzierać. Tylko ona wiem, że naprawdę jest miły i kochany.
13 minuta
Takie delikatne. Słodkie pocłunki, które składał na jej dłoni. Znów żartował, a ona się śmiała. On uwielbiał słyszeć ten dźwięk wywołujący przyjemne łaskotanie. Uwielbiali swoje towarzystwo choć ostatnio coraz rzadziej zdarzało się by byli sam na sam. W końcu jest rodzina, szkoła i jego znajomi. Właśnie, jego, ona nie miała nikogo. Chciała tylko jego, a nie wiążących się z nim fałszywców chcących zdobyć jego sympatię. Może to, to ich rozdzielało.
14 minuta
No i stało się. Straciła go. Ponownie. Tym razem przez rudowłosą dziewczynę o zielonych czach. Wyższa od niej i ładniejsza. Alisson. Odebrała jej go owijając wokół swojego małego palca. Zapatrzony był na każde skinienie tej suki. Z dnia na dzień było coraz gorzej aż brunet całkowicie zerwał kontakt z "przyjaciółką". Teraz była nieznajomą chodzącą za nim do szkoły i mieszkającą naprzeciwko. Tak nagle zapomniał o niemej obietnicy zatapiając się w wymalowanych oczach Alisson.
15 minuta
Schowana w cieniu drzewa z dala od światła księżyca odpaliła zapałkę. Zaraz zaciągała się i wypuszczała biały dym. W ciszy patrzyła na smugi wylatujące jej z ust i oddawała się błogiemu otępieniu. To nie pierwszy skręt, którego odpaliła w tajemnicy przed światem. Odużona zapominała o "przyjacielu". Minęło tyle czasu, a ona nadal była nieznajomą. Dziewczyną, która teraz ukrywa się ze swoim nałogiem. Zatraciła się w narkotykach, wbrew rozsądkowi. Spróbowała pierwszy raz by się oderwać, drugi by zapomnieć, trzeci by odreagować potem już tylko czwarty, piąty... aż do teraz. Oślepiło ją mocne światło skierowane prosto na nią. Koniec historii narkomanki. Prawie..
16 minuta
-
17 minuta
Wróciła. Jest tutaj i znów może cieszyć się atmosferą Holmes Chapel. Cały rok jej tu nie było. Cały rok zmarnowała na odwyk. Wycięła jedną, ważną "minutę" ze swojego życia. Czas, w którym nie było miejsca dla niego. Była pewna, że nie chce jej widzieć. Mimo wszystko gdy tylko rozpakowała swoje rzeczy usiadła na schodach przed domem. Wpatrywała się w punkt przed nią mając nadzieję, że gdy uchylą się drzwi zobaczy właśnie jego. Czekała, czekała aż zobaczyła postać wychodzącą z domu. Poderwała się zaraz opadając gdy jej oczom pokazała się rudowłosa Alisson. Gdy dziewczyna podniosła wzrok popatrzyła na nią uśmiechając się z wyższością. Dopiero po chwili brunetka zobaczyła dość mocno już zaokrąglony brzuch. Ona była w ciąży. Z Harry'm? Jak dużo ją ominęło? Ze łzami w oczach wbiegła do domu rzucając się do pierwszej lepszej apteczki. I na co było to wszystko? Jednym ruchem wsypała do buzi pół opakowania tabletek ledwo przełykając je z wodą. Chwiejnym krokiem wróciła przed dom. Zobaczyła jego. Zmartwionego gdy podbiegał do niej. To ostatnie co zapamiętała.
18 minuta
-Kocham cię wiesz?
-Wiem ja ciebie też.
Pochylił się nad brunetką i pocałował ją w usta. Kilka łez spłynęło po ich policzkach. Nie odeszła wtedy by zrobić to teraz. Wtedy tyle wiadomości na nią spłynęło. Zdrada Alisson, miłość przyjaciela no i ta zła. Podczas badań zdiagnozowano u dziewczyny raka płuc. To był koniec. Gdy znaleźli siebie ponownie mieli się zgubić. Gdy uświadomił sobie co stracił przez te lata jego ciałem wstrząsną mocny szloch. Stracił czas z oszustką ignorując ukochaną. Stracił swoje lata, swoje minuty. Nie odzyska ich więc korzysta z tych, które im pozostały.
18 minuta 30 sekunda
Gdy płaty ziemi przykryły drewnianą trumnę wiedział, że czas się skończył. Odeszła tak szybko. Te wszystkie lata, w których ją kochał były jak... niecałe 19 minut. Teraz liczył swoje chcąc jak najszybciej skończyć wylewanie łez i tracenie czasu bez niej. Teraz tylko zostało mu modlenie się by te lata minęły tak szybko jak jej...
Lata są jak minuty, miesiące jak sekundy, dni jak chwilę więc jak nazwiesz zwykłą godzinę? To moment przeskakujący przez nasze życie prawie niezauważenie. Jednak czasem wystarczy jeden moment by docenić stracone minuty...
Hejej :) Mam nadzieję że się podoba i liczę na komentarze ;)
Pamiętajcie o tweetowaniu z #annie1126.
Zapraszam również na bloga, na którym wstawiam swoje fanfikszyn :)
http://love-in-nightmare.blogspot.com/
Zapraszam również na bloga, na którym wstawiam swoje fanfikszyn :)
http://love-in-nightmare.blogspot.com/
Płaczę :') boski !
OdpowiedzUsuńCudowny rycze ♥
OdpowiedzUsuńGenialny jest :'))) piękny az się płakać chce...
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!
Next! :*
Popłakałam się. Tak po prostu. Jesteś cudowna, dziękuję, że uświadomiłaś mi tak ważną rzecz...
OdpowiedzUsuńŚwietny!
Po prostu się popłakałam , mega wzruszający pisz wiecej takich są genialne. Czekam na kolejny ❤❤❤
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę innego typu imaginy, takie aż zanadto ckliwe do mnie nie przemawiają. Ale ten nie jest zły, widać, że masz talent.
OdpowiedzUsuńCudowny imagin ;')
OdpowiedzUsuńPierwszy imagin tego typu w moim życiu. I wiesz, co ci powiem? O mój Boże nie mogę przestać płakać! ;') To jest takie piękne! Tylko mam prośbę... Mogłoby być więcej imaginów z Zayn'em, Niall'em i Liam'em? Bo tak smutno mi bez nich <3
OdpowiedzUsuńJejku popłakałam sie, cudowny.
OdpowiedzUsuńI wlasnie dla takich imaginow wchodze na tego bloga. Wow, kocham Cie dziewczyno bo to bylo genialne *-* Az mi sie lzy zakrecily w oczach a ja na imaginie plakalam tylko raz w zyciu. Brawo
OdpowiedzUsuńPopłakałam się, ja pierdole taki cudowny dhngj
OdpowiedzUsuńSuper a kiedy reszta zespołu? Kolejny Harry? Poprzedni po 6 cz skończył się albo i nie I kolejny Hazz? Moze w końcu Zayn albo Niall albo Li? W końcu oni też należą do zespołu -_-
OdpowiedzUsuńCudny <3 poplakalam sie :'''')
OdpowiedzUsuńPiękny ❤ Niezwykły pomysł z tymi minutami, spodobał mi się:')
OdpowiedzUsuńMatko jaki niesamowity. Ja rzadko kiedy wzruszam się bądź płaczę, a ci się to udało! Pisz dalej dziewczyno! :*
OdpowiedzUsuńJeju popłakałam się :'( to było takie smutne, ale i piękne za razem! Pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńCudowny *0*
OdpowiedzUsuńTaki życiowy i pouczający, grający na ludzkich uczuciach *0*
Oby więcej takich pięknych przesłań <3
~LULU
Cudowny, nie mogę przestać płakać ;c
OdpowiedzUsuńI do tego jeszcze ten piękny przekaz ;(
Twój blog jest najlepszym jakiego czytałam! ♥♥♥♥ Rycze po prostu rycze ;( Smutny ale prawdziwy. Czekam na następne Charlie ;)
OdpowiedzUsuńIdealnie perfekcyjne.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)