wtorek, 16 września 2014

Zayn

Z największą radością chcemy zaprosić 
Zayn'a Malik'a wraz z osobą towarzyszącą
na zaślubiny
[t.i][t.n] i William'a Collins'a,
które odbędą się 10.09.2014 r. o godzinie 16.30  w De Vere Venues w miejscowości Southampton, Hampshire.

Czytam kolejny raz te same zdania i napływa do mnie jeszcze większa złość. To nie może być prawda. [t.i] nie może wziąć ślubu, nie może tak po prostu skreślić mnie ze swojego życia. Zgniatam idealnie wykonane zaproszenie ślubne i wyrzucam je do kosza. Uderzam pięścią w stół i zaczynam głęboko oddychać.
-Zamierzasz pójść?
Pyta Harry, który otrzymał ten sam list. Wchodzi do kuchni, trzymając w dłoni butelkę coli. Wzruszam ramionami i prostuję się. Sięgam z lodówki po piwo, które otwieram i duszkiem opróżniam połowę.
-Nie wiem, czy ona tego chce.
Burczę.
-Gdyby nie chciała nie wysłałaby ci zaproszenia.
-Zrobiła to, bo jest miła i dobrze wychowana.
Wypijam resztę i odstawiam pustą butelkę do zlewu.
-Nie mogę uwierzyć, że wybrała tego idiotę.
Mruczę pod nosem, idąc do salonu. Harry idzie tuż za mną.
-No wiesz, jeśli liczyłeś, że będzie czekała na ciebie przez całe życie, to musisz być prawdziwym głupkiem.
Opadam na kanapę i piorunuję go wzrokiem. Styles siada na fotelu i pociąga łyk coli.
-W każdym bądź razie, ja zamierzam pojechać. Będzie jedzenie, alkohol, dobra muzyka i dziewczyny. W dodatku wszystko za darmo.
Prycham zirytowany i włączam jakieś talk show. Toczę wewnętrzną bitwę na temat tego, czy tam pojechać. Nie jestem pewny, czy zniosę widok mojej [t.i] w ślubnej sukni, która przysięga miłość komuś innemu niż mi. Z drugiej strony wiem, że byłaby zła, gdybym z nią nie był w tym dniu, bo "jestem jej najlepszym przyjacielem". To wszystko co zostało po naszym uczuciu.
-Jadę z tobą.
Decyduję, choć wiem, że to spotkanie może zrujnować moje życie.

Przewracam się z boku na bok od kilku godzin, próbując zasnąć, ale ilekroć zamykam oczy widzę piękną [t.i], która jest szczęśliwa z kimś innym. Ta myśl mnie dobija i sprawia, że wszystkiego mi się odechciewa. Wzdycham głośno i zrzucam kołdrę na bok. Sięgam z nocnej szafki telefon i sprawdzam godzinę. Kilka minut po 3. Opadam zrezygnowany na poduszkę, przyciskając telefon do piersi. Patrzę się w sufit z nadzieją, że to wszystko to tylko sen, a ja nadal mam szansę ułożyć wspólne życie z [t.i]. Nagle do mojej głowy wpada szalony pomysł, który sprawia, że serce szybciej mi bije. Uruchamiam ekran i wchodzę w kontakty. Trzymam palec nad zieloną słuchawką dokładnie przy imieniu [t.i] i waham się, czy to zrobić. Jest 3 w nocy i na pewno śpi, a gdy ją obudzę będzie wściekła. Wzdycham zrezygnowany i blokuję telefon. Chowam go pod poduszkę i kładę się na boku. Próbuję zasnąć przez następne kilkanaście minut, ale bez skutku.
-Chociaż spróbuj.
Mruczę pod nosem sam do siebie i jeszcze raz sięgam po telefon. Tym razem bez  wahania wybieram jej numer i przykładam urządzenie do ucha. Każdy kolejny sygnał przyspiesza bicie serca i sprawia, że trudniej mi oddychać. Tracę nadzieję, gdy po kolejnym sygnale nie odbiera, ale w ostatnim momencie słyszę jej melodyjny głos.
-Halo?
Moje serce staje w miejscu. Uśmiecham się, bo wszystko czego potrzebowałem, to usłyszeć jej kojący głos.
-Cześć, [t.i].
Szepczę. Przełykam gulę, która uformowała się w moim gardle. Słyszę jej nierówny oddech w słuchawce zanim się odezwie.
-Zayn? Dlaczego tak późno dzwonisz?
-Chciałem cię usłyszeć.
Odpowiadam bez zastanowienia, ale dopiero jej cisza uświadamia mi, że może to nie był dobry pomysł.
-Przepraszam jeśli cię obudziłem.
Dodaję.
-Nie spałam.
Nie odzywam się, bo nie wiem jakie słowa byłyby dobre.
-Zayn, jeśli to nic ważnego, to chciałabym już kończyć. Mam mnóstwo pracy, którą muszę skończyć do rana.
Jej słowa uderzają we mnie i czuję się zraniony, ale zaraz przypominam sobie, że ja nie raz ją zraniłem.
-Och, okey. Przepraszam. Do zobaczenia.
-Będziesz na ślubie?
Wydaję mi się, że usłyszałem nadzieję w jej głosie.
-Tak.
Odpowiadam drżącym głosem.
-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę.
Zagryzam wargi, bo nie chcę by się cieszyła. Nie chcę, by brała ten cholerny ślub!
-Dobranoc, [t.i].
-Dobranoc.
Rozłączam się i nabieram głęboki oddech. Chcę  ryczeć, ale zamiast tego wstaję, ubieram dresy oraz bluzę i wychodzę na zewnątrz.

*
Poprawiam kolejny raz listę gości i miejsca, w których mają usiąść. Gdy tylko wydaje mi się, że każdy będzie zadowolony ze swojego miejsca, przypominam sobie, że jedni drugich nie lubią i zaczynam od nowa. Wzdrygam się, gdy w cichym pokoju rozbrzmiewa głośny dzwonek mojego telefonu. Marszczę brwi i patrzę na zegarek w laptopie. Jest wpół do czwartej nad ranem i zastanawiam się kogo męczą koszmary, by do mnie wydzwaniać. Wstaję z krzesła i podchodzę do łóżka, na którym leży urządzenie. Omal nie wypuszczam go z dłoni, gdy widzę imię Zayn'a. Moje serce zwalnia do minimum i kręci mi się w głowie. Wreszcie przypominam sobie, że powinnam odebrać.
-Halo?
Odzywam się drżącym głosem. Siadam w obawie, że mogę upaść z nerwów.
-Cześć,[t.i].
Jego głos jest ochrypły, ale nadal wywołuje dreszcze na moim ciele. Nadal budzi motyle w moim brzuchu.
-Zayn? Dlaczego tak późno dzwonisz?
-Chciałem cię usłyszeć.
Och. Kładę dłoń powyżej piersi, bo czuję jak ściska mi serce. Jestem bliska płaczu, bo tak bardzo chciałam go usłyszeć, ale teraz jest już za późno.
-Przepraszam jeśli cię obudziłem.
Dodaje. Pragnę powiedzieć mu, że od kilku miesięcy nie sypiam dobrze, bo jest mi zbyt zimno bez jego ciała i za bardzo się boję, bo nie ma kto mnie ochronić przed złem  tego świata. Ale zamiast tego mówię to, co jest stosowne.
-Nie spałam.
Zapada milczenie. Chciałabym zacząć krzyczeć, bo to niesprawiedliwe, że odzywa się po kilku miesiącach i wzbudza we mnie takie emocje, ale milczę. Ta cisza zaczyna ciążyć mojemu sercu, bo jest tyle słów, które chciałabym mu powiedzieć, a na które jest już za późno.
-Zayn, jeśli to nic ważnego, to chciałabym już kończyć. Mam mnóstwo pracy, którą muszę skończyć do rana.
Mówię cicho i te słowa mnie ranią. Tak naprawdę, to chcę już zawsze tak trwać. Nawet jeśli nie mogę go widzieć, to słyszę go i to mi wystarcza.
-Och, okey. Przepraszam. Do zobaczenia.
W mojej głowie zaświeca się czerwona lampka nadziei.
-Będziesz na ślubie?
-Tak.
Chcę piszczeć z radości i powiedzieć mu, że czekam z niecierpliwością, ale znowu tego nie robię. Po prostu za późno na takie wyznania.
-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę.
Decyduję się powiedzieć i zagryzam wargę. Zastanawiam się co teraz robi i pragnę go o to zapytać, ale nie mogę.
-Dobranoc, [t.i].
Zaciskam usta i czuję łzy wzbierające w kącikach oczu. Nie rób tego, Zayn. Po prostu się nie rozłączaj.
-Dobranoc.
Odpowiadam słabo i naciskam czerwoną słuchawkę. Zaciskam powieki i czuję łzy na policzkach.

*
-Jesteś gotowa?
Pyta William, gdy siadam na łóżku i skubię materiał sukienki. Patrzę na niego i silę się na uśmiech. Za 10 minut rozpocznie się próba ślubu i pierwszy raz od dłuższego czasu zobaczę Zayn'a. Mam mieszane uczucia, które buzują we mnie i w każdej chwili mogą wybuchnąć.
-Tak.
Odpowiadam cicho i chwytam jego wyciągniętą dłoń. Schodzimy na dół do ogrodu, w którym odbędzie się uroczystość. Wszystko jest już na swoim miejscu, poza kwiatami, które przyjadą jutro. Widzę gości, którzy uśmiechają się w naszą stronę i na prośbę William'a, zajmują swoje miejsca. Szukam wzrokiem Zayn'a, ale nie znajduję go. Nie ukrywam, że poczułam ukłucie w sercu. Próba przebiega pomyślnie i po 30 minutach wszyscy są wolni. Wokół mnie zbiera się wianuszek ciotek, które zaczynają udzielać rad na temat małżeństwa. Udaję, że ich słucham, gdy moją uwagę przykuwają dwaj mężczyźni. To Harry i Zayn, którzy stoją w odosobnieniu i rozmawiają. Przepraszam kobiety i podchodzę do nich. Uśmiecham się szeroko i jestem szczęśliwa. Zayn wygląda piękniej niż wtedy, gdy ostatni raz go widziałam. Obaj zauważają mnie dość szybko. Harry uśmiecha się i wyciąga ręce do uścisku. Wpadam w jego ramiona i cieszę się, że są ze mną w tych chwilach. Gdy się od niego odsuwam, zbliżam się do Zayn'a. Uśmiecha się delikatnie, a jego oczy lśnią nieznanym blaskiem. Jestem wzruszona i pozwalam mu się objąć. Zaciskam dłonie na jego koszulce i pragnę zostać już na zawsze w jego ramionach. Na moment znowu czuję się bezpieczna.
-Pięknie wyglądasz.
Komplementuje mnie Harry.
-Dzięki. Cieszę się, że dotarliście.
Przyznaję zgodnie z prawdą.
-Dzięki za zaproszenie! Nigdy nie byłem na weselu w zamku.
Chichoczę i zerkam na Zayn'a, który cały czas mi się przygląda. Rumienię się, bo jego wzrok nigdy nie był tak przenikliwy.
-O 18 zaczyna się kolacja i mam nadzieję, że się nie spóźnicie.
Mówię żartobliwie.
-Powiedz to Zayn'owi! To on zawsze ma problemy z byciem gotowym na czas.
Śmiejemy się jak za dawnych czasów i uświadamiam sobie, że to nasza ostatnia rozmowa. Po ślubie wylatujemy z William'em do Denver, gdzie czeka już na nas dom.
-[t.i]!
Odwracam się i widzę mojego narzeczonego, który zmierza w naszą stronę.
-Muszę iść. Do zobaczenia na kolacji.
Posyłam im delikatny uśmiech i na ułamek sekundy blokuję wzrok Zayn'a. Następnie podchodzę do William'a, który obejmuje mnie w pasie i prowadzi do środka.

*
Skubię jedzenie ze swojego talerza, ukradkiem zerkając w stronę Zayn'a. Jest milczący przez cały wieczór. Próbuję skupić się na rozmowach bliskich, ale wszystko co mówią w ogóle do mnie nie dociera. Zupełnie jak bym była w innym świecie. Za nieco ponad 20 godzin biorę ślub z niewłaściwym człowiekiem i nie ma nic, co mogę zrobić, by do tego nie doszło. Wszystko jest już gotowe. Ślub, wesele, dom w Denver, dobra posada w biurze ojca William'a. Mam już zaplanowane życie i nie ma w nim miejsca na zaskakujący obrót akcji. A jednak, moje serce bije powoli, a gula w gardle rośnie z każdą chwilą. Chcę uciec, ale nie mogę tego zrobić. Bo na to za późno, bo nie będzie nikogo kto pobiegnie ze mną. Spoglądam jeszcze raz na Zayn'a i tym razem nasz wzrok się spotyka. Zagryzam wargę i próbuję się nie rozpłakać.
-Przepraszam was, ale naprawdę źle się czuję. Pójdę do siebie i spróbuję zasnąć.
Mówię, gdy zrywamy kontakt wzrokowy. To zbyt dużo jak na moje kruche serce.
-To pewnie z nerwów.
Oznajmia moja mama, a jedna z ciotek się z nią zgadza.
-Do jutra.
Rzucam i ostatni raz zerkam na Zayn'a. Patrzy w swój talerz i widzę jak zaciska szczękę. Ostatkiem sił powstrzymuję łzy i idę do swojego pokoju. Gdy do niego wchodzę, rzucam się na łóżko i wybucham płaczem. Trwam tak przez jakiś czas, aż w końcu przestaję i patrzę się tempo w sufit. Słyszę ciche pukanie, ale ignoruję je. Przecież powiedziałam, że pójdę spać. Pukanie ustaje, ale za to słyszę szelest otwieranych drzwi. Podnoszę głowę i widzę Zayn'a. Chcę się uśmiechnąć, bo naprawdę cieszę się, że tu jest, ale zamiast tego, znowu zaczynam ryczeć. Spóźnił się o całe życie.
-Jak się czujesz?
Pyta cicho, siadając na brzegu łóżka. Dotyka mojej stopy i rozpala we mnie ciepło, którego tak dawno nie czułam. Pragnę zostać już tak na zawsze, bo wszystko czego tak naprawdę potrzebuję, to czuć jego ciepło obok siebie.
-Dobrze.
Szepczę. Mój głos jest ochrypły, więc odchrząkuję.
-Możesz oszukiwać wszystkich wokół, ale dlaczego oszukujesz samą siebie?
Nie odpowiadam. Opadam z powrotem na poduszki. Oddycham nierówno, a łzy znowu powoli spływają po moich policzkach. Kto by pomyślał, że Zayn umie czytać w myślach?
-Kochasz go?
Pyta niespodziewanie. Obruszam się. Toczę bitwę z samą sobą.
-Nie mogę kochać kogoś innego, gdy nadal nie przestałam kochać ciebie.
Mamroczę. Jego dłoń zaciska się na mojej kostce.
-Zostań ze mną.
Szepcze, a jego głos niemal wyrywa mi serce z piersi.
-Trochę na to za późno.
Burczę, ocierając policzki. Obserwuję jak Zayn kładzie się obok mnie. Zaciągam się jego zapachem i przypominam sobie wszystkie chwile, które dawno minęły.
-Lepiej późno niż później.
Odpowiada i zaczynamy cicho chichotać. Przyciąga mnie do siebie i obejmuje tak jak kiedyś.
-Daj mi jeszcze jedną szansę, a obiecuję, że zrobię wszystko, byś była szczęśliwa.
Zamykam oczy i wsłuchuję się w jego niespokojne bicie serca.
-Tak wiele się zdarzyło.
Mruczę, mocniej się w niego wtulając.
-Jeśli znowu nam się nie uda, to koniec. Utoniemy.
Dodaję cicho.
-Nauczymy się pływać.
Całuje mnie w głowę i mocniej do siebie przyciska.
-Jesteś taki przewrotny!
Próbuję zażartować, ale jest mi zbyt smutno.
-Wiem, przepraszam.
Milkniemy i odzywam się dopiero po kilku minutach.
-Jak wiele kobiet miałeś w ciągu tego czasu?
Pytam, próbując zmienić temat, choć nie wiem, czy mi się to udało. Nie wiem, czy chcę poznać odpowiedź.
-Kiedy jestem z Tobą, wiem, że nie było żadnej
Mruczy cicho i przechodzą mnie dreszcze. Domyślam się, że to dość duża liczba, jednak nie komentuję tego.
 -Dlaczego ja? Dlaczego nie żadna inna?
Nie odpowiada od razu. Wydaje cię być całkowicie pochłonięty myślami.
- Jak mogłabyś to nie być Ty?
Pyta wreszcie. Brakuje mi słów, więc jedyne co robię, to podnoszę głowę i przyciskam swoje usta do jego.

I przysięgam, że w tej jednej chwili, byliśmy nieskończonością.

Jeśli się tu położę,
Czy położyłabyś się ze mną i po prostu zapomniała o całym świecie?


__________________________________________________________________
Cześć! Dość długo mnie tu nie było :P
Uprzedzając Wasze pytania: 9 część Harrego na pewno nie pojawi się w tym tygodniu 

50 

53 komentarze:

  1. Cudowny <3 Napisz 2 część... Proszeee....

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham, kocham i jeszcze raz kocham twoje imaginy, są najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na serio nie najgorszy, jeden z najlepszych! Ale co do Harry'ego to się już zaczynam niecierpliwić :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej niesamowity :) Zakochałam się w nim <3

    OdpowiedzUsuń
  5. super , napisz 2 czesc pliss

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny <3333333333

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej <3 Popłakałam sie ;) :** Cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. AAAAAAAAA SUPERRR! Doceniam twoja prace i uwielbiam twoja tworczosc !!!
    Nmg sie doczekac 9 cz. Imgina z Harrym
    Pozdrawiam. Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  9. AAAAAAAAA SUPERRR! Doceniam twoja prace i uwielbiam twoja tworczosc !!!
    Nmg sie doczekac 9 cz. Imgina z Harrym
    Pozdrawiam. Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  10. OMG OMG ! Cudowny *,* aż się wzruszyłam :') Jest po prostu piękny <3
    Ciesze się ze bd 9 część Harry'ego z niecierpliwością na nią czekam !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. cudo :* szybko komentować!

    OdpowiedzUsuń
  12. Um... Mnie też tutaj dość dawno nie było. Brak czasu na cokolwiek, a na czytanie imaginów zwłaszcza. Jednak na Twoją pracę jakoś udało mi się wygospodarować kilka minut czasu, bo od zakończenia NB stęskniłam się za Twoim stylem. <3
    No i się nie zawiodłam, bo imagin genialny (jak wszystko, co piszesz). Z takim pomysłem się jeszcze nie spotkałam. [t.i] jako prawie mężatka. Bardzo się wczułam i czytając, cały czas towarzyszyło mi takie uczucie smutku. Sama byłam bliska płaczu. Bardzo się bałam o zakończenie tego imagina. Ale Ty na szczęście zakończyłaś wszystko dobrze i jak pięknie! *.* Te ostatnie słowa... Łezka się w oku kręci. Naprawdę piękny imagin. <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  13. Mega <3 napisz 2 część błagam

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest po prostu cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  15. super, czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  16. śliczny :) czekam na wiecej

    OdpowiedzUsuń
  17. świetne, czekam na 2 część ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Loveeeee... Czekam na 2 część:D

    OdpowiedzUsuń
  19. jeeej :D jak suodko :* poziom cukru w ostatnim akapicie wzrósł z 10% do 110 xD nie no, nawet Williama mi nie żal :p
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak zawsze super :)

    OdpowiedzUsuń
  21. jest super czekam na 2 część

    OdpowiedzUsuń
  22. bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  23. fajny, czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  24. super, mam nadzieję, że będą razem ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Extra. Czekam na 2 część :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Aaaaaaaaaa !!! <3<3<3 NEXT !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. kocham kocham kocham!!!! świetny imagin, chciałabym tak pisać :(
    ale cóż są i beztalencia. Poproszę mi tu drugą część!!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Chyba komentuję, jako pierwszy raz, ale obiecuję, że będę robić to częściej. Imagin cudowny jak zawsze! ♥ Jesteś świetna. Biorę z Ciebie przykład, kiedy piszę, ale słabo mi to wychodzi! :( W każdym razie jeśli chciałabyś poczytać moje wypociny to zapraszam: http://you-only-live-once-baby.blogspot.com/ Mam nadzieję, że się na mnie zawiedziesz i będziesz czytać to ... coś co tam jest. Wszystkich zresztą zapraszam na tego bloga. Dzisiaj zaczęłam go pisać. Pozdrawiam :*
    ~Pandaa ♥

    OdpowiedzUsuń