czwartek, 10 lipca 2014

Niall

MUZYKA
___________________________


Gdy wyszłam z auta, od razu poczułam, że wiatr jest dzisiaj wyjątkowo mocny. Dźwięk fal obijających się o skały można było pewnie usłyszeć kilka kilometrów stąd , a na samym molo nie było nikogo. Pustka.
- Na pewno ? – usłyszałam głos mojej przyjaciółki, która siedziała w cieplutkim aucie.
- Na pewno – szepnęłam i uśmiechnęłam się ciepło.
Czarne auto odjechało, zostawiając mnie kompletnie samą. Zaczęłam iść naprzód. Czułam się wtedy tak dziwnie. Gdy tu ostatnio byłam, wszystko wyglądało inaczej.

Napajałam się słońcem, które dzisiaj nie chciało raczej opuścić Anglii. Czasem warto oderwać się od studenckiego życia, gdzie najważniejsze jest nauczenie się na sesje i nagrywanie wykładów.
Spokojnie fale, turkusowe morze i śmiech dzieci, które są wręcz zafascynowane tym, że gdy idą do przodu, to fale popychają je do tyłu. Były oczywiście uzbrojone we wszelkiego rodzaju koła czy motylki.
Wiele kobiet opalało się, a niektórzy mężczyźni pili piwo ze swoimi kolegami. Oczywiście nie mogło się obejść bez pana, który chodzi przez całe wybrzeże tylko po to, by coś sprzedawać. To wszystko było takie same. 


- Piękne tu prawda ? – odwróciłam się i zobaczyłam blondyna z przeciwsłonecznymi okularami na nosie. Miał na sobie czarne krótkie spodenki, a koszulki … koszulki nie było.
- Prawda. – powiedziałam, uśmiechając się serdecznie. Wyglądał na zabawnego człowieka.
- Często tu przychodzisz ?
- Rzadko. Studenckie życie mi na to nie pozwala.
- A ja za to bardzo często. Kocham to miejsce.
- Na pewno jedno z najcieplejszych w całej Anglii – blondyn zaśmiał się, kiwając głową.
- Gdzie moje maniery. Nazywam się Niall Horan.


Przejechałam palcem po białej metalowej balustradzie, delikatnie się uśmiechając. Aż wreszcie się zatrzymałam. W tym miejscu gdzie go spotkałam. Oparłam się i zamknęłam oczy. Co było wtedy dla mnie nawet dobrym pomysłem. Wiatr nie dawał spokoju. Wiał i wiał ... Bez końca.
Podniosłam głowę, otwierając oczy i zaczęłam wpatrywać się w oddaloną chyba z kilka kilometrów latarnię morską.

- Gdzie ty mnie zabierasz ?! – spytałam zdenerwowana. Ciągnął mnie przez całe miasto chyba z pół godziny czy godzinę.
- Mówisz, że życie studenckie jest nudne, więc dlaczego by nie zaszaleć ? – uśmiechnął się.
Wtedy zauważyłam latarnię.
- O nie ! Nie Nie ! Wiesz doskonale, że do TEJ latarni nie można wchodzić ! – krzyknęłam, a on zakrył mi usta dłonią.
- Więc bądź cicho, bo musimy tam jakoś wejść. – pokręciłam głową – Będziesz cicho ? – znowu pokręciłam. – A co mam zrobić, żebyś była ? – pokazałam na jego dłoń, a on się zaśmiał i zostawił moje usta w spokoju. Pociągnął mnie dalej.
Niall postanowił przejść przez skały. Po to przecież takie bezpieczne. On skakał ze skały na skały jak mistrz parkour'u a ja za to jak jakaś baletnica w błocie. Dziwne porównanie. Skąd one w ogóle mi przyszło ?
Został ostatni skok. Skoczyłam ledwo łapiąc się ręki Horana. Niestety skończyło się zadrapaniem w okolicach kolana.
Syknęłam cicho z bólu.
- Co się stało ? – spytał zmartwiony.
- Przetarłam się. Ale spokojnie. Do wesela się zagoi, ale mogę ci teraz powiedzieć, że nie jestem dobra w skakaniu po skałach.
- Zapamiętam to sobie na długo – zaśmiał się i odwrócił w stronę latarni.
- Chodź. Jesteśmy blisko.

Zawsze byłam spokojna a on taki … rozrywkowy i szalony.
To ja byłam tą, która myśli za nim robi a on tym, co robi odwrotnie.
Byliśmy totalnym przeciwieństwem siebie, ale i tak coś pomiędzy nami zaszło. Jak to
mówią ,,przeciwieństwa się przyciągają’’, ale przecież jedno nas łączyło.


- Dlaczego w latarniach morskich nie ma wind ?! – powiedziałam, idąc już zmęczona. – Musiałeś wybrać aż tak wielką latarnię ?
- Tak musiałem. Nie jęcz, tylko idź mój kompanie.
- Daj mi chwilę przerwy. I tak wystarczy, że przyszliśmy tu totalnie nielegalnie. – usiadłam na jednym ze schodków.
- A mówiłem ci, że chodzę na siłownie ?
- A co mnie to ? – spytałam trochę tym zdenerwowana.
Wtedy poczułam, jak się unoszę. Trzymał mnie jak pannę młodą.
- To – uśmiechnął się i szedł dalej.
- Niall jestem za ciężka dla ciebie.
- Jak ty jesteś ciężka, to ja jestem emerytowany woźny – mimowolnie się zaśmiałam.
Zaniósł mnie na samą górę. A jedyne co zrobił to jeden wielki oddech i tyle. Chyba ta siłownia jest dobrym pomysłem.
- To jesteśmy na górze. – powiedział, patrząc się na morze. – I trafiliśmy idealnie na zachód słońca. – odwróciłam się i zobaczyłam chyba jeden z najpiękniejszych zachodów. Naprawdę.
- Chodź. – podał mi rękę, a ja z wielkim zaufaniem mu ją podałam. Usiedliśmy na jakby dachu. Bałam się jak cholera.
- Niall. Ja się boję – wyszeptałam – Chcę z powrotem do środka- spojrzał na mnie ciepło i przybliżył do siebie. Pojawiłam się pomiędzy jego nogami, a on mocno przytulił mnie do swojego torsu.
- Dopóki jestem z tobą, to nic ci nie grozi – szepnął mi do ucha. Jakby była to obietnica.
- Naprawdę ? Muszę mieć jakiś dowód. – powiedziałam, uśmiechając się i odwracając do niego.
W jego oczach mogłam zobaczyć jakby lustro. Widziałam cały zachód słońca.
Przybliżył się do mnie i lekko musnął moje usta. Na początku byłam jak słup. Znamy się 7 godzin ?
Ale spodobało mi się to. Jeszcze bardziej się do niego przybliżyłam i zgłębiłam pocałunek. Nie chciałamby przerwał. Cholera.

I nie przerwał. Całował mnie i całował. Pamiętam to. Było tu tak ładnie. Ba. Ładnie ? Cudnie. 
To była najbardziej szalona, jak i piękna rzecz, którą zrobiłam w życiu. Chciałam z nim być. Po 7 godzinach znajomości.
I nie pożałowałam tego. Moje życie było strasznie kolorowe, bo to on pierwszy wyciągnął kredki. To on pierwszy powodował to, że codziennie się budziłam z uśmiechem na twarzy. 
Dopingował mnie we wszystkim. Nie wiem jak bez niego, mogłabym w ogóle zdać sesje. To chyba byłoby niemożliwe. Mieliśmy bardzo mało kłótni. Byliśmy strasznie perfekcyjni. Aż za bardzo.

Leżeliśmy na hamaku u niego w ogródku. Wiatr sam nas leciutko huśtał. Oplótł mnie swoim ciałem całą. Delikatnie przejeżdżał opuszkiem palca po całej po moim ramieniu czasem obdarowując mnie pocałunkiem w głowę lub czoło.
- Niall ?
- Tak skarbie ? – spytał cicho, całując mnie w okolice ucha. Leciutko się uśmiechnęłam. To było takie słodkie i przyjemne.
- Wiesz. Nigdy nie wiedziałam, że kiedykolwiek spotkam taką osobą jak ty. Dziękuje za to , że jesteś. – splotłam nasze dłonie i lekko się podniosłam by pocałować jego malinowe usta.
- Nie ma za co. – delikatnie się zaśmiałam. – Widzisz ma się to coś. – przekręcił oczami jak dama.
- Czy ty będziesz kiedyś poważny ? Kiedykolwiek ?
- Nawet na naszym ślubie nie będę. Zresztą w takim człowieku się zakochałaś. Masz przerąbane. – pokręciłam głową i jeszcze raz zatopiłam się w jego ustach.


Wszystko z nim było takie idealne. Ktoś może powiedzieć. 
- Ej. Nie wiedziałaś, że jest jednym z najprzystojniejszych mężczyzn na świecie ?- Ale to mi nie przeszkadzało. 
Miałam to po prostu gdzieś. 
Najgorsze było gdy wyjeżdżał. Nie widziałam go kilka miesięcy. To było chyba najgorsza rzecz, jaka mogła się zdarzyć. Ale wiedziałam, że oprócz mnie, kocha go jeszcze miliony dziewczyn. To one czekają, by go przytulić, zobaczyć a ja go mam przy sobie.
Najpiękniejsze uczucie było, wtedy gdy Niall powiedział o mnie.

Zeszłam na dół jeszcze w swojej piżamie, która była bluzką Horana. Co najmniej mam jego rzecz, podczas gdy on podróżuje po całym świecie.
Włączyłam radio i zrobiłam sobie coś do jedzenia. To dziwne. Mieszkam tu już chyba pół roku a czuje się jakbym była tu obca. Ale Niall się uparł, że chcę ze mną mieszkać. A gdy zrobił swoje oczka, nie mogłam powiedzieć NIE.
,, Niall Horan zajęty ! Ma dziewczynę ! Powiedział, że chyba nigdy wcześniej nie kochał kogoś tak bardzo ! Czyżby szykował się ślub ?? ‘’
Odwróciłam głowę do radia i nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Już to powiedział ?! Mieliśmy jeszcze tego nie mówić. O cholera cholera ! ONI MNIE TERAZ ZNAJĄ.
Poczułam ręce na biodrach i nagle wszystko opadło.
- N-Niall? – spytałam zaskoczona. Poczułam pocałunek na szyi.
- Dowiemy się tego, jak będziesz krzyczeć to imię.
- Że c – wtedy mnie podniósł podarowując mi pocałunek, którego brakowało mi już od kilkunastu miesięcy. A potem … już nie wstałam z łóżka.
 

Lecz życie splata nam figle. Czasem duże. Nawet gdy myślałam, że mój świat jest zapełniony perfekcyjnością. Jest zapełniony szczęściem, które czasem znika, ale później pojawia się i nie chce mnie zostawić. Życie się kończy. I każdy to wie.

Siedziałam w domu, czytając książkę, lecz w głębi czekałam aż wreszcie Niall wróci ze spotkania z kolegami. Byłam bardzo podekscytowana, jak i zestresowana. Przecież nie codziennie mówi się swojemu chłopakowi, że jest się z nim w ciąży.
Zadzwonił telefon.
- Halo ?
- Niall miał poważny wypadek. Przyjedź do szpitala na Macover Street 19/2. Czekamy – telefon sam wypadł mi z dłoni.
Nie miałam czas na płakanie. Wzięłam swój płaszcz i jak najszybciej pojechałam do szpitala.


Lecz było za późno. Wypadek był zbyt poważny a jego stan … ,,gorszy niż krytyczny’’. Tak powiedział lekarz.
Jedyne, o co mogłam prosić to, by się z nim pożegnać. Żeby powiedzieć mu, jak bardzo go kocham. I że nie spotkałam lepszej osoby w życiu niż właśnie on. Że te wszystkie chwilę spędzone z nim są najlepszymi sekundami mojego całego życia. I to, że te wszystkie szalone rzeczy, które robił ze mną były wręcz zbyt szalone, ale robiłam to bo chciałam. Że dzięki niemu poczułam się młodsza o kilka lat. Że czekałam na lotnisku, by go mocno przytulić. By iść z nim na te wszystkie gale. Albo by zagryzać paznokcie ze zdenerwowania czy dana nagroda trafi właśnie do nich. Że dzięki niemu poznałam tysiące innych ludzi, którzy także go kochali i mnie lubili. 

- I chciałam ci jeszcze powiedzieć, że … że jestem w ciąży. Wiesz ? – powiedziałam przez płacz – Wiem, że… Cieszyłbyś się jak szalony. Zawsze mówiłeś, że chciałbyś mieć to dziecko bardziej niż milion dolarów. A przecież w Anglii są funty głuptasie. Szkoda, że odszedłeś. Będę o tobie pamiętać. I nasze dziecko też. Na pewno. – wstałam i pocałowałam go w usta. – Kocham cię – szepnęłam i odeszłam.

Już nigdy więcej go nie zobaczyłam.
Teraz jestem tam, gdzie pierwszy raz go zobaczyłam. To on dawał mi to, czego było trzeba. I to było najważniejsze.
I chociaż moja historia może wydawać się tragiczna, jest ona w pewien sposób piękna.
Bo z nikim nie przeżyłam czegoś piękniejszego niż właśnie z nim. Z Niallem Horanem. Z miłością mojego życia. Z miłością, którą niby się skończyła, a jest. Tylko czasem trzeba to poczuć. Niczym... Cichy sztorm.
 


Witam !
Ten imagin, który teraz czytacie jest tym dzięki którym
mogę pisać dla was na tym blogu.
Pomyślałam - Dlaczego by nie ?
I dodałam.
Wiem, że smutny ale następny jaki zrobie będzie trochę bardziej pozytywny ;)
Życzę wam wspaniałych wakacji kochani !
Czekam na wasze opinie :)
50 komentarzy 

66 komentarzy:

  1. Poryczałam się jak kretynka :'(
    To co napisałaś jest piękne i nie potrafie opisać tego słowami (:
    Ogromnie Ci za to dziękuje :***
    Sylwia:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, wow, wow!!!
    Przepiękny imagin!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chce mi się płakać :'(

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękny imagin <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie cudooo jeju wzruszyłam sie :'c

    OdpowiedzUsuń
  6. Czarujący <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czekam na nn;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Taki romantyczny, słodki, piękny i skończył się śmiercią Niall'a ;-; Podsumowując: przepiękny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny,i ta piosenka ahhh

    OdpowiedzUsuń
  10. Niby fajny, ale nie ...

    Jak dla mnie ten imagin jest bez składu i ładu i źle mi się go czytało.

    Końcówka była bardzo mało oryginalna, a czytanie ciągle tego samego jest nudne.

    Więc ten imagin zaliczam do tych nieudanych.

    Życzę na przyszłość napisania lepszego! ♥

    @MySweetieAri

    OdpowiedzUsuń
  11. Niesamowity <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny <3 jeden z najlepszych jaki kiedykolwiek przeczytalam :* dziekuej za to :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Płacze :'( kolejny raz doprowadziłaś mnie do łez .... Imagin cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Piekny az sie poplakala <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Wzruszyłam się ;cc
    Imagin cudny a historia w nim zawarta piękna ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny :) B.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wzruszający <3 Zapraszam do siebie ; http://ijustwannaseeyouimaginyo1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. OMG! Aż mi łzy same poleciały... ten imagin jest niesamowity. normalnie poczułam się, jakbym była w środku akcji, jakby to wszystko działo się obok mnie... albo we mnie... sama nie wiem...to coś jest niesamowitego. Masz talent i to wielki. A ten imagin tylko to podkreśla :*
    nie chciałabyś może spróbować swoich sił w dziennikarstwie? chyba każda redakcja chciałaby mieć kogoś z takim talentem w swoich szeregach :)
    Buziaczki ^^
    z niecierpliwością czekam na następne imaginy :*

    OdpowiedzUsuń
  19. I>>>> kocham cie!

    OdpowiedzUsuń
  20. Genialny imaginy aż się popłakałam. Czekam na więcej takich pięknych imaginów !!!!!!!!! Zapraszam do mnie http://revenge-is-sweet-ashton-irwin-fanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniały ten imagin! Niby smutny, a zarazem ma w sobie coś pięknego! Niall i główna bohaterka, uczucie, które się między nimi pojawiło! :-) spitkanie na plaży, wejście na latarnię, ciąża i nieszczęśliwy wypadek :/ Kurczę, a było tak idealnie! No cóż, ale i tak imagin genialny! Super pomysł :)))
    Do kolejnego! :***

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Wzruszający :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Zgadzam się, imagin jest piękny i wzruszający! Brawo :*
    Zapraszam do mnie na ff o Harrym http://heat-me-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  24. jejku popłakałam się jak idiotka, jest piękny możesz pisać takich więcej :*

    OdpowiedzUsuń
  25. ohh, ten imagine jest przepiękny :') tak bardzo chciałabym umieć pisać jak Ty. ♥ tak wiele mi brakuje.. dopiero zaczynam, ale byłabym bardzo wdzięczna gdyby ktoś z was odwiedził mojego bloga z imaginami /imagine-life-with-1d.blogspot.com/ ♥ miłego wieczorku kochane Directioners :) x

    OdpowiedzUsuń
  26. ŚWIETNY PRZEZ DUŻE 'Ś' ! :D Masz talent do pisania, muszę ci to przyznać *-*

    Chciałabym cię zaprosić na mojego bloga z imaginami. Jest on nowy i opublikowałam na razie jeden imagin, mam nadzieję że się spodoba. Miłych wakacji! ;) Tu link na mojego bloga: http://rock-me-imaginy-z-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. super i czekam na next z Harrym i nauczycielką ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja nie mogę, masz talent!

    OdpowiedzUsuń
  29. super, dodawaj szybko następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Niesamowity, nie mogę doczekać się następnego!!!!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  31. super piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  32. 1...Ale cwel ze mnie...

    OdpowiedzUsuń
  33. To jest pierwszy imagin przy którym się popłakałam, a dużo (tragicznych) już ich przeczytałam. To jest piękne! Nie da się tego opisać słowami. za trudne. Nie wykonalne. Nie osiągalne. A takie cechy ma tylko najpiękniejszy imagin. Chciałabym żebyś zrobiła dla mnie śmieszno romantyczny z Niallem- Asia

    OdpowiedzUsuń
  34. piękne aż sie poryczałam i nadal sie nie moge uspokoić ja poprostu płacze :) :'( :'(

    OdpowiedzUsuń
  35. Rycze przez cb czlowieku ,,czytam twoje imaginy nalogowo ,sorry za brak polskich znakow ,ale mieszkam w angli
    I moje black berry noe posiada,kontynłujac jest 3.49a ja nmg spac bo caly czas mysle o ty opowiadaniu i czekam na dalsze imaginy ,dla nich mg zarwac kolejna noc ,goronce pozdrowienia zLondynu,
    Mrs.Cullen

    OdpowiedzUsuń
  36. Sama nie wierzę w to ,że prawie beczałam.... Piękny ^_^

    OdpowiedzUsuń
  37. O Matko, to było... piękne.! :' ) Nadajesz się do tego siostro. :3 ♥

    OdpowiedzUsuń
  38. Poryczałam sie jak idiotka 😭To jest najpięknkejszy imagin 💛💚💜💙

    OdpowiedzUsuń
  39. Nigdy nie bylam fanka 1D i nadal nie jestem jednak czasem z nudow wchodzie na tego wlasnie bloga, jedynego, ktorego adres pamietam, i czytambtakie imaginy... wspanialy niby nie powinnam i jutro sie bede smiala bo leze w lozku i nie moge zasnac totez wchodze sb na te stronke... czytam, czytam z poczatku troche nie rozumiem.... a teraz rycze.... :'( piszcie wiecej imaginow... :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Jezu tak bardzo płaczę..
    to jest piękne!

    OdpowiedzUsuń
  41. Idealny najlepszy boziu próbowałam się nie rozkleic ale jak przeczytałam to:
    - I chciałam ci jeszcze powiedzieć, że … że jestem w ciąży. Wiesz ? – powiedziałam przez płacz – Wiem, że… Cieszyłbyś się ja szalony. Zawsze mówiłeś, że chciałbyś mieć to dziecko bardziej niż milion dolarów. A przecież w Anglii są funty głuptasie. Szkoda, że odszedłeś. Będę o tobie pamiętać. I nasze dziecko też. Na pewno. – wstałam i pocałowałam go w usta. – Kocham cię – szepnęłam i odeszłam.
    To się rozryczalam więcej takich boziu *o* *o*

    OdpowiedzUsuń