kursywa - opowieść
- Babciu opowiesz nam
bajkę? – zapytał Paul, siadając na podłodze przede mną razem ze
swoim
rodzeństwem: Jamesem i Mary.
- Jasne kochanie. A
bajka ma być krótka czy długa? – zapytałam
- Dłuuuuga –
powiedziała Mary
- No dobrze. Tylko słuchajcie
uważnie. – powiedziałam i zaczęłam swoją opowieść
Do
pewnej szkoły w Wolverhampton chodziła dziewczyna o imieniu [t.i]. Była niepozorną
uczennicą, która cały swój wolny czas spędzała w zaciszu swojego pokoju z
książką. Do tej szkoły uczęszczał także Liam – jeden z najlepszych zawodników
szkolnej drużyny koszykówki. Jego znał każdy. [t.i] nie znał praktycznie nikt.
- Babciu, oni nazywają się tak jak ty
i dziadek – krzyknął James, przerywając mi
- Tak James, masz
rację. A teraz cichutko i słuchaj dalej. – pogładziłam wnuczka po głowie i
kontynuowałam
Liam
miał wspaniałe grono znajomych, swoją paczkę, która rządziła w tej szkole.
[t.i] miała jedną koleżankę, z którą siedziała na wszystkich lekcjach i od
czasu do czasu spotykała się po szkole i razem z nią uczyła. Można powiedzieć,
że ich światy były zupełnie różne, lecz dla [t.i] nie stanowiło to przeszkody.
Była w Liamie szaleńczo zakochana, tylko że on nawet nie znał jej imienia. Mimo
to, dziewczyna obserwowała go w szkole, chodziła na każdy jego mecz. Jednakże
on nigdy jej nie zauważał, ponieważ całą swoją uwagę skupiał na swojej
dziewczynie Amy. Amy była śliczna, miała falowane, długie blond włosy i duże
niebieskie oczy. Była dość wysoka w porównaniu do [t.i], która nie należała do
najwyższych. W pobliżu nich zawsze znajdował się jeszcze Dan – najlepszy przyjaciel
Liama.
- Babciu, a oni w końcu
się zaprzyjaźnili? – zapytała Mary
- Kochanie nie
przerywaj mi, a wszystkiego się dowiesz – powiedziałam łagodnym tonem,
uśmiechając się do wnuczki.
- Dobrze babciu –
dziewczynka odwzajemniła uśmiech
Chociaż
[t.i] pękało serce za każdym razem, gdy uświadamiała sobie, że nie jest nawet w
połowie tak perfekcyjna jak Amy, to i tak przez całe 3 lata w szkole średniej
głęboko w sobie ciągle miała nadzieję, że może kiedyś Liam zwróci na nią uwagę.
Jednak chłopak był zbyt zapatrzony w blondynkę, by zainteresować się niską
szatynką o imieniu [t.i]. Lata mijały, aż nadszedł ten pamiętny dzień rozdania
dyplomów, kiedy [t.i], Liam i ich rówieśnicy mieli wkroczyć w dorosłe życie. Wszystko
się wtedy zmieniło. Kate – przyjaciółka [t.i],
wyjechała na studia, aż do Londynu, a [t.i] studiowała w college’u niedaleko
Wolverhampton, gdyż nie stać by ją było na opłacenie akademika lub wynajem
mieszkania. Liam natomiast chciał kontynuować karierę koszykarza i podobnie jak
Kate opuścił Wolverhampton. Tak ich drogi się rozeszły. [t.i] już całkiem
straciła sens życia. Wcześniej każdy dzień był dla niej nową okazją na
spotkanie Liama. Teraz żyła według schematu. Jej życie nie wychodziło poza mury
jej domu i uczelni. Nic już nie miało dla niej znaczenia. Nawet rodzina
przestała się przejmować jej brakiem nastroju i odizolowaniem od ludzi, gdyż
stwierdzili, że jest dorosła i sama sobie poradzi ze swoimi problemami. A ona
żyła próbując nie wybuchnąć przy ludziach, a wieczorami płakała w poduszkę
przeglądając szkolną kronikę i patrząc na zdjęcia uśmiechniętego Liama po
kolejnym zwycięstwie jego drużyny i widząc siebie w tłumie za nim, kompletnie
przez nikogo nie zauważoną.
- Jejku, ta [t.i]
musiała być bardzo smutna – odezwał się Paul
- No i była, ale to
jeszcze nie koniec bajki wnusiu. Słuchaj co wydarzyło się dalej.
Minęły
trzy lata od skończenia szkoły. [t.i] akurat wyszła na spacer ze swoim
półrocznym siostrzeńcem. Spacerując przez park rozmyślała o tym, że sama
chciałaby mieć męża, dziecko. Pchała wózek nie zważając na to co się dzieje
dookoła. Szła tak aż wózek nie zatrzymał się i usłyszała głośne auuuć.
-
Jak chodzisz idiotko?! – krzyknął mężczyzna, a ona od razu rozpoznała ten głos
-
Liam? – zapytała tak cichutko, że, jak myślała, nikt oprócz niej tego nie
słyszał
-
No tak Liam, a ty jesteś… - tu urwał na momencik – … [t.i]. Najlepsza uczennica
mojego rocznika – uśmiechnął się szeroko, na co dziewczynie zakołatało serce
-
T-Ty mnie znasz? – [t.i] zapytała niedowierzając
-
Jasne. Chodziliśmy przecież razem na chemię i biologię. To Twoje dziecko? –
zapytał ją
-
Mojej siostry. – odpowiedziała mu – Przepraszam za to, że na Ciebie wpadłam.
Muszę już iść – chciała go wyminąć, ale uniemożliwił jej to, łapiąc ją za
nadgarstek
-
Pójdziemy na kawę? – rzucił w jej stronę. W środku dziewczyna, aż piszczała z
radości, że jej szkolne marzenia mogą wreszcie się spełnić. Jednakże zachowała
obojętny wyraz twarzy i kiwnęła twierdząco głową. – Świetnie. Spotkajmy się
tutaj jutro o 10 okej?
-
J-Jasne – [t.i] zająkała się i skierowała do domu, ciesząc się niesamowicie z
nadchodzącego spotkania.
Nazajutrz
dziewczyna o umówionej godzinie czekała na parkowej ławce na Liama. Chłopak
spóźniał się już pięć minut i [t.i] powoli zaczynała myśleć, że chłopak o niej
zapomniał i właśnie wtedy zobaczyła go biegnącego w jej stronę.
-
Przepraszam.. Za… Spóźnienie – wypowiedział pomiędzy oddechami – Zaspałem
-
Nic się nie stało. Idziemy? – chłopak kiwnął twierdząco głową i razem z [t.i]
ruszyli parkową alejką w kierunku dobrze znanej dziewczynie kafejki.
Przesiedzieli
tam dobre kilka godzin wspominając szkolne lata i opowiadając o swoim
teraźniejszym życiu. [t.i] opowiadała o swoich studiach, Liam opowiedział o
zdradzie Amy, o rzuceniu kariery koszykarskiej i o tym, że o tego roku będzie
studiował na tej samej uczelni co [t.i]. Pomimo tego, że to był pierwszy raz
kiedy ze sobą rozmawiali, pomijając incydent w parku, świetnie się dogadywali.
Od tego czasu zaczęli spotykać się regularnie. Czasem rozmawiali, czasem po
prostu w ciszy oglądali film ciesząc się swoim towarzystwem. Po paru miesiącach
oboje zdali sobie sprawę, że ich relacja to już nie tylko przyjaźń, ale coś
znacznie większego. Oficjalnie zostali parą. Często wyjeżdżali razem za miasto,
chodzili na spacery albo po prostu siedzieli w domu któregoś z nich. Nie ważne
jak spędzali ten czas, ważne że razem.
- To takie fajne, że
się spotkali – opowieść przerwał James
- Shippuję tą parę –
odezwał się Paul, na co zachichotałam i wróciłam do opowiadania
W
dniu rocznicy swojego związku, [t.i] i Liam pojechali razem do wesołego
miasteczka. Poszli na rollercoaster, a potem na diabelski młyn. Siedzieli na
swoim krzesełku powoli unosząc się do góry. Na samym szczycie Liam wyciągnął z
kieszeni spodni małe pudełeczko.
-
Wyjdziesz za mnie [t.i]? – zapytał, a w oczach dziewczyny pojawiły się łzy
-
T – Tak – wydusiła z siebie, a chłopak wsunął ja jej palec pierścionek i pocałował
ją.
Ludzie
dookoła klaskali, ale dla nich liczyła się tylko swoja obecność.
- Oh kocham tą historię
– odezwał się Liam, wchodząc do pokoju
- To Ty też ją znasz
dziadku? – spytał James z niedowierzaniem
- Oczywiście, że tak –
Liam uśmiechnął się
- No to proszę bardzo,
dokończ ją za mnie, a ja zaparzę nam herbaty – powiedziałam i opuściłam pokój
Liam
- Opowiadaj nam dalej
dziadku – ponagliła mnie Mary
Liam
i [t.i] mieli piękny ślub. Kiedy chłopak zobaczył szatynkę, w pięknej białej
sukni w drzwiach kościoła nie mógł uwierzyć, że to dzieje się naprawdę i za
chwilę wypowiedzą te piękne słowa przysięgi małżeńskiej i ona będzie już jego
na wieki. Kiedy jednak wypowiedzieli to sakramentalne „tak” wszystko uderzyło w
niego ze zdwojoną siłą. Oficjalnie on jest jej a ona jego i nic tego już nie
może zmienić. Wesele było duże i huczne. Podczas ich pierwszej wspólnej nocy
zaraz po weselu [t.i] usnęła niewiarygodnie szybko, zmęczona tańcami i
wszystkimi wydarzeniami minionego dnia, a on leżał przytulając ją do siebie i
szepcąc jej do ucha „Teraz jesteś moja Kochanie. Kocham cię najbardziej na
świecie” na co [t.i] uśmiechała się lekko przez sen.
-
Dziadku, a co było z
nimi później? – pytał Paul
- Już Wam dalej
opowiadam
Dwa
lata po ślubie [t.i] urodziła śliczną córeczkę o imieniu Lucy. Mała rosła
bardzo szybko i zanim się obejrzeli poszła do przedszkola, potem podstawówka,
szkoła średnia, aż w końcu wyprowadziła się z domu i założyła rodzinę. Urodziła
synka Jamesa, potem drugiego - Paula i
na końcu córeczkę Mary.
- Ej ja już rozumiem –
krzyknął James – [t.i] i Liam to babcia i dziadek. Lucy to mamusia, a James,
Paul i Mary to my – powiedział podekscytowany
- Punkt za dedukcję
wnusiu – uśmiechnąłem się – Piąteczka– przybiłem piątkę z nim, a także z Paulem
i Mary.
Chwilę potem do pokoju
weszła [t.i], a zaraz za nią Lucy. Pierwsza z nich niosła ciastka, a druga tacę
z kubkami herbaty
- O mamo, a babcia i
dziadek opowiedzieli nam bajkę! – rzuciła Mary
- Mamo, tato jeszcze
wam się nie znudziła ta historia? – zapytała Lucy
- Nigdy się nie znudzi –
powiedziała [t.i] i ucałowała mnie w policzek
Resztę wieczoru spędziliśmy
siedząc, śmiejąc się i popijając herbatę. Cieszę się z tego, że mam taką
cudowną rodzinę. Często zastanawiam się jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie
spotkał [t.i] wtedy w parku, lecz zawsze odganiam te myśli, patrząc na [t.i],
naszą córkę i jej dzieci. Nie zamieniłbym ich na żadną karierę koszykarską ani
głupią Amy. Nigdy.
Życie
ma dla nas różne kręte i wyboiste drogi, ale gdy je miniemy odnajdziemy
prawdziwe szczęście..
_____________________________________________________
Hejka!
Nie bd Wam tutaj dzisiaj słodzić, bo wiem, że nawaliłam i mówię tylko wielkie
PRZEPRASZAM
Miało być ode mnie więcej weny, więcej czasu, więcej imaginów, a tu od miesiąca nic i strasznie źle się z tym czuję.
Macie to coś powyżej na przeprosiny. Spędziłam nad tym kilka godzin i mam nadzieję, że wyszło w miarę czytalne.
Kończę już gadanie tylko przypominam
50 kom = next imagin
Super...
OdpowiedzUsuńKotuś.... Kocham <3
OdpowiedzUsuńZajebiste przez duże Z :D
OdpowiedzUsuńświetny, jak ja bym chciała taką historię opowiadać swoim wnukom :)
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuńŚwietny , cudowny, boski !!
OdpowiedzUsuńSwietny ;)
OdpowiedzUsuńSuper, imagin bardzo mi sie podobał.
OdpowiedzUsuńŻyczę mnóóóóstwo weny :)
Super
OdpowiedzUsuńGenialny
OdpowiedzUsuńTo jest genialne i nie gadaj że nawaliłaś <3
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne :*
OdpowiedzUsuńPs . Życzę ci weny :)
Wowww Świetne :) Mega ♥
OdpowiedzUsuńJesteś Super :***
nie wierzę w piękno tego imagina!!! :* niby taka zwykła historia, a takie niesamowite opowiadanie :* chyba każdy by chciał przeżyć taką miłość :* mam jeszcze tyle słów do napisania, a nawet nie wiem, jak je ująć w zdania. wiem, że to jak piszę, jest teraz strasznie nielogiczne, ale to wszystko z powodu baardzo pozytywnego zaskoczenia i niemożliwości poskładania myśli <3
OdpowiedzUsuńBuziaczki ^^
Ann Toran
Uroczy <3 :* Jesteś genialna
OdpowiedzUsuńPiękne :)
OdpowiedzUsuńPerfekcyjny
OdpowiedzUsuńUrocze,genialne,świetne .. :D mega !
OdpowiedzUsuńCzekałam...i czekałam ale było warto!Per-fect
OdpowiedzUsuńUroczy <3
OdpowiedzUsuńPrzecudowny <3 :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
Uwielbiam,taki życiowy i slodki;;)
OdpowiedzUsuńDo kolejnego
Cudowny , przypomniałam sobie jak moja prababcia opowiadała mi swoją opowieść <3
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńCudo :*
OdpowiedzUsuńSłodziutki . oby takich więcej
OdpowiedzUsuńNiby zwykla historia a wyszedł niesamowity imagin <3
OdpowiedzUsuńZajebisty *-*
OdpowiedzUsuńB♥ski imagin <33333
OdpowiedzUsuńTo jest niezwykle słodkie! :-)
OdpowiedzUsuńNa początku szkoda mi t.i?! Myślała nawet, że Liam nieznana jej imienia!? A potem taka miła niespodzianka w parku, spotkanie... <3 <3 <3
Najlepsze momenty to te, pisane kursywą *.*
Niesamowita ta prawdziwa bajka :)))
A momenty, w których wtrącają się wnukowie, nadają charakteru temu opowiadaniu ;))
Czekam na next! :-)
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Przecudowny <3
OdpowiedzUsuńświetny imagin ;))
OdpowiedzUsuńa mam pytanie kiedy dodasz dalsza czesc imaginu z harrym??:) juz sie nie moge doczekac jak sie potocza ich losy;p
Imagin z Harrym pisze inna autorka, tudzież Merci i to jej musisz pytać o kolejną część :)
Usuńboskie;) licze na nastepne;))
OdpowiedzUsuńOryginalny i pomysłowy imagin!
OdpowiedzUsuńpiękny <3
OdpowiedzUsuńCUDO *_*
OdpowiedzUsuńSuper imagin <3
OdpowiedzUsuńTen imagin jest najlepszy jaki w życiu czytałam widać że włożyłaś w niego wiele miłości <3
OdpowiedzUsuńJejku jaki sliczny :33
OdpowiedzUsuńPomyslowy :)
OdpowiedzUsuńOoo to takie urocze <3
OdpowiedzUsuńZajebisty
OdpowiedzUsuńcudowny <3
OdpowiedzUsuńNono pomysłowy :)
OdpowiedzUsuńPerfekcyjny , pisz takich wiecej
OdpowiedzUsuńCudeńko
OdpowiedzUsuńJezu dziewczyno to jest coś cudownego , przypominiało mi się jak moja babcia opowiadała mi o swoją bajkę którą sama przeżyła , też bym chciała coś takiego przeżyć i opowiadać potem o tym moim wnukom
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
Uroczy :*
OdpowiedzUsuńczekamy na kolejną część imagina o Harrym tylko nie wiem czy to ty ją piszesz czy ktoś inny mimo wszystko czekam
OdpowiedzUsuńOMG genialne *-*
OdpowiedzUsuńhttp://www.gazetawroclawska.pl/plebiscyt/555,kto-powaw-w-2015-roku-glosuj,id,t.html?cookie=1 TO LINK DO GŁOSOWANIA, BY ZESPÓŁ ONE DIRECTION PRZYJECHAŁ DO POLSKI DO WROCŁAWIA, TO WAŻNE BO GŁOSOWANIE TRWA DO 31 LIPCA POŚPIESZCIE SIĘ!
OdpowiedzUsuńFajne ale mogłybyście dodawać częściej imaginy bo czasami pojawia sie 1 na tydzień :'(
OdpowiedzUsuńWow to jest super :*
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na imagina i ogólnie genialnie piszesz ^^/ Horankyy
OdpowiedzUsuńGenialny! *.*
OdpowiedzUsuń