czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 6

5 dni bez ciebie było dla mnie najgorszą karą. Rozmowy na skypie nie pomagały, wręcz pogarszały sprawę. Na pożegnanie śpiewałeś mi i mimo tego, że Twój głos był inny i tak go kochałam.

Wróciłeś, a wraz z Tobą moja nadzieja na lepsze jutro. Rzuciłam Ci się w ramiona, ale Ty byłe dziwny. Taki oschły... Odsunełam się i spojrzałam w Twoje oczy. Nie widziałam w nich siebie.
-Coś się stało?-zapytałam niepewnie.
-Alice to chyba... To chyba nie ma sensu. My nie mamy sensu.
-To jakiś żart?- stałam przed Tobą jak wryta. Mój głos drżał, jak struny gitary.-Zaraz ktoś wyskoczy z kamerą, prawda? Jestem w jakimś programie?- zaśmiałam się histerycznie
-Zayn, to kłamstwo, prawda? Zayn, powiedz coś błagam!!Zayn?-poddałam się. Pierwsze łzy zaczęły ozdabiać moje policzki. Moje serce umierało, a ja nadal żyłam.
-Alice...proszę nie utrudniaj tego.- wydawało mi się, czy tego żałowałeś?
-Dobrze, ale pamiętaj wszystko czego chciałam, było Tobą.

Odeszłam. Nie jestem silna. Odwróciłam się, by po raz ostatni zapamiętać Twoją twarz.
Skończyliśmy się tak z dnia na dzień. Miło było.

Once in every life
Someone steals your heart
And you are forever changed
Even when you must part
You find it hard to leave
The feelings won't go
But a voice inside is telling you
You can't hold on


Wszystko miało być inaczej, ale nie udało się i żyjemy.Pamiętam 1 dzień po naszym rozstaniu. Nie płakłam. Nie miałam czym. Dlaczego mówi sie, że osoba, która wydaję nam się być tą jedyną okazuję się być kimś innym? Tak bardzo chciałam się obudzić z tego koszmaru i znowu poczuć smak Twych ust. Zasypiałam, bo miałam najdzieję, że po przebudzeniu będziesz obok. Ale przecież los nie zakończył jeszcze spektaklu z nami w rolach głównych. Było to jedynie początkiem końca.

____________________________________________
i mamy kolejny rozdział ^_^
zbliżamy sie małymi krokami do finału.
Następny rozdzial może jutro może w niedziele, sama nie wiem, zależy to od tego czy będę miała wolny kopmuter ;)
2 komentarze=7 rozdział
Dobranoc!!



2 komentarze: