czwartek, 26 marca 2015

Niall cz.II

           Część I


          Gdy tylko czerwone kabelki moich nowych słuchawek znalazły się w moich uszach, znajome dźwięki przeniosły mnie do własnego świata. Myśli w głowie buzowały i powoli dawał o sobie znać spożyty wcześniej alkohol. Gdy szłam po opustoszałym parkingu jakiegoś marketu co chwila potykałam się o własne nogi. Za każdym takim razem kilka przekleństw wychodziło z moich ust w towarzystwie głośnego, pijackiego chichotu. Z kieszeni spodni usłyszałam cichą melodyjkę i chwile później wyciągnęłam telefon. Zanim wstukałam kilku cyfrowy kod musiałam zastanowić się nad kolejnością. Gdy okazał się to być zwykły sms od operatora ponownie przeklęłam. Chciałam schować urządzenie kiedy z tylnej kieszonki wypadły klucze. Uśmiechnęłam się głupio i po 10 minutach siedziałam w zaparkowanym pod klubem aucie. Bardzo mądrze Mae. Moja podświadomość mnie skarciła jednak zaraz zagłuszył ją warkot silnika. Jechałam bardzo szybko po dziwnie pustej ulicy. Nie wiele do mnie docierało gdy rozglądałam się jednocześnie dodając gazu. Nagle wcisnęłam hamulec. Chwila otrzeźwienia nadeszła gdy prawie uderzyłam głową w kierownicę zatrzymana przez czerwone światło. Akurat teraz zachciało ci się przestrzegać przepisów? Niepotrzebnym machnięciem ręki jakby chciałam odgonić głosik z mojej głowy. Stojąc już na dawno zielonym świetle zastanawiałam się gdzie pojechać. Alkohol znów uderzył mi do głowy przez co trochę mi się zakręciło. Nie zastanawiając się więcej wcisnęłam gaz zrywając samochód z miejsca. Po paru minutach parkowałam... gdzieś. Wyszłam na zewnątrz zabierając kluczyki i o dziwo zamykając auto. I po prostu poszłam w pierwszym lepszym kierunku. Okazało się, że mój spaczony kierunek prowadził pod drzwi. Ale nie byle jakie. Zadzwoniłam dzwonkiem raz.. drugi.. trzeci.. aż oczom ukazała mi się wyczekiwana postać.

-Noo co tam blondasku.

Wybełkotałam kilka słów zanim straciłam panowanie nad nogami wpadając w ramiona Nialla.

-Mae jesteś pijana.
-Spostrzegawczością to nie grzeszysz. Wiesz, że jesteś bez koszulki? 
-Bo spałem Mae jest 2 rano.

Chłopak postanowił jednak nie zwracać, tak jak ja, uwagi na to jak się orientuję.

-Wejdź do środka.
-Coś ty przyszłam żeby postać na wycieraczce. 
-Aktualnie cię trzymam bo jesteś tak zlana, że nawet nie stoisz.
-Zwalasz mnie z nóg..

Zaśmiałam się głośno. Spodziewałam się, że mnie uciszy jednak on patrzył na mnie z politowaniem. Nienawidziłam tego. Momentalnie się podniosłam i na uginających się nogach poszłam do salonu. Położyłam się na dużym dywanie. Miękkie, szare włókna gładziły mój zaczerwieniony policzek. Ciężkim powiekom pozwoliłam opaść i nie otworzyłam ich nawet gdy usłyszałam głos za sobą i poczułam jak chłopak kładzie się koło mnie.


*Niall*

Widok dziewczyny w moich drzwiach i to jeszcze o takiej porze o dziwo mnie nie zdziwił. Jakbym się jej spodziewał choć nawet o niej nie myślałem. Gdy przewróciła się wpadając na mnie poczułem jak bardzo jest lekka. Za bardzo. Jej oczy były zaszklone i choć nie wskazywały na to jej komentarze coś się stało. Nie mówiąc już o tym upiciu. Nie chciała bym czuł do niej litość czy zmartwienie i ponownie dała to do zrozumienia. Jednak gdy zobaczyłem ją w takim stanie, leżącą na salonowym dywanie nie mogłem powstrzymać tych uczuć. Jej rozrzucone wkoło włosy, przyspieszony oddech, drgające drobniutkie ciało. Dopiero teraz gdy miała na sobie ciasno przylegające do nóg spodnie, cienką koszulkę na krótki rękaw mogłem dostrzec jej wystające gdzieniegdzie kości.  

-Mała co ty tu robisz.

Powiedziałem cicho bardziej do siebie po czym ułożyłem się koło dziewczyny twarzą do niej. Gdy jej oczy były wciąż zamknięte, pomyślałem że zasnęła jednak zaraz poczułem na sobie wzrok zielonych tęczówek. Palcem odgarnąłem kosmyk włosów opadający jej na twarz.

-Już nie udawaj takiego romantyka. Nie rozumiem tego, jeśli dziewczyna chciałaby, to sama zgarnęła by te włosy. Przecież nie jesteśmy tak niezdarne jak wam, facetom, się wydaje.

Zaśmiałem się. Nawet upita nie traciła swojego charakteru. Potwierdziła to mała zmarszczka która utworzyła się gdy ściągnęła brwi. 

-Z czego się śmiejesz? Taka prawda to tak jakbym ja próbowała ci co chwila poprawiać te twoje roztrzepane kudły, które niemożliwie sterczą w każdą stronę. Wyglądasz jakbyś chodził cały czas po seksie ale to tak nie działa, nie zrobi z ciebie bad boy'a. 

Nic nie mówiłem tylko dałem się jej wygadać. Jej cichy bełkot nawet mnie śmieszył, a słowa, które wypowiadała chyba nawet dla niej nie miały sensu. 

-Wziąłbym cię na ręce i zaniósł do pokoju ale pewnie nie jesteś jak to mi, facetowi, się wydaje na tyle niezdarna.
-Przeciwnie. Teraz mam w sobie jakoś z 1,5 promila więc mogła bym się kłócić jednak właśnie ta ilość mi to uniemożliwia. Więc rusz swoje napakowane pizzą, super ciało i zanieś mnie.

Powiedziała wystawiając ręce do góry. Sam wstałem z ziemi chwytając ją i z łatwością unosząc. Z całego jak na razie incydentu zdziwiło mnie gdy położyła głowę na moim ramieniu. Było to nawet miłe ale zaraz się skończyło gdy położyłem ją na swoim łóżku. Nie puściła jednak mojej szyi co zmusiło mnie do położenia się koło niej.

-Co straciłaś?

Nie wiem czemu to pytanie wyszło z moich ust ale o dziwo na pół zmroczona dziewczyna dała typowego dla siebie komentarza. 

-Coś ważnego.

Co nie znaczy, że odpowiedziała. Przetarła oczy ręką by zaraz na mnie spojrzeć. Nie dało się z nich nic wyczytać. Ona po prostu na mnie patrzyła. A ja patrzyłem na nią.

-Dlaczego się upiłaś?
-Bo mogę...

Oczywiście.

-.. no i bo chcę. Bo wtedy nie czuję. Potem jest tylko ból głowy. Lubię ten ból. Bo zapominam o tym co mi zrobił. Co zrobił mojej rodzinie. Zapominam o nim.

Milczałem wsłuchując się w jej urywany oddech. Nie naciskałem by mówiła. Nawet nie wiem czy chcę by kontynuowała. Przemawia przez nią alkohol normalnie pewnie nie powiedziałaby mi tego.

-Nie myśl tyle blondasku. Bo pomyślisz coś czego nie chcesz. Dużo myślenia to dużo bólu. Polubiłam cię więc nie chcę go dla ciebie.

Uśmiechnąłem się do niej.

-Tylko sobie nie schlebiaj. Gdy ktoś spyta wszystkiemu zaprzeczę. Nie jesteś aż tak fajny jak ci się wydaje z tą swoją farbowaną fryzurą, zabawnymi koszulkami, wiecznym, niewinnym uśmiechem, seksownym ciałem...

Urwała nagle zasypiając. W połowie zdania, przez które ten "niewinny uśmiech" nie schodził.


*Mae*

        Gdy się obudziłam jeszcze przed uchyleniem powiek poczułam mocny ból głowy, pieczenie oczu i gardła ale też lekki zapach męskich perfum. Po przetarciu oczu rozejrzałam się w koło. Na krześle wisiała znajoma bluza i snapback. I co nawet nie pamiętasz. Moja podświadomość śmiała się ze mnie. Powoli wstałam, założyłam leżące na ziemi jeansy. Nie interesuje cie skąd się tam wzięły? Pokręciłam głową i jeszcze zaspana zeszłam do kuchni skąd dochodziło głupawe pogwizdywanie chłopaka.

-Mam nadzieję, że szybko wyjaśnisz mi skąd się tu wzięłam i nie będzie w tym żadnej sceny dla dorosłych bo inaczej wygadam, że gwałcisz bezbronne, pijane i niczego nieświadome, także zagrożenia, dziewczyny. 

Blondyn rzucił mi rozbawione spojrzenie, na które uśmiechnęłam się z ironią.

-Dobrze oszczędzę ci szczegółów przyjemnych, tylko powiedz innym, że byłem niesamowity.

Uderzyłam go w ramię przy okazji zabierając jedną z przyszykowanych kanapek z dżemem. On tylko się zaśmiał.

-Dlaczego ty się wiecznie śmiejesz? Ten uśmiech nie schodzi ci z twarzy.
-Zauważyłaś to już dzisiaj w nocy kiedy to upita wpadłaś do mojego domu gadając jaki to jestem przystojny.
-Nie mogłam być aż tak pijana.
-Ale byłaś. To była druga nad ranem a ty...
-Nie, jak mogłam powiedzieć, ze jesteś przystojny.

Wystawiłam mu język w rozbawieniu. To było zupełnie nie w moim stylu jednak nie za bardzo mnie to teraz obchodziło. 

-Widzę humor dopisuje. Wiesz mówiłaś wczoraj sporo rzeczy.

Teraz spoważniał, a ja się zaniepokoiłam. Co takiego moja pijacka strona mogła mu powiedzieć?

-Kim jest "on"? 

Nie musiał mówić dalej. Mój dobry nastrój jakby nagle wyparował, a zastąpiła go złość. Złość na siebie, ze cokolwiek powiedziałam i na niego, że mi na to pozwolił.

-Mae zdążyłem już cie poznać i...
-No proszę cię.. jesteś kolejną z tych osób, które powtarzają "Znam Cię tak dobrze" kiedy powinni mówić "Wiem jaki jest twój ulubiony kolor?
-Nie wiem jaki jest twój ulubiony kolor.

Zamilkłam. Po raz pierwszy od dawna nie wiedziałam jak się komuś odciąć. Więc mówił dalej.

-Ale poznałem cie już na tyle by zorientować się, ze jest coś nie tak. Zresztą trudno tego nie zobaczyć jesteś...
-Zamknij się!
-Proszę cię co straciłaś? Kim on jest?
-Aktualnie to zgubiłam mój samochód.

Chłopak zamilkł, a ja podniosłam się z miejsca. Nie chciałam tego słuchać. Po założeniu butów wybiegłam z domu. Nie wypuściłam ani łez ani cisnącego się ponownie krzyku. Tylko biegłam. Znów biegłam. Biegłam by gdzieś pobiec. By poczuć rozrywający ból w płucach, przeszywający w nogach i uciskający w gardle. Ale zanim to nastąpiło zatrzymałam się. Nie zwracając uwagi na dziwny wzrok przechodniów zawróciłam. Po kilku dziesięciu metrach znów stanęłam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Upadłam kolanami w trawę gdy potknęłam się o kamień. Twarz schowałam w dłoniach ale wciąż nie płakałam. Wtedy usłyszałam jego głos. Po plecach przeszedł mi dreszcz. No nie...



~.~


Heej skarby.  Jak wam się podoba następna część? Nie wiem ile ich jeszcze będzie ale planuje co najmniej 2 :)

A tak odbiegąjąc od tego.. Jak tam się trzymacie? Po wiadomości o Zaynie? Bo szczerze mi naprawdę ciężko... przykro mi ale nie jestem kimś kto powinien ingerować w jego szczęście. Jednak dla mnie zawsze będzie częścią 1D :))

Zapraszam na swojego bloga: http://love-in-nightmare.blogspot.com (jutro pojawi się nowy rozdział)
Oraz na bloga mojej bf: http://destroyerff.blogspot.com

16 komentarzy:

  1. Ale mega! :)) Ja osobiście nie przeżywam tego tak bardzo choć odczuwam pustkę.
    trzymaj się! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. super z niecoierpliwoscia czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww <3 cudowny jak zwykle! <3 Zayn ma prawo do szczęścia i chciałabym, żeby był szczęśliwy, ale i tak cholernie mi go brakuje w 1d :/ Weny i do następnego! Nie mogę się doczekać ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Super część czekam na kolejne :) ♥
    A co do odejścia Zayn'a z 1D to nie wiem co powiedzieć :( to już nie będzie to samo co z nim :(( ale jego szczęście jest najważniejsze ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Super Imagin!
    Mam nadzieje ze nadal będziecie pisać Imaginy z Zaynem ;) :'(

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :* w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie ^^ z tym wszystkim, co terach przechodzi świat (1D)... masakra. Zayn ZAWSZE będzie w 1D, od rodziny się nie odcina, o przyjaciołach się nie zapomina, o szczęście się dba, a nie go szuka, więc jeśli Zan tylko pielęgniuje je, nawet miarą odejścia z zespołu, to szanuję jego decyzję. Ostatnio wyglądał coraz gorzej.
    Wracając do imagina, to... What happened?!

    ~~ Adhibe rationem difficultatibus ~~

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialnie, jak zawsze! A to sprawa z Zaynem mocno mi śmierdzi! To jesg wołanie o pomoc! Prawda jest taka, że chłopcy żyją jak zwierzęta w klatkach. Za wszystko możemy serdecznie podziękować Modest!, ponieważ Zayn nigdy by nas ot tak sobie nie zostawił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo jak napisał na twitterze "Back" po czym szybko usunął tego tweeta...
      idk o co chodzi..

      Usuń
  8. świetne i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja ogólnie czuję się jak gówno. Po tej wiadomości o Zaynie się załamałam, ale szanuję jego decyzję i dla mnie zawsze będzie częścią 1D, a po za tym mam wrażenie, że jeszcze kiedyś wróci.
    Imagin genialny, czekam na nastepną część :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam takie przeczucie...ILUMINATII..
      A tak na prawde na sto procent za tęskni za 1 D. Wieeem to...
      DZIŚ W NOCY BĘDZIE CIEMNO!..

      Usuń
  10. Super, pisz dalej :)
    Przeczytaj mojego Imagina o 1D: http://one-direction-4u.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zachwycające! Czekam na dalsze części xoxo <3
    Zapraszam do mnie http://czastkamniesamej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Odnośnie Zayna, to obejrzyjcie sobie ostatnie wywiady... Był jakiś dziwny, można powiedzieć, że nieobecny... Śmierdząca sprawa... Coś na pewno jest nie tak... :/
    PS. Imagin zajebisty! :)

    OdpowiedzUsuń