Kiedy deszcz dmie Ci w twarz
A cały świat przyczepia się do Ciebie
Mogłabym zaoferować Ci gorące objęcie,
Byś poczuł moją miłość
Siedziałam w łóżku z laptopem na kolanach i przeglądałam najnowsze wiadomości. Moją uwagę przykuł wielki nagłówek, który ogłaszał "Czy to koniec narzeczeństwa Zayn'a Malika?!". Pod tym załączono zdjęcie mojego przyjaciela, który obejmował jakąś nieznajomą dziewczynę. Weszłam w artykuł, w którym było więcej zdjęć, a na każdym był Zayn z tą dziewczyną. I choć takie wiadomości pojawiały się często, to nigdy nie było tylu zdjęć, które rzeczywiście wskazują na "romans". Oczywiście nie chciałam w to wierzyć, dopóki sama nie porozmawiam z Zayn'em, ale mimo to, obrazy przed moimi oczami kazały wierzyć gazetom. Przecież znikąd się nie wzięły, prawda?
Sięgnęłam z szafki telefon i wybrałam numer mojego najlepszego przyjaciela. Po kilku sygnałach usłyszałam jego zmęczony głos.
-Tak?
-Cześć.
-Cześć, [t.i]. Jak dobrze usłyszeć kogoś bliskiego.
Uśmiechnęłam się niemrawo.
-Jak się czujesz?
-Kiepsko. Jestem na lotnisku, wracam do Londynu, muszę to wyjaśnić.
-Z Perrie?
Spytałam cicho.
-Tak, to wszystko... nie wiem sam jak do tego doszło. Między mną a tamtą dziewczyną niczego nie było... Wierzysz mi, prawda?
-Tak.
Szepnęłam.
-Mogę przyjechać do ciebie po przylocie? Nie chciałbym wracać w środku nocy do domu i budzić Perrie.
-Oczywiście, będę na ciebie czekać.
-Dzięki, jesteś wspaniała. Do zobaczenia.
-Pa.
Odłożyłam telefon i laptopa na bok, by móc się położyć. Przyciągnęłam kolana do piersi i w ten sposób leżałam przez jakiś czas, myślami będąc przy Zayn'ie.
Kiedy pojawiają się wieczorne cienie i gwiazdy,
I nie ma nikogo, kto by otarł Ci łzy
Ja mogłabym trzymać Cię przez milion lat,
Byś poczuł moją miłość
Otworzyłam drzwi, do których ktoś cicho pukał i ujrzałam postać Zayn'a. Wpuściłam go do środka i natychmiast wpadłam mu w ramiona. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę, a gdy się odsunęliśmy, w słabym świetle lampki nocnej, mogłam dostrzec jak jego oczy błyszczą od łez.
-Idź do mojego pokoju, a ja przygotuję kakao, co ty na to?
Kiwnął głową a ja posłałam mu pocieszający uśmiech i poszłam do kuchni. Gdy wróciłam do pokoju po kilku minutach, zastałam Zayn'a leżącego na moim łóżku, z głową opartą o zagłówek. Postawiłam kubki z kakaem na szafce i położyłam się obok niego, przyciągając go do siebie i pozwalając, by ułożył głowę na mojej piersi. Bawiłam jego włosami, czekając, aż będzie gotowy na to, by zacząć mówić. Zawsze tak robiłam, gdy coś go gryzło. Najpierw on sam musiał to ułożyć, by potem mógł mi o tym powiedzieć.
-Pierwszy raz nie wiem jak mam ci wyjaśnić co czuję.
Powiedział cicho, po kilku minutach ciszy. Przytuliłam go mocniej, składając czuły pocałunek na jego czole i kciukiem gładząc go po policzku.
-Nie musisz mówić.
Odparłam. Wsłuchiwałam się w jego nierówny oddech, aż w końcu poczułam łzę, spływającą mu po policzku. Zacisnęłam powieki, by odgonić swoje łzy i nabrałam głośno powietrza. Jego łzy i smutek, zadawały mi ból. W końcu nikt nie chce, by osoba, którą się kocha, była smutna. A ja kocham Zayn'a o wiele bardziej niż powinnam.
Burze szaleją na falującym morzu i autostradzie żalu
Pomimo, że powiewy zmian miotają się dziko i swobodnie,
Ty ciągle jeszcze nie czujesz jak ja...
Przebudziłam się, gdy promienie słońca beztrosko wdzierały się do mojego pokoju, rażąc mnie w oczy. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał kilka minut po 10 rano. Następnie przeniosłam wzrok na twarz Zayn'a, który wciąż spał przytulony do mnie. Uśmiechnęłam się smutno, pamiętając, że to pierwszy i ostatni taki poranek, a Zayn nigdy nie będzie mój. Ostrożnie wyplątałam się z jego objęć i wstałam, by pójść zrobić nam śniadanie. Stojąc w kuchni i smażąc jajecznicę , usłyszałam kroki, a następnie w progu kuchni stanął Zayn. Jego włosy były poburzone a twarz zmęczona.
-Robię śniadanie, zaraz będzie gotowe.
Oznajmiłam, posyłając mu uśmiech.
-Przepraszam, ale już pójdę. Muszę jak najszybciej zobaczyć się z Perrie.
-Och. Okey.
Wysiliłam się na beztroski uśmiech i odwróciłam od niego wzrok, by nie mógł zobaczyć smutku pojawiającego się na mojej twarzy.
-Dziękuję za wszystko [t.i]. Jesteś wspaniałą przyjaciółką.
Powiedział, obejmując mnie i całując w policzek.
-Wiem.
Odparłam.
-Odezwę się. Do zobaczenia.
-Pa.
Usłyszałam trzask zamykanych drzwi i pozwoliłam, by jedna samotna łza spłynęła po moim policzku.
Mogłabym uczynić Cię szczęśliwym,
Spełnić Twoje marzenia.
Nie ma nic takiego, czego bym nie zrobiła.
Pójdę na skraj świata dla Ciebie,
fajny :)
OdpowiedzUsuńGenialne
OdpowiedzUsuńOww, cholerna muzyka -,- popłakałam się -,- błagam! Nie kończ na jednej części! Pisz dalej! Proszę!
OdpowiedzUsuńDodaj next jak najszybciej! Świetne ;)
OdpowiedzUsuńTak, kolejna część byłaby super ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny imagin, czekam na drugą część Nialla *.*
Życzę weny, więcej komentarzy i pozdrawiam :*
Tak, tak dodaj następną część! *-*
OdpowiedzUsuńto genialne :DD
Ta muzyka świetnie tutaj pasuje i przyznam, że ja też prawie się popłakałam ;( Z ogromną przyjemnością przeczytałabym kontynuację tego imagina :)
OdpowiedzUsuńTo nie może sie tak smutno skończyć, bo wszystkie [T.I] muszą być szczęśliwe :D
<3
Nie wszystkie muszą się kończyć szczęśliwie, bo wtedy cała fabuła jest zbyt przewidywalna. To jest tylko moja opinia na ten temat. :p
Usuńtakie życiowe...
OdpowiedzUsuńBardzo fajne! Podoba mi sie! :)
OdpowiedzUsuńświetny i nie pisz kolejnej części, tak jest idealnie :))
OdpowiedzUsuń(kakao się nie odmienia XD)
Świetny ♡♥
OdpowiedzUsuńBoze popłakałam sie jestes świetna kocham tego bloga ❤️
OdpowiedzUsuń