- Kiedyś zostanę światową modelką. Będę miała sesję i pokazy mody.- Powiedziałam z delikatnym uśmiechem.- Zobaczysz.- Dodałam do swojego przyjaciela, który był rozbawiony całym moim planem życiowym.- A ty kim będziesz?
- Będę sławnym piosenkarzem, a moją żoną będzie modelka.- Odpowiedział, a ja się roześmiałam.
- Jaka modelka Cię ze chce? Ledwo ja z Tobą wytrzymuję.- On jedynie pokazał mi język.
- Właśnie patrzę na tą modelkę.- Gdy to powiedział zarumieniłam się i poczułam delikatny pocałunek na swoich ustach.
- Będę sławnym piosenkarzem, a moją żoną będzie modelka.- Odpowiedział, a ja się roześmiałam.
- Jaka modelka Cię ze chce? Ledwo ja z Tobą wytrzymuję.- On jedynie pokazał mi język.
- Właśnie patrzę na tą modelkę.- Gdy to powiedział zarumieniłam się i poczułam delikatny pocałunek na swoich ustach.
~*~
- Jaki jest Twój wymarzony ślub?- Zapytał łapiąc mnie za rękę. Leżeliśmy na trawie w patrząc w rozgwieżdżone niebo.
- Nie wiem. Nie myślałam, o tym jeszcze, a Twój?
- Skromny z bliskimi.- Odpowiedział i poczułam, że patrzy na mnie.
- Lou?
- Tak, kochanie?
- Musisz jechać na te studia.- Powiedziałam ledwo, gdyż wielka gula rosła mi w gardle. Nie chciałam aby wyjeżdżał, ale dostał się do najlepszej szkoły.
- Nie chce Cię zostawiać.- Powiedział trochę sucho i bez emocji.
- Dla Ciebie to wielka szansa i nie możesz jej zmarnować. Jedź Louis.- Dodałam i spojrzałam na niego.- Dla mnie kilometry nie mają znaczenia. Będę Cię kochać do końca świata i jeden dzień dłużej.- Uśmiechnęłam się, ale tak naprawdę chciałam płakać.
- Jeśli tego chcesz, to zrobię to dla Ciebie, ale obiecaj mi jedno.
- Co takiego?
- Że nie przestaniesz mnie kochać.
- Nie wiem. Nie myślałam, o tym jeszcze, a Twój?
- Skromny z bliskimi.- Odpowiedział i poczułam, że patrzy na mnie.
- Lou?
- Tak, kochanie?
- Musisz jechać na te studia.- Powiedziałam ledwo, gdyż wielka gula rosła mi w gardle. Nie chciałam aby wyjeżdżał, ale dostał się do najlepszej szkoły.
- Nie chce Cię zostawiać.- Powiedział trochę sucho i bez emocji.
- Dla Ciebie to wielka szansa i nie możesz jej zmarnować. Jedź Louis.- Dodałam i spojrzałam na niego.- Dla mnie kilometry nie mają znaczenia. Będę Cię kochać do końca świata i jeden dzień dłużej.- Uśmiechnęłam się, ale tak naprawdę chciałam płakać.
- Jeśli tego chcesz, to zrobię to dla Ciebie, ale obiecaj mi jedno.
- Co takiego?
- Że nie przestaniesz mnie kochać.
- Nigdy.- Odpowiedziałam i złączył nasze usta w pocałunku. Był on moim ostatnim.
~*~
Ja: Lou to koniec.
Lou: Co?! Dlaczego?!
Ja: Tak będzie lepiej. Skup się na sobie, a nie na mnie. Czas myśleć o sobie Louis.
Lou: Nie zgadzam się [T.I]! To nie może się tak skończyć!
Ja: Już zdecydowałam. Ja już Ciebie nie kocham.
Lou: Co?! Dlaczego?!
Ja: Tak będzie lepiej. Skup się na sobie, a nie na mnie. Czas myśleć o sobie Louis.
Lou: Nie zgadzam się [T.I]! To nie może się tak skończyć!
Ja: Już zdecydowałam. Ja już Ciebie nie kocham.
Lou: Nie zrobisz mi tego?!
Już nic nie odpisałam.
Już nic nie odpisałam.
6 lat później
W mojej pracy panuję tylko chaos. To i nic więcej. Na sesję ma przyjść światowa sławy modelka wraz z wpływowym człowiekiem, który sukces osiągnął w rok.
- [T.I] popraw makijaż Amber, a później Daniel.- Powiedział mój szef. W ramach odpowiedzi wysłałam mu uśmiech i poszłam do Amber, która czytała coś z telefonu.
- O jesteś już kochana.- Powiedziała odkładając telefon.- Słyszałaś o tym, że dziś przyjeżdża Katy?
- Całe studio o tym mówi. Zamknij oczy muszę poprawić cienie.- Powiedziałam, a ta wykonała moje polecenie.
- No wiesz niby nic takiego, ale dla naszego szafa to wielka szansa, czy coś.
- Słyszałam, słyszałam. Jednak wydaję mi się, że nie potrzebnie inwestował w nią.
- Tak myślisz? Czyli nową twarzą kosmetyków powinna zostać, któraś z z modelek?
- Tak właśnie myślę.- Powiedziałam kończąc swoją pracę.- Gotowe możesz iść na plan.- Dodałam z uśmiechem, a ta wstała i pocałowała mnie w policzek.
- Jesteś kochana.- Powiedziała i poszła. Ja zaczęłam chować swoje przyrządy, gdy w lustrze zobaczyłam odbicie Louis'a. Kompletnie się zmienił. Nie chodzi mi o wygląd, bo nadal jest przystojny, a nawet bardziej, ale o ubiór. Kiedyś nosił zwykłe spodnie i jakiś T-shirt, a teraz spodnie od garnituru, biała koszula, marynarka i krawat. Nie wspomnę o włosach, które są przylizane na żel.
- [T.I]?
- Louis.- Powiedziałam z uśmiechem obracając się do niego.- Długo się nie widzieliśmy. Co ty tu robisz?
- Przyjechałem na sesję z moją narzeczoną.
- Wow. Miło było Cię znów zobaczyć.- Uśmiechnęłam się sztucznie i miałam już odchodzić, gdy on złapał mnie za nadgarstek.
- Już idziesz? Słuchaj może masz czas dzisiaj po pracy? Pójdziemy na kawę opowiesz co u Ciebie.
- W sumie to czemu nie. Poczekasz tylko skończę malować Daniel i mogę iść.- Odpowiedziałam.
- Okej, będę czekał.- Nic już nie powiedziałam, a poszłam szykować Daniel. Trochę mi to zajęło bo jej makijaż musiał być idealny, gdyż ona w raz z Katy mają reklamować nowy produkt. Gdy skończyłam poszłam się przebrać, a następnie spotkać z Lou.- Skończyłam.- Uśmiechnęłam się do niego, a on zdjął okulary przeciw słoneczne.
- W między czasie obczaiłem dobrą kawiarnię.
- Okej, więc co tam u Ciebie? Długo się nie widzieliśmy.
- Całe sześć lat.- Odpowiedział, a ja się roześmiałam.- Co w tym śmiesznego?
- Podobno szczęśliwi czasu nie liczą.
- A kto powiedział, że jestem szczęśliwy?- Spojrzał na mnie.
- Tak przypuszczam.- Odpowiedziałam wchodząc do kawiarni. Zajęłam miejsce i kontynuowałam.- W końcu osiągnąłeś sukces, będziesz się żenił z światową sławy modelką. Co można chcieć więcej?
- Dużo by mówić.
- Mamy czas. Wątpię aby ta sesja się szybko skończyła.
- Ty jak zawsze wiesz co powiedzieć.- Zaśmiała się. Znałam ten śmiech. Coś leżało mu na sercu i nie miał się komu wyżalić.
- Skoro byliśmy kiedyś razem, to chyba mamy jeszcze do siebie zaufanie.
- Właśnie byliśmy. Coś Ci powiem, ale obiecaj mi, że nikomu tego nie powiesz.- Pokiwałam głową, a ten wziął oddech.- Czasem chciałbym cofnąć czas i nie wyjechać na te studia.
- Lou oboje wiemy, że to było dobre rozwiązanie.
- Jak dawno nikt tak do mnie nie mówił.
- Jak?- Zapytałam zaskoczona, a ten się uśmiechnął.
- Lou.
- Twoja narzeczona tak do Ciebie nie mówi?
- Nie. Woli się do mnie zwracać Louis.
- Czyli Lou nadal jest tylko moim zwrotem.- Zaśmiałam się.
- Co się stało, że nie zostałaś modelką?
- Proszę Cię. Mówiłam to gdy miałam dwanaście lat i nie mam dyspozycji do bycia taką modelką.
- Dla mnie zawsze byłaś piękna.
- A tak z innej beczki. Czemu ty nie zostałeś piosenkarzem?
- Miałem trzynaście lat, a tak w ogóle po naszym zerwaniu załamałem się i skupiłem się na nauce.
- Rozumiem.
- Chciałem wtedy przyjechać, ale przyjaciel odradził mi to i kazał się skupić na egzaminie. Gdybym wiedział, że chcesz ze mną zerwać nigdy bym nie wyjechał.
- Lou to nie oto chodzi,
- Więc o co Ci chodziło?
- Kiedy macie ślub?- Spytałam, aby zmienić temat.
- Za dwa miesiące. Dziś mają się poznać nasi rodzice.
- A jaki będzie?
- Ślub? Huczny.
- Serio?- Roześmiałam się, a Lou się trochę zaskoczył.- Zawsze mi mówiłeś, że Twój ślub będzie skromny.
- Wiesz Katy jest uparta. Jej nie da się przekonać przytuleniem, buziakami w obojczyk i słodkimi słówkami.
- Aha, czyli mnie się dało? Oj grabisz sobie chłopcze, grabisz.
- Oj słoneczko przecież taka prawda.- Oboje zaczęliśmy się śmiać. Brakowało mi tego i to bardzo. Jego szczerego uśmiechu, jego żartów, jego oczów i jego pocałunków. Nadal coś do niego czuję. W końcu był i będzie moją pierwszą miłością.
Siedziałam w domu chora i oglądałam kolejny odcinek mojego ulubionego serialu. Obok mnie sterta chusteczek, a po drugiej stronie gorąca czekolada. Usłyszałam pukanie i do środka wszedł Louis. Uśmiechnął się do mnie i zajął miejsce obok mnie.
- Jak się czuję moje kochanie?- Zapytał delikatnym tonem.
- Jak jeszcze raz nazwiesz mnie Swoim kochanie, obiecuję Ci, że wstanę i przyłożę.- Roześmiałam się lekko.
- Już się tak nie denerwuj. Bo złość piękności szkodzi.
- Ty to masz odpowiedź na wszystko. Przyniosłeś mi zeszyty?
- Tak i to.- Powiedział wyjmując z plecaka pudełko. Otworzył je, a w nim były moje ulubione ciastka.
- Jesteś kochany.- Powiedziałam, a następnie pocałowałam go w policzek.
- Wiem. [T.I[
- Słucham?
- Wiesz może jak wyzdrowiejesz wyskoczymy do kina, albo na pizze.
- Spoko.
-Tylko nie jako przyjaciele.
- To ma być randka?- Zapytałam zaskoczona, a on w odpowiedzi pokiwał głową. Próbowałam się powstrzymać uśmiech, ale nie było to możliwe. Od dawna chciałam, aby mnie gdzieś zaprosił i w końcu to zrobił.- Z chęcią.- Dodałam.
- W sumie to czemu nie. Poczekasz tylko skończę malować Daniel i mogę iść.- Odpowiedziałam.
- Okej, będę czekał.- Nic już nie powiedziałam, a poszłam szykować Daniel. Trochę mi to zajęło bo jej makijaż musiał być idealny, gdyż ona w raz z Katy mają reklamować nowy produkt. Gdy skończyłam poszłam się przebrać, a następnie spotkać z Lou.- Skończyłam.- Uśmiechnęłam się do niego, a on zdjął okulary przeciw słoneczne.
- W między czasie obczaiłem dobrą kawiarnię.
- Okej, więc co tam u Ciebie? Długo się nie widzieliśmy.
- Całe sześć lat.- Odpowiedział, a ja się roześmiałam.- Co w tym śmiesznego?
- Podobno szczęśliwi czasu nie liczą.
- A kto powiedział, że jestem szczęśliwy?- Spojrzał na mnie.
- Tak przypuszczam.- Odpowiedziałam wchodząc do kawiarni. Zajęłam miejsce i kontynuowałam.- W końcu osiągnąłeś sukces, będziesz się żenił z światową sławy modelką. Co można chcieć więcej?
- Dużo by mówić.
- Mamy czas. Wątpię aby ta sesja się szybko skończyła.
- Ty jak zawsze wiesz co powiedzieć.- Zaśmiała się. Znałam ten śmiech. Coś leżało mu na sercu i nie miał się komu wyżalić.
- Skoro byliśmy kiedyś razem, to chyba mamy jeszcze do siebie zaufanie.
- Właśnie byliśmy. Coś Ci powiem, ale obiecaj mi, że nikomu tego nie powiesz.- Pokiwałam głową, a ten wziął oddech.- Czasem chciałbym cofnąć czas i nie wyjechać na te studia.
- Lou oboje wiemy, że to było dobre rozwiązanie.
- Jak dawno nikt tak do mnie nie mówił.
- Jak?- Zapytałam zaskoczona, a ten się uśmiechnął.
- Lou.
- Twoja narzeczona tak do Ciebie nie mówi?
- Nie. Woli się do mnie zwracać Louis.
- Czyli Lou nadal jest tylko moim zwrotem.- Zaśmiałam się.
- Co się stało, że nie zostałaś modelką?
- Proszę Cię. Mówiłam to gdy miałam dwanaście lat i nie mam dyspozycji do bycia taką modelką.
- Dla mnie zawsze byłaś piękna.
- A tak z innej beczki. Czemu ty nie zostałeś piosenkarzem?
- Miałem trzynaście lat, a tak w ogóle po naszym zerwaniu załamałem się i skupiłem się na nauce.
- Rozumiem.
- Chciałem wtedy przyjechać, ale przyjaciel odradził mi to i kazał się skupić na egzaminie. Gdybym wiedział, że chcesz ze mną zerwać nigdy bym nie wyjechał.
- Lou to nie oto chodzi,
- Więc o co Ci chodziło?
- Kiedy macie ślub?- Spytałam, aby zmienić temat.
- Za dwa miesiące. Dziś mają się poznać nasi rodzice.
- A jaki będzie?
- Ślub? Huczny.
- Serio?- Roześmiałam się, a Lou się trochę zaskoczył.- Zawsze mi mówiłeś, że Twój ślub będzie skromny.
- Wiesz Katy jest uparta. Jej nie da się przekonać przytuleniem, buziakami w obojczyk i słodkimi słówkami.
- Aha, czyli mnie się dało? Oj grabisz sobie chłopcze, grabisz.
- Oj słoneczko przecież taka prawda.- Oboje zaczęliśmy się śmiać. Brakowało mi tego i to bardzo. Jego szczerego uśmiechu, jego żartów, jego oczów i jego pocałunków. Nadal coś do niego czuję. W końcu był i będzie moją pierwszą miłością.
Siedziałam w domu chora i oglądałam kolejny odcinek mojego ulubionego serialu. Obok mnie sterta chusteczek, a po drugiej stronie gorąca czekolada. Usłyszałam pukanie i do środka wszedł Louis. Uśmiechnął się do mnie i zajął miejsce obok mnie.
- Jak się czuję moje kochanie?- Zapytał delikatnym tonem.
- Jak jeszcze raz nazwiesz mnie Swoim kochanie, obiecuję Ci, że wstanę i przyłożę.- Roześmiałam się lekko.
- Już się tak nie denerwuj. Bo złość piękności szkodzi.
- Ty to masz odpowiedź na wszystko. Przyniosłeś mi zeszyty?
- Tak i to.- Powiedział wyjmując z plecaka pudełko. Otworzył je, a w nim były moje ulubione ciastka.
- Jesteś kochany.- Powiedziałam, a następnie pocałowałam go w policzek.
- Wiem. [T.I[
- Słucham?
- Wiesz może jak wyzdrowiejesz wyskoczymy do kina, albo na pizze.
- Spoko.
-Tylko nie jako przyjaciele.
- To ma być randka?- Zapytałam zaskoczona, a on w odpowiedzi pokiwał głową. Próbowałam się powstrzymać uśmiech, ale nie było to możliwe. Od dawna chciałam, aby mnie gdzieś zaprosił i w końcu to zrobił.- Z chęcią.- Dodałam.
Rozmawialiśmy długo do póki nie zadzwonił jego telefon. Zadzwoniła jego narzeczona, że skończyła sesję.
- Przepraszam Cię, ale muszę już iść, jednak zbytnio nie chce mi się.
- Spokojnie Lou.
- Czasem mam jej dość. Uważa, że świat się kręci wokół niej.- Westchnął i założył swoją marynarkę.
- To po co z nią jesteś?
- Szczerze? Kochałem ją, ale to chyba nie ta sama miłość co była u nas. Ta to taka udawana, Ona chce byś sławna, a ja jej w tym pomagam.
- Ale kochałeś ją?
- To trudne do zrozumienia.
- Może.
- Słuchaj mam prośbę. Dziś przyjeżdża do mnie mama i czy byś mogła ją dziś umalować? Wiesz chce jej zrobić niespodziankę.
- Jasne. Zaraz podam Ci mój telefon i wyślij mi adres SMS.- Wyjęłam telefon z torebki i podyktowałam numer.
- Napiszę wieczorem.
- Czekam.- Powiedziałam i się pożegnaliśmy. Każdy poszedł w swoim kierunku.
~*~
Za pukałam do mieszkania chłopaka, a po chwili mi je otworzył. Miał lekko poczochrane włosy i biały T- shirt oraz szare spodnie od dresu. Na mój widok uśmiechnął się i wpuścił do środka.
- Miło Cię znów widzieć. Rozgość się. Mama na chwilę poszła do sklepu i zaraz powinna być.- Powiedział.- Chcesz coś do picia?
- Wodę.- Odpowiedziałam i usiadłam na skórzanej sofie. Salon był ozdobiony zdjęciami Katy z sesji. Przede mną był wielki plazmowy telewizor, a wokół niego stały półki z książkami. Wszystko było urządzone kobiecą ręką.
- Katy urządzała.- Powiedział.
- Tak myślałam.- Uśmiechnęłam się do niego i wzięłam szklankę z wodą.- Długo jesteście razem?- Zapytałam.
- Nie tak długo jak my byliśmy.- Spojrzałam na chłopaka, a on na mnie. Wypatrzyliśmy w swoje oczy. Widziałam w nich blask, którego mi brakowało w życiu.
- Louis nie kupiłam Ci tej pianki do golenia bo nie wiedziałam jaką!- Usłyszeliśmy.
- Okej, pójdę sobie kupić. Mamo pamiętasz [T.I]?
- Pamiętam.- Powiedziała i spojrzała na mnie. Od razu na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- [T.I] zrobi Ci dziś makijaż na kolację. Okej ja wrócę za chwilę.- Wziął bluzę z wieszaka i wyszedł. Zostałam z mamą Lou sama.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.- Odpowiedziała.- Jak się Pani miewa?- Zapytałam.
- Dobrze, ale chciałabym zobaczyć swojego wnuka.- Powiedziała z delikatnym uśmiechem. Mi jednak on zszedł z twarzy i po policzku spłynęła łza.- Coś się stało?- Miło Cię znów widzieć. Rozgość się. Mama na chwilę poszła do sklepu i zaraz powinna być.- Powiedział.- Chcesz coś do picia?
- Wodę.- Odpowiedziałam i usiadłam na skórzanej sofie. Salon był ozdobiony zdjęciami Katy z sesji. Przede mną był wielki plazmowy telewizor, a wokół niego stały półki z książkami. Wszystko było urządzone kobiecą ręką.
- Katy urządzała.- Powiedział.
- Tak myślałam.- Uśmiechnęłam się do niego i wzięłam szklankę z wodą.- Długo jesteście razem?- Zapytałam.
- Nie tak długo jak my byliśmy.- Spojrzałam na chłopaka, a on na mnie. Wypatrzyliśmy w swoje oczy. Widziałam w nich blask, którego mi brakowało w życiu.
- Louis nie kupiłam Ci tej pianki do golenia bo nie wiedziałam jaką!- Usłyszeliśmy.
- Okej, pójdę sobie kupić. Mamo pamiętasz [T.I]?
- Pamiętam.- Powiedziała i spojrzała na mnie. Od razu na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- [T.I] zrobi Ci dziś makijaż na kolację. Okej ja wrócę za chwilę.- Wziął bluzę z wieszaka i wyszedł. Zostałam z mamą Lou sama.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.- Odpowiedziała.- Jak się Pani miewa?- Zapytałam.
- Tom potrzebuję przeszczepu szpiku kostnego, a ja nie mogę być dawcą.- Gdy to powiedziałam usiadłam za sofie i schowałam twarz w dłoniach. Momentalnie zaczęłam płakać. Poczułam, że mama Lou mnie przytula.
- Może ja się nadam?
- Nie wiem.
- Zapytaj się Louis'a.
- Nie mogę. Nie dam rady. Co mam mu powiedzieć? Cześć Lou sorry, że mówię ci teraz, ale masz syna w wieku pięciu lat, który może umrzeć?
- Może nie tak, ale coś w tym stylu.
- Nie Lou nie może się dowiedzieć, że ma syna.
- Słucham?!- Odwróciłam się.
_____________________________________
I jak wam się podoba pierwsza część?
Niewidzialna osoba dla ciebie
Super, czekam na next;)
OdpowiedzUsuńKiedy będzie kolejna część o Harrym?
BOSKI :D Czekam na 2 część ☺
OdpowiedzUsuńŚWIETNY KOCHAM TO
OdpowiedzUsuńBoskii
OdpowiedzUsuńŚWIETNY!! Nie mogę doczekać się nexta.
OdpowiedzUsuńWOW.!
OdpowiedzUsuńCudowny!!!!!!Proszę o next,jak najszybciej bo z wariuje:)
OdpowiedzUsuńaaaa jezu jakie cudo! Mega! Kurde przerwalas w takim momencie! Czekam na next
OdpowiedzUsuńKlaudia ♡♥
aaaa jezu jakie cudo! Mega! Kurde przerwalas w takim momencie! Czekam na next
OdpowiedzUsuńKlaudia ♡♥
N I E S A M O W I T E ! ! ! Jeju tak bardzo teraz nie mogę się doczekać kolejnej części :) Kocham i życzę dużo weny <3
OdpowiedzUsuńjest cudowny czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńJAKIE EMOCJE ! ^-^
OdpowiedzUsuńGenialne, cudowne, boskie, niesamowite.... jednym słowem- JA CHCĘ NEXT!! :D
OdpowiedzUsuńTo jest takie... nieprzewidywalne :)
Love you
Kate
Next pls
OdpowiedzUsuńCudowny <3 czekam na kolejną część ;**
OdpowiedzUsuńBoski ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPiszesz niesamowicie :* kocham kocham kocham! Kiedy next? :-)
OdpowiedzUsuńSzybko mi tu 2 cześć natychmiast:-P
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post ale juz gdzieś czytałam podobny moment w opowiadaniu After Party: syn Tom, przeszczep, Lou nic nie wie
OdpowiedzUsuńExtra. Przyznam ci się że na początku przez chwilę przeszło mi przez myśl że zerwała z nim z powodu ciąży a kiedy na końcu okazało się to prawdą... padłam :-) Nie mogę się doczekać nexta <3
OdpowiedzUsuńFanatstyczny!
OdpowiedzUsuńTaki genialny !!! <3
OdpowiedzUsuńOMG ! Dawaj następną część <3 Awwwww. Kocham to ;**** Życzę Weny ^^
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaa!
OdpowiedzUsuńTyle powiem.Świetny pierwszy rozdzial i czekam na kolejny bo aż chce wiedzieć jak on zareaguje...
Boski!
Przy okazji zapraszam do siebie:
saveyoutonight-louistommo.blogspot.com
jakie fajne ;)
OdpowiedzUsuńświetne, jestem ciekawa co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńPiękny! <3
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńSuuuuuper <3 <3 <3 nie mogę się do czekać 2 części \zosia
OdpowiedzUsuńJezu BOSKI czekam na next <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba *o* Wchodząc na bloga, nie wiedziałam czego się spodziewać, a teraz jestem zadowolona, że jednak tu jestem. ^^
OdpowiedzUsuńoneshots-dree.blogspot.com - zapraszam, bo dopiero zaczynam :P
Życzę Ci dużo weny i powodzenia. :*
/Dree.
Świetny czekam na kolejną część:)
OdpowiedzUsuńKurde w takim momencie?! Grr... Cudowna! <3
OdpowiedzUsuńBoski! <3 czekam na kolejną część:)
OdpowiedzUsuńWoW
OdpowiedzUsuńŚwietny! Kiedy 6 część o Liamie?
OdpowiedzUsuńWow to jest świetne
OdpowiedzUsuńMysle ze wena dopisze i juz niedlugo bede mogla przeczytac kolejny rozdzial ;D a co do tego rozdzialu to jest mega świetny;-)
OdpowiedzUsuńkoniec to mnie kompletnie zdziwił O.O
OdpowiedzUsuńale i tak świetny xx
Wow cudowny !! Końcówka *.*
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie najgorszy! Ciekawa jestem drugiej części ;)))
OdpowiedzUsuńOMG! Mi się niesamowicie podoba :D Biedny Lou, ale chyba jeszcze biedniejsza jest jego mama. Ale skąd ona wie o wnuku? :D mam nadzieję na szybkie wyjaśnienie wszystkiego, bo mnie ponosi ciekawość ^^ tak, wiem, wiem, ciekawość to pierwszy stopień do piekła xD ale może zostanie mi to odpuszczone :*
OdpowiedzUsuńBuziaczki <3
Big Love <3
OdpowiedzUsuńCiekawe :-)
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do mnie
ffantazjaa.blogspot.com
FFantazjaa
Tak sie robi. Wvtakiej chwili sie nie przerywa. Jak moglas mi to zrobic i w dodatku nic nie dodawac od 8dni?!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę duuuuuuzo weny <3
*tak sie nie robi. W takiej...
UsuńNext *,*
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńCudny serio...az sie chyba zakochalam xx Jak Louis sie dowie to pewnie bedzie jedno wielkie BUM BITCH♥♥♥ Masz świetniy styl pisania xx serio bardzo chciałabym miec taki ♥♥
OdpowiedzUsuńBede tu wpadala częściej xx
Pozdrawiam i życzę WENY PISZACYM XX
<3
OdpowiedzUsuńDawaj następny! :*
OdpowiedzUsuń