Od kilku minut siedziałam w salonie, czekając na samochód wysłany przez Harry'ego. Przed chwilą napisał mi, że kierowca już jedzie, a on sam dojeżdża na lotnisko. Usłyszałam dzwonek do drzwi i przekonana, że to kierowca, chwyciłam rączkę walizki i pociągnęłam ją do korytarza. Otworzyłam z zamiarem ujrzenia tam pracownika Harry'ego, ale zamiast niego, stał tam Kevin. Ubrany w jeansy i pogniecioną koszulę, zarośnięty z potarganymi włosami. Wyglądał okropne, a kilka róż, które trzymał w dłoni, sprawiały, że wyglądał też żałośnie.
-[t.i].
Powiedział cichym, słabym głosem. Spojrzał na mnie, potem na walizkę i jeszcze raz na mnie.
-Wyjeżdżasz?
Nie odpowiedziałam. Wpatrywałam się w niego, a złość we mnie narastała. Jak mógł mieć taką czelność i przychodzić do mnie po kilku dniach od czasu, gdy dowiedziałam się o jego zdradzie?! Bezczelny idiota, kretyn i egoista!
-Wybacz, ale nie mam czasu na rozmowy.
Warknęłam, zdejmując z wieszaka płaszcz i zakładając go.
-Gdzie idziesz? [t.i], powiedz mi!
Chwycił mnie za dłoń, którą od razu wyszarpałam.
-Nie twój interes. Wynoś się stąd, Kevin. Nie mam najmniejszej ochoty cię teraz oglądać.
Syknęłam.
-[t.i], daj mi się wytłumaczyć! To nie tak jak myślisz! Ona nic nie znaczyła! Nawet nie pamiętam jej imienia! Kocham tylko ciebie! Proszę cię, wróć do mnie! Zapomnijmy o tym, skarbie, kwiatuszku, najdroższa...
-Wyjdź.
Zażądałam, jednak do tego osła nic nie docierało. Zamiast tego, upadł na kolana i wyjął małe pudełko z kieszeni jeansów.
-[t.i], wyjdź za mnie. Jesteś sensem mojego życia, moim słońcem, moim powietrzem. Błagam cię, kochanie.
Patrzyłam na niego i zupełnie nie poznawałam tego faceta. Robił z siebie głupka, sądząc, że przyjmę jego oświadczyny. Klęczał, w jednej dłoni trzymając pudełko z pierścionkiem, w drugiej kilka czerwonych róż.
-Myszko, proszę...
Uśmiechnęłam się i odebrałam z jego ręki kwiaty.
-Skarbie, wiedziałem...
Przerwałam mu, uderzając kwiatami w jego twarz i rzucając nimi o podłogę. Kolce róż podrapały jego policzek, ale to było nic w porównaniu do tego, jak zostałam skrzywdzona ja.
-Wynoś się, albo zadzwonię na policję.
Powiedziałam głośno i wyraźnie. Przez to, że drzwi do mieszkania były nadal otwarte, jedna z sąsiadek gapiła się teraz na nas. Spojrzałam na nią i szybko uciekła, spłoszona. Zauważyłam jak ktoś wchodzi po schodach i tym kimś okazał się być mój szef. Ubrany w czarne, obcisłe jeansy i błękitną koszulę, której guziki były do połowy odpięte. Na to narzucony czarny płaszcz i niezawodna fryzura, czyli włosy postawione i zaczesane do tyłu. Wyglądał jak bóg w najczystszej postaci. Gdy mnie zauważył uśmiechnął się, a sekundę potem jego wzrok spoczął na Kevin'ie.
-[t.i], błagam cię...
Odezwał się Kevin, żałosnym głosem. Spojrzałam na niego i dostrzegłam łzy, płynące po jego policzkach.
-Przykro mi, Kevin, ale jest ktoś z kim już układam sobie życie.
Chłopak spojrzał na mnie z niezrozumieniem. Wyciągnęłam dłoń w stronę Harry'ego, który wszedł do mieszkania. Niepewnie ją ujął, a ja przysunęłam się bliżej niego i złożyłam na jego ustach pocałunek.
-Myślę, że powinieneś już wyjść.
Zwróciłam się do Kevin'a, gdy tylko odsunęłam się od Harry'ego. Mój były podniósł się i zmierzył nas wściekłym spojrzeniem.
-Więc to teraz z nim się puszczasz?
Ledwo dotarły do mnie jego słowa, gdy zobaczyłam Harry'ego robiącego krok w stronę Kevin'a, a następnie uderzającego go z pięści w twarz. Kevin omal nie upadł.
-Uważaj na słowa.
Warknął Styles. Kevin rzucił mi wściekłe spojrzenie, trzymając się za swój nos, z którego zaczęła lecieć krew.
-Idioci.
Rzucił i wyszedł z mieszkania.
-W porządku?
Spytał się mnie Harry. Kiwnęłam głową, wciąż będąc w szoku.
-Chodźmy.
Złapał moją walizkę i wyszedł z nią na korytarz. Zamknęłam drzwi na klucz i ujmując wyciągniętą dłoń Harry'ego, zeszłam na dół.
*
Zagaiłam, gdy siedzieliśmy już w pierwszej klasie linii lotniczych British Airways. Oczywiście zajęłam miejsce przy oknie, Harry'ego zmuszając do zajęcia miejsca obok.
-Hm?
-Sądziłam, że polecimy prywatnym samolotem. Czyżbyś bankrutował?
Harry zaśmiał się i pokręcił głową.
-Tak, twoja pensja zabiera połowę dochodów całej firmy.
Parsknęłam śmiechem i kontynuowałam rozmowę.
-W takim razie musicie mieć bardzo, bardzo niskie dochody, bo moja pensja ledwie wystarcza na tydzień.
Harry zrobił skruszoną minę i ujął moją dłoń, podnosząc ją do swoich ust. Poczułam przyjemne mrowienie.
-Bardzo mi przykro panno Blade, ale to wszystko na co nas stać.
Ucałował wierzch mojej dłoni i uśmiechnął się delikatnie.
-Cóż, pierwsza klasa nie jest taka zła. Jakoś wytrzymam.
Westchnęłam ostentacyjnie, a następnie oboje się zaśmialiśmy. Rozsiadłam się wygodnie w fotelu i wyjrzałam przez okno. Gdyby trzy miesiące temu ktoś mi powiedział, że będę leciała do Tokio pierwszą klasą, to wyśmiałabym go w twarz. A teraz to się dzieje naprawdę i nie wiem, czy się śmiać, czy być wzruszoną.
-[t.i]?
-Hm?
Spojrzałam na Harry'ego.
-Ten facet w twoim mieszkaniu, to był twój ex?
Skinęłam głową zażenowana.
-Tak wiem, ja też się zastanawiam jak mogłam być z kimś takim.
Harry uśmiechnął się rozbawiony i ujął mnie za brodę.
-Nie wiedziałem, że chcesz ułożyć sobie ze mną życie.
Naśmiewał się ze mnie.
-To był żart. Nigdy w życiu nie związałabym się z bankrutem.
Zachichotałam i obserwowałam jak Harry przysuwa swoją twarz do mojej.
-Tak? Bo wydaje mi się, że uwielbiasz, gdy cię całuję.
Poczułam jego ciepłe wargi na moich. Całował mnie powoli i delikatnie. To było coś zupełnie nowego. I bardzo mi się spodobało. Niespodziewanie odsunął się ode mnie i zaczął się cicho śmiać. Otworzyłam szybko oczy skonsternowana.
-Och, panno Blade. Pani usta z pewnością potrafią czynić cuda.
Zmrużyłam oczy i szybko zadałam mu cios w ramię.
-Gbur.
Prychnęłam, próbując zapanować nad uśmiechem cisnącym się na moje usta. Odwróciłam głowę w stronę okna i usłyszałam jak cicho mówi pod nosem.
-Taka niewinna, a taka silna.
Parsknęłam śmiechem, ale nadal na niego nie spojrzałam. Poczułam za to jak zakrywa moją dłoń swoją i splątuje nasze palce. Motyle w moim brzuchu na dobre się rozszalały, a ja byłam wdzięczna losowi, że ten lot potrwa jeszcze kilka godzin.
*
-Jestem śpiąca.
Mruknęłam, gdy przechodziliśmy przed terminal, prowadzeni przez dwóch pracowników lotniska. Byli mili i zajęli się naszymi walizkami, za co byłam im cholernie wdzięczna. Oczywiście zgaduję, że ta usługa z pewnością kosztowała dodatkową opłatę.
-Niedługo będziemy w hotelu.
Odparł rzeczowo Harry, który wystukiwał coś w telefonie. Pod koniec lotu zniknął na moment, a gdy z powrotem wrócił był przebrany w czarny, dopasowany garnitur i białą koszulę. Nie wiem jak to zrobił, ale efekt jak zwykle powalił mnie z nóg.
-Panie Styles.
Odezwała się kobieta, która nas prowadziła i wskazała na drzwi przed sobą. Złota tabliczka "VIP" wyjaśniała wszystko.
-Dziękuję.
Odpowiedział Styles i wszedł do środka, a ja zaraz za nim.
W przestronnym i eleganckim pokoju znajdował się już mężczyzna w średnim wieku w towarzystwie młodej kobiety. Oboje byli ubrani formalnie, a na widok Harry'ego szeroko się uśmiechnęli.
-Panie Styles! Witamy w Japonii.
Jego akcent tak śmiesznie brzmiał. Mężczyźni wymienili się uściskami dłoni, a następnie Harry położył dłoń na moich łopatkach i pchnął lekko do przodu.
-[t.i] Blade, moja asystentka.
Mężczyzna ucałował wierzch mojej dłoni i kobietę stojącą u jego boku również przedstawił jako swoją asystentkę. Przez myśl mi przeszło pytanie, czy oni też zachowują się tak jak ja i Harry?
Jak się okazało, mężczyzna to Junzo Abukara-właściciel firmy, z którą Harry chciałby nawiązać współpracę. Na rynku znajduje się od 30 lat i zna się na rzeczy, a połączenie obu firm ma przynieść milionowe zyski.
-Auto już na nas czeka, zapraszam.
Powiedział Junzo, wskazując na drzwi wyjściowe a my posłusznie wykonaliśmy jego prośbę. Samochód rzeczywiście czekał i zachwycał swoim wyglądem. Młody chłopak w uniformie otworzył przede mną drzwi i pomógł wsiąść. Z drugiej strony usiadł Harry i ruszyliśmy do hotelu.
-Czym pojadą oni?
Spytałam, oglądając się do tyłu, a następnie patrząc na Harry'ego.
-Drugim samochodem.
Odpowiedział, wciąż zajęty swoim telefonem. Przewróciłam oczami i przeniosłam wzrok na widoki za szybą. Dochodziło południe i ulice były przepełnione ludźmi. Słońce wychylało się co chwila zza chmur nadając trochę pogodnego akcentu. Po kilkunastu minutach dojechaliśmy pod ogromny i ekskluzywny hotel. Gdy tylko się zatrzymaliśmy, portier otworzył drzwi i pomógł mi wysiąść. Zaczekałam na Harry'ego, który szybko do mnie dołączył i weszliśmy do środka. Wystrój wnętrza zapierał dech w piersiach i najchętniej to usiadłabym na środku i po prostu podziwiała. Nie miałam jednak na to czasu, bo Harry od razu skierował się do recepcji. Zameldował nas i odebrał klucze od pokoi. Mieliśmy dwa apartamenty obok siebie na 10 piętrze.
-Spotkajmy się tutaj za półgodziny, dobrze?
Spytał Harry, kiedy oboje odblokowaliśmy drzwi do swoich tymczasowych mieszkań. Kiwnęłam głową i już chciałam wejść, gdy przypomniałam sobie o bagażach.
-Gdzie są walizki?
Harry spojrzał na mnie rozbawiony i odpowiedział.
-W pokoju.
Puścił mi oczko i wszedł do siebie. Przez kilka sekund stałam zaskoczona, próbując to wszystko ogarnąć. Jakim cudem walizki są już w pokoju?!
Weszłam do środka i po raz kolejny zaparło mi dech w piersi. Krótki korytarz prowadził do przestronnego salonu, którego ściana była cała oszklona, dając piękny widok na miasto. Nowoczesne meble i akcesoria doskonale się z sobą komponowały. Po lewej stronie znajdowały się szerokie drzwi, które jak się okazało, prowadziły do sypialni. Jeden rzut oka na ogromne łóżko, które zajmowało większą część pokoju, wystarczył bym rzuciła się na nie i utonęła w morzu poduszek. Leżałam przez kilka minut głęboko oddychając. To wszystko było tak niesamowite, że nawet nigdy nie ośmieliłam się o czymś takim marzyć. Czułam się jak księżniczka i nie miałabym nic przeciwko, gdyby uwięziono mnie tu do końca życia. Moją chwilę zachwytu przerwał dzwonek komórki. Chciałam go zignorować i poleżeć jeszcze trochę, ale gdy dzwonek zabrzmiał po raz kolejny, zmusiłam się i wstałam. Zaczęłam szukać torebki, którą w szoku gdzieś odrzuciłam. Znalazłam ją na fotelu w salonie i gdy wygrzebałam z niej telefon, odebrałam połączenie od Harry'ego.
-Halo?
-Jak pokój?
Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej, podchodząc do okna i spoglądając w dół.
-Dobrze.
-Tylko dobrze?
Przewróciłam oczami.
-Bardzo dobrze. A twój?
-Dobrze.
Parsknęłam śmiechem i usłyszałam jak on również zareagował w ten sposób.
-Moje łóżko jest tak wygodne, że marzę tylko o tym, by położyć się już spać.
Zamruczałam, wracając do sypialni. Usiadłam na brzegu łóżka i rozejrzałam się. W rogu dostrzegłam swoją walizkę, więc podeszłam do niej.
-W łóżku można nie tylko spać.
Odpowiedział zaczepnie Styles. Oblała mnie fala ciepła na te słowa i dziękowałam losowi, że on nie może tego zobaczyć.
-Nie wiem o czym mówisz.
Bąknęłam, przykładając dłoń do piersi. Moje serce waliło jak oszalałe. Usłyszałam jego śmiech i na ten dźwięk szeroko się uśmiechnęłam.
-O niczym. Jesteś już gotowa? Mamy 15 minut do lunchu z Abukarem.
-Tak jakby.
Bąknęłam, otwierając walizkę i szukając w niej czarnych spodni oraz białej bluzki.
-Tak jakby?
-Noo, muszę jeszcze wziąć prysznic. Śmierdzę jak mokry pies.
Zażartowałam. Harry prychnął i odpowiedział.
-Nie musiałaś mi tego mówić.
-Półgodziny i będę gotowa.
Powiedziałam, idąc z świeżymi ubraniami i bielizną do łazienki. Była tuż obok sypialni i choć była niewielka, to robiła ogromne wrażenie.
-Nie mamy tyle cza...
-Do zobaczenia!
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i odłożyłam telefon na półkę. Szybko rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic. Jak zwykle zaczęłam swój prysznicowy koncert i chwytając tubkę żelu, zaczęłam do niego śpiewać udając, że to mikrofon. W 15 minut udało mi się umyć i zakończyć show. Zakręciłam wodę i rozsunęłam drzwiczki, które były całe zaparowane. Sięgnęłam po ręcznik, owinęłam się nim i w momencie kiedy odwróciłam się, by wyjść z kabiny, ujrzałam rozbawionego Harry'ego, który nonszalancko opierał się o umywalkę. .
-Niezłe pośladki.
Oznajmił, a wraz z momentem wypowiadania tych słów, cała moja twarz nabrała kolorów purpury.
-Ty zboczeńcu, wynoś się stąd!
Zaczęłam krzyczeć i siłą wypychając go z łazienki. Śmiał się jak skończony idiota i nie pomogło nawet to, że uderzyłam go w głowę. To sprawiło, że chyba śmiał się jeszcze bardziej. Zamknęłam się na klucz w łazience i szybko ubrałam. Modliłam się, by w tym czasie szlag trafił tego kretyna, ale jak napisał John Green "świat to nie instytucja do spełniania życzeń".
-Nic. Nie. Mów.
Wysyczałam, gdy weszłam do salonu. Uśmiechał się głupkowato.
-Masz naprawdę seksowne ciało.
-Zamknij się!
Rzuciłam w niego poduszką, która niestety przeleciała obok.
-Dobrze, przepraszam. A teraz chodźmy nim Japończycy się rozmyślą.
Powiedział, podchodząc do mnie i obejmując mnie w talii. Fuknęłam obrażona i odepchnęłam go. Jak taki przystojny mężczyzna, może być takim idiotą?
________________________________________________
Cześć :)
I jak wrażenia?
Chciałabym zaprosić was na moje nowe fanfiction z Zayn'em w roli głównej! Dziś pojawił się prolog :)
http://charlie-fanfiction.blogspot.com/
Zajebisty
OdpowiedzUsuńDajesz kolejny!!! Cudowny <3333
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na next :-)
OdpowiedzUsuńTak dlugo czekalam...boze dodawaj czesciej bo zawrocilas mi w glowie tym opowiadaniem...
OdpowiedzUsuńOk spytam odrazu.Kiedy nastepna czesc?
Pozdrawiam :3
Dziewczyno błagam jak najszybciej NEXT bo zaraz tu zwariuje *.*
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym <333
OdpowiedzUsuńo jejku jak ja to uwielbiam!! Proszę koniecznie pisz szybko następny!
OdpowiedzUsuńNo nieźle xdd Ale się tam dzieje, nie spodziewałam się takiej zuchwałości ze strony Harrego oraz tego, że Kevin przyszedł błagać o drugą szansę :'(( Czekam, aż coś poważniejszego stanie się między [t.i] a Stylesem, czytając komentarze pod poprzednimi postami dowiedzialam się, że imagin jest oparty na "50 twarzy Grey'a" jeśli to na 100% prawda, to mam na co czekać (hehe xdd ) pozdrawiam ! :*
OdpowiedzUsuńTo jest takie kwfhbwjebfjhbsodbnhbedohj *.*
OdpowiedzUsuńW ogóle zastnawia mnie czy Styles dowie się dlaczego [t.i] zerwała z Kevinem, który moim zdaniem również zachował się żałośnie. A jeśli się dowie to jak zareaguje. A i jeszcze jedno. Jak następny rozdział nie będzie +18 to chyba zatłukę :"D lol
Czekam na next xx
Biskie <3
OdpowiedzUsuńTylko czemu nie dłuższe? ;(
Czekam na następny <3
Życzę dużo weny ;*
Boski boski boski boski boski boski boski boski!!!!!!!!!!!!!!! Dawaj kolejną część tego imagina bo zwariuje!!!!!PLLLLIIIIIIISSSSSKKKKAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHahaha końcówka najlepsza ;) !!!!!
OdpowiedzUsuńświetny! czekam na nexta, zapowiada sie ciekawie <3 /karczi
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny :D I to szybko xd
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas:http://impossiblekg.blogspot.com/?m=1
Genialne:)
OdpowiedzUsuńczekamy z niecierpliwością na następną część:)
pozdrawiam :)
Kocham kocham kocham!!!:)
OdpowiedzUsuńgenialne:)
OdpowiedzUsuńjestem tu pierwszy raz i jestem pod wrazeniem:P
czekam na dalsze części:)
buziaki:*
Czekam na słyszę części i błagam dodaj szybciutko :)
OdpowiedzUsuńCuuuuudo dodaj kolejny jak najszybciej♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńDobry Boże to jest po prostu rozbrajające *-* Harry jest taki ufdjwxjdksndj :D
OdpowiedzUsuńwww.heart-in-the-spotlight-fanfiction.blogspot.com
Cudowne!
OdpowiedzUsuńHarry jest taki... wow
Czekam na next
Jak zawsze cudowny! <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. :* Czekam na kolejny, pozdrawiam i życzę weny xx
OdpowiedzUsuńDziewczyno Szybciej Prosze Next Bo Zaraz Zwariuję! ! ;*** <3
OdpowiedzUsuńŚwietny! Już jestem ciekawa co będzie w następnej części <3
OdpowiedzUsuńSuper! Kiedy next?
OdpowiedzUsuńA pojawi się 8 część Liama? (7 część http://annie1126.blogspot.com/2014/12/liam-cz7.html)
I 3? (to jest ta 2 część http://annie1126.blogspot.com/2014/11/liam-cz-2.html?m=1)
Cudownie piszesz <3
OdpowiedzUsuńnastępny rozdział napisz proszę.
Cudooooo ;) życzę duuuuużo weny :)
OdpowiedzUsuńJejku cudowny juz sie nie moge doczekac nastepnego !!!!
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńPo prostu cudowny! Kiedy następny? Umieram z ciekawości! :*
OdpowiedzUsuńJeszu zlituj sie i daj kolejna czesc..
OdpowiedzUsuńTo jest tak genialne...
Pzdr.
Ahahah boski! Czekam na kolejną część :D
OdpowiedzUsuńSuper :* powinnyście ogłosić jakiś nabór lub coś
OdpowiedzUsuńCudowny, czekam na next :-)
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze super z niecierpliwoscia czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńProooooosze daj juz next..
OdpowiedzUsuńTo jest takie swietne :3
Potrzebuje nowego rozdziału!!!!
OdpowiedzUsuńkocham! Nie moge się doczekać nn.
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńPs.swietne jak zawsze :)
Super!Kocham ten imagin! Życzę duuużo weny!
OdpowiedzUsuńSuper! Kiedy nn?
OdpowiedzUsuńKiedy pojawi sie 8 czesc liama? Skoro piszesz partowce to wypadaloby je konczyc co nie? Bo tak to tylko strata czasu.... Mam nadzieje ze sie w koncu POJAWI.
OdpowiedzUsuńNie tylko ten partowiec nie ma ostatniej czesci....
Grzeczniej proszę, a poza tym, to zwróć w końcu uwagę na to, kto jest AUTOREM imagina.
UsuńSkoro masz tak mało czasu. to po co tu wchodzisz?
A kiedy sie pojawi?
OdpowiedzUsuńPowiedz chociaz tak mniej wiecej,ok?
Bo ja i dziesiatki fanek tego opowiadania czekamy jhz ponad tydzien!!'
Blagam na kolanach odpisz mi slonce!!
Następna część pojawi się w czwartek lub piątek, bo mam ferie i od poniedziałku ruszam na desanty ;)
UsuńCudo, jak zawsze! Czekam na next, życze weny!
OdpowiedzUsuńA kiedy next?
OdpowiedzUsuńA dodasz wogole kolejna czesc?
OdpowiedzUsuńSwietny! :)
OdpowiedzUsuńTylko ile mamy czekac na nexta?
Pzdr dla Cb :)
Imagin jest cudowny, bez wątpienia masz talent.Czekam na kolejną część.Życzę dużo weny!
OdpowiedzUsuńKiedy następna część? :|
OdpowiedzUsuńA kiedy next?
OdpowiedzUsuńNastepna czesc bedzie dopiero w czwartek,piatek :(
OdpowiedzUsuńChyba juz nie napiszesz kolejnej czesci...coz musze przyjac tą wiadomosc...szkoda ze wszystki zawalilas,zachowujac sie tak nieodpowiedzielnie...ale dziekuje za te 4 czesci Harrego...To,nie dozobaczenia :(
OdpowiedzUsuńKiedy nas zaszcicisz kolejną czescią...wogóle nas kiedykolwiek nią zaszczycisz??trudno ogolnie ten partowiec to jakis zart..wez odpowiedzialnosc..przyznaj sie ze dla cb to juz jest koniec bo inaczej tego sie nje ds wytlumaczyc..TO KONIEC,PRAWDA?bylam na tym blogu tylko dla Cb.a ty zachowujesz sie jak jakas....nie chce przeklinasz..sorry,tracisz czytelnikow
OdpowiedzUsuńDowidzenia,licze ze wkrotce nikt juz z tb nie zostanie,bo myslalam ze chociaz troche godnie traktujesz tegobloga..no ale trudno :(