sobota, 6 grudnia 2014

Louis część 2

włącz


Odwróciłam się i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. W drzwiach stała Katy, a po jej minię stwierdzam, że nie jest zbytnio zadowolona z tego faktu.
- Coś ty powiedziała?!- Była zdenerwowana. Czułam się nie zręcznie w tej sytuacji.
- Spokojnie.- Powiedziała do niej mama Louis'a.
- Jak mam być spokojna skoro mój narzeczony ma dziecko z nią?!- Słowo "mój" podkreśliła i wskazała na mnie.
- On o niczym nawet nie wie.- Powiedziałam w końcu, a ta ironicznie się zaśmiała.
- I ma to zrobić na mnie jakieś wrażenie? Teraz mnie uważnie słuchaj bo ja drugi raz nie powtórzę. Ty wraz z tym chorym bachorem macie zniknąć z jego życia.
- Słucham? Nie pozwalaj sobie. Tom jest chory i potrzebuję przeszczepu. Trzeba być bezdusznym, aby tak nazwać małe dziecko. Jesteś żałosna.- Mówiłam zła.
- A może się z kimś puściłaś? Słyszałam od Louis'a, że chciałaś zostać modelką, a wiesz przez łóżko to jest łatwiej. Może próbowałaś?- Zapytała się, a jedynie do mogłam zrobić to wyjść z godnością, albo strzelić jej w ten plastikowy ryj.
- Nie jestem Tobą.- Po tych słowach poczułam uderzenie w twarz.
- Katy!-Zawołała mama Lou, a ja się do niej zwróciłam z delikatnym uśmiechem.
- Nic tu po mnie. Przepraszam Panią, ale nie dam rady zrobić dziś tego makijażu.- Mówiłam już przez łzy.
- [T.I] nie musisz nawet bo na żadną kolację nie idę. Odprowadzę cię.- Dodała, ale ja zaprotestowałam i powiedziałam, że sama trafię do drzwi. Gdy wyszłam z ich mieszkania łzy spływały mi po policzkach. Jak Louis z nią może być? Schodząc po schodach spotkałam chłopaka.
- Coś się stało?- Spytał.
- Nie, nic.- Odpowiedziałam i znów wytarłam łzy, ale na marne bo za chwilę wybuchnęłam nie kontrolowanym płaczem. Poczułam, że Louis mnie przytula.
- Ej, co się stało?- Zadał znowu pytanie, ale w odpowiedzi  uzyskał tylko szloch.
- Lou ja muszę iść.- Powiedziałam w końcu odsuwając się od niego. On jednak złapał mnie za rękę i drugą ręką otarł moje policzki z łez.
- Byliśmy tak długo razem i chyba mamy jeszcze do siebie jakieś zaufanie. Jednak jeśli nie chcesz mi powiedzieć to rozumiem, ale uśmiechnij się bo to właśnie w Twoim uśmiechu się zakochałem.- Powiedział to w taki sposób, że poczułam motylki w brzuchu.
- Muszę iść.- Mówiąc to wyrwałam mu się z uścisku i szybko wybiegłam z kamienicy.

*Oczami Lou*

Wszedłem do mieszkania, a tam moja mama kłóciła się z Katy.
- Co się stało?- Zapytałem.
- Twoja mama nie chce iść na kolację.
- Mamo, dlaczego?
- Niech powie Ci Twoja narzeczona.- Powiedziała i poszła w kierunku drzwi.- Idę na spacer.- Dodała i wyszła.
- O co poszło?
- O Twoją byłą.- Powiedziała, a ja na nią spojrzałem.
- A dokładnie?
- Twoja była ma dziecko i chce w Ciebie wrobić.- Nie mogłem w to uwierzyć.- Słyszałam, że sypiała z fotografami, menadżerami aby mieć zlecenia i sesję, aż w końcu wpadła.
- Nie na pewno nie.- Zapewniałem, ale nie wiedziałem kogo. Mnie, czy raczej Katy.
- Louis to prawda. Po co miałabym Cię okłamywać? Ma dziecko z innym, a Ciebie chciała wrobić.- Powiedziała. Podeszła do mnie od tyłu. Ręce położyła na moich ramionach i zjechała nimi do klatki piersiowej.- Ona chciała tylko pieniędzy.- Dodała, a ja się odsunąłem.
- Pójdę. Się. Szykować. Na. Tą kolację.- Mówiłem z przerwami. Nie chciałem zbytnio w to wierzyć, ale co jeśli to prawda? Wiedziałem, że chciała zostać modelką, ale nie sądziłem, że w taki sposób. Kariera przez łóżko. Może przez te kilka lat się tak zmieniła, że zrobiła by wszystko, aby dostać sesję w najlepszym magazynie. Nie sądziłem, że ona aż tak się zmieniła. Musiałem jednak przyjąć do wiadomości, że ona już nie jest moją ukochaną, a kimś kogo w ogóle nie poznaję. Muszę o niej zapomnieć i myśleć przyszłościowo. Moje rozmyślenia przerwał dźwięk zamykanych drzwi. Wyszedłem z sypialni i zauważyłem, że mama zdejmuję swój płaszcz. Spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem i oparła się o oparcie fotela.
- Pójdziesz na tą kolację?- Zapytałem, a ta tylko pokiwała głową na tak.- Dziękuje.- Dodałem, ale ta nic nie odpowiedziała i poszła do pokoju gościnnego, gdzie ma swój pokój. Ja wróciłem do siebie i kończyłem szykować siebie.

~*~

Siedzieliśmy w restauracji, a atmosfera była sztywna.

- Louis uspokój się.- Powiedziała do mnie {T.I].
- Jak mam się uspokoić, skoro nasi rodzice chcą się poznać? Twój tata, no wiesz bywa czasem zbyt..
- Dociekliwy?- Dziewczyna skończyła za mnie, a ja jedynie pokiwałem głową, że tak.- Wiem.
- Więc dlatego się denerwuję.
- Mój chłopak denerwuję się? A co się stało z tym wyluzowanym, zabawnym i pełnym życia chłopakiem? Chyba muszę zastanowić się, czy chce z Tobą być.- Spojrzałem na nią, a ta jedynie się uśmiechnęła. W tym momencie zadzwonił dzwonek, a my zeszliśmy na dół. Do mieszkania weszli moi rodzice. Oboje się uśmiechali. Tata [T.I] od razu znalazł temat z moim ojczymem, a moja mama z mamą mojej dziewczyny. Przy stole panowała luźna i zabawna atmosfera. W pewnym momencie poczułem, że moją dłoń łapię [T.I]
- Mówiłam, że będzie dobrze.- Powiedziała szeptem,  a ja na nią spojrzałem.
- Wiem.- Odpowiedziałem również szeptem,a  ta dała mi buziaka w policzek.


Wróciłem jednak do rzeczywistości i zauważyłem, że mojej mamy nie ma przy krześle. Grzecznie przeprosiłem i skierowałem się w stronę wyjścia. Tam ją zauważyłem. Rozmawiała przez telefon. Powoli do niej podchodziłem i przez przypadek podsłuchałem rozmowę.
- Tak przebadam się. Nic się nie martw będzie dobrze. Może jak nie ja to Louis się nada.- Nastała chwila ciszy, a po chwili mama znów się odezwała.- Kochana jeśli Ty mu nie powiesz to ja, a najgorszym przypadku Twoja mama.- Dodała.- Nic się nie martw jutro przyjadę, muszę kończyć. Pa skarbie.- Rozłączyła się i dopiero teraz zauważyła, że jestem tu.
- Z kim rozmawiałaś?- Spytałem.
- Louis musimy porozmawiać.- Odpowiedziała.
- A o czym?
- O [T.I].
- Nie chcę o niej słyszeć mamo. Zamknięty rozdział.
- Co ty mówisz? Przecież Ty i ona byliście tacy szczęśliwi.
- Było to kilka lat temu. Teraz jestem też szczęśliwy.
- Jednak nie tak jak z [T.I].- Odpowiedziała i weszła z powrotem restauracji. Ja zostałem na zewnątrz i przeczesałem nerwowo włosy. Z kieszenie wyjąłem paczkę papierosów. Dawno nie paliłem, ale zawsze ją noszę na wszelki wypadek.

- Lou musisz palić?- Zapytała się [T.I] odkładając książkę na szafkę. Spojrzałem na nią zaskoczony, a ta jedynie westchnęła.
- Wcześniej Ci to nie przeszkadzało.- Powiedziałem.
- Bo wcześniej byliśmy przyjaciółmi i bałam się, że możesz mnie zostawić jak zwrócę Ci na to uwagę.- Odpowiedziała, a ja jedynie się zaśmiałem.
- A teraz się nie boisz?- Zapytałem.
- Nie mam czego bo mnie kochasz.- Uśmiechnęła się słodko.
- Dobrze postaram się dla Ciebie.- Odpowiedziałem, a ta w zamian mnie pocałowała.


Wszedłem do restauracji i zająłem miejsce przy stoliku. Atmosfera nadal była sztuczna. Spojrzałem na mamę, a ta jedynie zmierzyła mnie wzrokiem. Cholera, że ta musi mieć rację. Z [T.I] byłem szczęśliwy, a z Katy nigdy nie będzie tak jak z nią.
- Kochanie my już pójdziemy.- Powiedzieli rodzice mojej narzeczonej. Spojrzałem na nich i wstałem z miejsca.
- Dziękujemy za kolację.- Powiedział mój ojczym chcąc podać rękę tacie Katy, a ten z małą nie chęcią ją podał. Następnie się pożegnali i wyszli z restauracji.
- My też już pojedziemy.- Powiedziała moja mama, która wstawała z miejsca.
- Nie zostaniecie na deserze?- Spytałem spoglądając na nich, ale mama jedynie się uśmiechnęła i się z nami pożegnała. Znałem to zachowanie. Była zła, ale nie mogłem jej przyznać rację. Przecież wie, jak przeżyłem rozstanie z [T.I]. Gdy napisała mi SMS, że to koniec skończył się dla mnie świat. Przez dłuższy czas do siebie dochodziłem i dopiero kiedy oświadczyłem się Katy ten cały ból zniknął. Jednak gdy ją zobaczyłem po tylu latach tamto uczucie wróciło. Miłość zmieszana z tęsknotą, bólem i nie pewnością. Nie zła mieszanka wybuchowa. Nadal była idealna, piękna i czarująca. Jednak to co powiedziała mi Katy... Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Byłem z nią tak długo, że dał bym sobie rękę uciąć, że to nie prawda. Jednak z drugiej strony ludzie pod wpływem czasu się zmieniają.
- Kochanie, o czym tak myślisz?- Z rozmyśleń wyrwał mnie głoś Katy.Spojrzałem na nią i chwytając ją za rękę odpowiedziałem z uśmiechem.
- O niczym ważnym. Zapłacę za kolację i wracajmy do domu. Jutro muszę iść wcześniej do pracy.- Ta tylko się uśmiechnęła i zawołała kelnera. Poprosiłem o rachunek, a ten mi go przyniósł. Zapłaciłem za kolację i wyszliśmy z restauracji.

~*~

Znowu się spóźnię do pracy. Jasna cholera, że znów mi się zapodziały moje kluczyki do samochodu. Prosiłem Katy, aby odłożyła je na miejsce, ale ta musiała położyć je gdzie indziej. Gdy w końcu je znalazłem nałożyłem płaszcz i wychodząc zamknąłem za sobą drzwi. Kierując się do samochodu zauważyłem smukłą sylwetkę, która krążyła wokół mojego auta. Dopiero teraz dotarło do mnie, że to [T.I]. Zwolniłem z kroku, aby wziąć kilka głębszych oddechów. Gdy ta mnie zauważyła podeszła do mnie powodując, że mnie zatrzymała.
- Lou musisz mi pomóc.- Powiedziała. Zmierzyłem ją zimnym spojrzeniem. Czułem do niej pogardę i nie chęć. Jak mogła sprzedawać samą siebie dla kilka głupich zdjęć? Jak?!
- Raczej nie muszę.- Powiedziałem spokojnym, ale twardym tonem.
- Wysłuchaj mnie przynajmniej.- Poprosiła. Nie mogłem jej odmówić. Po prostu nie potrafię. Czuję coś do niej, ale to co powiedziała mi Katy... Nie mogę o tym zapomnieć.
- Masz minutę.- Odpowiedziałem, a ta odsunęła się o dwa kroki w tył.
- Mam syna, my mamy syna. On jest...- Nie chciałem słuchać tego i jej przerwałem.
- Nie [T.I] ja nie mam syna, ty go masz z jakimś innym kolesiem. Znam prawdę. Puszczałaś się za sesję. Nie sądziłem, że tak nisko upadniesz.- Dodałem i po chwili poczułem pieczenie na prawym policzku. Dziewczyna patrzyła na mnie z nienawiścią w oczach po tym co powiedziałem. Łzy leciały po jej policzkach. W tym momencie chciałem ją przytulić i powiedzieć: " Ej wszystko będzie dobrze, mała." Jednak nie mogłem tego zrobić.

Szukałem wszędzie zapłakanej [T.I], ale nigdzie jej nie mogłem znaleźć. Obszedłem wszystkie klasy i korytarze szkolne, ale jej nigdzie nie było. Gdzie ona mogła być? W sumie jest jeszcze jedno miejsce, którego nie sprawdzałem, a na pewno tam będzie. Wyszedłem ze szkoły. Na dworze panował zmrok, a większość uczniów bawi się na balu szkolnym. Biegłem na boisko szkolne, a ona siedziała na trybunach wpatrzona w niebo. Podszedłem trochę bliżej, ale nie za blisko aby mnie nie zauważyła. W blasku księżyca wyglądała zjawiskowo. Policzki błyszczały od łez. Wyglądała jak królewna z jakieś bajki. Usiadłem obok niej, a ta na mnie spojrzała.
- Myślałam, że jesteś balu.- Powiedziała.
- A ja myślałem, że poszłaś do domu i mnie zostawiłaś.- Odpowiedziałem.
- Chciałam pobyć sama. Ośmieszył mnie na oczach całej szkoły.
- Słyszałem. Jednak dostał już nauczkę. Nikt nie będzie przy mnie Ciebie obrażać.
- Myślałam, że mnie kocha. Ja...ja byłam naiwna.
- Ej wszystko będzie dobrze, mała..- Przytuliłem ją i dałem jej buziaka w czubek głowy.
- Dobrze, że Bóg dał mi takiego pacana jak ty.- Zaśmiałem się, a ta na mnie spojrzała.
- Miło nazywasz swojego przyjaciela.
- Wiesz, że to dla żartów.- Powiedziała odsuwając się ode mnie.
- Wiem, ale następnym razem już tak nie znikaj. Martwiłem się o Ciebie.- Powiedziałem bezmyślnie.
- Naprawdę?
- Naprawdę.- Ona delikatnie się uśmiechnęła i dała mi buziaka w policzek.


Siedziałem w samochodzie i rękami walnąłem o kierownicę. Po raz pierwszy od kilku lat chciałem płakać jak małe dziecko, które straciło ulubioną zabawkę. Oboje się zraniliśmy, ale ona mnie przypadkiem, a ja celowo. Wszystko potoczyło się inaczej niż planowałem. To zabawne, że w życie jest tak przewrotne.


"Ludzie lubią komplikować sobie życie, jakby już samo w sobie nie było wystarczająco skomplikowane."



________________________________________________
Mam nadzieję, że imagin wam się spodobał. Do następnego ;)
Niewidzialna osoba dla ciebie

32 komentarze:

  1. cudowny, czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. masz niesamowity talent <3 z niecierpliwością czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję że szybko napiszesz następny

    OdpowiedzUsuń
  4. wow! ciekawe co dalej

    OdpowiedzUsuń
  5. Super... Czekam na następną część B. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Grr.. Czemu koniec!?!? Chcę następny! Kocham <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy się spodobał? Jest niesamowity :) Teraz tak strasznie niecierpliwie będę czekała na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest super ! Mogłabym to czytać cały czas w kółko i i kółko. Nie mogę się doczekać następnej części

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku, to było niesamowite! Czekam na nast pn część :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że szybko dodasz następną cześć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. niesamowita :) mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejna cześć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski *-* jeju prosze szybko next *-*

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny! czekam na następną część

    OdpowiedzUsuń
  14. wspanialy cudowny zjawiskowy blagam o kolejna czesc szyboko prosze jest taki idealny napisz cala ksiazke!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. zarąbisty szybko next <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczny!! ❤

    OdpowiedzUsuń
  17. genialny , czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Chce następny:)

    OdpowiedzUsuń
  19. dzięki że w końcu dodałaś tą część ,jest niesamowity :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowny, czkam z nircierpliwością na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  21. Najlepszy imagin ever! Czekam z niecierpliwością na nexta :***********

    OdpowiedzUsuń
  22. Oczekuje z niecierpliwością zakończenia :-) PS Nie zawiedź mnie :-D

    OdpowiedzUsuń
  23. Dodasz kolejną część tego? Nie możesz go tak zostawić! :)

    OdpowiedzUsuń