I want you
I know that you're different
-Nie wiem, czy powinnam tam iść.
Powiedziałam cicho, gdy stałam przed lustrem w domu Alice i przyglądałam się swojemu nędznemu odbiciu. Moja skóra wciąż była blada po minionej zimie, sterczące włosy i zmęczona twarz, spowodowana ilością nauki jak i próbą pogodzenia się z nowym życiem. Śpieszę wyjaśnić. Od blisko roku przyjaźnię się z Niall'em Horan'em, a od 6 miesięcy i 3 tygodni jesteśmy parą. Dopóki nasza relacja znajdowała się na koleżeńskim poziomie, to wszystko było w normie. Potem się zakochaliśmy i sprawy się skomplikowały. Zazdrosne i pełne nienawiści fanki, wścibscy reporterzy i fałszywi znajomi, którzy dla pieniędzy zdradzili
wszystko co wiedzieli na mój temat. Media huczały, gdy Niall w jednym z wywiadów przyznał się do bycia w związku, ale prawdziwy chaos pojawił się wtedy, gdy na jaw wyszedł fakt, że jestem 5 lat młodsza i wciąż chodzę do szkoły. Od tamtej pory moje kroki są obserwowane, a każde potknięcie jest doszczętnie krytykowane. Czuję presję i zawsze jestem ostrożna, a takie życie na dłuższą metę jest wykańczające.
-Dlaczego nie? Przecież Niall cię tam zaprosił, prawda? Poza tym, to Billboard Awards do jasnej anielki!!
Ekscytowała się Alice, leżąc plackiem na swoim łóżku.
-I dlatego nie chcę iść. To nie mój świat. Tam będą znani ludzie, którzy coś osiągnęli, a ja będę dzieckiem, które przypadkiem się tam wplątało.
Odparłam ponuro, odwracając się od lustra.
-Po pierwsze, nie jesteś dzieckiem. Wkrótce skończymy 18 lat! Po drugie, nie przypadkiem, bo idziesz tam ze swoim facetem. Daj spokój, [t.i]! Miliony dziewczyn na całym świecie dałoby się pokroić, byleby być na twoim miejscu, a ty się poddajesz?
Wzruszyłam ramionami i położyłam się obok niej. Alice oplotła mnie ciasno ramionami.
-I nie zapominaj o tej cudownej sukni, którą wysłał ci Niall z podróży do Australii.
Poruszyła zabawnie brwiami, a ja pozwoliłam sobie na delikatny uśmiech. Faktycznie suknia, którą dostałam w prezencie była cudowna. Miała nieco tropikalny styl, idealna na gorące wakacje.
-Nie wiem co mam zrobić... Wrócę do siebie i zadzwonię do Niall'a.
Oznajmiłam, wstając i poprawiając bluzkę.
-Odezwę się wieczorem.
Rzuciłam, wychodząc przez okno. Ostrożnie zeszłam na dach garażu i przeszłam po nim aż do drzewa, którego gałęzie sięgały aż do mojego okna. W ten sposób odwiedzałyśmy się od wielu lat. Gdy byłam już w swoim pokoju, odłączyłam telefon od ładowarki i rzucając się na łóżko, wybrałam numer Niall'a. Odebrał po kilku sygnałach.
-Tak?
Jego głos rozbudził motyle w moim brzuchu i przywołał uśmiech na twarz.
-Cześć, zastanawiałam się, czy nie chciałbyś dzisiaj do mnie wpaść. Mama planuje smaczną kolację, a potem moglibyśmy pójść do ogrodu i popatrzeć na księżyc w pełni.
Mówiłam, bawiąc się kosmykiem włosów.
-Okey, o której mam być?
-18? Albo 17. Strasznie się za tobą stęskniłam.
Przyznałam ciszej, rumieniąc się. Dziękowałam w duchu za to, że mnie nie widzi.
-Widzieliśmy się wczoraj.
Odparł rozbawiony.
-No właśnie.
Rzuciłam bez zastanowienia. Usłyszałam jego śmiech i sama zaczęłam chichotać.
-Dobrze, postaram się przyjechać jak najszybciej.
-Czekam.
Rozłączyłam się i zgramoliłam z łóżka, by zejść na dół i poinformować mamę o dzisiejszym gościu.
*
-Okey, jest ekstremalnie zimno, wracajmy do domu.
Mruknął Niall, gdy wieczorem siedzieliśmy na fotelach ogrodowych i patrzyliśmy na nocne niebo. Faktycznie, było zimno jak cholera, ale dopóki byłam w jego ramionach, żaden mróz mi nie przeszkadzał.
-Wyjdziesz teraz i wrócisz za dwie godziny jak rodzice pójdą spać?
Zapytałam z nadzieją, mocniej do niego przywierając. Musnął swoimi ustami moje czoło.
-No pewnie.
Odparł, a ja uśmiechnęłam się na samą myśl o jego obecności.
-Użyj tajnego znaku.
Mruknęłam i mocniej się w niego wtuliłam.
*
Nasz tajny znak polegał na tym, że stukał trzy razy w moje okno i na wszelki wypadek pisał wcześniej sms'a. Wyszłam z łóżka i podeszłam do okna, które cicho otworzyłam. Niall sprawnie wszedł do środka i od razu zamknął okno.
-Jest kurewsko zimno.
Mruknął, zdejmując kurtkę, w czasie gdy ja wróciłam do łóżka. Obserwowałam go jak ściąga kolejno bluzkę, buty, skarpetki i spodnie, a następnie podchodzi do łóżka i wsuwa się pod kołdrę. Uchylił swoje ramię, bym mogła położyć się na jego torsie, splątujemy nasze nogi i tak właśnie to wygląda. Zainicjowałam drobny pocałunek, potem następny, aż w końcu zamieniło się to w sesję obściskiwania. Jego dłoń masowała mój brzuch pod koszulką, powoli sunąc w górę. Lekko ścisnął moją pierś i zaczął bawić się brodawką, a ja zamruczałam, po części z zadowolenia, a po części dlatego, że to łaskotało.
-Musimy pogadać.
Oznajmiłam, przerywając pocałunek. Jego dłoń wciąż pieściła moje piersi.
-Hm?
Westchnęłam cicho, gdy kciukiem trącił nabrzmiały sutek.
-Nie mogę lecieć z tobą do Las Vegas.
Wymruczałam mu do ucha, rozkoszując się chwilą. Nagle jego palce zaprzestały swoich czynności a jego oczy wbiły we mnie uważne spojrzenie.
-Co? Dlaczego?
-Boję się. Wiesz jak ludzie na nas reagują, nie chcę być powodem, przez który będziesz się denerwować.
-Nigdy się przez ciebie nie zdenerwowałem.
Odparł, a ja pokręciłam głową.
-To inni mnie denerwują przez to, że nie akceptują moje wyboru. A jak dotychczas, jesteś jednym z moich najlepszych życiowych wyborów.
Szepnął, przysuwając swoją twarz do mojej i musnął swoimi ustami moje.
-Kocham cię.
Bąknęłam nieco wstydliwie. Dopiero niedawno powiedzieliśmy sobie te dwa słowa i wciąż czuję się nieśmiała, gdy je wypowiadam.
-A ja ciebie.
Odparł, jeszcze raz mnie całując, tym razem dłużej i głębiej.
*
Wieczorem 16 maja wylądowałam na lotnisku w Las Vegas i spokojnie przeszłam przed odprawę. Odebrałam walizkę i odszukałam Bas'a-jednego z ochroniarzy Niall'a, którego wysłał, by się mną zajął. Mężczyzna odebrał ode mnie bagaż i nawiązując rozmowę skierowaliśmy się do auta. Pod hotelem, w którym znajdował się mój chłopak stało mnóstwo dziewczyn, które wiekiem były podobne do mnie. Patrzyłam na nie i byłam szalenie dumna z tego, ile directioners robią dla chłopców. Bas wjechał na podziemny parking i z pomocą boy'a hotelowego udało mi się dotrzeć do pokoju Niall'a. Zastałam go z Liam'em, który posłał mi szeroki uśmiech i wstał, by móc mnie objąć.
-Cześć dzieciaku, dobrze cię widzieć!
Oznajmił wesoło. Przewróciłam oczami, ponieważ to było typowe dla kumpli Niall'a, którzy od pierwszego dnia naszej znajomości tak mnie nazywają.
-Cześć staruszku, ciebie również miło wiedzieć.
Odparłam i uśmiechnęłam się, kiedy Niall odepchnął Liam'a na bok, a sam rozłożył ramiona. Rzuciłam się na niego i poczułam jak mnie unosi.
-Cześć.
Mruknął, zanim jego usta spotkały moje. Uwielbiam jego pocałunki, bo zawsze sprawiają, że na chwilę tracę głowę.
-Cześć.
Szepnęłam, gdy się odsunęliśmy, a na naszych twarzach gościł szeroki uśmiech.
-Jesteście obrzydliwie słodcy.
Rzucił Liam, podchodząc do drzwi.
-Bardziej obrzydliwi niż ty i Sophia?
Zażartowałam, na co przewrócił oczami i kręcąc pobłażliwie głową, wyszedł z pokoju. Spojrzeliśmy na siebie z Niall'em, a on poruszył sugestywnie brwiami.
-Co masz pod tą szalenie seksowną sukienką?
Zapytał filuternym tonem, przyciągając mnie do siebie i przygryzając płatek ucha.
-Przekonasz się, ale dopiero wtedy, kiedy coś zjem.
Odparłam, klepiąc jego dłoń, która skubała materiał mojej sukienki. Puściłam mu oczko i odsunęłam się.
-Możesz zjeść mnie.
Rzucił z przekonaniem, a ja zagryzłam wargę, jednocześnie się czerwieniąc.
-Chciałabyś.
Mruknęłam, rzucając w niego koszulką, która przewieszona była przez oparcie krzesła.
-I to bardzo.
Odpowiedział, puszczając mi oczko. Nim zdążyłam się zorientować, pchnął mnie na łóżko i złączył nasze usta w długim pocałunku.
Niall
Przeszliśmy z chłopakami czerwony dywan i na polecenie jednego z nadzorujących cały przebieg gali, skierowaliśmy się na podest, gdzie stała dziennikarka, wyczekująca na nas. Wszystko odbywało się na żywo, więc pospiesznie ustawiliśmy się obok niej, z szerokimi uśmiechami na twarzach.
-Panie i panowie, One Direction! Wow, wyglądacie obłędnie! Kiedy na was patrzę rozumiem te piszczące dziewczyny.
Powiedziała, spoglądając to na nas, to na kamerę.
-Dzięki, staramy się.
Odparł Louis. Kobieta zapytała nas o nominacje i sam pobyt na gali, aż w końcu sądziliśmy, że to koniec, jednak ta zwróciła się jeszcze bezpośrednio do mnie.
-Niall, słyszałam, że nie jesteś tutaj sam. Podobno fani widzieli twoją dziewczynę na tutejszym lotnisku.
Zamrugałem szybko, ponieważ temat [t.i] miał zostać nieporuszony. Przez krótką chwilę zastanawiałem się nad odpowiedzią, aż w końcu się odezwałem.
-Tak, jest tutaj.
Reporterka wydała się być tym zainteresowała i podeszła nieco bliżej.
-Powiedz, czy to prawda, że ta dziewczyna ma 17 lat? To statystyczny wiek fanek waszego zespołu.
Spojrzałem na twarze chłopaków, którzy wydawali się być równie zaskoczeni co ja.
-Tak, to prawda.
Odpowiedziałem niepewnie, czekając aż to wszystko się wreszcie skończy.
-Niesamowite! Louis, co sądzisz o takiej różnicy wieku w związku? W wieku 17 lat nie można robić zbyt wielu rzeczy, na które pozwala prawo.
Wbiłem uważne spojrzenie w Louis'a, który wypuścił ze świstem powietrze.
-Szczerze mówiąc, [t.i] jest naprawdę świetną dziewczyną i dopóki uszczęśliwia mojego brata, to nie mam jej nic do zarzucenia.
Na szczęście ktoś z obsługi poinformował nas, że musimy iść dalej, więc z ulgą zszedłem z podestu i ruszyłem dalej, by wreszcie móc zobaczyć [t.i].
-To jakaś masakra.
Mruknęłam, zamykając laptopa i opadłam głową na poduszki. Następnego dnia po gali obejrzałam wywiad chłopców jaki mieli na czerwonym dywanie.
-Nie przejmuj się.
Oznajmił Niall, przygarniając mnie do siebie.
-Jak mam się tym nie przejmować, skoro ta dziennikarka wyraźnie sobie z nas kpiła? Niall, to nie ma sensu. Nie możemy tego dłużej ciągnąć. Nie chcę, żebyś przez kogoś takiego jak ja zmarnował karierę.
Powiedziałam zdecydowanym tonem, wstając z łóżka. Blondyn również się podniósł i stanął przede mną. Musiałam zadrzeć lekko głowę do góry, by móc patrzeć w jego błękitne oczy.
-Tego chcesz? Odejść, bo komuś się nie podoba to co robimy?
Zapytał ze złością.
-Nie rozumiesz, że ja nie pasuję do ciebie? Do tego co robisz? Jestem zwykłą dziewczyną, nie zasługuję na kogoś takiego jak ty. Jestem.... inna...
Niall złapał moje dłonie i przybliżył się.
-Wiem. Wiem, że jesteś inna i dlatego cię kocham.
Szepnął i zamilkł na chwilę.
-W tobie...
Dodał.
-Zobaczyłem coś więcej niż inni widzą, coś pięknego, pociągającego, coś co nie można opisać słowami. Zobaczyłem coś specjalnego, przez co nie chcę oglądać nikogo innego. Kocham cię i kocham to, że jesteś inna, bo to czyni cię idealną dla mnie.
Westchnęłam cicho, zupełnie tracąc zmysły przez tego chłopaka. Czy mając kilkanaście lat można tak kochać?
-Jesteś popieprzony.
Mruknęłam, chwytając w dłonie jego policzki i przyciągając go do siebie.
-Dlatego wciąż trzymamy się razem.
Odparł, następnie łącząc nasze usta w pocałunku.
-Panie i panowie, One Direction! Wow, wyglądacie obłędnie! Kiedy na was patrzę rozumiem te piszczące dziewczyny.
Powiedziała, spoglądając to na nas, to na kamerę.
-Dzięki, staramy się.
Odparł Louis. Kobieta zapytała nas o nominacje i sam pobyt na gali, aż w końcu sądziliśmy, że to koniec, jednak ta zwróciła się jeszcze bezpośrednio do mnie.
-Niall, słyszałam, że nie jesteś tutaj sam. Podobno fani widzieli twoją dziewczynę na tutejszym lotnisku.
Zamrugałem szybko, ponieważ temat [t.i] miał zostać nieporuszony. Przez krótką chwilę zastanawiałem się nad odpowiedzią, aż w końcu się odezwałem.
-Tak, jest tutaj.
Reporterka wydała się być tym zainteresowała i podeszła nieco bliżej.
-Powiedz, czy to prawda, że ta dziewczyna ma 17 lat? To statystyczny wiek fanek waszego zespołu.
Spojrzałem na twarze chłopaków, którzy wydawali się być równie zaskoczeni co ja.
-Tak, to prawda.
Odpowiedziałem niepewnie, czekając aż to wszystko się wreszcie skończy.
-Niesamowite! Louis, co sądzisz o takiej różnicy wieku w związku? W wieku 17 lat nie można robić zbyt wielu rzeczy, na które pozwala prawo.
Wbiłem uważne spojrzenie w Louis'a, który wypuścił ze świstem powietrze.
-Szczerze mówiąc, [t.i] jest naprawdę świetną dziewczyną i dopóki uszczęśliwia mojego brata, to nie mam jej nic do zarzucenia.
Na szczęście ktoś z obsługi poinformował nas, że musimy iść dalej, więc z ulgą zszedłem z podestu i ruszyłem dalej, by wreszcie móc zobaczyć [t.i].
[t.i]
-To jakaś masakra.
Mruknęłam, zamykając laptopa i opadłam głową na poduszki. Następnego dnia po gali obejrzałam wywiad chłopców jaki mieli na czerwonym dywanie.
-Nie przejmuj się.
Oznajmił Niall, przygarniając mnie do siebie.
-Jak mam się tym nie przejmować, skoro ta dziennikarka wyraźnie sobie z nas kpiła? Niall, to nie ma sensu. Nie możemy tego dłużej ciągnąć. Nie chcę, żebyś przez kogoś takiego jak ja zmarnował karierę.
Powiedziałam zdecydowanym tonem, wstając z łóżka. Blondyn również się podniósł i stanął przede mną. Musiałam zadrzeć lekko głowę do góry, by móc patrzeć w jego błękitne oczy.
-Tego chcesz? Odejść, bo komuś się nie podoba to co robimy?
Zapytał ze złością.
-Nie rozumiesz, że ja nie pasuję do ciebie? Do tego co robisz? Jestem zwykłą dziewczyną, nie zasługuję na kogoś takiego jak ty. Jestem.... inna...
Niall złapał moje dłonie i przybliżył się.
-Wiem. Wiem, że jesteś inna i dlatego cię kocham.
Szepnął i zamilkł na chwilę.
-W tobie...
Dodał.
-Zobaczyłem coś więcej niż inni widzą, coś pięknego, pociągającego, coś co nie można opisać słowami. Zobaczyłem coś specjalnego, przez co nie chcę oglądać nikogo innego. Kocham cię i kocham to, że jesteś inna, bo to czyni cię idealną dla mnie.
Westchnęłam cicho, zupełnie tracąc zmysły przez tego chłopaka. Czy mając kilkanaście lat można tak kochać?
-Jesteś popieprzony.
Mruknęłam, chwytając w dłonie jego policzki i przyciągając go do siebie.
-Dlatego wciąż trzymamy się razem.
Odparł, następnie łącząc nasze usta w pocałunku.
I love you
I love that you're different
____________________________________________
Cześć!
Długo tu nie zaglądałam, przyznaje się bez bicia, że trochę zaniedbałam bloga, ale miałam dosyć burzliwe wakacje a i rok szkolny nie zapowiada się łatwo ;_;
Mimo to, postaram się zmobilizować do pracy, a tymczasem, napiszcie mi co sądzicie o tym imaginie ;)
Przy okazji zapraszam na nowy imagin z Narry'm na moim tumblrze oraz na nowe fanfiction z Harry'm ;)