Strony

poniedziałek, 8 lipca 2013

Imagin Harry część 2 OSTATNIA


Nie widziałaś się z Harrym od czasu aż przyznał Ci się do zdrady.Myślałaś że może po przeczytaniu listu loczek zmądrzeje,odezwie się chociażby z głupim zapytaniem "Jak się czujesz?" ale tak się nie stało.Minęło już okrągłe pięć miesięcy a jedyną rzeczą jaka utrzymywała Cię przy życiu była ta mała istota która rozwijała się w Twoim ciele.
    Co dzień budziłaś się w pustym,wynajmowanym przez Ciebie mieszkaniu z nadzieją że dziś będzie Twój szczęśliwy dzień ale za każdym razem się myliłaś.Wstałaś z kanapy i ubrałaś na siebie naciągniętą,różową bokserkę i zwyczajne,czarne legginsy.Na swoje stopy założyłaś swoje ulubione wygodne trampki i zakluczyłaś mieszkanie.Sądziłaś że poranny spacer a do tego świeże,letnie powietrze dobrze Ci zrobią.
    Przemierzałaś właśnie jedną z zatłoczonych londyńskich ulic gdy zauważyłaś spore zamieszanie przy jednym ze sklepów.Przecisnęłaś się przez gapiów.Zauważyłaś "sprawców" tego całego zamieszania.Mogłaś się spodziewać tego że w końcu napotkasz ich na swojej drodze, w końcu mieszkaliście w jednym mieście.Zauważyłaś jak Zayn na Ciebie spogląda.Uśmiechnęłaś się do niego nikło.Z nim jedynym od czasu do czasu się kontaktowałaś,ale tylko i wyłącznie telefonicznie.Uśmiechnęłaś się do niego lekko i pomachałaś.Pośpiesznie wygrzebałaś się z tłumu i zniknęłaś za rogiem,obawiając się że któryś z chłopaków może do Ciebie podejść.
    Do domu przyszłaś dopiero późnym wieczorem.Było to ostatnie miejsce w jakim chciałaś przebywać ale nie miałaś zbyt dużego wyboru,gdzieś przecież trzeba było spać.Położyłaś reklamówkę z kilkoma produktami żywność na stół i nalałaś sobie do szklanki soku pomarańczowego.Nigdy go nie lubiłaś ale w okresie ciąży stał się Twoim ulubionym napojem.Rozsiadłaś się wygodnie przed telewizorem ale niestety nie zbyt długo dane było Ci wypocząć gdyż już kilkanaście minut później pukanie do drzwi rozniosło się echem po mieszkaniu.Niechętnie podniosłaś się z kanapy i udałaś w tamtym kierunku.Jedynym kogo mogłaś się spodziewać była [I.T.P].Doznałaś niemałego szoku widząc w przejściu Zayn'a.
    - Skąd masz mój adres? -spytałaś zdziwiona,wpuszczając mulata do środka.
    - [I.T.P] mi podała -oznajmił stojąc w przejściu.
    - Więc co cię tutaj sprowadza?
    - [T.I] to nie jest tak że Harry jest obojętny.
    - Zayn nie broń go! -podniosłaś ton spoglądać złowrogo na mulata.
    - Nie bronię!
    - Bronisz -powiedziałaś pewnie.Zayn oparł głowę o drzwi i głośno westchnął.
    - Staram się zrozumieć Was obu -warknął w końcu,spoglądając w Twoje błękitne oczy.
    - Zayn tutaj nie ma nic do zrozumienia -pokręciłaś z rozbawieniem głową. -Dlaczego tutaj przychodzisz i rozdrapujesz dawno już zagojone rany?Już przywykłam do myśli że będę musiała wychować naszego syna sama więc nie umiem pojąć Twojej dzisiejszej wizyty.
    - Bo ja -zająkał się.Odwrócił się na pięcie i otworzył drzwi wejściowe.Na klatce schodowej zauważyłaś Liama ciągnącego za rękaw swetra Harrego.Poczułaś jak łzy napływają Ci do oczu.Nie widziałaś go od pięciu miesięcy,nie sądziłaś że chłopak aż tak diametralnie się zmieni.Wymężniał - tego byłaś pewna.
    - Harry chciał Ci coś powiedzieć -wtrącił się Liam,pokazując ruchem ręki Zaynowi aby z nim poszedł.Chłopcy zniknęli w mgnieniu oka.
    - Wejdziesz? -spytałaś czując jak głos coraz bardziej Ci drży.Loczek pokiwał twierdząco głową i wszedł w głąb pokoju.
    - To będzie chłopczyk? -odezwał się Styles.Pokiwałaś twierdząco głową.
    - Skąd wiesz?
    - Przed minutką powiedziałaś to Zaynowi,usłyszałem -uśmiechnął się lekko,ukazując swoje dołeczki.Nie zdawałaś sobie nawet sprawy jak bardzo za tym tęskniłaś. -[T.I] ja...ja nie wiem jak mam Cię przeprosić.
    - Wybaczyłam Ci już -zapewniłaś.Zielone oczy loczka nieco się zaświeciły na dźwięk tych słów.Styles przybliżył swoją twarz do Twojej i bez pozwolenia wpił się w Twoje usta.Nie chciałaś mu na to pozwalać ale byłaś zbyt stęskniona za smakiem jego ust aby ot tak przerywać.Loczek złapał Cię w tali,w mgnieniu oka ściągając z Ciebie bokserkę.Ty nie pozostałaś mu dłużna i również pozbyłaś się jego koszuli.Na samą myśl że po tak długim czasie znów poczujesz go w sobie przeszywał Cię dreszcz.Przyjemny dreszcz.
    Gdy drugiego dnia się obudziłaś Harrego nie było w całym mieszkaniu.Próbowałaś się kilka razy do niego dodzwonić ale za każdym razem włączała się poczta głosowa.Nie chciałaś uwierzyć w to że ponownie Cię wykorzystał ale prawda była okrutna.

   
    Uśmiechnęłaś się promiennie widząc swojego pięcioletniego syna Adama,biegającego żwawo po domu.Dziś była Wigilia.Najbardziej magiczny dzień w roku.
    - Jak moje księżniczki się miewają? - z rozmyśleń wyrwał Cię głos Twojego męża.Podszedł do Ciebie i pogłaskał po wielkim brzuchu.No tak,za miesiąc miałaś termin a wszyscy lekarze zgodnie twierdzili że to będzie dziewczynka.Z Harrym po tamtej upojnej nocy nie miałaś żadnego kontaktu.Tuż po urodzeniu Adama wyprowadziłaś się do Danii.Harry nawet na moment nie zainteresował się swoim dzieckiem,z gazet i kilku wywiadów na które przypadkowo natrafiłaś dowiedziałaś się że chłopak ma żonę i dwójkę dzieci.Zabolało Cię to ale postanowiłaś o tym nie myśleć.W końcu miałaś przy sobie prawdziwego i kochającego mężczyznę który pomógł wychowywać Ci Adama.Nigdy jednak nie powiedziałaś mu jak nazywa się ojciec dziecka.Nie chciałaś.Nie chciałaś pamiętać o tamtej miłości mimo że wygląd Twojego syna codziennie Ci o niej przypominał.


____________________________________
Pewnie nieco zawiodłam Was tym zakończeniem,ale jak już wspominałam imagin pisany był dawno temu (bodajże w styczniu) i nie chciałam już nic w nim zmieniać. Dochodzi 1 a ja jak zwykle nie śpie,więc zabieram się za pisanie jakiegoś imagina,póki mam wenę i ochotę.
Oczywiście liczę na wasze opinie i zapraszam na moje opowiadanie o Maliku >>>> TUTAJ


6 komentarzy:

  1. Super, szkoda, że tak się skończyło, ale ważne że w miarę szczęśliwie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. oczywiście podobało mi się, ale wiesz czego mi zabrakło?
    Tego, że ona mu daję porządną nauczkę mogła mu za przeproszeniem ostro dowalić :)
    Harry jeszcze w żadnym imaginie mnie tak nie wkurzył, ale całość rewelacja jak zawsze ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. qwerty tyle na temat

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż mi się płakac chce ;'(

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu większość imaginów z Harrym kończą się smutnie? ;(

    OdpowiedzUsuń
  6. Co za cham! :( ja siedze w szkole i prawie rycze.

    OdpowiedzUsuń