Strony

piątek, 31 lipca 2015

Niall cz. 3 + Harry


Następnego dnia obudziłam się wcześnie rano. Nie leżałam w swoim łóżku. Obok siebie zobaczyłam blondyna. Leżał na brzuchu z twarzą w poduszce z lekko rozszerzonymi ustami. Delikatnie uśmiechnęłam się na ten widok. Wstałam rozglądając się po pomieszczeniu. Był to jasny pokój, o kremowych ścianach, a ściana po mojej prawej stronie była cała oszklona. Za oknem widać było kołyszące się pnie drzew. Słońce przebijało się przez gęste, ciemne chmury.

Nie powiadamiałam mojej mamy o tym, że będę tutaj w nocy, więc wzięłam telefon do ręki z zamiarem napisania, że jak najszybciej znajdę się w domu. Zawsze była o mnie zmartwiona, a ja starałam się wracać o przyzwoitych godzinach.
Nacisnęłam kilka razy przycisk mojego IPhone'a, ale ekran cały czas pozostawał czarny, co oznaczało, że bateria się skończyła, Rozglądnęłam się za ładowarką, ale Niall miał ją chyba schowaną, więc nie chciałam grzebać w jego rzeczach. Przeszłam do łazienki, która połączona była z pokojem. Zdjęłam koszulkę Niall'a, zakładając swoją wczorajszą oraz resztę ubrań.  Chciałam umyć zęby, ale dlatego, że nie planowałam, spędzania tu nocy nie zabrałam ze sobą szczoteczki. Otworzyłam szafkę na wysokości moich ud, a w niej leżała nowa szczoteczka w opakowaniu. Pozwoliłam sobie ją otworzyć i użyć. Kiedy byłam gotowa do wyjścia, chłopak (mój?) nadal spał. Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek. Nic więcej nie chciałam, zresztą chłopak wczoraj nie posunął się dalej, co oznacza, że nie jesteśmy jeszcze gotowi. Zwłaszcza ja. Nie wiem co mam sądzić, Niall jest mi bliski, ale czasem mam wrażenie, że sobie to wmawiam.To znaczy, nagle się budzę, mówią mi, że Niall to mój chłopak i mam go kochać. Mniej, więcej tak to jest.

***

Obudziłem się i pierwsze co zobaczyłem to puste miejsce obok. No, prawie puste. Leżała tam karteczka. Przeczytałem tekst, z uśmiechem. Myślę, że po wczorajszym wieczorze, jesteśmy trochę bliżej. To jasne, że nie rzuca mi się na szyje. To jak jeszcze daleko jesteśmy łamie mi serce, ale myślę, że wszystko zmierza w dobrą stronę. To dzięki niej, jestem taki pozytywny. To ona zawsze powtarzała, że wszystko się jakoś ułoży, jeśli będziemy dobrej myśli. Studiuje psychologię, więc zdaję się na jej wiedzę. 

"Dziękuję za wczoraj. było super :) [T.I] <3" 

***

Wracałam do domu bardzo szybkim tempem, ponieważ zapowiadało się na deszcz, a może i nawet burze, której -nie ukrywam- bałam się. Ludzi na ulicy nie brakowało, każdy przeciskał się przez każdego. Byłam w tłumie osób. Wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni zapominając, że jest rozładowany, co nie było dobrym pomysłem w tym tłumie. Telefon zaraz leżał na ziemi, a ja nieudolnie próbowałam, go podnieść. Ktoś nadepnął na moją dłoń, zasyczałam z bólu, wreszcie podnosząc telefon i prostując plecy, spotkałam się z szaro - zielonymi tęczówkami.
- Um, przepraszam. Coś Ci się stało? - spojrzał na moją, siną rękę
- Huh, myślę, że to nic, cóż, chyba. - to wyglądało źle.
- Wiesz, powinienem zabrać Cię do szpitala. - zaproponował. - Chodź, tam mam samochód. - wskazał na parking, obok pobliskiego parku.
- Um, myślę, że nie. Poradzę sobie. - odmówiłam mu. Po prostu nie chciałam. Pomimo tego, że chłopak był w moim wieku, a może młodszy, nie chciałam nigdzie z nim iść, a już na pewno nie jego samochodem.
- Myślę, że się mnie boisz. - zaśmiał się. Tak, miał racje.  - Nie masz czego. Więc, może daj mi swój numer i spotkamy się kiedyś, w przeprosinach? - starał się rozluźnić sytuacje.
- Tak, okej. - Błyskawicznie, zapisałam swój numer na jego telefonie i odeszłam. Tak strasznie mnie onieśmielał. W jego oczach widziałam dużo pozytywnych emocji, które odbierały mi mowę. Kuło nie w brzuchu kiedy się odzywał. Nie , nie wiem co to jest.

Spojrzałam na wyświetlacz. Był cały, więc okej. Ręka zaczynała mnie boleć coraz bardziej, więc byłam zmuszona iść do szpitala. Tam dowiedziałam się, że mam mocno stłuczoną rękę, więc założyli mi bandaż z drewnianymi małymi szynami. Cieszyłam się, że nie jest to gips. Nie pamiętam czy go nosiłam, ale nie wyglądał dobrze. Ze szpitala zadzwoniłam do mamy, powiedziałam jej, że jestem w szpitalu i chciałabym, żeby po mnie przyjechała. Ona, obiecała, że zadzwoni do Niall'a, żeby przywiózł mnie do domu. Ucieszyłam się, że zobaczę chłopaka. Zaczynałam go lubić i jestem mu wdzięczna, że nie jest nachalny i nie nalega.

Zobaczyłam go jak szedł korytarzem szpitala. Był ubrany w jeansy, koszulę i białe supry. Pomimo jego zwykłego ubioru, podobał mi się.





 Przywitaliśmy się całusem w policzek.
- Cześć, co się stało? - próbował to ukrywać, ale ja wiedziałam, że jest przejęty.
- Niall, to nic takiego. - uśmiechnęłam się. - Po prostu, ktoś nadepnął mi na rękę, kiedy schylałam się po telefon na ulicy, nie martw się. - Szczerze, nie chciałam, żeby się martwił. Ten niepokojący błysk w jego oczach, sprawiał, że czułam się źle.
- A co mówi lekarz? - zapytał jakbym co najmniej została potrącona przez samochód.
- Jest stłuczona, muszę ponosić to, przez trzy tygodnie, a raz w tygodniu zmieniać bandaż. Przeżyję. - żartowałam. Nadal się uśmiechałam, przy nim nie mogłam tego nie robić. On nadal był zbyt przejęty.- Hej, Niall, uśmiechnij się! - pomachałam mu ręką przed twarzą.
On wreszcie się uśmiechnął.
- Po prostu się o Ciebie martwię. Cóż, więc czujesz się okej?
- Tak, chodź już. - złapałam go za rękę, Zanim tu przyszedł czułam się gorzej. Byłam roztargniona po spotkaniu z niejakim Harry'm. Niall po prostu dawał mi trochę szczęścia. Musiałam mieć dobry gust, że wybrałam Niall'a na chłopaka.
- Woah, więc złapałaś mnie za rękę. Czy ja śnie? Jestem w niebie, tak? - zaśmiałam się na jego słowa. Był uroczy w tym co mówił. Weszliśmy do auta chłopaka. Cały czas byliśmy zajęci rozmową, Pod moim domem, kiedy miałam już wychodzić Niall zatrzymał mnie, pytaniem.
- Może chciałabyś iść dziś wieczorem gdzieś ze mną? To znaczy wiesz...
- Randka? - uniosłam brew.
- Huh, tak. - denerwował się,
- Dlaczego masz z tym problem skoro już jesteśmy razem?
- To jest... strasznie mi na Tobie zależy. A teraz muszę zdobywać Cię na nowo, sprawiać, że się we mnie zakochasz, tak jak ja Cię kocham i tak jak ty kochałaś mnie wcześniej. - westchnął patrząc przed siebie.
- Niall, nie chcę się do niczego zmuszać, bo to nie będzie dobre, ale naprawdę Cię lubię i nie martw się o nic - puściłam mu oczko. Chciałam przez to powiedzieć, że naprawdę wszystko zmierza w dobrym kierunku. On na pożegnanie ucałował kącik moich ust, a zanim rumieńce pojawiły się na moich policzkach, wyszłam z auta. Weszłam z domu, przywitałam się z mamą, odpowiedziałam na kilka jej pytań typu "Jak było?" i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się oraz podłączyłam telefon do ładowania. Zaczęłam się zastanawiać dlaczego mieszkam z mamą, no bo mam już te 25 lat, więc... oczywiście w tej sytuacji (amnezja) to naturalne, ale wcześniej? Postanowiłam nie pytać o to, ponieważ mogłoby to zabrzmieć niegrzecznie. "Mamo, dlaczego z Tobą mieszkam?"? Wzięłam telefon do ręki, nadal się ładował, ale przeczytałam sms.

Numer nieznany: Hej :) żyjesz?
Ja: mmm... Harry? Tak żyję :)
Harry: :D tak, chciałabyś gdzieś wyjść jutro w południe? Kawa czy coś?
:)

Zaczęłam się zastanawiać czy to będzie okej, w końcu jestem teraz z Niall'em i powinnam zająć się pielęgnowaniem naszego związku, naprawdę mi na tym zależy. Postanowiłam jednak spotkać się z chłopakiem, nie dopuszczę do niczego więcej.

Ja: Okej, gdzie?
Harry: Przyjdę po Ciebie :) daj adres

Oho, nie chciałam dawać mu adresu. Możesz się śmiać, nie wiem co ze mną nie tak, Mam coś jak blokadę przed tymi rzeczami.

Ja: Przyjdę sama :) gdzie?
Harry: Chamioneset Street 97, 90 :) będę czekał :*
 Już nie odpisałam, dobrze, że nie nalegał na przyjście po mnie. Apropos wychodzenia samej z domu, od wczoraj przypomniałam sobie bardzo dużo rzeczy, myślę, że to dzięki Niall'owi. Oglądanie zdjęć pomogło. Lekarz powiedział, że najintensywniejsze ćwiczenia najwcześniej przyniosą najlepsze efekty. Jestem za to bardzo wdzięczna mojemu chłopakowi.

Z Niall'em umówiłam się na godzinę 6 PM, więc postanowiłam się uciąć sobie drzemkę dla urody. Obudziła mnie mama, mówiąc, że już czas się szykować. Byłam podekscytowana spotkaniem z uroczym chłopakiem, ponieważ nasza ostatnia randka było najlepiej spędzonym wieczorem mojego życia, a przynajmniej tak mi się wydaje, nie pamiętając jego większości.

Niall był pod moim domem punktualnie. Wyszłam i pocałowałam go w policzek. Otworzył przede mną drzwi samochodu, jak gentelmen. Wsiadłam, a kiedy Horan już był obok zaczęłam rozmowę.
- Przypomniałam sobie kilka rzeczy. - spojrzałam na niego.
- Hmm? To świetnie. Więc co?


***

- Pamiętam, jak zabrałeś mnie do wesołego miasteczka i w domu strachów byłeś taki przerażony... - opowiadała ze śmiechem. To niesamowite z jakimi szczegółami wszystko pamiętała. Bardzo się cieszę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. - Albo jak wpadłeś twarzą w watę cukrową jakiegoś dziecka - jej perlisty śmiech roznosił się po aucie.
- Heeej, to nie jest śmieszne! - również się roześmiałem.

- Więc, Ni, gdzie jedziemy? - zapytała po chwili, a sposób w jaki się do mnie zwróciła był słodki. 
- Umm, niespodzianka. - uśmiechnąłem się. 
- Nienawidzę niespodzianek... - mruknęła.
- Huh, ta Ci się spodoba.



Pół godziny później wysiedliśmy na parkingu wesołego miasteczka, na obrzeżach Londynu.
Gdy [T.I] to zobaczyła była wniebowzięta! Myślę, że to jej wspomnienia. Złapała mnie za rękę ciągnąc w stronę wejścia. Kupiłem bilety i po chwili mogłem usłyszeć jej chichot. Nie mogła się zdecydować, z której atrakcji najpierw skorzystać...

Po dwóch godzinach zabawy, odwiozłem dziewczynę do jej domu. Wyszedłem z samochodu, otworzyłem jej drzwi i doprowadziłem do drzwi.
- Dziękuję Ci za to, jak zwykle było wspaniale. - powiedziała z uśmiechem na ustach.
- Cieszę się, że czujesz się okej w moim towarzystwie - uśmiechnąłem się nieśmiało. 
- Toooo, do zobaczenia? - już chciała wejść do domu, kiedy ją zatrzymałem.
- [T.I], poczekaj... - chwyciłem jej rękę, przybliżając się powoli. Dziewczyna zamknęła oczy, chyba spodziewając się tego co zrobię. Delikatnie musnąłem jej usta, a one złapała mnie za policzki przyciągając do siebie. Po kilku sekundach skończyła to i weszła do domu bez słowa. Przez oszkloną ścianę salonu mogłem zobaczyć jak z uśmiecham wita się z mamą zdejmując kurtkę. 

***

Obudziłam się o 10 z uśmiechem na ustach. Przed oczami nadal miałam twarz Niall, kiedy przymykał oczy oraz jego nieśmiałe usta na moich. Prawie go fangirlowałam, wiec wstałam i poszłam do łazienki załatwiając tam całą poranną toaletę. Zeszłam na dół, ale mamy tam nie było. Znalazłam tylko karteczkę,informującą mnie o tym, że wróci ona wieczorem, więc mam na siebie uważać i inne bzdury. Do spotkania z Harry'm zostało mi jakieś półtorej godziny, więc włączyłam telewizor, i tak zleciał mi ten czas. Byłam ubrana w białe rurki z rozcięciami na kolanach i czerwoną koszulę, więc bez przebierania się mogłam po prostu wyjść. 

Pod umówiony adres dotarłam szybko i sprawnie. A nawet przed czasem. Po kilku minutach Harry wszedł do kawiarni. Podszedł do stolika, przy którym siedziałam i pochylił się by pocałować mnie w policzek, a zaraz potem to miejsce zaczęło mnie piec. Nie byłam na to gotowa. Nie powinien tego robić, jeśli widzimy się drugi raz. 
- Zamówiłaś już coś?
- Um, nie. - mruknęłam cicho. Byłam dość zawstydzona, prawie go nie znam, więc...





Harry zamówił dla nas cappucino i babeczki. Rozmawialiśmy jakiś czas, przez co nieco się rozluźniłam, ale było to dla mnie jednorazowe spotkanie. Podczas jego trwania brunet zdążył wyjść do toalety na 15 minut, wrócić z telefonem w ręku i nada smsować z niejaką Taylor. 

- Wiesz Harry, muszę już wracać... - przerwałam jego bezsensowną gadaninę o kotach czy czymś.
- Oh, okej, odprowadzę Cię. - posłał mi uśmiech, który z trudem odwzajemniłam. 

Przez całą drogę do jego domu angażował mnie w rozmowę, a ja się nie opierałam, bo byłabym niegrzeczna, a tego nie chciałam. Cholerne dobre wychowanie. 

- Harry, tu mieszkam. - wskazałam na kremowo-brązowy budynek za żywopłotem. 
- Huh, więc do zobaczenia. - zbliżył się do mnie i przyparł wargi do moich ust. NIENIENIENIE. Zamiast walnąć mu z liścia, ja po prostu stałam oniemiała. Chłopak chyba pomyślał, że jego pocałunek był tak zajebiście cudowny, ale NIE. To nie to samo co Niall. Posłał mi uśmiech, a ja szybkim krokiem udałam się do drzwi. Bez obracania się otworzyłam, a zaraz zamknęłam, chcąc totalnie odgrodzić się od świata. Zakluczyłam drzwi i oparłam się o nie czołem. Zanim z oczu poleciały mi łzy, wbiegłam na górę i rzuciłam się na łóżko. Uderzyło we mnie poczucie winy. Cholerne. Poczucie. Winy. 

Harry nie powinie tego robić. Ponieważ, ja pierdole, znamy się pieprzony jeden dzień, a on mnie całuje. Chwyciłam telefon do ręki, wybierając kontakt Harry i pisząc sms's.


Ja: To nie była randka, a ty nie powinieneś mnie całować. Nie pisz do mnie, nie chcę się już z Tobą spotykać.

Zaraz bo wysłaniu, zaczęłam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam. Mogłam źle zareagować, ale targało mną zdenerwowanie. Ogromne zdenerwowanie. Do końca dnia leżałam w łóżku. Mama przyszła, a kiedy zapytała co dziś robiłam rozpłakałam się. Wszystko jej powiedziałam, a ona była w szoku. Powiedziała, że powinnam wszystko powiedzieć Niall'owi. Jeśli nic nie czuje do Harry'ego (co jest raczej oczywiste), to nie powinnam mieć wyrzutów sumienia. Niall jest dla mnie bardzo ważny i nie chcę go zawieść. Wybrałam jego kontakt i napisałam sms'a.

Ja: Przyjedziesz do mnie?
Ni xx: Jasne, coś się stało?
Ja: Chyba nie, przyjedź x

Niall zapukał do moich drzwi kwadrans później. Zaprosiłam go do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku po turecku, oddychając zbyt głośno, bo chłopak to usłyszał.

- Co się dzieje? - był zatroskany.
- Niall, ja... Spotkałam ostatnio chłopaka. Umówiliśmy się, z mojej strony było to koleżeńskie spotkanie, - już zaczęłam się usprawiedliwiać, ale przecież ja nic nie zrobiłam! Niall słuchał mnie uważnie, ale w jego oczach widziałam stres.
- Do czegoś doszło? - zapytał prosto z mostu. Ułatwił mi sprawę.
- Tak. - powiedziałam stanowczo. - To znaczy nie! - szybko zaprzeczyłam, moje głupota nie zna granic, ale ciii. - Ugh, pocałował mnie, okej?! Ale to nic... - jęknęłam. Blondyn spuścił głowę, przetarł twarz dłońmi, a ja bawiłam się palcami. Jak winna.
- Czy... czy poczułaś coś gdy Cię pocałował? - jego wargi drżały.
- Ja, nie. Na pewno nie to co kiedy ty całowałeś mnie. - lekki uśmiech zaświtał na jego twarzy. Spojrzał mi w oczy, chwytając za ręce.
- A może... To była próba... No wiesz, naszej miłości? - zagadnęłam chcąc podnieść na duchu nas oboje.
- Tak, - zaśmiał się. - na pewno. - ucałował mnie czule.




***


A przed państwem... Najgorszy Imagin Roku, a nie... sorry, WSZECHCZASÓW.
Wiem, że każde jedno zdanie jest okropne, ale musiałam skończyć tą historię, a w sobotę wyjeżdżam do Anglii na trochę, więc będę miała mnóstwo czasu na pisanie, niestety bez internetu. Były prośby o imaginy z całym 1D, więc okej. Mam także coś mega dużego, co siedzi mi w głowie od dwóch/ trzech lat. Ale musi być na 100000000% ideolo zanim wam to dam. Jeśli chcecie, to skomentujcie tutaj, a będę miała motywację <3 Dziękuje i przepraszam za tego imagina.
+ 10 kom i kolejny będzie z całym zespołem ;)


19 komentarzy:

  1. Ja bardzo bym chciała :* I weny życzę kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Imagin ze wszystkimi? Hmm..zapowiada się ciekawie ^^ rowniez jestem za.
    Co do tego imagina: nie jest okropny! Bardzo ciekawy i radosny ")
    Milego wyjazdu, odpoczynku, A po drodze niech gdzies się znajdzie wena <3
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Imagin jest cudowny :* życzę weny i udanego wyjazdu <3 ~ Vici

    OdpowiedzUsuń
  4. Super imagin nie mogę się doczekać Twojego kolejnego postu! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej czy istnieje tu 1D ? Czy chłopaki to po prostu przyjaciele ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1D tutaj nie istnieje, a chłopcy się nie znają :)

      Usuń
  6. Mega :) czekam na imagin ze wszystkimi :) pozdrawiam, udanego wyjazdu i życzę duuzo weny!

    OdpowiedzUsuń
  7. zapamiętam to i postaram się coś takiego kiedyś zrobić :D Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny <3
    Udanego wyjazdu :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Aww aww rajciu już się nie mogę doczekać!! I ten imagin JEST cudowny! Bosz, daj next plis ;** Udanego wyjazdu kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie fajnie już nie mogę się doczekać imagina ze wszystkimi

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej na kiedy przewidujesz następnego posta ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam Cię tutaj <3 http://annie1126.blogspot.com/2015/08/niall.html

      Usuń
  12. Imagin jest cudowny ❤ opowiadałam przyjaciółce i powiedziała że jest super, serio pls napisz kolejną część nie mg się doczekać to było świetne ����!

    OdpowiedzUsuń