Strony

niedziela, 20 października 2013

Imagin Liam cz.2


Ostatnie 2 tygodnie z Liamem minęły w niewiarygodnie szybkim tempie. Nieubłaganie zbliża się dzień jego wyjazdu na front. Nie wiem czego boję się bardziej – tego, że może mu się tam coś stać, czy tak długiej rozłąki. Jest nam ze sobą tak cudownie, że ten rok bez niego, będzie najgorszym rokiem w moim życiu. Nie będziemy mogli rozmawiać, pozostają nam tylko listy. Pocieszam się tym, że nie tylko Li tam jedzie, ale również dużo innych mężczyzn. Oznacza to tyle, że wiele kobiet jest w takiej sytuacji jak ja. One może są już przyzwyczajone, ale dla mnie sama myśl, że te dziewczyny czują lub czuły to co ja, jest pocieszająca. Planuję zrobić dla Liama imprezę pożegnalną, chociaż wiem, że nie przepada za niespodziankami. A może po prostu lepiej będzie spędzić ten dzień razem.. Nie wiem.. Mam jeszcze trochę czasu, aby się nad tym zastanowić.



1,5 tygodnia później

To już jutro. Jutro rano ostatni raz zobaczę mój skarb, zanim rozstaniemy się na cały rok. Nie mogę uwierzyć, że tak szybko minęły te nasze wspólne 3 tygodnie. Miałam robić przyjęcie pożegnalne, ale stwierdziłam, że wolę tego dnia mieć go tylko dla siebie.

Tak jak tego dnia gdy zostaliśmy parą, pojechaliśmy konno na polankę. Rozłożyliśmy koc i zrobiliśmy sobie piknik. Nawzajem karmiliśmy się wszystkimi smakołykami, a potem leżeliśmy przytuleni pod starym dębem.

- [t.i]…. – zaczął Li

- Tak skarbie?

- Będę za Tobą strasznie tęsknił

- Ja też kotku, ale będziemy do siebie pisać.

- Ale to nie to samo co móc Cię codziennie zobaczyć i pocałować..

- Wiem, ale po tym roku nie musisz już tam wracać jeżeli nie będziesz chciał i  będziemy tutaj, razem, na zawsze – uśmiechnęłam się, a Liam wpił się w moje wargi.

Oderwaliśmy się od siebie dopiero, gdy zabrakło nam tchu

- Chyba czas wracać – zadecydował chłopak

- Ale dlaczego? Jest dopiero 18

- Musimy iść jeszcze w jedno miejsce

- No dobrze – zgodziłam się, a Li pomógł mi podnieść się z ziemi.

Odstawiliśmy konie do stajni i poszliśmy na plażę. Tam się poznaliśmy, więc nic dziwnego, że Liam tutaj mnie przyprowadził. Spojrzałam na swoją rękę. Miałam tą samą bransoletkę dzięki której Li pojawił się w moim życiu.

Szliśmy brzegiem morza trzymając się za rękę. Słońce powoli znikało za horyzontem.  Tak chciałabym aby ta chwila trwała wiecznie. Rozmarzyłam się o naszej wspólnej przyszłości. Moje rozmyślania przerwał głos mojego chłopaka.

- Choć idziemy popływać. – uśmiechnął się zawadiacko

- Co? Ja nie mam stroju – zaprotestowałam

- To co. Mi to nie przeszkadza. Ściągaj buty i sukienkę i wskakuj do wody. – powiedział i zdjął z siebie ubranie pozostawiając tylko bokserki.

Ujrzałam jego umięśniony tors. Widziałam go nie raz, ale w świetle zachodzącego słońca wyglądał jeszcze lepiej. Miałam ochotę się do niego przytulić, ale żeby to zrobić musiałam wejść do morza, bo on właśnie tam na mnie czekał.

Niechętnie umoczyłam stopy w wodzie.

- Brrr zimna – zatrzęsłam się

- Kotku przyjdziesz do mnie sama czy mam ci pomóc – zawołał Li

- Nie wejdę tam!! Tam woda jest zimna – krzyknęłam

- Oj nie przesadzaj – powiedział, podbiegł do mnie i uniósł do góry.

Razem ze mną wbiegł głębiej, tak, że fala zakrywała mnie do poziomu ramion.

- No i co, aż tak strasznie? – uśmiechnął się nonszalancko

- Zimno mi Payne – powiedziałam udając obrażoną

- A teraz lepiej? – zapytał przyciskając mnie do swojego ciała

- Znacznie – jeszcze mocniej się w niego wtuliłam



Po powrocie do domu leżeliśmy razem na kanapie oglądając film. Film było o żołnierzu, który wyjeżdża na wojnę i tam ginie. Ogólnie skończył się on dobrze, bo dziewczyna znalazła nowego chłopaka, mimo tego, że o tamtym nie zapomniała i żyli długo i szczęśliwie. Mój tok myślenia jednak zatrzymał się na momencie jak żołnierz zmarł. Mój w mojej głowie kotłowały się obawy. A co jeśli z Li też tak będzie? A co jeśli go stracę? Nie przeżyłabym tego.. Nie powiedziałam Liamowi o moich przemyśleniach, ale on sam zauważył, że coś jest nie tak.

- Co się dzieje skarbie? – zapytał czule i musnął płatek mojego ucha

- Nic.. Wszystko jest okej – odpowiedziałam z trudem powstrzymując łzy

- Przecież widzę, że coś Cię gryzie

- No bo – z moich oczu zaczęły płynąć łzy – jeżeli z Tobą będzie tak jak z tym chłopakiem w filmie. Jeżeli coś ci się stanie i zostawisz mnie tutaj samą?

- Nie płacz kotku – objął mnie i wytarł łzy z mojej twarzy – nic mi się nie stanie. Obiecuję ci, że za rok wrócę tutaj cały i zdrowy.

- Nie masz pewności

- Będę na siebie uważał. Dla Ciebie

Uśmiechnęłam się niepewnie i ucałowałam go w policzek. Chwilę później Li musiał już wyjść i wracać do domu, bo wcześnie rano ma lot. Pożegnaliśmy się i chłopak opuścił mój dom. Przed sekundą widziałam go ostatni raz przed rokiem rozłąki. A może jednak nie ostatni….



***

O 5 rano usłyszałem dźwięk mojego budzika. Niechętnie podniosłem się z łóżka i spojrzałem na stojące na szafce zdjęcie moje i [t.i]. Jeszcze nawet nie wyszedłem z domu, a moje serce pękało z tęsknoty. Nie wyobrażam sobie tych 12 miesięcy bez niej. Te 3 tygodnie były najwspanialszymi tygodniami w moim życiu, a teraz nagle to wszystko zniknie..

Zajrzałem do szafy i wyciągnąłem z niej świeżo uprasowany mundur. Poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic i założyłem go. Spojrzałem na siebie w lustrze. Jest okej. Chyba o niczym nie zapomniałem. Chwyciłem walizkę, pożegnałem się z moim ojcem i pojechałem na lotnisko.

Siedziałem na lotnisku czekając na wezwanie do mojego lotu, gdy nagle usłyszałem za sobą jej głos.

- Co ty tutaj robisz [t.i]? – spojrzałem na zegarek – Jest dopiero 6, a ty nie lubisz wcześnie wstawać.

- Wiem Li, ale musiałam się z Tobą pożegnać, pomachać ci przez okno, gdy będziesz odlatywał

- Kocham Cię wiesz? – musnąłem jej policzek

- Wiem – uśmiechnęła się i przytuliła się do mnie

Pasażerowie lotu numer 43 do Afganistanu proszeni są o udanie się na odprawę

Usłyszeliśmy komunikat i jeszcze mocniej się do siebie przytuliliśmy. Ostatni raz pocałowałem jej wargi i udałem się w kierunku mojej bramki.

Wsiadając do samolotu odwróciłem się ostatni raz w stronę budynku. [t.i] stała w oknie i uważnie mi się przyglądała. Pomachałem jej i bezgłośnie powiedziałem „KOCHAM CIĘ”, ona najwyraźniej to zauważyła, bo uśmiechnęła się i wysłała mi całusa. Zająłem swoje miejsce i jeszcze raz spojrzałem w tamto okno. Już jej nie było, a zobaczę ją dopiero za 12 długich miesięcy..
________________________________________________________________
Hej kotecki :* Liczba waszych komentarzy przeszła moje oczekiwania. Cieszę się, że poprzednia część wam się spodobała, więc ta mam nadzieję, że jest równie dobra. Zmieniłam swój pseudonim na bloggerze, więc od dzisiaj nie jestem "Louisowa" tylko "Mrs.Tomlinson" Miałam Wam już dawno o tym powiedzieć ale zapominałam. Jeżeli macie do mnie jakieś pytania piszcie do mnie na tt @MuahLouis .. Dawajcie follow, pytajcie o back. I jeszcze jedna mała sprawa. Pytacie mnie o Harrego 8, ale ja kompletnie nie mam na niego pomysłu, więc może wy macie koncepcje jak to kontynuować? Jeżeli tak piszcie w komentarzach, a ja postaram się z tego coś stworzyć. Na następną część Liama musi być, podnoszę stawkę - 25 komentarzy. Czekam na wasze opinie.. Buziaki :*






20 komentarzy:

  1. Zapomniałam dodać, że zmieniłam nazwę i nie będę się już podpisywać "Louisowa" tylko "Mrs.Tomlinson :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no po prostu idelany<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie jeju nie moge się doczekac kolejnej części

    OdpowiedzUsuń
  4. boskie i już nie moge się doczekać kolejnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaa Świetny rozdział ! ♥
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O Boziuu Li jadący na wojnę!
    Wow, jestem w szoku! Nie powiem oryginalny pomysł na imagina :)
    Podoba mi się, czekam na więcej! :*
    Weny!!! :-)

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Wreszcie doczekałam się na kolejną część!<3
    Jeżeli chodzi o imagin to sama nie wiem co mam powiedzieć...
    To że jest cudowny na pewno wiesz, więc co mam dodac?
    Kocham twoje imaginy, oby tak dalej<3 i oczywiscie czekam na nexta!

    M.

    OdpowiedzUsuń
  8. super, super, super <3 z pewnoscia bedzie 25 komentarzy :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Połakałam się, na prawdę. Piękny imagin, mam nadzieję, że się dobrze skończy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie piszesz! Mam nadzieje, że Li wróci cały i zdrowy. Pisz next ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. O rajciu jaki słodki <33 , czekam na dalszą część , można się mocno wzruszyć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny ! Uwielbiam <333

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy dokończysz tam tego imagina z Harry'm? My nadal czekamy.. Skończyłaś w takim momencie ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale jakoś nie mam dalej pomysłu.. Co bym nie wymyśliła nie potrafię tego przelać na kartkę. Dlatego właśnie poprosiłam o zgłaszanie pomysłów na ostatnią część.. Pozdrawiam

      Usuń
  14. Wyobraziłam sobie liama w mudurze i mrrr...
    Mrs.Payne

    OdpowiedzUsuń