Strony

wtorek, 8 stycznia 2013

Rozdział 13

Jakiś czas później...
*Narrator
-Zayn?Co ty tu robisz?!-przed nią stał chłopak jej marzeń. Facet, z którym mogłaby przeżyć resztę swojego życia. W oczach malowało się zdziwienie, ale i radość.
-Annie mi powiedziała, że lecisz do Polski, a jest coś co muszę Ci powiedzieć.
-Zayn przepraszam, ale śpieszę się.
-Wiem, ale to zajmie mi tylko chwilę.-spojrzał na nią swoim wzrokiem, dzięki któremu zawsze mu ulegała. Było tak i tym razem.
-No dobrze. I tak odprawę mam za półgodziny.-uśmiechnęła się. To dobry znak. Od pewnego czasu w ogóle tego nie robiła.

Udali się do kawiarni na lotnisku i usiedli przy małym stoliku.

-Więc wracasz do Polski tylko na dwa tygodnie?
-Tak. Później będę musiała wrócić do pracy.-Czy mi się wydaję, czy czuli się niezręcznie?
-Dobrze, ale chyba nie o tym chciałeś rozmawiać.
-Tak, masz rację. Chodziło mi to, że...Chodzi mi o to, że.... Och nie wiem jak zacząć-Na twarzy chłopaka pojawił się grymas., który sprawił, że dziewczyna przez moment poczuła motylki w brzuchu. Na szczęście soki trawienne szybko je uspokoiły.
-Najlepiej...
-Od początku. Tak wiem, ale to trudne.-Nawet nie pozwolił jej dokończyć. Bezczelny gość.-Alice tak bardzo chcę Cię mieć. Wiem, że to głupio brzmi, ale kocham Cię. Kocham twój sposób w jaki kichasz, kocham, kiedy jesz z pełną buzią  i kiedy ze śmiechu dostajesz drgawek. Uwielbiam, kiedy masz z czymś problem, bo wtedy tak słodko się denerwujesz. Uwielbiam, kiedy zachowujesz się jak dziecko, o które trzeba się troszczyć. Ale ja chyba nie zawsze wiedziałem jak to robić i dlatego tak często przeze mnie płakałaś. Lecz mimo wszystko kocham Cię. Dla mnie jesteś perfekcyjna i jedyna.-jakie to urocze. I takie nierealne, bo przecież ludzie nie zmieniają się tak nagle, prawda? Prawda?
-...-nie dziwię się, że nie wie co powiedzieć. Szczerze mówiąc, mnie też zatkało.
-Alice proszę powiedz coś.
-Muszę iść- rzekła i odeszła ze łzami w oczach.
-Poczekaj!-co za typ! Tak brutalnie złapał ją za nadgarstek, zmuszając ją tym samym by na niego spojrzała.
-Na co?! Aż znowu ci się znudzę? Nie dzięki.
-Al...
-Wysłałam 12 listów. 12 głupich listów. Nie odpisałeś na żaden-o nie! Tylko nie to. Dopiero co nauczyła się nie płakać.-A teraz mówisz mi, że mnie kochasz. Wiesz Zayn? Tak się nie robi.
-Jakie listy? O czym ty mówisz?!-czyżby ktoś nie wiedział o co chodzi?
- O proszę cię! Dobrze wiesz o czym mówię!
-Alice ja naprawdę nic o tym nie wiem. Jakie listy?
-Moje listy pisane do ciebie! Pisałam je co miesiąc z nadzieją, że chociaż na jeden odpiszesz!
Wspominałam już, że ich rozmowę słyszą wszyscy?
-Nie dostałem ani jednego!
-Więc może panna idealna je chowała?!
-Co...?- Biedak, niczego nie rozumie.
"Samolot do Polski, bla...bla....bla"
-Muszę iść-powiedziała ocierając resztki łez z policzków. Zdecydowanie zapuchnięte oczy i tusz na całej twarzy jej nie pasują. Podziwiam ją. Miała swój honor, który kazał jej się kulturalnie pożegnać. Jak musieli się czuć, kiedy się żegnali podając sobie dłonie, a chcieli się tak mocno przytulić, jakby można było w jednym krótkim przytuleniu dotknąć serca sercem. Zanim odeszła dodała krótkie "zapomnij o mnie, o nas. To już minęło".
 Koniec. Odeszła.
-Kocham Cię-powiedział to do siebie. Głupek, powinien za nią pobiec! Zatrzymać ją! A on? Stoi jak taki kołek.
Co za dziwak.

*Alice
Lecąc do domu, uświadomiłam sobie, że możemy się już nigdy w życiu nie spotkać. Nie jestem na to gotowa.
*Zayn
Znowu pozwoliłem jej odejść. Tym razem na dobre. Pocieszające jest przynajmniej to, że wieczorami patrzymy razem na to samo niebo...

*Narrator- 2 tyg. później. muzyka
-Cześć! Mam prośbę. Kochaj mnie dziś i nie opuszczaj jutro.Da się zrobić?-czy on śni? Fakt jest 15, ale czy to możliwe?
-Alice?!
Jej, wspaniały widok. Oboje są nareszcie szczęśliwi. Szkoda, że nikt nie widzi tego jak się przytulają.
-Co mam zrobić, żebyś już zawsze była szczęśliwa?
-Po prostu zakochaj się we mnie jak głupi i nieopamiętany.
O tak! Soczysty i namiętny buziak zawsze dobry!
Hmm, teraz to już się robi gorąco. Chyba już ich zostawię.

________________________________
mamy koniec :)
jeszcze tylko epilog ;)
dziękuję wszystkim, którzy to czytają :*
mam nadzieję, że opowiadanie się podobało ;P
epilog pojawi się jutro
dobranoc!

5 komentarzy:

  1. CUDNIE PISZESZ! PO PROSTU MAAAAAAAAAAAGIA! :))))) <3 Zapraszam do mnie i także liczę na komentarz: www.spoczkofoczko.blogspot.com <33333

    OdpowiedzUsuń
  2. Super te wszystkie rozdziały . BOSKIE ;;**

    OdpowiedzUsuń
  3. nie uważasz, że ona powinna z nim mieć dziecko?
    Przecież oni uprawiali na początku seks!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wzruszające ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę świetne, super opowiadanie. Żałuję, że czytam to dopiero teraz

    OdpowiedzUsuń