Strony

piątek, 2 stycznia 2015

Harry cz.2


*miesiąc później*

Siedziałam przy swoim biurku, układając grafik na nadchodzący tydzień. Wbrew pozorom, praca nie jest taka zła jak się spodziewałam, i co dziwne, nadal w niej jeszcze pracuję. Do moich obowiązków należy sporządzanie ważniejszych notatek ze spotkań, na które chodzę z Harry'm, wypełnianie dokumentów, załatwianie spraw, na które on nie ma czasu i oczywiście, codziennie rano dostarczam kawę dla niego i dla siebie. Złą stroną tej pracy jest to, że pochłania ona większość mojego czasu, przez co cierpi mój związek z Kevin'em. Zaczynam o 8 i kończę o 20 i zwyczajnie w świecie nie mam sił na spotkania z nim. Mimo jego różnych propozycji, odmawiam, co kończy się zawsze kłótnią. Przeciwnie układa się sytuacja z Harry'm. Jest trudnym gościem, ale bywa naprawdę w porządku facetem, z którym umówiłabym się na randkę. Jednak jego nastroje są zmienne, więc kiedy zdążę się przyzwyczaić do jego dobrego humoru, nagle dzieje się coś, co sprawia, że jest nie do zniesienia. Mimo to, nadal w jakiś sposób mnie pociąga i cholernie mnie to wkurza.
-[t.i].
Drzwi gabinetu się otworzyły, a w ich progu stanął Harry. Wcale się nie rozpłynęłam pod wpływem jego głosu wymawiającego moje imię.
-Dziś wieczorem odbędzie się bardzo ważne spotkanie, na które musisz pójść ze mną.
Oznajmił. Moje mina zrzedła, ponieważ hej! to miał być mój wolny wieczór!
-Ale umawialiśmy się, że dziś wyjdę wcześniej.
Powiedziałam, niepewna jego reakcji.
-Jutro będziesz miała wolny wieczór. Dziś musimy tam iść.
Wycofał się do swojego biura i zamknął drzwi. Spojrzałam zmartwiona na Ellę, która posłała mi dziwne spojrzenie i wróciła do wypisywania faktur. Świetnie! To miał być wieczór mój i Kevin'a. Planowaliśmy to od tygodnia. Kolacja, kino i jego mieszkanie. Jak mam mu powiedzieć, że nie możemy się spotkać? Przecież on się wścieknie! Napisałam mu szybko smsa z przeprosinami i obiecałam, że innym razem go nie zawiodę. Następnie wróciłam do swojej pracy, z nadzieją, że  może zagłuszy ona moją złość i wyrzuty sumienia.
*

Półgodziny przed 19 Harry ponownie opuścił swój gabinet, tym razem ubrany już w czarny płaszcz.
-Gotowa?
Wzruszyłam ramionami, nie odzywając się. Jestem zła i zamierzam mu tu okazać w każdy możliwy sposób. Wstałam, ubrałam płaszcz, który zawsze przewieszam przez oparcie fotela, mimo że Ella upomina mnie, bym zostawiała go w szatni. Wsiedliśmy do windy, a atmosferę między nami można było krajać nożem. Żadne z nas jednak się nie odezwało i tak było przez następne 2 godziny spotkania. Notowałam, odpowiadałam zdawkowo na pytania, które dotyczyły spotkania, poza tym nic więcej. Dlatego, gdy byliśmy w drodze do samochodu Harry'ego po skończonym spotkaniu, odezwał się.
-Ktoś jest humorzasty.
Spojrzałam na niego kątem oka i prychnęłam, zakładając ręce na piersi i przyśpieszając krok. Niespodziewanie zatrzymało mnie gwałtowne szarpnięcie za ramię i zostałam odwrócona przodem do Styles'a. Uniosłam zdziwiona brwi, a zaraz potem się skrzywiłam.
-Nie ignoruj mnie.
Warknął zirytowany, nie puszczając mojego ramienia. Moje serce zaczęło szybciej bić. Nawilżyłam wargi koniuszkiem języka, co jest moim tikiem nerwowym. Wzrok Harry'ego prześledził ten ruch i zauważyłam jak przełyka ślinę. Gdy spojrzał mi ponownie w oczy, jego źrenice było rozszerzone, a tęczówki pociemniały.
-Możemy już iść?
Spytałam, nerwowo skubiąc rąbek płaszcza. Sytuacja stawała się napięta i zaczynała nasiąkać erotyzmem. Bynajmniej ja to tak odczuwałam.
Harry puścił mnie i ruszył bez słowa do auta, a ja zaraz za nim.
-Odwiozę cię do domu.
Oznajmił, a sposób w jaki to powiedział, oznaczał, że jego decyzja jest niepodważalna. Wzruszyłam ramionami i podałam mu adres, a następnie zamilkłam. Odzywałam się tylko wtedy, gdy pytał się, czy dobrze jedzie. Byłam zamyślona i zupełnie nie zwróciłam uwagi na to, że  nasze dłonie się stykają, gdyż oboje oparliśmy się o podłokietnik. Mój umysł zaprzątała wiadomość od Kevin'a, którą wysłał w trakcie spotkania. Napisał zwyczajne "Ok.". Ok? Co to znaczy? Jest wściekły, czy obojętny? W mojej głowie zaczęły pojawiać się najróżniejsze scenariusze, ale każdy z nich kończył się na tym samym. Tracę mojego chłopaka. Wyrzuty i złość się we mnie spotęgowały. Jak mogłam pozwolić, by praca stała się ważniejsza od mojego miłosnego szczęścia? Z drugiej strony, dlaczego Kevin tak łatwo odpuszcza? Czy już mnie nie kocha?
-[t.i].
-Hm?
Spojrzałam zaskoczona na Harry'ego i dotarło do mnie, że stoimy już pod moim blokiem. Dotarł również do mnie dotyk naszych dłoni. Właściwie tylko się stykały, ale gdy na nie spojrzałam, poczułam dziwne mrowienie w brzuchu.
-Naprawdę jesteś na mnie aż tak wściekła?
Oderwałam wzrok od naszych dłoni i skupiłam się na twarzy Harry'ego. Obserwował mnie spod ściągniętych brwi. Jak zwykle przy kontakcie wzrokowym zrobiłam się onieśmielona i zapomniałam języka w buzi.
-[t.i].
Dodał z naciskiem. Kciukiem przejechał po mojej dolnej wardze, uwalniając ją spod moich zębów. Przeszła mnie fala dreszczy, która nieznacznie ożywiła umysł. Mam chłopaka i nie mam czasu na głupie romanse.
-Nie.
Mruknęłam, odwracając wzrok.
-Nie?
Był zaskoczony, a ja się zastanowiłam, jak właściwie brzmiało pytanie. Czy jestem wściekła?
-Tak.
-Tak, to znaczy nie jesteś zła?
-Tak. To znaczy nie.
-Co?
-Jestem zła.
Harry cicho parsknął i pokręcił głową z rozbawieniem. To nie jest śmieszne.
-Dziękuję za podwiezienie.
Wymamrotałam, kładąc dłoń na klamce.
-Dziękuję, że poszłaś ze mną na to spotkanie i przepraszam, że musiałaś odwołać plany.
Zerknęłam na niego kątem oka, zaskoczona przeprosinami. Cóż, Harry Styles, który przeprasza, to podobno tak rzadki widok, że gdy już to robi, to trzeba mu wybaczyć. I tak zrobiłam. Choć może bardziej kierowałam się tym, jak dobrze wyglądał w panującym półmroku, jak dodawało mu to tajemniczości i zmysłowości. Albo dlatego, że zupełnie oszalałam na punkcie zapachu jego perfum. Tak czy siak, wybaczyłam mu.
-Nie ma sprawy.
Odparłam, a na jego twarzy zamajaczył delikatny uśmiech. Nie mogłam go nie odwzajemnić, zwłaszcza, że motyle w moim brzuchu były niezwykle ożywione.
-Do jutra.
Dodałam i wysiadłam. Usłyszałam jak Harry odpowiada mi tym samym i zamknęłam drzwi, po czym weszłam do budynku.
*

Następnego dnia rano zjawiłam się w pracy punktualnie i tak jak miałam w zwyczaju, przewiesiłam płaszcz przez fotel, a następnie zapukałam do drzwi, by podać Harry'emu kawę.  Weszłam do gabinetu i zastałam go, gdy akurat rozmawiał z kimś przez telefon. Kiwnął głową na znak, że mam podejść i tak też zrobiłam. Postawiłam plastikowy kubek z kawą na biurku i chciałam odejść, jednak poczułam jak Harry chwyta mnie za rękę, jednocześnie kończąc rozmowę. Spojrzałam na nasze złączone dłonie i poczułam przyjemne ciepło, które zalało mój organizm.
-Dzień dobry.
Powitał mnie, a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Skinęłam w odpowiedzi głową i na moment zatopiłam się w jego szaro-zielonych oczach.
-Dziś możesz wyjść o 15 i jeszcze raz przepraszam za wczoraj.
Puścił moją dłoń, a ja poczułam rozczarowanie, że to trwało tylko kilka sekund. Obserwowałam ja obchodzi biurko i siada na fotelu. Miał na sobie czarne, obcisłe jeansy, zwykły biały t-shirt i czarną marynarkę. Elegancko i wygodnie.
-W porządku. Dziękuję za wolny wieczór.
Odparłam i delikatnie się uśmiechnęłam. Harry puścił mi oczko i uruchomił swój laptop, po czym skupił całą swoją uwagę na dokumentach leżących przed nim. Westchnęłam cichutko, rozmarzona. Gdybym tak mogła przez cały czas widzieć jego przystojną twarz i słuchać tego pociągającego głosu...
-Masz jeszcze jakąś sprawę do mnie?
Spytał niespodziewanie, a gdy spojrzałam mu w oczy, dostrzegłam w nich rozbawienie. No tak. Stoję od kilku minut i się na niego gapię, to chore.
-Nie.
Bąknęłam zażenowana. Odwróciłam się na pięcie i pomaszerowałam do wyjścia, gdy w ostatnim momencie usłyszałam jego głos.
-Dobrze dziś wyglądasz.
Stanęłam jak wryta, powoli odwracając twarz w jego stronę.
-Seksownie.
Dodał, zabawnie poruszając brwiami i wracając do  przeglądania dokumentów. Wypuściłam cicho oddech, który nieświadomie wstrzymałam. Co on ze mną robi?
Kilka minut przed 15 skończyłam przeglądać kilkanaście podań o pracę w firmie Styles'a. Zadziwiające jest to, że większość z przysłanych CV należało do młodych, atrakcyjnych dziewczyn, które studiują lub są świeżo po odebraniu dyplomu. Przyglądając się dołączonym zdjęciom, próbowałam stłamsić w sobie rosnącą zazdrość. One wszystkie były takie piękne. Odłożyłam na bok wszystkie te, które były najładniejsze, ale proszę, zrozumcie mnie, nie zniosłabym kolejnej, atrakcyjniejszej ode mnie pracownicy. Już i tak jestem zazdrosna o te, które tu pracują. Pozostałą część podań, ułożyłam w stos i zaniosłam do gabinetu Harry'ego, tak by, po powrocie ze spotkania, mógł od razu je przejrzeć. Moją uwagę przykuła brązowa koperta, na której leżało średniej wielkości zdjęcie. Zaciekawiona podniosłam fotografię, by się jej przyjrzeć. Zdjęcie przedstawiało śliczną, młodą dziewczynę, która nie mogła być wiele ode mnie starsza. Miała blond włosy, które związała na czubku głowy i duże niebieskie oczy, otoczone wachlarzem długich, czarnych rzęs. Idealny nos, idealnie wykrojone usta. Uosobienie piękna. Odwróciłam fotografię na drugą stronę i odczytałam napisane drobnymi literami nazwisko, Sophie Mayer. Kątem oka zerknęłam na kopertę i kierowana dziwnymi emocjami, sięgnęłam po nią. Wyjęłam ze środka CV dziewczyny. Moje spekulacje o jej perfekcyjności potwierdziły się. Ukończyła Uniwersytet Yale z najlepszą średnią, w dodatku ma mnóstwo zainteresowań i byłaby idealnym pracownikiem. Poczułam ukłucie zazdrości, szczególnie, że jej podanie dostało się do Harry'ego bezpośrednio. Nie widziałam wcześniej jej zgłoszenia, co oznaczało, że Sophie musiała kontaktować się z Harry'm osobiście. Dlaczego to mnie tak zdenerwowało? Nie powinnam się tym interesować. Mam chłopaka.
Więc dlaczego poznając te wszystkie dziewczyny myślałam o tym, że nie pozwolę na to, by któraś z nich spodobała się Harry'emu? Najstraszniejszą myślą była jedna ta, gdy w duchu powtarzałam sobie, że Harry jest mój. Przecież mam pieprzonego chłopaka!
-Szpiegujesz?
Usłyszałam cichy, zachrypnięty głos. Przestraszona, wzdrygnęłam się, upuszczając na podłogę zdjęcie i CV dziewczyny. Szybko schyliłam się, by je podnieść i odłożyłam na swoje miejsce. Moje serce waliło nieprawdopodobnie szybko, a krew buzowała w żyłach. [t.i], ty idiotko!
-N-nie..j-ja tylko...
Odwróciłam się powoli w jego stronę i zamarłam. Nasze ciała stykały się z sobą, a ja musiałam zadrzeć głowę do góry, by móc spojrzeć mu w oczy. Obserwował mnie spod przymrużonych powiek. Wkopałam się. W dodatku motyle  w moim brzuchu postanowiły się odezwać.
-Ty tylko co?
Przerwał mi. Nie potrafiłam odczytać jego emocji. Był poważny i skupiony na wpatrywaniu się we mnie. Czy mi się wydawało, czy ktoś zakręcił dopływ tlenu?
-Przepraszam...
Szepnęłam, skruszona. Miałam płytki, urywany oddech, a moje myśli wędrowały w nieproszonym kierunku. Pragnęłam, by mnie pocałował i doprowadził do rozkoszy.
Co?
-Co ty ze mną robisz, [t.i]?
Mruknął cicho. Zmarszczyłam brwi skonsternowana, a sekundę później poczułam jego palce na mojej brodzie i usta na moich ustach. Przyciągnął mnie do siebie delikatnie, choć pocałunek wcale nie był niewinny. Napierał na mnie z taką stanowczością, a mnie nie pozostało nic innego, jak odwzajemnić ten pocałunek. Musiałam mocno złapać się jego marynarki, by nie upaść. Miałam kolana jak z waty. Gdy się odsunął, byłam jeszcze w większej euforii. To było... coś niesamowitego!
-Nie musisz mnie szpiegować, już i tak straciłem dla ciebie głowę.
Jeśli wcześniejszy pocałunek nie wgniótł mnie w ziemię, to z pewnością zrobiły to jego słowa. Przysięgam, że na moment straciłam zdolność oddychania, a gdy się ocknęłam, jedyne na co było mnie stać, to wydukać nieskładnie trzy słowa.
-J-ja mam chłopaka...
Minęłam go szybko i wyszłam z gabinetu, w pośpiechu zbierając swoje rzeczy i zjeżdżając windą na sam dół. Najgorsze nie było to, że zdradziłam swojego chłopaka. Gorsze było to, że ten pocałunek cholernie mi się podobał i oddałbym wiele, by jeszcze raz móc poczuć jego wargi.

__________________________________________________
Cześć :)
Wiem, mówiłam, że dodam tą część prędzej, ale po prostu zabrakło mi czasu, w dodatku od kilku dni jestem chora ;_;
3 część już się tworzy ;)

Szczęśliwego Nowego Roku!

38 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Teraz gdy na spokojnie przeczytalam ta czesc, moge o niej powiedziec tyle, ze jest G E N I A L N A. c: Nie spodziewalam sie, ze tak szybko cos bedzie miedzy nimi. *.* Harry taki szczery. Czekam na nastepna czesc :) Oby byla jak najszybciej. / Oliff

      Usuń
    2. I rowniez szczesliwego! :)
      PS. ale robie spam. xd

      Usuń
  2. Cudowny <3 Zdrowiej szybko! Nie mogę się doczekać następnej ;** Weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow super, na prawdę ;)
    Ile części przewidujesz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny! Z niecierpliwością czekam na kolejną część! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie chcę być chamska czy coś bo bardzo doceniam twoją prace, ale pierwsza część o wiele bardziej mi się podobała. Mimo wszystko ta tez była bardzo dobra i z zniecierpliwieniem czekam na następną ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejcia *,* boski *,* nie mam aż słów.
    Czekam na nexta! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. No naprawdę, wbiłaś mnie w fotel tym rozdziałem, genialny jest. Bardzo spodobał mi się ten moment pocałunku i to, że Harry "stracił dla niej głowę". Znając mnie nie będe mogła zapomnieć o tym rozdziale, aż do następnego. Tak, więc czekam na kontunuacje, pozdrawiam i życzę szczęśliwego nowego :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebiste
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne. Już nie mogę doczekać się kolejnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam szczerze, że mnie również nieźle wbiło; może nie w podłogę, a w fotel, ale wbiło. I o ile nie skomentowałam pierwszej części (przepraszam), tak tą po prostu muszę. :)
    Przez cały czas czytania czułam takie napięcie, że prawie bym zgniotła dłońmi swój nieszczęsny telefon. :D Czytałam i byłam tak przejęta, że prawie zapominałam, jak się oddycha. Słowem: czułam dokładnie to samo co [t.i]. Napięcie między nią a Harrym rosło z każdym kolejnym zdaniem. Świetnie to poprowadziłaś. ♥
    A ta ostatnia scena... Taka aww... *.* Czytałam na jednym wdechu. A potem, to się prawie zachłysnęłam powietrzem. No ok. [t.i] to [t.i], no ale [t.i] to tak jakby ja, więc nie wierzę, że to napiszę, ale... Harry Styles stracił dla mnie głowę. Niby wszystko fajnie, tylko zaraz potem zakończyłaś tę część, pozostawiając mnie z mnóstwem znaków zapytania. Stracił dla mnie głowę, pocałował i co? Czego teraz oczekuje? Przecież [t.i] ma chłopaka. Romansu chce? Przyznam szczerze, że nie wiem, czy byłabym zainteresowana romansem ze swoim szefem, nawet gdyby był nim sam Styles. No ale to Styles... więc sama nie wiem. Raczej nie spodziewam się po nim jakichś wyznań czy miłosnych deklaracji. Zacznijmy może od tego, że zupełnie nie wiem, czego się po nim spodziewać. ^^
    Trzecia część się pisze. Hm... Ciekawe co też tam wymyśliłaś? ;)
    Widzę, że nie tylko ja na święta choruję. Mnie zapalenie gardła wzięło. :(
    Pozdrawiam i dużo zdrowia życzę. :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialne. Warto było czekać ! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekałam czekałam i się doczekałam! Czytając to było tak dziwnie bo omg ON JA POCAŁOWAŁ (czyli jakby mnie hahaha!) a później uciekła.
    Rozumiem,ma chłopaka którego kocha ale czytając zauważyłam,że kocha także Harry'ego. Więc nie moge się doczekać kolejnej części,tego co się tam wydarzy!
    Zdrowiej szybko!
    xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest MEEEGA! Wiedziałam że pojawi się romans. Stwierdziłam to po przeczytaniu pierwszej części jak Harry złapał [T.I] za biodra i nie puszczał. Ale szczerze byłam też mega ciekawa co się stanie z tymi trzema dziewczynami... Czekam na kolejną część i mam nadzieję że pojawi się szybciej niż ta.
    ZDRÓWKAAAAA
    I szczęśliwego nowego roku!

    OdpowiedzUsuń
  14. o matko, jaki świetny, cudowny, najlepszy :) uwielbiam takie! szcześliwego nowego roku!!

    OdpowiedzUsuń
  15. :O Ktoś może mi powiedzieć co się właśnie stało?! :O

    OdpowiedzUsuń
  16. O matko. Kocham to. ja pierdole. najlepsze ff wszech czasów <3333 Boże kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG *o* powiem prawdę ... GENIALNY ;)
    jejku, dawaj szybko next ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny! Naprawdę. Bardzo mi się podoba Twój styl pisania! ❤

    OdpowiedzUsuń
  19. Aaaa! Świetne po prostu czekałam na tą część i jak tylko zobaczyłam że ją dodałaś to normalnie tak się ucieszyłam!
    Ps. Wracaj do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  20. O boszeee..... ja nie wiem co mam napisać ... to jest takie , takie cudowne :*** po prostu się zakochałam <333 Już nie mogę się doczekać kolejnej części :***

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak zawsze super z niecierpliwoscia czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jestem zachwycona !
    Wszystko jest idealnie,tylko proszę Cię zebys dodawala szybciej te części bo ja nie wytrzymuje,serio. 😉

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetna część :) już się nie mogę doczekać kolejnej ^^ bardzo podoba mo się jak piszesz ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny! Dodaj szybko kolejną część :D

    OdpowiedzUsuń
  25. OMG! Kiedy next? O wow! Genialna część... wow <3 Proszę o szybkie dodanie 3 części tego cudeńka ♥

    OdpowiedzUsuń
  26. LBA: Więcej informacji pod adresem: ice-skating-ff.blogspot.com
    :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wow!!! Kiedy bedzie kolejna część?:*

    OdpowiedzUsuń
  28. Kiedy kolejna częśc ?

    OdpowiedzUsuń
  29. Jejku, zakochałam się w tej serii od pierwszej części ! :) Cały czas zaglądam na bloga, czy może nie wrzuciłaś coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Super imagin zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  31. Kocham to!
    Czekam na kolejna czesc o Louisie!!

    OdpowiedzUsuń
  32. ale świetny! byle do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetny!!!! Już czekam na następną część :)
    A kiedy Lou?

    OdpowiedzUsuń
  34. Zostałaś nominowana do Libster Award!
    Więcej informacji na moich blogach :)

    http://iamgniyoniallerzehoranieinietylko.blogspot.com/
    http://1directionaisa.blogspot.com/

    PS: Nominowana zostałaś z moich, dwóch blogów, lecz pytania są takie same ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Troche mi to przyomina 50 twarzy greya XD

    OdpowiedzUsuń
  36. Cudeńko *o*
    Tak strasznie nie mogłam doczekać się tej części! I ten pocałunek... *-*

    OdpowiedzUsuń