Strony

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Harry cz.1

     Wszedłem do klasy, jak zwykle spóźniony, obrzucając wszystkich szerokim uśmiechem. Zdziwiłbym sie, gdyby go nie odwzajemnili, więc z uniesioną głową i zadziornym uśmiechem na twarzy udałem się do swojej ławki, w której siedziałem z moim najlepszym kumplem, Zaynem, nie fatygując się z przeprosinami za spóźnienie, bo pani Martin, nauczycielka z którą obecnie mam lekcje przestała już zwracać na to uwagę. Zapewne dotarło do niej to, że swoimi kazaniami nic nie zmieni a ja nadal będę się spóźniał na jej lekcje. Zająłem miejsce i dopiero gdy rzuciłem plecak z jednym zeszytem w środku na ławkę, zorientowałem się, że miejsce przy biurku jest puste. Zmarszczyłem brwi lekko zdziwiony, ponieważ nauczycielka od historii, nigdy - w przeciwieństwie do mnie - się nie spóźniała ani nigdy nie chorowała. Taki typ nauczyciela.
- Hazz, wpierdolę Ci kiedyś. Przysięgam.
     Zayn szturchnął mnie w ramie, a ja spojrzałem na niego kompletnie zbity z tropu. No dobra, może zbyt grzeczny to ja nie byłem, łamanie złożonych komuś obietnic było dla mnie codziennością, kompletnie sobie nie zawracając nimi głowy i dlatego w tej szkole zyskałem dwa nowie imiona: mówcie mi Harry Edward Dupek Egoista Styles. Ale mimo to, wszyscy mnie tu lubią, nie wspominając o tych pełnych zazdrości spojrzeniach dziewcząt ze szkoły. 'Styles, jaki ty skromny. W chuj'. Może i są ładne, ale... Sprawiają wrażenie łatwych, które przy każdej lepszej okazji wskoczą mi do łóżka, a ja należę do grupy ludzi, którzy lubią rozwiązywać zagadki związane z kobietami, jakie mi staną na drodze. Tajemnica tkwi w szczegółach. Może i na takiego nie wyglądam, raczej na kolesia, który zmienia dziewczyny jak rękawiczki, jednak w szkole trzeba się dostosować to otoczenia, inaczej Cię zniszczą! Trzeba sobie radzić samemu, panuje tu jedna prosta zasada "Umiesz liczyć? Licz na siebie."
     Wracając do Malika, spojrzałem na niego, unosząc jedną brew do góry, z nieukrywaną ciekawością, którą na pewno zauważył. Co tym razem zrobiłem?
- Dziwni mnie to, że jeszcze tego nie zrobiłeś, mimo tych licznych zapowiedzi. Ale najpierw mi powiedz za co, chcę dopisać do mojej listy.
     Zayn spojrzał na mnie zrezygnowany, ale powstrzymał się od złośliwego komentarza. Przewrócił jedynie oczami i udał, jakby tego nie słyszał.
- Codziennie rano sie z Tobą umawiam na szlugi a ty mnie codziennie wystawiasz do wiatru. - przewróciłem oczami. Ale to jest kretyn. Potrafi zrobić awanturę z niczego. Gorzej niż z babą. - Nie mogę teraz palić po szkole. Po ostatniej imprezie - to jest impreza urodzinowa Liama, naszego dobrego znajomego, który potrafi nam załatwić wszystko i potrafi dowiedzieć się wszystkiego, o co się go poprosi, nawet o osobie z innego miasta - matka od kilku dni codziennie po mnie przyjeżdża i jak wyczuje ode mnie fajki, to będę uziemiony.
     Uśmiechnąłem sie zadziornie, zwilżając językiem dolną wargę.
- I z czego sie kurwa cieszysz?
- Bad boy boi sie mamusi?
- Stary, zagroziła że mnie wyrzuci z domu. A gdzie ja się wtedy podzieje?!
- Do mnie przyjdziesz.
     Wzruszyłem ramionami, wyjmując z kieszeni paczkę gum do żucia i wyciągnąłem jedną. Podsunąłem je Zaynowi, ale ten pokręcił przecząco głową. Nie to nie. Tylko, żeby potem nie robił mi awantury, że nie mam gum, kiedy ich w tym momencie potrzebuje, na przykład po wypaleniu szluga.
- A wtedy Twoja zapyta się, dlaczego mnie wyrzuciła moja i co powiem? Najebałem się w trzy dupy z pani synem i paliliśmy marihuanę? Nie widzę tego, Harry.
- No to powiedziałbyś, że sie trochę pokłóciliście.
- Serio jesteś tak głupi czy tylko udajesz? - no co go kurwa dzisiaj ugryzło?! - Przecież to jest kobieta. Ona wie wszystko. Wszystko kurwa, czaisz?
     Zbliżył się do mnie, mówiąc to tak, bym tylko ja to słyszał, ale w jego głosie jeszcze nigdy nie słyszałem tyle złości. Przed nami siedziały dwie feministki, z którymi lepiej nie zadzierać. Każdy tekst rzucony w ich stronę od chłopaka traktowały jako nieudana próba podrywu. Wtedy zaczynała się wojna. Pamiętam jak Zayn raz chciał to na nich wypróbować. Zaczęło się na zwykłych wyzwiskach: dupek, kretyn, cham, przeszło przez egoistę, który nie powinien podrywać dziewczyny takimi wiejskimi podrywami, a skończyło się na bezczelnym skurwysynie, który nie zwraca uwagi na uczucia kobiet i chce je tylko wykorzystać seksualnie. On tylko zapytał, czy może z nimi zjeść lunch...
- Dobra, nie bulwersuj się. Zawsze możemy iść zapalić w trakcie lekcji.
     Kiedy Zayn już uchylił wargi by coś powiedzieć - jak sadzę chciał mnie opierdolić - drzwi klasy otworzyły się, a do środka weszła pani dyrektor, ale nie sama. Towarzyszyła jej młoda kobieta. Pierwsza myśl - nowa uczennica. Ubrana w czarne rurki, bluzkę z motywem jakiegoś krajobrazu oraz granatową marynarkę z podwiniętymi rękawami. Ciemne, długie i proste włosy układają się na jej ramionach, a twarz... Jest taka delikatna, nieskazitelna, z prawie niewidocznym makijażem. Podoba mi się. I to bardzo, w przeciwieństwie do niektórych dziewczyn z tej szkoły. Zagryzłem delikatnie wargę, nie spuszczając wzroku z dziewczyny. Chętnie się nią zaopiekuję, oprowadzę po szkole i takie tam duperele.
- Dzień dobry. - w klasie zapadła grobowa cisza, a ja nie spuszczałem z niej wzroku - Pani Martin poszła na dwa miesiące zwolnienia lekarskiego, dlatego od dzisiaj Waszą nauczycielką panna [T.I.] [T.N.].
     SŁUCHAM?! Ona. Naszą. Nauczycielką? Przecież równie dobrze mogłaby być naszą koleżanką z klasy, siostrą, znajomą z przedszkola, cokolwiek ale na litość boską, nie nauczycielką historii! Dlaczego taka piękna dziewczyna wybrała prace w szkole, najbardziej niewdzięczny zawód pod słońcem, przy okazji wybierając najnudniejszy przedmiot jaki może istnieć? Wypuściłem zgromadzone w płucach powietrze, przeczesując palcami swoje włosy. Patrząc na pannę [T.I.] czułem dziwne uczucie. Podobała mi sie. Naprawdę mi sie podobała, co jest do mnie w ogóle nie podobne!
- 'Nie Harry, pewnie Ci sie zdaje. Dawno nie miałeś dziewczyny i dlatego teraz tak reagujesz' - odezwała sie moja podświadomość. Fakt, dawno nie miałem dziewczyny, po drodze było kilka krótkich, nic nie znaczących romansów, ale nigdy wcześniej nie odczuwałem tego, co czuje w tej chwili.
- Styles - Zayn szturchnął mnie w ramie, wybudzając mnie z transu. Kurwa, zawsze znajdzie odpowiedni moment - Jesteś zapatrzony w nią od kilku sekund, wiesz o tym?
- Czepiasz się... chciałem się jej przyjrzeć. W końcu to... nasza nowa nauczycielka.
     Przewróciłem oczami i ponownie wbiłem w nią wzrok. Wyobraziłem sobie ją sobie na moim łóżku. W samej bieliźnie. Przytuloną do mojego ciała. Z kilkoma malinkami na ciele. Na litość Boską, Styles, o czym ty myślisz?!
- Yhym, jasne. To powtórz co teraz powiedziała.
     Dobra, z tym miałem problem, ponieważ bardziej skupiłem się na ruchach jej warg, niż na słowach, które się z nich wydobywały. Mimo dzielącej nas odległości, mogłem określić, iż były wręcz idealne. Aż prosiły się o to, by je całować i pieścić.
- Skoro ty słuchałeś, to po co mam Ci to ja mówić? - to raczej zabrzmiało jak zdanie oznajmujące niż pytanie, ale cóż.
- Dobrze wiem, że Ci się podoba, Styles. - spojrzałem na niego zdziwiony. Ale on mnie zna. Przyjaźń od dzieciństwa w końcu do czegoś obowiązuje. - Nieśmiała dziewczynka, zagubiona, która w głębi serca ukrywa najczarniejszy sekret swojego życia. Lubisz rozwiązywać takie zagadki, a potem udawać osobę idealną do pocieszania. Mam nadzieje, że się nie zaangażujesz jak w przypadku poprzedniej dziewczyny.
     Przypomniałem ją sobie. Anissa była słodka, niewinna, ale pracowanie wieczorami jako striptizerka w klubie nocnym, w niczym nie wyróżniało jej od pozostałych dziewcząt w szkole.
     Zayn miał racje. Cholernie kręcą mnie dziewczyny takie, jakie jak moja nowa nauczycielka od historii. Udają tylko niewinne, trzeba poświęcić dużo czasu, aby sie w końcu otworzyły, ale efekt końcowy zawsze mnie zadowala. Oczywiście poza Annisą, która wieczorami była panią do towarzystwa.
     [T.I.] właśnie taka jest. Delikatna. Niewinna. Bezbronna. Wiem, że taka nie jest. To tylko pozory. A ja zamierzam je odkryć. Będzie moja.



     Przyglądałam się wszystkim osobom z klasy, a moje ciało ogarnął strach, odkąd przekroczyłam próg tej sali, paraliżując mnie. Miałam ochotę uciec, póki jeszcze mogę, ale moje ciało odmówiło posłuszeństwa. Cholernie się bałam tego, co przez ten miesiąc może się wydarzyć. Przecież oni równie dobrze mogą być moimi kolegami, a nie uczniami przez najbliższe dwa miesiące. Bardziej pasuje do mnie określenie "nowej uczennicy" niż "nowej nauczycielki historii". Prawdę mówiąc, to samo bym myślała za dwa miesiące, kiedy stałabym przed nimi jako praktykantka. Jestem na studiach historycznych, ale w końcu przyszedł czas, kiedy trzeba stawić czoło zajęciom, które najprawdopodobniej czekając mnie w przyszłości. To zabawne, nigdy nie lubiłam szkoły. Obarczałam nauczycieli za moje słabe oceny, klęłam pod nosem na dyrektora za każdą zmianę w planie, które okazywały się coraz gorsze oraz wkurzałam się na swoich kochanych kolegów z klasy, którzy się czasem pytali o najmniejszą głupotę. Nienawidziłam tego. Jednak podczas tych lat nauki w szkole wyciągnęłam kilka wniosków i obiecałam sobie, że będę lepsza i nigdy nie przyjmę ich sposobów nauczania. Kurdę, nauczyciele też powinni zachowywać się jak ludzie, sami kiedyś byli uczniami! I taką właśnie przyjęłam taktykę.
     Kiedy dyrektorka pozostawiła mnie na pożarcie tym wszystkim ludziom, przypomniałam sobie pierwszą zasadę, którą przedstawiał mój profesor na uczelni: Nigdy nie daj po sobie poznać, że się boisz. Oni to wyczują. Będą sobie pozwalali na wszystko, a na Twoje prośby będą mieli wywalone. Będą się posuwać dalej i dalej, aż Cię w końcu zniszczą. Ceniłam tego profesora, widać że facet miał wiedzę i doświadczenie w tych sprawach.
- Tak jak pani dyrektor powiedziała, będę Waszą nauczycielką historii przez następne dwa miesiące - zaczęłam, próbując udawać wyluzowaną i odważną, poprzez szeroki uśmiech na twarzy. Dłonie złożyłam na piersiach. - Nazywam się [T.I.] [T.N.] i na tej lekcji postanowiłam Wam przedstawić kilka zasad, których chciałabym się pilnować podczas naszych wspólnych spotykań. Po pierwsze: mam do Was szacunek i liczę na to samo z Waszej strony. Jestem od Was kilka lat starsza, to niewiele, więc myślę, że będzie nam łatwiej złapać wspólny język, jednak jeżeli ktoś będzie dla mnie niemiły, ja będę niemiła dla niego - pewnym krokiem ruszyłam przed siebie, przemierzając alejki między ławkami. Czułam wzrok uczniów na swoim ciele, ale skupiłam się na tym, co chciałam powiedzieć. - Po drugie, w każdej sprawie będziemy mogli się dogadać. Czy to chodzi o sprawdziany, kartkówki czy odpowiedź ustną. Będę stosowała te formy sprawdzania waszej wiedzy i radze być przygotowanym na każdą lekcje przynajmniej z poprzedniej lekcji. Po trzecie i chyba najważniejsze: nie toleruję spóźniania się, zapamiętajcie to sobie. Każda osoba spóźniona, będzie stała pod tablicą i odpowiadała.
     Powiedziałam jeszcze kilka słów odnośnie organizacji, kiedy po szkole rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Nie byłam zdziwiona, przyszłam tu z panią dyrektor w połowie lekcji. Ruchem dłoni kazałam usiąść osobom, które się podniosły, wyciągając z tylnej kieszeni swoich dżinsów małą karteczkę, którą pozostawiła mi pani Martin.
- Poprosiłabym o pozostanie w klasie jednej osoby, otóż... Harrego Stylesa. - przeczytałam powoli nazwisko zapisane na karteczce modląc się, bym nie przeczytała go z błędem.
     Klasa w jednej sekundzie podniosła się i powoli zaczęła się kierować do wyjścia. Po twarzach uczniów próbowałam odgadnąć, który z chłopców może być Harrym. Musiałam z nim wyjaśnić jedną ważną kwestię. Odwróciłam się i napotkałam się od razu z zielonymi oczami, wpatrzonymi we mnie. Na jego ustach gościł zadziorny uśmiech, co trochę mnie zawstydziło.
- Pan Styles? - odezwałam się, kiedy w sali zapanowała cisza i byliśmy w niej obecni tylko my.
- Oh, po co tak oficjalnie? Mów mi Harry.
- Kazałam Ci zostać w klasie z jednego powodu. Domyślasz się dlaczego?
- Hm... nie i liczę na to, że mi powiesz.
- Nie jesteśmy na Ty. Pani Martin zostawiła mi informację o Tobie, a mianowicie kwestia spóźniania się na lekcje, czego nie toleruję. Póki co grzecznie proszę Cię, byś przynajmniej na moje lekcje się nie spóźniał. Na razie jest prośba. I chciałabym, by tylko na niej się skończyło, ponieważ potem nie będzie ciekawie.
- Czy Pani mi grozi?
- Od razu grozi... - przewróciłam oczami, wypuszczając powietrze z płuc - Proszę Cię o to, byś się nie spóźniał. Czy to jest tak wiele?
     Zmniejszył odległość, jaka nas dzieliła, wywołując u mnie tym samym niepokój. Niech się trzyma ode mnie z daleka, niech nie robi żadnych sztuczek a nasza znajomość niech zaczyna się i kończy tylko na lekcjach historii. To i mi i jemu wyjdzie tylko na korzyść.
- Z taką piękną nauczycielką historii, teraz trudno mi będzie się spóźniać.
     Słucham?!
- Nie pozwalaj sobie, Styles.
     Próbowałam udawać odważną, ale kiepsko mi to wychodziło. Chciałam mu jedynie pokazać, że nie będzie do mnie mówił jak mu się tylko podoba. Od dzisiaj jest moim uczniem, muszą być postawione do cholery jakieś granice! On jedynie puścił mi oczko, wymijając mnie z szerokim uśmiechem na ustach. Ciekawe, co go tak rozbawiło. Coś czuję, że jednak to będzie trudny przypadek, dlatego muszę się trzymać na baczności i mieć oczy dookoła głowy.



Witajcie!
Oto przybywam do Was z pierwszą częścią imagina z Harrym. Będzie ich prawdopodobnie 6, ewentualnie 7, jednak wciąż nie jestem do końca pewna. Przepraszam, że dopiero teraz, jednak pierwsza klasa liceum to już nie gimnazjum.
Od 30 marca zostałam przyjęta na stałe. Mimo, iż Cat była moją rywalką, pisała świetnie imaginy i ją bardzo podziwiałam, dlatego mam nadzieję, że jeszcze coś kiedyś dla nas napisze. :)
Jeżeli macie jakieś pytania, zapraszam na aska blogowego (link obok) lub na mojego prywatnego -> [klik].

Przypominam o zasadzie 40 komentarzy. Wierzę, że bez problemu potrafi się tyle zebrać pod jednym imaginem. Zależy mi na Waszej opinii. Jeżeli imagin Wam się nie będzie podobał, to zaprzestanę jego pisania.
Pozdrawiam.

52 komentarze:

  1. Wspaniały *-* Dalej poproszę! :) / WiKi

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł na fabułę imagina, bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  3. EJJ CZYTASZ MI W MYŚLACH CZY CO?
    OSTATNIO WYOBRAŻAŁAM SOBIE TAKIE OPOWIADANIE I CIESZĘ SIĘ ŻE KTOŚ JE ZAMIERZA ZREALIZOWAĆ <3

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG to było boskie :) masę jest imaginów o podobnej tematyce ale chyba jako pierwszy o tym, że to jeden z chłopców jest uczniem czytam właśnie twój :) i muszę powiedzieć, że jest genialny i mam nadzieję, że szybko pojawi sie 40 kom bo juz nie mogę doczekać się nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie wiem, co pisać. Genialny imagin. Wciągający, że ciągle chce się więcej i więcej... Czytałam i cały czas w duchu się modliłam, żeby jeszcze nie było końca. Aż tak mi trochę smutno, że już skończyłam. No. Ale to dopiero pierwsza część. Jestem ciekawa co Styles wymyśli, żeby poderwać nową historyczkę, bo szczerze, to osobiście nie mam żadnych pomysłów. Więc czekam na Twoje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawie się zapowiada :-)
    Uwielbiam Cie za to jak piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawajcie 40 kom <3
    Damy radę do jutra? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow .. Takiego jeszcze nigdy nie czytalam i nie moge sie doczekac kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne <3 czekam z niecierpliwością na next'a :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawie się zapowiada :) Ciekawa jestem co będzie dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialnie się zapowiada... czekam na kolejny rozdział :) B.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawie się zapowiada... :-D <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieje że nie bedziesz kazała długo czekać na kolejne części ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uuu ale się rozkręca <3
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawie się zapowiada. Już nie mogę się doczekać następnej części. <3 Jesteś niesamowita. Masz talent. Zresztą jak wszystkie tu obecne autorki bloga. Proszę byś dodała jeszcze w tym tygodniu następną część. Najzwyczajniej w świecie nie dam rady wytrzymać w tej niepewności. Ona pokocha Hazze i będą razem i nie wiem dyrektorka się dowie. Czy znowu Ona będzie go ignorowała aż do końca i On sobie coś zrobi nie mogąc dać rady wytrzymać? Czekam na drugą część. :):* ;) :D :p
    Kocham tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Ooo fajnie zaczełaś! Mam nadzieje że tak będzie dalej. Nie moge doczekać się następnej części! Dajesz :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny jest ten imagin. Podoba mi się :) pisz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialny;) naprawdę niesamowity pomysł <3

    OdpowiedzUsuń
  19. ckw się zaczynam z niecierpliwością czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. omg uwielbiam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. aaaaaa, świetne, czekam z niecierpliwością na cz.2 ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. zawsze się zastanawiałam dlaczego są imaginy z chłopcami w roli nauczycieli, w których zakochują się uczennice, a nie ma chłopca w roli ucznia!? do dzisiaj! uwielbiam Cię za to, że wpadłaś na ten genialny pomysł. i kocham to, ze będzie aż tyle części. no i oczywiście za to, że wybrałaś Harrego na głównego bohatera! czekam, czekam, czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  23. fajny, fajny czekam na nastepna czesc

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawy. Taki inny. Czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Tym razem to nie Hazza jest nauczycielem. Zapowiada się ciekawie. *.*


    Zapraszam do mnie, http://onedirection-imaginy-opowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. genialny pomsył! czekam na następnego!

    OdpowiedzUsuń
  27. Moim skromnym zdaniem bomba ! :) Harry jako ciągle spuźniający się uczeń no no ... Zapowiada się na niezła historię :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Hahah, dobre ;) Czekam na następny. Dodawaj szybko ! Masz talent XD

    OdpowiedzUsuń
  29. no widać, że Harry da nauczycielce popalić, ale i tak mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. trochę nudny, ale przebrnęłam. przynajmniej wiadomo teraz o co chodzi i moze byc ciekawie ; d d

    OdpowiedzUsuń
  31. świetny! kiedy next? :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Jhdgfstebdkcjdbxj *.*
    DAWAĆ!!!:D

    OdpowiedzUsuń
  33. super! chce kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  34. super! kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  35. Heh też jestem w pierwszej liceum i szczerze mówiąc mam dość :)
    No ale powracając do najważniejszego, a mianowicie imagina...
    [T.I] jako nauczycielka... to dość niespotykane... wielokrotnie nad tym się zastanawiałam no i zamierzałam napisać coś w tym stylu, ale jakoś nie potrafiłam się zebrać... Ale Tobie to wyszło wspaniale... I taki bezpośredni i w stylu bad boya Harry.... Bardzo ciekawie się zapowiada... Fabuła naprawdę zachęca do lektury kolejnych części... No i jak widać w głowach bohaterów zaczyna się coś dziać [czytaj - myśli Hazzy<3] No jestem naprawdę ciekawa rozwoju akcji, jak będą się układały relacje między tym dwojgiem... No ogółem czekam, bo piszesz wspaniale i czuję, że to będzie jeden z lepszych imaginów jakie czytałam... Masz talent i potrafisz wspaniale go wykorzystać. Więc jeszcze raz... no niezmiernie nurtuje mnie pytanie- Do czego zdolny jest posunąć się Harry Styles? Tak więc oczekuje kolejnej części, bo na pewno nie będzie nudna.
    Pozdrawiam, Foreverdirectioners:*

    OdpowiedzUsuń
  36. Świetny Kiniuś serio dawaj szybko następny :-* Olsa

    OdpowiedzUsuń
  37. boski, czekam na nexta ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  38. Awww nareszcie z Hazzą <33

    OdpowiedzUsuń
  39. W końcu z Harry'm <3 Ale imagin boski :* Ciekawie się zapowiada ;) Ale mam nadzieję, że [T.I] tak łatwo się mu nie podda...

    OdpowiedzUsuń
  40. Już jest 40 kom

    OdpowiedzUsuń
  41. cudowny !! ;D

    zapraszam do mnie majkka72.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  42. O Boże ale boombowy imagin!! Nie mogę się doczekać nexta :D
    W wolnym czasie zapraszam do mnie : http://dontforgetwhereyoubelong10.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  43. UUU Widze nowy hit :D

    OdpowiedzUsuń
  44. UUU super się historia zaczyna *-* Będe czekać na next! Weny życze :))))

    OdpowiedzUsuń