Strony

czwartek, 22 sierpnia 2013

Harry

W tym imaginie One Direction nie istnieje, a Harry jest nieco straszy
kursywa-wspomnienia
_________________________________________________________________________________

Głośne śmiechy, wesoła muzyka i różne odgłosy maszyn do zabaw. To wszystko łączyło się w jeden gwar typowy dla wesołego miasteczka. Wspólnie z przyjaciółmi zapłaciliśmy za bilety i rozejrzeliśmy się wokół, by wybrać nasz pierwszy cel. Padło na diabelski młyn, gdyż to on skupiał największą uwagę tłumów. Stojąc tak w kolejce i rozmawiając, dostrzegłam w oddali wysokiego chłopaka idącego z dwójką innych ludzi. Nieznajomy obserwował mnie, delikatnie się uśmiechając. Ja również uniosłam nieśmiało kąciki ust, nerwowo zaczesując kosmyk włosów za ucho. Gdy przyszła nasza kolej, by wsiąść do wagoników, chłopak nadal nie spuszczał ze mnie wzroku. Patrzył nawet wtedy, kiedy wzbijaliśmy się do góry. Po kilku chwilach z powrotem byliśmy na dole i obieraliśmy następny kierunek.
-Osobiście jestem głodna, a tam chyba podają żarcie!-zawołała Anne, wskazując palcem na ogromny, biało-czerwony namiot. 
-Jestem za!-odezwał się jej chłopak i bez zbędnych komentarzy wszyscy udaliśmy się do środka.
Wewnątrz namiotu znajdował się nie tylko bar, ale też mała drewniana scena, na której obecnie występowała młoda dziewczyna.
-Podejdźmy tam-szepnęła mi na ucho Lissie i delikatnie pociągnęła za łokieć.
Stanęłyśmy blisko podestu, wokół którego zbierało się coraz więcej ludzi. Wśród nich pojawił się też tajemniczy nieznajomy, tym razem sam. Znów świdrował mnie wzrokiem, co było bardzo peszące. Uśmiechnęłam się delikatnie patrząc mu prosto w oczy. Brunet niespodziewanie ruszył w moją stronę, przebijając się przez tłum.
-Cześć jestem Harry-wyciągnął dłoń w moją stronę z nieśmiałym uśmiechem.
Zaskoczona, ale też mocno zarumieniona uścisnęłam ją.
-[t.i]. Bardzo mi miło-odezwałam się cicho, nerwowo poprawiając kosmyk włosów.
-Mi również, [t.i]. Co powiesz na to byśmy wspólnie spędzili resztę tego wieczoru?-zapytał szarmanckim tonem.
Spojrzałam niepewnie na Lissie, która bacznie przyglądała się naszej rozmowie. Uniosła kciuki w górę i energicznie poruszając głową, powiedziała ciche "zgódź się!".
-No dobrze-odparłam speszona.
-W takim razie, czy mogę panią prosić?-wyciągnął dłoń w moją stronę, którą nieśmiało złapałam.
Harry posłał mi uroczy uśmiech, który zdobiły dwa dołeczki w policzkach. 

-To był wspaniały wieczór-odezwałam się, gdy staliśmy na ganku przed moim domem- dziękuję, Harry-ucałowałam go w policzek.
-Cała przyjemność po mojej stronie, [t.i]-odparł.
Staliśmy przez chwilę w milczeniu przypatrując się sobie nawzajem. Nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęliśmy się do siebie przybliżać. Zdałam sobie z tego sprawę dopiero wtedy, gdy czułam na swoich wargach jego oddech. Przymknęłam oczy, rozkoszując się tym nieśmiałym pocałunkiem. Loczek odsunął się po kilku sekundach, nadal trzymając w swoich dłoniach moją twarz.
-Do zobaczenia-szepnął.
-Do zobaczenia-odparłam z lekkim uśmiechem.
Harry jeszcze raz ucałował moje wargi i powoli odszedł, nadal spoglądając na mnie.
***

-Przestań!-zaśmiałam się i odepchnęłam jego dłoń.
-Dlaczego?
-Bo to łaskocze-odparłam i bardziej przylgnęłam do jego nagiego ciała.
-Wiesz, uwielbiam brać z tobą kąpiel-szepnął mi do ucha, lekko przygryzając jego płatek- Masz takie piękne ciało-sunął swoją dużą dłonią wzdłuż prawego uda.
Przez jego komplement policzki zaczęły mnie wręcz palić. Ucałowałam go delikatnie w linię szczęki, następnie w policzek, kąciki ust, aż w końcu w same usta. Harry dołączył do pocałunku swój język, a jego ręka nadal wędrowała po moim ciele wywołując przyjemne dreszcze.
***

-A ta-wskazałam na małą chmurkę- przypomina królika.
Harry lekko przekręcił głowę w bok.
-Królika? Jak dla mnie to zając-odparł zadziornym tonem.
-Nieprawda!
-Prawda!
-Nieprawda!-dałam mu kuksańca w bok.
-Hej!-oburzył się.
Podniosłam się szybko z miejsca i głośno się śmiejąc, zaczęłam biec.
-I tak cię złapię!-loczek od razu zaczął mnie gonić.
Biegłam ile miałam w sobie sił, ale to i tak nic nie pomogło. Harry chwycił mnie w talii i uniósł do góry,
-Mam cię-szepnął na ucho i złożył pocałunek tuż pod nim.
Odstawił mnie na miejsce i ponownie objął.
-Kocham cię, [t.i]-musnął swoim nosem, mój nos.
-Ja ciebie  też, Harry-pocałowałam jego malinowe wargi.
Oderwałam się dopiero wtedy, gdy poczułam pierwsze krople deszczu na swoich policzkach. Równocześnie z Harrym spojrzeliśmy w górę, wtem spadł na nas rzęsisty deszcz. Chłopak pociągnął mnie za rękę i zaczęliśmy biec w stronę samochodu, mimo to po kilku sekundach nasze ubrania były całe przemoczone. Zatrzymałam nas i głośno nabrałam powietrza, by przywrócić spokojne krążenie.
-Zatańczymy?-zaproponowałam z uśmiechem.
Harry popatrzył na mnie jak na idiotkę, ale zaraz uniósł kąciki ust.
-Oczywiście-wyciągnął dłoń w moją stronę, lekko się kłaniając.
Parsknęłam śmiechem i zbliżyłam się do niego. Ułożyłam głowę na jego piersi, podczas gdy  Harry zaczął nucić pod nosem jakąś nieznaną mi piosenkę.
-Zawsze marzyłem o pocałunku w deszczu-szepnął.
Uniosłam głowę, by móc spojrzeć w jego zielone jak szmaragdy oczy. Bez słowa zbliżyłam swoje usta do jego i musnęłam je raz, potem drugi, aż w końcu zgubiłam rachubę. Oderwaliśmy się od siebie dopiero, gdy usłyszeliśmy pomruk, zwiastujący burzę. 
-Kocham cię-wyszeptałam i ostatni raz pocałowałam jego malinowe wargi.
*** 

"Wyjdź przed dom"-odczytałam sms'a od Harrego i nieco zdezorientowana wyszłam na zewnątrz.
-Cześć!-pomachałam mu, szeroko się uśmiechając.
-Hej-odparł suchym tonem,nawet na mnie nie patrząc.
Zacięcie bawił się swoimi palcami, jak gdyby były najciekawsze na świecie.
-Coś się stało?-zapytałam, podchodząc do niego.
Harry uniósł głowę, ale od razu odwrócił ją w bok. Przygryzał nerwowo wargę.
-Wyjeżdżam-oznajmił.
-Co? Dokąd?
Wreszcie odważył się na mnie spojrzeć. Miał kamienny wyraz twarzy, z którego nie mogłam nic odczytać.
-Wracam na misje.
Na jego słowa moje serce i ciało momentalnie zamarło.
-Pamiętasz jak wyjaśniałem ci, dlaczego nigdy wcześniej mnie tu nie widziałaś?-zapytał.
Przytaknęłam niepewnie głową.
-Mówiłem ci, że byłem na misjach i dostałem kilka tygodni wolnego, a teraz muszę wracać.
Z trudem powstrzymywałam łzy, a każdy najmniejszy ruch był niewykonalny. 
-Kiedy wyjeżdżasz?-zapytałam niemal bezgłośnie.
-Za cztery godziny mam samolot.
Co?-tylko to pytanie chodziło mi po głowie. 
-Dlaczego...dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej?-jeszcze chwila, a wybuchłabym niekontrolowanym płaczem.
-Nie chciałem cię martwić. Przepraszam-powoli się do mnie zbliżał.
Ujął mój podbródek, zmuszając tym samym bym patrzyła mu w oczy. Nie dałam razy. Łzy leciały ciurkiem po moich policzkach.
-Kocham cię, [t.i]-przytulił się do mnie jak dziecko- tak bardzo cię kocham-wyszeptał, łamiącym głosem.
Owinęłam ręce wokół jego pasa i w duchu przysięgłam sobie, że nigdy go nie wypuszczę. Nagle tak po prostu się ode mnie odsunął. Ucałował w usta i odszedł w stronę samochodu. A ja nie mogłam nic zrobić. Stałam sparaliżowana, ze złamanym sercem i próbowałam oddychać. Bez niego czułam, że się duszę.
***

Wyjechał. Tak zwyczajnie w świecie wyjechał, pozostawiając po sobie pustkę i niezliczoną ilość wspomnień. Nawet nie wiem czy mam na co czekać. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek wróci. Snuje się bez sensu i odliczam każdą minutę. Do końca dnia... Mówią, że z dnia na dzień ma być coraz lepiej, ale ja w to nie wierzę. Ja już od dawna w nic nie wierzę.
Wstałam z łóżka i podreptałam w stronę kalendarza. Chwytając marker skreśliłam kolejną datę. Minęły już 92 dni, od kiedy mnie opuścił. Czuję się taka wypompowana z życia. Zabrał ze sobą całą miłość, a ból i tęsknotę zostawił dla mnie. Narzuciłam na siebie szlafrok i wyszłam sprawdzić pocztę. Znowu nic. Coraz rzadziej do siebie piszemy, coraz mniej we mnie nadziei. Od kilku dni w ogóle nie pisze. Nic. Zero. Jakby zapadł się pod ziemię, jakby zginął z jej powierzchni. Wróciłam do domu i skierowałam się do kuchni.
-Znowu nic?-zapytała mama, patrząc na mnie tym współczującym wzrokiem.
Zaprzeczyłam ruchem głowy i usiadłam przy stole. Nastawiłam małe radyjko, by głośniej grało.
-Wiadomości z ostatniej chwili-usłyszałam poważny głos spikerki radiowej- wciąż nie odnaleziono ciał zabitych żołnierzy, przebywających na misjach w Afganistanie. Jak donoszą nasze źródła, wśród zamordowanych znalazło się dwóch młodych wojskowych. Śledczy nadal badają sprawę-wyłączyłam radio i zrzuciłam je na podłogę.
-To nieprawda!-zwróciłam się w stronę matki- to nie może być prawda!-wybuchłam histerycznym płaczem.
Rodzicielka szybko podbiegła do mnie i chwyciła w swoje ramiona.
-Spokojnie [t.i]-przyciskała mnie do siebie, czule głaszcząc po głowie.
-On nie żyje!- zaniosłam się szlochem, tak że oddychanie wydawało mi się wręcz niemożliwe.
-[t.i] spokojnie.  Harry na pewno żyje-uspokajała mnie.
-Słyszałaś co powiedziała w radiu! On nie żyje! Mamo, Harry został zabity!-oderwałam się od niej i wybiegłam z domu. Biegłam i biegłam, nadal wylewając z siebie potoki łez. Po jakimś czasie padłam na ziemię wycieńczona tym wszystkim. Wycieńczona życiem. Przycisnęłam kolana do klatki piersiowej i zacisnęłam mocno powieki. Jestem zmęczona-pomyślałam-zmęczona bólem, który czuję.
Gdy się obudziłam znajdowałam się w swoim pokoju. Popatrzyłam za zegarek, a następnie zaczęłam analizować wszystko co się działo. W głowie krążyło mi tylko jedno słowo. Jedno imię, które tak sobie umiłowałam. Harry. Mój Harry on....on umarł. Podniosłam się do pozycji siedzącej i już miałam wybuchnąć płaczem, gdy bardzo głośno zagrzmiało. Podniosłam się z łóżka i zbliżyłam do okna. Powoli rozsunęłam jedną zasłonę. Na dworze rozpętała się potworna burza, pełna grzmotów i piorunów. Usiadłam na łóżku i tępo wpatrywałam się w przestrzeń za oknem. Krople deszczu z impetem uderzały o ziemię jak i o szybę. A ja siedziałam, taka pusta i wyprana z emocji. Nic nie czułam, nic nie wiedziałam.

-[t.i], ktoś do ciebie- oznajmiła cicho mama, wchodząc do mojego pokoju.
Przetarłam oczy i spojrzałam na okno. Słońce jasno świeciło, jakby chciało wymazać z pamięci wczorajszą noc.
-Która godzina?-zapytałam, podnosząc się z łóżka.
-11-odparła-chodź do kuchni. Ktoś na ciebie czeka-dodała bardzo podekscytowanym tonem.
Podrapałam się po głowie i powoli skierowałam się za nią. Minęłam ostatni stopień schodów i wreszcie podniosłam głowę.
-Dzień dobry, [t.i]!-rozbrzmiał tak dobrze znany mi głos.
Przede mną stał nie kto inny jak Harry, ubrany w mundur, do którego przyczepiona była mała plakietka z napisem "Styles".
-Harry!-krzyknęłam szczęśliwa i rzuciłam się na niego.
Znowu rozpłakałam się, ale tym razem ze szczęścia.
-Tęskniłem-wyszeptał, dociskając mnie do swojego ciała.


________________________________________________________________________
Jest MEGA długi, ale mam nadzieję, że komuś udało się dotrwać do końca.
Ten imagin zajął mi kilka dni, ale przyznam, że nawet jestem z niego dumna :)
Komentujcie!

Za wszelkie błędy przepraszam!!

37 komentarzy:

  1. Jeste meega długi, bardzo udany i świetnie przemyślany;)
    Bardzo mi się podoba i opłacał się twój trud;)
    Życzę duuużo weny....no i pozdrawiam<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boze genialny pisz kolejne jak najszybciej!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pierdole pisz dalej pisz dalej pisz pisz pisz !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. BOSKI *-* Pomysł zawzięłaś z teledysku Demi do "Made in USA"? Strasznie mi to przypomina. Jak tak to masz łeb :) (bez obrazy) @bananowamarchew

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł z Harrym ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooo *.*
    Dobrze, że Hazz wrócił z misji xdxd
    Suuupcio imagin! Genialny pomysł :*
    Czekam na więcej!

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Awwww *_* ale słodki jest mega boski kocham to <333

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest przepiękny ! Kocham to <33 więcej takich ! xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeden z najlepszych jakie w życiu przeczytałam ❤

    OdpowiedzUsuń
  11. ten imagin strasznie mi się podoba! Na prawdę moim zdaniem jest jednym z lepszych jakie napisałaś a napisałaś ich wiele i i tak wszystkie uwielbiam!
    Podoba mi się styl w jakim jest napisany i ogólnie wszytko jest takie... uhhh piekny no!

    OdpowiedzUsuń
  12. super, Boski i jeszcze nie wiem jaki

    OdpowiedzUsuń
  13. Super czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  14. TO jest meega już dawno nie czytałam tak dobrego imagina, a to dopiero pierwszy, który czytam na tej stronie :D

    OdpowiedzUsuń
  15. TO jest meega już dawno nie czytałam tak dobrego imagina, a to dopiero pierwszy, który czytam na tej stronie :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Boski imagin.Bardzo fajnie, że długi;)Zapraszam do mnie ja-jestem-cudem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Boski po prostu :) Fajnie że taki długi.Czekam na NN ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Popłakałam się ;-; Cudo :'>

    OdpowiedzUsuń
  19. Bóg obdarzył cię wielkim talentem. Jesteś świetna w tym co robisz, nigdy z tym nie kończ. Ten imagin to po prostu coś nie do opisania, jest jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek udało mi się przeczytać. Czekam na następne dzieła!
    ~V

    OdpowiedzUsuń
  20. Zostałaś nominowana do Liebster Award więcej na http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękny<3<3.Ten blog jest najlepszy,najlepszy z imaginami.Kocham go czytać!

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękny<3<3.Ten blog jest najlepszy,najlepszy z imaginami.Kocham go czytać!

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękny<3<3.Ten blog jest najlepszy,najlepszy z imaginami.Kocham go czytać!

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny ^^. Kocham twój blog ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. Super! Zapraszam na www.onedirectionimaginypolska.blogspot.com Dopiero zaczynam ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Szczerze pisząc do wciągnął mnie bowogóle nie zorientowałam się że jest taki długi. SUPER :D

    OdpowiedzUsuń
  27. świetne serio! *.*


    Zapraszam do siebie <3
    http://onedirectionrprt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. WOW *.* Masz talent, i to ogromy! Już myślałam, że naprawdę zginął, ale nie! Na szczęście wszystko dobrze się skończyło :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jaki cudowny imagin ;) i jeszcze z harrym <3 przepiekny dla mnie mogl by byc dluzszy a bym czytala
    mam prozbe jesli jestescie directioners( napewno tak ;) ) to jesli mozecie tu macie link do mojej stronki na fb o one direction... Jesli mozecie zaproscie mnie do znaj na fb na tym koncie ... Z gory bardzo dziekuje ;)
    https://m.facebook.com/jaramsie.harrym.39?refid=12

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękny! ;** ♥.♥ Prawie się popłakałam *_____*

    OdpowiedzUsuń