Strony

środa, 31 lipca 2013

Imagin Harry

Według pomysłu
Nika x
mam nadzieję, że mniej więcej o takie coś chodziło


[t.i] siedziała znudzona, rysując na ławce zupełnie niezwiązane z lekcją obrazki, co jakiś czas podnosząc głowę i obserwując innych uczniów zajętych rozmową na mało interesujące ją tematy. Jakby chciała, żeby siedział obok niej ktoś z kim mogłaby porozmawiać, podczas gdy znienawidzony przez wszystkich nauczyciel wyjaśniałby nowe pojęcia, których definicje powinni zapisyw
ać w zeszytach. Niestety, dzieliła ławkę z osobą, której najbardziej nie chciała widzieć koło siebie. Obdarzony nieprzeciętną urodą chłopak o brązowych, kręconych włosach i dużych, zielonych oczach podobał jej się od pierwszego dnia, gdy tylko go zobaczyła. Chciała wtedy do niego podejść i się przedstawić, ale zauważyła go w otoczeniu kilku osób, które wciąż zamieniały jej życie w piekło, co skutecznie ją zniechęciło.

Wiele razy zastanawiała się ,dlaczego rówieśnicy jej nie akceptują, ale nie mogła znaleźć żadnego wyjaśnienia. Wydawało by się, że uroda i gruby portfel przyciągają wielu znajomych, ale nie w przypadku [t.i]. Większość dziewczyn zazdrościła jej idealnego, według nich, życia, a chłopcy dokuczali jej, żeby popisać się przed kolegami. Bolało ją to, ale starała się nie pokazywać prześladowcom słabości i znosić złośliwe docinki z największym honorem, na jaki było ją stać, w czasie, gdy w środku krzyczała z rozpaczy. Nie potrzebowała wiele, tylko tej jednej osoby, która zawsze by ją wysłuchała i doradziła. Taka osoba nazywana jest chyba przyjacielem.

Dorysowała ostatnie szczegóły karykatury siedzącej przed nią Liz i jeszcze raz przyjrzała się z zadowoleniem o wiele za dużemu, pryszczatemu nosowi, krzywymi, kaczymi nogami i potarganej fryzurze. Chociaż nie chciała przyznać tego sama przed sobą, miała talent do rysowania. Rysunków, które wyszły spod jej ołówka mógłby pozazdrościć nie jeden artysta.
- Blondyna znowu maluje? - [t.i] usłyszała za sobą znajomy głos, tak niespodziewanie, że aż podskoczyła, dodając ołówkowej Liz długą kreskę ciągnącą się przez szerokość jej głowy
Szybko zakryła rękami swoje dzieło, ale Harry sprawnie odsunął jej ręce i przyjrzał się rysunkowi.
- Kto to? - spytał rozbawiony, a [t.i] odwróciła głowę w przeciwną stronę - Mam jej powiedzieć?
Spojrzała na niego błagalnym wzrokiem, co zdziwiło Harrego. [t.i], którą znał, nigdy nikogo nie prosiła. Spojrzał na nią ze ściągniętymi brwiami, jakby zobaczył zupełnie nową osobę, a ona wykorzystała okazję. Szybko umoczyła palec w ślinie i zmyła rysunek z ławki. Kiedy Harry zorientował się, co robi, z malutkiej postaci zostały tylko dwa za duże buty i kawałek spodni.
- Proszę, powiedz. Nie masz już dowodu, a po ostatnim dowcipie wątpię, żeby uwierzyła ci na słowo - powiedziała wyzywająco, ponownie schyliła się nad ławką i zaczęła kolejny rysunek, tym razem nieprzedstawiający nikogo z klasy

- Panno [t.n], co panienka robi?
[t.i] podniosła głowę i szybkim ruchem ręki poprawiła opadającą na czoło grzywkę. Rozejrzała się po klasie. Wszystkie oczy wpatrywały się na zmianę, to w nią, to w nauczyciela, który przemierzał już klasę, żeby znaleźć się przy odpowiedniej ławce.
- Wie pani, że niszczenie mienia szkoły jest zabronione? - spytał profesor, przewracając leniwie kartki w zgniłozielonym dzienniku
- Nie niszczę mienia szkolnego - powiedziała odważnie [t.i], wstając z miejsca
Biolog zmierzył ją przenikliwym wzrokiem. Przez ostatnie trzydzieści lat, kiedy nauczał w tej szkole, żaden uczeń nie odważył się przemawiać do niego takim tonem.
- Tak? - podniósł głowę znad dziennika - Przed chwilą widziałem co innego. To prawda, jestem już stary, ale wzrok mam nadal sokoli
- Nikt nie ma zastrzeżeń do pańskiego wzroku, ale nie mogę się z panem zgodzić. Zawsze zmazuję swoje rysunki - powiedziała, akcentując ostatnie zdanie
Przez chwilę zapanowała tak rzadko spotykana w tej klasie cisza. Uczniowie nie chcieli przepuścić ani słowa z tej rozmowy, zastygli w bezruchu, wyczekując dalszego ciągu.
I wtedy, gdy wydawało się, że [t.i] wygrała dyskusję z profesorem, do rozmowy wtrąciło się większość klasy.
- Kłamstwa! Zawsze zostają na ławce! A widział pan, co ona robi, jak pan się odwróci?! - przekrzykiwali jeden drugiego
[t.i] uniosła głowę jeszcze wyżej. Nie płacz, nie płacz - powtarzała sobie w duchu, starając się jednocześnie zatrzymać cisnące się na policzki łzy.
- Panie Styles - zwrócił się profesor do milczącego dotychczas Harrego - Czy panna [t.n] zmywa swoje rysunki po skończeniu lekcji?
Harry rozejrzał się po klasie, po ludziach, dających mu spojrzeniem do zrozumienia, że ma skłamać, na niewyrażającą żadnych emocji twarz [t.i]. Spojrzał w oczy profesorowi.
- Ja zmywam za nią codziennie - powiedział pewnie
[t.i] uśmiechnęła się pod nosem. Nie spodziewała się, żeby największy wróg ją obronił. Byłaby bardzo zaskoczona, gdyby tak się stało.
- Szczerze mówiąc, tego się spodziewałem - mruknął nauczyciel, poruszając energicznie wysłużonym długopisem nad odpowiednią rubryką w dzienniku, wpisując w nią litery, których [t.i] nie udało się rozszyfrować. Nie przeszkodził mu nawet dźwięk obwieszczający koniec zajęć, a uczniowie, zamiast, jak co dzień, jak najszybciej wysypać się z klasy na zalane słońcem szkolne boisko, trwali w bezruchu, udając, że lekcja nadal trwa. Po kilku minutach, które według [t.i] trwały o wiele dłużej, niż powinny, profesor podniósł wzrok znad dziennika i przeniósł go na parę siedzącą przy ozdobionym przez [t.i] stoliku.
- Panienka [t.n]  zostanie na przerwie i posprząta po sobie. A pan Styles udzieli jej wsparcia, skoro przez cały semestr był tak skory do pomocy - powiedział ze złośliwym uśmieszkiem i oddalił się w stronę biurka, żeby pozbierać porozrzucane na nim rzeczy

Uczniowie powoli opuszczali klasę z nieco zawiedzionymi minami, zastanawiając się głośno, czemu [t.i] nie spotkała większa kara, a gdy wszystkie ławki zostały opuszczone, profesor pożegnał się pospiesznie i również wyszedł, uginając się pod ciężarem sterty podręczników.
- Zadowolony? - mruknęła [t.i], bardziej do siebie, niż do chłopaka, który, stojąc do niej tyłem, wrzucał książki do szkolnej torby
Starała się nie myśleć o brązowych, niesfornych lokach, na które miała teraz doskonały widok, ale nie było to łatwe zadanie. Harry potrząsał nimi przy każdym poruszeniu głową, nieświadomy, jak działa to na dziewczynę.
- Na co czekasz? - warknął, brutalnie wyrywając ją z krainy marzeń - Leć po jakąś ścierkę
- Podobno to ty zawsze robisz to za mnie, więc dzisiaj daję ci pole do popisu - założyła nogę na nogę i odwróciła wymownie wzrok w stronę świeżo startej tablicy
Nawet nie zauważyła, jak Harry znalazł się tuż nad nią i gwałtownym pociągnięciem za nadgarstek zmusił ją do wstania. Nie chcąc upaść, złapała się jego koszulki, a on zacisnął palce na jej ramionach. Syknęła z bólu, ale nie odepchnęła wbijających się w skórę paznokci.
- Spójrz na mnie, [t.n] - Harry nie podnosił głosu, ale [t.i] poznała po jego tonie, że nie należy mu się sprzeciwiać
Posłusznie przeniosła wzrok na jego oczy. Pomimo nieciekawej sytuacji, cieszyła się w duchu, że może podziwiać te zielone tęczówki z tak bliska. Gdyby tylko mogła w nie patrzeć codziennie...
- Jeszcze nigdy nie spotkałem tak beznadziejnej osoby, jak ty. Nie wiem, co sobie myślisz, igrając z nami wszystkimi, ale wiedz, że jesteś zerem. Jak taka szmata jak ty ma czelność z nami zadzierać?! Ze mną?! - wykrzyczał jej prosto w twarz, nie wiedząc nawet, że jej serce rozpada się właśnie na miliony obolałych kawałeczków.
Tylko nie płacz, tylko nie płacz. Nie płacz, idiotko, słyszałaś?! - powtarzała sobie w duchu, ale tym razem to nie pomagało. W jej oczach zbierał się powoli coraz więcej łez. Łez, których za wszelką cenę nie chciała pokazać Harremu. Pomyślała, żeby otrzeć je rękawem, ale natychmiast uświadomiła sobie, że chłopak na pewno by to zauważył.
- Słuchasz mnie? - syknął, wpatrując się w nią, ale ona zdawała się go nie słyszeć
Łzy w końcu zwyciężyły i przelały się na jej policzki, wyznaczając długie, czarne ślady z tuszu do rzęs. Harry otworzył szerzej oczy. Pyskata, arogancka dziewczyna, która zdawała się nienawidzić go od zawsze, właśnie się przed nim rozpłakała. Poruszał powoli ustami, próbując znaleźć odpowiednie słowa, ale nic nie przychodziło mu na myśl. Po raz pierwszy w życiu nie wiedział, co powiedzieć.

[t.i] wykorzystała zdziwienie Harrego i wyślizgnęła się z jego objęć. Nie oglądając się za siebie, zbiegła po schodach na najniższe piętro. Pchnęła drzwi do szatni, w której dopadła do swojej skrytki. Kiedyś, dawno temu, gdy jeden z uczniów stłukł piłką szybę w jednej z klas, schowała pod obluzowanym parapetem kilka odłamków szkła. Obiecała sobie, że zachowa je na specjalną okazję, kiedy będzie wiedziała, że nie wytrzyma w swojej skórze ani chwili dłużej i wydawało jej się, że ta chwila właśnie nastąpiła. Wiedziała, co myślą o niej inni, ale jeszcze nikt nie powiedział jej o tym w taki sposób. Choć Harry nie miał o tym pojęcia, kochała go całym swoim nastoletnim sercem, ale już dawno straciła nadzieję, że on kiedyś odwzajemni to uczucie. Czemu ktoś taki jak on, szkolna gwiazda, miałby zwrócić uwagę na kogoś takiego jak ona?
Jedną ręką podniosła obluzowany kawałek parapetu, drugą zaś wyszukała pod nim szczątków szyby. Od razu poczuła ciepłą krew, spływającą po zranionych palcach, szukających na oślep ostrych przedmiotów, ale to jej nie wystarczyło. Podciągnęła wysoko rękaw starej, sportowej bluzy i przytknęła szkło do skóry, na którą zaraz wylały się wąskie strumyki ciepłej cieczy. Zacisnęła mocniej wargi i wykonała jeszcze kilka głębokich zacięć.
- Tu jesteś, szukałem cię wszę... Co ty do cholery robisz?! - znienawidzony głos sprawił, że natychmiast wypuściła z rąk kawałek szkła, które upadło z brzdękiem na kafelki
Harry podbiegł do niej i uniósł delikatnie jej przedramię, na którym widniał świeżo wyryty napis perfect.
- Ale... dlaczego? - powiedział łamiącym się głosem, nadal przypatrując się uważnie ranom
[t.i] westchnęła.
- Dzięki tobie - szepnęła
- J-jak to dzięki mnie?
- Może bardziej by pasowało: przez ciebie? - wzruszyła ramionami
- Naprawdę? - spojrzał jej głęboko w oczy, ale ona natychmiast odwróciła wzrok. Nie wybaczyła sobie, że dała się znaleźć w takim stanie - Nawet nie wiem, jak mam ci...
[t.i] nie wytrzymała. Wyrwała rękę z uścisku Harrego i gwałtownie wstała z podłogi, cały czas mierząc go pełnym nienawiści wzrokiem.
- Ja cię kocham, nie zauważyłeś tego? - nie panowała nad emocjami - Tak, kocham największego chuja jakiego dane było mi poznać, ale ten chuj wciąż mnie poniża, żeby pokazać innym, jaki jest fajny!
Harry po raz kolejny tego dnia spojrzał na nią, jakby zobaczył zupełnie inną osobę.
- Wcale nie chciałem niczego pokazać! Myślałem, że to ty jesteś ,,ta zła”, wszyscy tak myśleli - [t.i] spojrzała na niego z niedowierzaniem - Zastanów się, przecież wciąż pyskujesz nauczycielom, potrafisz się nieźle odgryźć, no i jest jeszcze to - ściągnął mi bluzę, odkrywając niewidoczne dotąd tatuaże na ramionach
- Skąd o nich wiesz? - przeraziła się, ponieważ do tej pory uważała je za swój sekret
Harry wzruszył ramionami, ale zaraz spojrzał się znowu w oczy [t.i] z nieznaną jej dotąd czułością.
- A jeśli ten chuj też kocha tą dziewczynę, tylko nie przyznawał się, bo się jej bał?
- Kochasz mnie? - [t.i]  nie dowierzała własnym uszom

Harry pokiwał głową, poczym wpił się zachłannie w usta [t.i].




*************
Dawno mnie tu nie było. Po kilku latach wróciłam do Harrego Pottera i zamiast wieczorem napisać coś w końcu, to czytam... ;D

20 komentarzy:

  1. mogę prosić o imagin dla Anki? :D
    Ma pojutrze urodziny i to ona napisała:
    ''Chciałabym przeczytać imagin z Louisem, że np. bije swoją partnerkę a ona nie wie co zrobić :)
    *jestem niewyżyta, haha*
    Oczywiście "partnerka" to ja :D
    I kilkuczęściowe jak można :)''

    a imagin śwwietnyyy ! *_____*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu żal mi cię...

      Usuń
    2. Czemu dziewczyna ma fajny pomysl ...wiekszosc imaginow jest w stylu .. poznali sie zakochali I wzieli slub i zyli dlugo i szczesliwie. . I blablabla. Ona chciala zobaczyc co poczuje gdy np. Lou bije swoja dziewczyne .. moim zdaniem swietny pomysl .../ Mrs.Styles.

      Usuń
    3. Fajny pomysł na imagin :)

      Usuń
  2. Imagin genialny ;) no poprostu hbxsstfthguu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hazza *.*
    I od razu jest faza...
    Świetny, szacun ;)
    Pisz więcej takich!

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny imagin!!! Nie mogę się doczekać następnych! Zapraszam do mnie ja-jestem-cudem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW !!! On jest jednym z najlepszych imaginów jakie czytałam . Wielbię !!! *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. genialny! popłakałam się... <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz czytając coś na tej stronie poryczałam się. Jeśli udało ci się doprowadzić mnie do łez to znaczy, że masz cholernie wielki talent :)Czekam na inne imaginy :*

    OdpowiedzUsuń
  8. popłakałam się <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej :)
    Nominowałam Was do nagrody Liebster Award więcej na moim blogu http://bbestofthebest.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten blog został nominowany do liebster award
    http://annie1126.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Kur... poryczalam sie jak to czytalam . Kocham twojego bloga i odwiedzam go codziennie . A ten imagin jest niesamowity. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Będzie dalszy ciąg ?! ZAJEEEEBISTY !!! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawaj dalej !!!!!!!!!!!! :D <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  14. Piekny imagin ... / Mrs. Styles ;)

    OdpowiedzUsuń