Strony

poniedziałek, 27 lipca 2015

Zayn część 4 ostatnia

<klik>


*2 tygodnie później*

Moje życie się zmieniło. Rozmawiałam znowu ze Zayn'em. Zaufałam mu kolejny raz. Miałam tylko nadzieję, że nie pożałuje. Idąc z ulicami Londynu nucąc sobie piosenkę Katy Perry, ktoś mnie od tyłu objął. Podskoczyłam i się odwróciłam. Zobaczyłam Malika, który się uśmiechał.
- Nie rób tego więcej.- Powiedziałam, a on się zaśmiał.
- Zawsze byłaś strachliwa.- Odpowiedział.
- Przesadzasz.
- Czyżby?- Zapytał unosząc delikatnie brew.- Pamiętasz gdy wdałem się w bójkę?
- W którą? Dużo tego było.- Odpowiedziałam pokazując mu język.
- Bałaś się o mnie.
- Zawsze się o Ciebie bałam. Nie było dnia ani godziny, abym się o Ciebie nie bała.- Ten się do mnie przytulił. Odsuwając się ode mnie, ucałował mnie w policzek.
- Co chcesz dziś robić?- Spytał.
- Miałam iść na imprezę.- Odpowiedziałam, a on się uśmiechnął.
- To idziemy.
- Miałam iść z Rose.
- A nie mogę iść z wami?- Spytał, a ja się uśmiechnęłam.
- Możesz, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?- Zapytał.
- Nie podrywaj innych dziewczyn.- Powiedziałam poważnie, a ten się zaśmiał.
- Nie mam zamiaru.- Przelotnie pocałował mnie w usta, a ja się następnie uśmiechnęłam.

~*~

Byliśmy już na imprezie, a ja nigdzie nie widziałam chłopaka. Szukałam go wzrokiem, ale nigdzie go nie było. Poszłam, więc z Rose zamówić jakiegoś drinka.
- Ten Twój kolega chyba Cię wystawił.- Powiedziała.
- Zayn by mnie nie wystawił.- Próbowałam ją przekonać, ale nie wiedziałam kogo bardziej. Mnie, czy ją.
- Zobaczymy.- Dodała i ze swoi drinkiem poszła usiąść. Gdy byłam przy barze, zauważyłam Malika. Siedział przy stole z dwoma chłopakami i z jakimiś dziewczynami. Szybko dostrzegłam biały proszek. Nie, proszę nie. Proszę aby to nie były narkotyki. Wzięłam swojego drinka i zmierzałam w ich kierunku. W między czasie Zayn, wciągnął narkotyk i zaczął się śmiać. Następnie pocałował blondynkę. W oczach zebrały mi się łzy. Jednak miałam na tyle odwagi, aby do nich podejść.
- Ty pierdolony oszuście!- Krzyknęłam, a ten na mnie spojrzał.
- [T.I]
- Okłamałeś mnie! Co ty sobie myślałeś?!
- To nie tak.- Zaczął się tłumaczyć, ale ja nie chciałam tego słuchać. Swojego drinka wylałam na blondynkę. Obróciłam się na pięcie i wyszłam z kluby. W oczach miałam łzy. Okłamał mnie, gdy mu zaufałam. Wierzyłam mu, że się zmienił, a on mnie znowu okłamał. Poczułam, że ktoś mnie łapię za łokieć i obraca mnie w swoim kierunku.
- [T.I] wysłuchaj mnie.
- Nie! Nie chce Cię słuchać! Co teraz wymyślisz?!- Popłakałam się na dobre. Uczucia i emocję wzięły zenitu.
- Przepraszam Cię
- Daj spokój. Te twoje przeprosiny są gówno warte.- Powiedziałam, a ten tylko westchnął.- Widziałam jak wciągasz i jak całujesz tamtą blondynę. Myślisz, że wszystko będzie dobrze, jak mnie przeprosisz?- Spytałam retorycznie, ale on nic nie mówił.- Daj mi spokój Zayn. Znowu to robisz. Znowu wpakowałeś się w narkotyki. Jednak tym razem, nie zdołam Ci pomóc.- Spuściłam głowę, ale poczułam, że moją twarz łapie w swoje dłonie.
- Starałem się zmienić [T.I], ale potrzebuję pomocy. Potrzebuję Ciebie.- Powiedział i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.


- Dlaczego to robisz?!- Spytałam krzykiem, a ten spuścił głowę.
- Nie wtrącaj się w moje życie.- Powiedział oschle i usiadł na swoim łóżku.
- Twoja rodzina się o Ciebie martwi.- Powiedziałam.- I ja też.- Dodałam, a ten na mnie spojrzał.
- Martwisz się?- Zapytał.
- Tak. Musisz z tym skończyć.
- Nie umiem.- Odpowiedział, a ja usiadłam obok niego.
- Umiesz Zayn. Potrzebujesz motywacji.
- Nie wiem sam.- Powiedział.
- Ale ja wiem, albo z tym skończysz, albo ja odchodzę na zawsze.- Powiedziałam wstając na przeciwko niego.

- Nie możesz mi tego zrobić.
- Mogę Zayn i zrobię to jeśli nie przestaniesz. Nie chcę aby osoba, którą kocham ćpała.

- Kochasz mnie?- Zapytał patrząc na mnie.
- Nawet nie wiesz jak.- Odpowiedziałam mu.


Odsunęłam się od niego, a ten na mnie patrzył.
- Tym razem sam musisz sobie pomóc.- Powiedziałam i zaczęłam odchodzić.
- [T.I] nie zostawiaj mnie! Proszę!- Krzyczał, ale ja nie mogłam mu teraz pomóc. Sam musiał sobie radzić. Chociaż chciałam wrócić, przytulić go i powiedzieć, że będzie dobrze. Jednak nie mogłam tego zrobić. Choć serce krzyczało: "Wracaj do niego! Pomóż mu!", to rozum mówił: "Nie możesz tego zrobić. Jest już dużym chłopcem." Wróciłam do akademika i położyłam się. Płakałam i płakałam. Nie było przerwy od płaczu. Dopiero gdy usnęłam moje oczy odpoczęły.


*Trzy miesiące później*

Starałam się wrócić do normalności, ale było mi trudno. Nie raz zastawiam się, co robi Zayn. Jak mu idzie w życiu, czy odnalazł Swoje szczęście, czy myśli o mnie tak jak ja o nim. Każdego dnia zastanawiam się, co by było gdybym tam została i mu pomogła. Jednak ból był zbyt duży. Wchodząc do pokoju od wejścia przywitała mnie Rose.
- [T.I] minęły trzy miesiące, a on się nie odzywał.- Powiedziała.
- Wiem, ale nie łatwo zapomnieć o kimś, kto jest miłością Twojego życia.- Odpowiedziałam odkładając torebkę.
- Rozumiem. Przyszedł Ci list.- Dziewczyna wręczyła mi go i poszła na zajęcia. Otwarłam kopertę i zaczęłam czytać list.

" Kochana [T.I]

Od naszego ostatniego spotkania minęły trzy miesiące. Piszę do Ciebie ten list bo chcę abyś wiedziała, ile dla mnie znaczyłaś. Co ja piszę? Co nadal dla mnie znaczysz. Zacznę może od początku. Jesteś dla mnie wszystkim. Moim tlenem, światłem, nocą, latarnią morską, która wskazywała mi drogę. Pokazałaś mi, że nie zawsze liczy się dobra zabawa. Jednak zrozumiałem to za późno. Gdy tamtej nocy odeszłaś ode mnie, załamałem się. Próbowałem o Tobie zapomnieć i wciągnąłem się jeszcze większe bagno. Piłem, ćpałem i zabawiałem się. Jednak to nie sprawiało mi przyjemności, jak Twoja obecność obok mnie. Kilka razy byłem u Ciebie pod szkołą, akademikiem, ale nie miałem odwagi aby spojrzeć Ci w oczy. Wiem teraz pewnie uważasz mnie za tchórza, ale jak mogłem Ci powiedzieć, że Cię kocham? Więc Ci to napiszę. Kocham Cię. Kocham najbardziej na świecie. Popełniłem wiele błędów, ale najgorszym moim błędem było, że pozwoliłem Ci odejść i to dwa razy. Pewnie uważasz mnie za nic, ale ja mam Ciebie za cały świat, bo Cię kocham. Miałaś rację musiałem sam sobie poradzić z tym wszystkim. Pewnie się teraz zastawiasz gdzie jestem? Jestem w ośrodku dla narkomanów. Lekarze mówią mi, że nie długo będę jak nowy. Wtedy chcę zacząć wszystko od nowa. Mam nadzieję, że z Tobą.  Kocham Cię i chce być z Tobą. Daj mi tylko szansę, a sprawię, że będziesz najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Będę się starał jak najmocniej, abyś była szczęśliwa. Mimo to co Ci zrobiłem, mam nadzieję, że mi to wszystko wybaczysz. Przepraszam Cię za wszystko i pamiętaj, że wszystko co robię teraz jest dla Ciebie. Kocham Cię. Kocham, kocham, kocham. Rozumiesz to? Nie mogę sobie wyobrazić życia bez Ciebie. Jesteś dla mnie wszystkim. Wiem, że się powtarzam, ale nie umiem inaczej wyrazić to co do Ciebie czuję. Nie długo wychodzę z ośrodka. Mam nadzieję, że się wtedy ze mną spotkasz. Porozmawiamy i może mi wybaczysz. Kocham Cię.
                                                                                                 Twój Zayn.
PS: Kocham Cię i nigdy Cię nie zapomnę.

Gdy skończyłam czytać, po policzku spłynęła mi łza. On mnie kocha. Napisał to tyle razy. Uśmiechnęłam się sama do Siebie. 
- Też Cię kocham Zayn i będę czekać na Ciebie choćby całe życie.- Powiedziałam sama do siebie. Usiadłam przy biurku i zaczęłam pisać list do Zayn'a. Musiałam mu na to odpowiedzieć. Musiałam napisać, ile dla mnie znaczy. 


______________________________________________________
Ostatnia część. Jak wam się podoba?

5 komentarzy: