Strony

wtorek, 23 września 2014

Niall, część pierwsza

- [T.I]! Błagam cię nie zostawiaj mnie! [T.I!]! - Niall woła mnie rozpaczliwie zaciskając dłonie na metalowych rurkach ale ja już go nie słucham.
Idę korytarzem policyjnego komisariatu ze spuszczoną głową i patrzę się na swoje buty. Za mną stoi on. Oddziela nas od siebie krata celi, w której aktualnie przebywa. Dziś wieczorem aresztowali go za posiadanie narkotyków. Zdarza się to bardzo często, lecz ja za każdym razem mu wybaczam. Lecz tym razem było inaczej.
Oprócz narkotyków znaleziono przy nim również 16 letnią prostytutkę, czego ewidentnie nie potrafię mu już przepuścić płazem. Policjanci powiedzieli mi, że byli oboje na zapleczu w trakcie stosunku, gdy złapali go w jednym z londyńskich klubów. Serce pęka mi gdy tylko o tym myślę. Nie rozumiem, a może raczej nie chcę zrozumieć, dlaczego mi to zrobił, dlaczego mnie zdradził. Przecież mówił, że mnie kocha. Zapewniał, że się zmieni, że zerwie z narkotykami. Okłamał mnie, a 10 minut temu jeszcze się usprawiedliwiał. Nie ważne, czy był naćpany czy nie był, zPs jesjest zdradą.
Niewybaczalną.

- Do widzenia. - żegnam się lekko płaczliwym tonem z policjantem, który wyprowadza mnie w stronę wyjścia z komisariatu.
Słyszę jeszcze jeden, głośny krzyk Nialla, który mówi mi, że mnie kocha, co tylko jeszcze mocniej sieka moje serce na małe kawałeczki.
Gdy rześkie powietrze uderza moją twarz, po prostu odpływam i zaczynam płakać jak małe dziecko. Idę na przystanek autobusowy i zupełnie nie zwracam uwagi na stojących na nim ludzi bez przerwy spazmatycznie łkając. Moje spierzchnięte usta przesiąkają łzami i są lekko opuchnięte, tak samo jak powieki. Musze wyglądać okropnie ale nie przejmuje się tym zbytnio, gdy podjeżdża autobus a ja wsiadam do niego. Łapię się metalowej rurki, która strasznie przypomina mi o kratach, za którymi zostawiłam Nialla. Przez chwilę moje ciało przeszywa okropne poczucie winy, więc na wszelkie sposoby staram się go pozbyć.
Gdy w końcu mi się to udaje, autobus zatrzymuje się niedaleko naszego domu. Wysiadam i ruszam w jego stronę, już nieco twardziej stawiając stopy na ziemi.


* * *

Czas mija nieubłaganie szybko. Nie mogłam uwierzyć, że to już 4 lata. 4 l a t a minęły, od kiedy ostatnio widziałam Nialla na tym komisariacie. Słyszałam, że siedzi w więzieniu. Nie wiem czy to prawda, sama nie mam od niego żadnych osobistych wiadomości.
Ale nie czuję się samotna, nic z tych rzeczy.
Mam kogoś.
Ma na imię Aiden, ma 26 lat. Mimo, że jest 4 lata starszy ode mnie, to myślę, że dobrze nam ze sobą.
Przynajmniej mnie jest dobrze.
Jesteśmy razem już 6 miesięcy, lecz mimo to ja nadal nie potrafię się w nim zakochać po tym co zrobił mi Niall. Czasem zastanawiam się czy to nie miłość do Nialla mnie zblokowała. Gdy jestem sama w domu i patrzę na nasze wspólne zdjęcie mam ochotę pojechać do najbliższego zakładu karnego i spotkać się z nim – zapytać, jak się ma, czy wszystko z nim w porządku, jednak Aiden wracający z pracy i witający mnie czułym całusem zupełnie odpędza ode mnie te myśl, mimo że też nie jest ideałem.
Dużo pali, czasem zdarza mu się czasem odrobinkę za dużo wypić, ale ta rozbrajająca mnie od środka wizja samotności nie pozwala mi go zostawić. Czasem potrafi być szarmancki i wspaniały, a czasem po prostu chamski i prostacki.
Usprawiedliwiam go tym, że każdy ma jakieś wady, ale sama wiem że to głupie i dziecinne. Kiedyś limit nieudanych związków się kończy, tak?
Miałam nadzieję, że Aiden jest moją linią końcową.

Około 17 zaczynam gotować Aidenowi kolację. Dziś musiał zostać nieco dłużej w pracy. Pracuje w dużej korporacji, ma jakieś ważne stanowisko, ale ja w ogóle się na tym nie znam. Wiem tylko od której do której pracuje i kiedy musi zostać nieco dłużej, ponieważ zawsze mnie o tym uprzedza.
Podczas krojenia papryki przygotowuje się psychicznie na to, że po powrocie zapewne od razu chwyci za butelkę whiskey i wypije jej połowę jak nie więcej do posiłku, szykuje mu więc jego ulubioną szklankę, w której pił ten trunek, aby oszczędzić sobie niepotrzebnych sporów i kłótni, które bardzo lubi wszczynać, gdy jest zmęczony.
Gdy na patelni skwierczy cebula, kurczak, papryka i ananas, przykrywam ją przeźroczystą pokrywką, aby papryka nieco zmiękła, po czym otwieram torebkę z proszkiem do sosu słodko kwaśnego.
Nigdy nie byłam dobrą kucharką, toteż teraz też nią nie będę. Mieszam proszek z wodą i wlewam na patelnie ówcześnie podnosząc pokrywkę i energicznie mieszam go łyżką. Gdy gęstnieje ponownie zakrywam patelnię.
Słyszę pukanie do drzwi i uśmiecham się na myśl, że już skończyłam. Wyłączam palnik, na którym gotował się ryż i zdejmuje fartuszek. Poprawiam włosy i idę korytarzem w stronę drzwi. Biorę kilka głębokich wdechów i otwieram je.
- Cześć. - słyszę ten ochrypły głos i rozchylam usta, zawieszając wzrok na bladoróżowych wargach.
Jedna z nich jest przyozdobiona kolczykiem.
- Niall? - wręcz piszczę i sztywnieję łapiąc się gwałtownie framugi.
- Tsa... - stara się być obojętny, ale nie bardzo mu wychodzi, bo gdy patrzę w jego oczy widzę coś na wzór szczęścia – Mogę cie prosić o pomoc? - pyta i unosi brew.
- Uciekłeś z więzienia? - wypaliłam nagle, i spłonęłam szkarłatnym rumieńcem.
- Nie. Wypuścili mnie. - westchnął.
Zapadła cisza, a ja poczułam kołatanie w sercu. Niall stanowczo nie wyglądał tak samo jak kiedyś. Dużo schudł, jego tatuaże na ramionach nie przypominały już jego tatuaży, zupełnie straciły swój blask, a policzki nie były już tak wesołe i rumiane.
Włosy miał całkiem brązowe, nieco krótsze niż wcześniej, ale nadal pozostawione w nieładzie, który tak lubiłam.
- Mogę zostać u ciebie na kilka dni? Póki nie będę mógł jakoś zacząć od nowa. - mówi jak gdyby nigdy nic a ja odwracam wzrok i rozglądam się po przedpokoju.
Na korytarzu stoi szafka. Pamiętam jak dziś dzień, w którym Niall ją kupił i sam montował. Zdaję sobie sprawę, że połowa tego domu tak na prawdę należy do niego, więc zaciskam wargi i kiwam głową.
- Wejdź. - mówię a on wchodzi do środka niosąc z sobą swoją lekką najwyraźniej torbę.
- Dzięki. - kładzie swoją torbę obok wieszaka na kurtki, a ja marszczę nos – Czyja to marynarka? - pyta i bierze w swoje nieco kościste dłonie marynarkę Aidena.
Na dywaniku stoi kilka par jego butów a na szafce przed lustrem stoją jego flakoniki z perfumami. Niall jeździ po wszystkim wzrokiem.
- Masz kogoś, tak? - pyta, a jego oczy już nie są tak szczęśliwe jak były wcześniej.
Nie widzę sensu, by kłamać, więc tylko kiwam głową.
- To wspaniale. - mówi do mnie wbrew moim oczekiwaniom – Jest lepszy ode mnie? - pyta i odwiesza jego marynarkę.
Nie pozwala mi jednak odpowiedzieć i wchodzi do kuchni , po czym patrzy się na jeden talerz na stole, butelkę whiskey i szklankę obok niego. Analizuje to wszystko przez chwilę. Czuje się strasznie zażenowana i milczę.
- Twój facet pije whiskey do obiadu?
- Do kolacji. - poprawiam go szeptem.
- Co za różnica. - westchnął – Mogę skorzystać z łazienki? - pyta, a ja kiwam głową.
Odprowadzam go wzrokiem i widzę, że wyjmuje ze swojej torby żółte pudełeczko. Zamyka się w łazience a ja oddycham głęboko oczekując na konfrontację z Aidenem.

* * *

Aiden je kolację w jadalni w samotności. Pokłóciliśmy się, a Niall nadal jeszcze od pół godziny siedzi w łazience. Ja siedzę w salonie a na stoliku do kawy stawiam kolejno miskę z ryżem i naczynie żaroodporne z sosem, oraz dwa talerze. Przecieram twarz dłońmi, a w głowie nadal mam jeszcze słowa Aidena, który 10 minut temu nazwał mnie dziwką.
Czy ja jestem dziwką?
- Um... [T.I]? - Niall wchodzi do salonu niepewnym i delikatnym krokiem przeczesując włosy palcami – Wszystko okej?
Patrzę na jego głowę i widzę, że włosy znowu są blond.
- Pomalowałeś włosy? - zapytałam lekko zdziwiona wymijając temat.
- Tsa, kupiłam sobie farbę dziś rano. Miałem jeszcze jakieś 10 funtów. - wzrusza ramionami – Co jest dobrego do zjedzenia? - pyta i siada obok mnie.
Widzę, że jest głodny chociażby po budowie jego ciała więc nakładam mu spora porcję ryżu z sosem a sama nakładam sobie o połowę mniej. Niall bierze w dłoń widelec i zaczyna jeść.
- Jak zwykle [T.I] robi najsmaczniejsze dania z proszku. - zachichotał i jadł dalej, a ja rumieniłam się z każdym jego słowem.
Brakowało mi takich jego zabawnych i dowcipnych komplementów. Aiden już dawno nie mówił mi, że coś co zrobiłam mu smakuje, chociażby było o danie z proszku. On tylko komplementował whiskey które popijał do posiłku.
Jem powoli i odkładam talerz, gdy połowa porcji znika z mojego talerza. Niall odkłada pusty talerz i klepie się po brzuchu.
- A teraz gdy jestem najedzony mógłbym wpierdolić twojemu facetowi za to, jak cie zwyzywał.
- Słyszałeś? - zachłysnęłam się powietrzem.
- Tak się na ciebie darł że ciężko było nie usłyszeć.
Schowałam twarz w dłoniach.
- Nawet... Niall... Błagam cię przestań. - mówię – Po prostu poro... - zaczynam ale słyszę głośny wrzask Aidena.
- Co to kurwa ma być! - krzyczy a ja gwałtownie wstaje.
Wbiegam do kuchni i widzę, że Aiden trzyma w dłoniach pustą butelkę po whiskey. Jestem zdziwiona, że wypił to wszystko tak szybko, a jednocześnie cholernie przerażona.
Widzę też coś, co nigdy nie miało znaleźć się w rękach Aidena. Trzyma w dłoni otwarty naszyjnik w kształcie serduszka, który Niall podarował mi jeszcze przed zerwaniem. Nosiłam go praktycznie zawsze, tyle że Aiden nie wiedział o zdjęciu w środku. Teraz naszyjnik był otwarty. Najwidoczniej zapomniałam założyć go po tym, jak zdjęłam go przed rozpoczęciem gotowania.
Jedna połowa serduszka przedstawia mnie i Nialla gdy daje mi całusa w policzek, a druga ma wygrawerowane nasze imiona.
- Ja... Oddaj mi to. - podchodzę do Aidena i staram się zabrać mu z dłoni naszyjnik, ale on rzuca nim w ścianę.
Słyszę trzask a na ziemi ląduje wygięta w zupełnie nieodpowiednią stronę zawieszka. W moich oczach zbierają się łzy i proszę w duszy o to, aby Niall nie wszedł do kuchni, bo jestem świadoma tego, że stoi w jej progu.
- Ty pieprzona dziwko! - wrzeszczy i przypiera mnie do ściany – Niall był w więzieniu, tak? Ile jeszcze miałaś zamiar karmić mnie tymi kłamstwami? - krzyczy i zaciska dłoń na mojej szyi.
Zaczynam machać nogami czując nagły brak tlenu, który po szybkiej interwencji Nialla szybko mija. Horan odciąga Aidena ode mnie i jednym szybkim ruchem sprawia, że mężczyzna ląduje na ziemi, nie mogąc utrzymać równowagi, prawdopodobnie od za dużej ilości alkoholu.
- Zabije cie. - syczy i zaczyna go okładać pięściami.
Mimo, że jego ręce są raczej wątłe i wydają się słabe, nadal mają w sobie siłę.
Niebezpieczną siłę która muszę powstrzymać.
Chwytam koszulkę Nialla i ciągnę go w tył. Chłopak zdezorientowany obraca się w moją stronę, a Aiden wykorzystuje chwilę jego nieuwagi, po czym ucieka jak spłoszone zwierzę i z trzaskiem drzwi frontowych opuszcza dom.
Spoglądam na podłogę i oddycham z ulgą gdy nie widzę na niej śladów krwi. Przecieram spocone ze stresu czoło. Patrzę na zawieszkę i w przykucniętej pozycji podchodzę do niej i chwytam ją między palce.
Jest zniszczona.
Ronię kilka łez, a Niall nagle jest tuz obok mnie i zabiera mi zawieszkę z rak.
- Cały czas ją masz. - mówi cicho – Raczej... Miałaś.- łzy w jego oczach mnie szokują, gdy nieudolnie stara się wyprostować zawieszkę.
- Przestań. - zabieram mu ją i kładę na szafkę – To nic nie da.
- Musze ją naprawić. - jest zdesperowany i znowu chwyta zawieszkę w dłoń.
Ręce mu drżą a ja nie mogę już na to patrzeć.
- Uspokój się Niall, to tylko naszyjnik.
- Jeżeli go nie naprawię już nic ci po mnie nie zostanie. Chce zostać w twoim sercu, nawet takim na łańcuszku. - szepcze i nagle kładzie zawieszkę obok siebie na ziemi.
Jego słowa strasznie mnie rozczulają i ponownie składają moje rozdarte przed laty serce, ale to on chowa twarz w dłoniach i zaczyna cicho łkać. Nie wiem co mam robić. Gładzę go po ramieniu, ale to nic nie daje. Zastanawiam się ile miejsca w moim sercu jest dla Nialla, czy może on nadal w nim mieszka.
Postanawiam to sprawdzić i chwytam jego nadgarstki. Odciągam jego dłonie od twarz i siadam okrakiem na jego rozprostowanych udach.
Całuje go delikatnie, a jego ciało uspokaja się nagle. Odczuwam coś na podobieństwo euforii, gdy Niall oddaje pocałunek ze zdwojoną siłą.
Ale wtedy przed oczyma staje mi obraz Nialla i tej 16 letniej prostytutki z którą mnie zdradził. Nigdy nie widziałam tej sytuacji ale przez kilka miesięcy noc w noc ja sobie wyobrażałam wbrew mojej woli i nie mogłam spać. Odsuwam się szybko i wstaje. Zostawiam go tam w kuchni na ziemi i biegnę do sypialni czując, że zaraz będę płakać w moją i tak przesiąkniętą od dawna zapachem  łez poduszkę
* * *
DZIĘKUJE WAM WSZYSTKIM ZA TAK WSPANIALE POWITANIE
DZIEKUJE ROWNIEZ DZIEWCZYNOM ZA TO ZE MOGE TU PUBLIKOWAC SWOJE PRACE
KOCHAM WAS CALYM MOIM GRUBIUTKIM SERDUSZKIEM
Mam nadzieje ze imagin się wam podoba pysie
Proszę was jeszcze o to, aby pod tym postem było standardowo 50 komentarzy
Jeszcze raz BARDZO WAS KOCHAM.

53 komentarze:

  1. Swietny :) Z wielka niecierpliwoscia czekam na dalszy ciag wydarzen, bo sie barzo ciekawie zapowiada <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Też Cię kocham!

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko jedyna... Kocham cię! Kocham ten imagin! Chcę już 2 część!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty ! prawie się popłakałam czytając to cudo :)

    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest niesamowity <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo, czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. PER-FECT Czekam na ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialne :D Omg ! Popłakałam się ! To takie wzruszające ! <3 Chcę nexta ! JUŻ ! Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Super imagin. Czekam z niecierpliwością na kolejną część!! Pozdrawiam xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepszy imagin jaki czytalam , dziekuje bardzo za uwage , kocham Cie i pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  11. Napewno przeczytan 2 część opowidanie jest boskie

    OdpowiedzUsuń
  12. Coś genialnego , czekam na część 2 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebisty , czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurdee miazga,*-*

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaczepisty 😉😉😉

    OdpowiedzUsuń
  16. ekstra, czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny pomysł, Nall bad boy wypadł bardzo intrygująco. Czekam na kolejną część :)

    Viltis

    OdpowiedzUsuń
  18. Perfect 👌 czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo ciekawie się zapowiada , czekam z niecierpliwością na next :*

    OdpowiedzUsuń
  20. cudo , czekam na nextt

    OdpowiedzUsuń
  21. cudowny, czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dla mnie boski , coś czuje że będzie się dziać czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  23. G-E-N-I-A-L-N-Y <3333

    OdpowiedzUsuń
  24. Boski , jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  25. Chce następną część *o*

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudowny , czekam na kolejną część

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam wrażenie że trochę kierowałaś się pewną grą którą kocham <3 ostatnio skończyłam w nią grać i tak przeżywałam i w ogóle... I wchodzę na bloga a tam imagin gdzie jeden z bohaterów opowiadania nazywa się Aiden ! :O rozwaliłaś mnie tym :D czekam na kolejną część ! ^^

    OdpowiedzUsuń