Strony

poniedziałek, 6 maja 2013

Imagin Liam

~~rok 2012, luty~~

-I obiecujesz, że nic się między nami nie zmieni?-zapytałam wtulona w ciało Liama.
-No pewnie głuptasie! Ta trasa potrwa miesiąc. Zobaczysz, nim się obejrzysz znowu będę w domu i będziesz na mnie krzyczała, żebym po sobie posprzątał-cmoknął mnie w nos.
Zaśmiałam się na jego słowa, które odrobinę mnie pocieszyły.
-No tak, ale będziesz tak daleko..-marudziłam.
-Zawsze możesz do mnie przylecieć.
-Wiesz, że nie mogę-posmutniałam.
-Kocham cię [t.i]-Liam przytulił mnie mocno.
-Ja ciebie też-wyszeptałam.
-Liam musimy iść!-zawołał Niall.
Niechętnie oderwaliśmy się od siebie. Otarłam spływające z mych policzków łzy.
-Hej nie płacz z mojego powodu-Li ujął moją twarz w swoje dłonie- będę codziennie dzwonił, obiecuję. A jak wrócę to zabiorę cię na długie wakacje. Co myślisz? Może jakieś Karaiby albo Malediwy, hm.??-uśmiechnął się.
-Może być nasz dom, byle byś był obok-odwzajemniłam jego gest.
-Kocham cię. Pamiętaj.-złożył bardzo czuły pocałunek na moich ustach- Do widzenia skarbie-słabo się uśmiechnął i chwyciwszy za rączkę od walizek ruszył na odprawę.
-Do widzenia-szepnęłam, zalewając się łzami.

~~rok 2012, marzec~~

-Nigdy więcej!-powiedziałam, gdy tylko wtuliłam się w ciało Liama.
Nareszcie wrócił z tej niemiłosiernie długiej trasy. Wiem, że pewnie histeryzuję, ale bez niego było mi tak strasznie źle.
-Tęskniłem-namiętnie mnie pocałował-wracajmy do domu-uśmiechnął się i obejmując mnie w pasie, ruszyliśmy do samochodu.

~~rok 2013, luty~~

Obudziło mnie czyjeś krzątanie się po pokoju. Otworzyłam zaspane oczy i odszukałam obiekt hałasu.
-Wychodzisz?-zapytałam, ziewając.
-Tak. Wrócę wieczorem. Do widzenia-i tyle go widziałam.
Opadłam bezsilnie na poduszkę. Jak zwykle mnie zostawia. Od dobrych kilku miesięcy budzi mnie tymi słowami. Praca pochłania go całego. Rozumiem, że spełnia marzenia i robi to wszystko dla fanów, ale ja też go potrzebuje. Potrzebuje jego miłości i czasu.. Przekręciłam się na drugi bok. Za kilka dni zaczyna trasę i to nie miesięczną, a ośmiomiesięczną. Nie dam rady bez niego tak długo wytrzymać. Męczyłam się rok temu, a co dopiero teraz. Nie chcę tak żyć. Nie pasuję do takiego świata. Jego świata. Chcę się ustabilizować, zacząć myśleć o przyszłości. Zabawa w związek na odległość mnie nie kręci. Jeśli mam go widywać raz na  miesiąc albo i rzadziej to ja się to w nie bawię...


-[t.i] nie rozumiem twojej decyzji. Przecież chłopcy przez najbliższych kilka tygodni będą na terenie UK. Możesz z nimi jeździć. Liam na pewno się na to zgodzi-pocieszała mnie przyjaciółka.
-[i.p], ale nie rozumiesz, że to początek końca? I co z tego, że mogę jechać z nim. A szkoła? Ja studiuję. A
poza tym trasa po UK się skończy i zaczną jeździć po Europie, USA i Australii. Ja naprawdę nie zamierzam męczyć się jego nieobecnością-odpowiedziałam, po czym upiłam łyk kawy.
-I to  jest twoje inteligentne rozwiązanie?-zapytała z ironią-Zerwać z nim? To jest najgorsza z możliwych opcji. Jeśli to zrobisz stracisz z nim całkowity kontakt, a tak bynajmniej będziecie rozmawiać przez telefon czy coś...-próbowała mnie przekonać.
-No właśnie! O to mi chodzi! Łatwiej będzie mi z świadomością, że już go nie spotkam, czy nie usłyszę. Te pięciominutowe rozmowy tylko mnie załamią-odparłam, udając zdecydowaną.
-Jak chcesz...-dopiłyśmy swoje napoje i opuściłyśmy kawiarnię.

Liam

~~dzień pierwszego koncertu TMH Tour~~

Dotarłem pod arenę, na której odbędzie się nasz pierwszy występ z nowej trasy. Wykręciłem po raz kolejny numer [t.i].
-Halo?-usłyszałem jej ciepły głos.
-Cześć [t.i], dzwonię bo chcę zapytać czy będziesz na koncercie.
Moment ciszy.
-Przecież obiecałam-odparła cicho.
-Wiem, że ostatnio nie układało nam się najlepiej, ale chcę żebyś wiedziała, że.... że mimo trasy i odległości, która będzie nas dzieliła to ja zawsze po ciebie wró....[t.i]? Halo?
"Przerwane połączenie"
-Cholera!-odrzuciłem telefon na siedzenie pasażera.


Rozglądałem się nerwowo dookoła, raz po raz zerkając na telefon.
-Co jest Li?-poczułem klepnięcie w plecy.
-Czekam na [t.i]. Nie widziałeś jej?-zapytałem Harrego.
-Nie...-zastanowił się chwilę- nie, nie widziałem.
Spojrzałem jeszcze raz na telefon. Żadnej wiadomości od [t.i]. Usiadłem na ziemi wystukując palcami nieokreślony rytm.
-Liam wstawaj z tej podłogi!!-usłyszałem za sobą głos naszej stylistki- Nie dam ci drugiej pary, bo ta będzie brudna!!-złapała mnie za rękę i podniosła do góry- Jak dziecko!
Zaśmiałem się widząc jak zdenerwowało ją moje zachowanie.
-Cześć [t.i}!-do moich uszu dobiegł radosny głos Nialla.
Na dźwięk imienia ukochanej spojrzałem w kierunku wejścia. Szybko podbiegłem do niej, obejmując ją w pasie.
-Cieszę się, że przyszłaś-powiedziałem szczerze.
Zbliżyłem się, chcąc ją pocałować, ale odsunęła się ode mnie.
-Liam musimy porozmawiać..-zaczęła niepewnie.
-Coś się stało?-zapytałem pełen obaw.
-Ja... ja nie mogę tak dłużej..
-Co masz na myśli?
-Między..
-Chłopcy za 2 minuty wchodzicie!! Już,  na swoje miejsca!!-krzyknął jeden z dźwiękowców.
-Idź. Porozmawiamy później-oznajmiła [t.i].
Pocałowałem jej policzek i dołączyłem do chłopaków.


-Tą piosenkę chciałbym zadedykować mojej dziewczynie. [t.i] wiem, że związek ze mną jest trudny. Ciągle mnie nie ma, ale mimo to mam nadzieję, że nie odejdziesz chociaż będziesz wiedzieć, że nie będziemy mogli się codziennie widywać. Kocham cię. Pamiętaj. "Back for you" dla mojej ukochanej [t.i]-powiedziałem do mikrofonu, cały czas patrząc prosto na [t.i].


Whenever i close my eyes i picture you there
I’m looking out at the crowd you’re everywhere
I’m watching you from the stage (Yeah)
You’re smile is on every face now
But every time you wake up
You’re hearing me say

Goodbye

Baby you don’t have to worry
I’ll be coming back for you back for you back for you you
Lately i’ve been going crazy
So i’m coming back for you back for you back for you you

I’ve never been so into somebody before
And every time we both touch I only want more
So tell me nothing’s going to change (Yeah)
And you won’t walk away 
Cause even though every night you’ll know what i’ll say

Goodbye

Baby you don't have to worry
I’ll be coming back for you back for you back for you you
Lately i’ve been going crazy
So i’m coming back for you back for you back for you you

Right back for you
Right back for you
Right back for you

Lately i’ve been going crazy
So i’m coming back 
I am coming back

For you

Baby you don’t have to worry
I’ll be coming back for you back for you back for you you
Lately i’ve been going crazy
So i’m coming back for you back for you back for you you

Right back for you right back
Right back for you right back
Right back for you right back
Right back for you

Lately i’ve been going crazy
So I’m coming back for you back for you back for you you


[t.i]

Patrzyłam jak zahipnotyzowana na Liama. Czułam wewnętrzne rozdarcie. Zostać i cierpieć z powodu tęsknoty i braku bliskości, czy odejść i cierpieć z braku bliskości i miłości, a o tęsknocie już nie wspomnę.  Do końca koncertu byłam nieobecna. Zastanawiałam się co powiem Liamowi. Jakąkolwiek podejmę decyzję, z góry jestem skazana na porażkę.


Szłam powoli wzdłuż korytarza prowadzącego do garderoby chłopców. Chciałam jak najdłużej odwlec rozmowę z nim. Zdenerwowana nacisnęłam klamkę i weszłam do pustego pomieszczenia.
-Liam?-zawołałam.
-Jestem-wyszedł z łazienki.
Spojrzałam w jego piękne oczy. Jak ja bez nich przeżyję?
-[t.i] myślałem nad tym co powiedziałaś i obawiam się najgorszego. Dlatego zadedykowałem ci tą piosenkę. Wiesz, kiedy układaliśmy do niej słowa... myślałem tylko o tobie, o tym co chciałbym ci powiedzieć... Muszę ci przyznać, że ja też nie wyobrażam sobie byś nie była obok mnie...Mam obsesję na twoim punkcie...Zwariowałem dla ciebie i teraz nie wiem...nie wiem jak mógłbym wytłumaczyć mojej duszy, że to się skończyło...Nie chcę by to się skończyło...-zauważyłam łzy w jego oczach.
W moich też się pojawiły.
-Jestem tak bardzo przywiązana do ciebie-szepnęłam.
Przytuliłam się mocno do niego. Po chwili odsunął mnie kawałek, lecz nadal trzymał w objęciach.
-Kochanie, nie musisz się martwić.Wrócę po ciebie. Ja zawsze wracam-pogłaskał mnie po policzku i złożył delikatny pocałunek na mych ustach.

~~rok 2013, koniec kwietnia~~

Zaciągnęłam się zapachem perfum Liama. Chłopak pocałował mnie troskliwie w czubek głowy. Kolejny raz się żegnamy. Tym razem zobaczę go dopiero za trzy miesiące, kiedy ogarnę studia i pracę.
-Liam...zaopiekuj się moim ser­cem ..zos­ta­wiam je przy tobie...-wyszeptałam, patrząc w jego oczy. Nie odpowiedział. Po prostu czule pocałował mnie w usta i po kilku minutach odszedł zostawiając mnie samą w tym wielkim i pustym mieście.



________________________________
Wow! Naszego bloga odwiedziliście już ponad 100 000 razy!! BARDZO WAM DZIĘKUJEMY, ŻE TU JESTEŚCIE! :*
~~~~
taki głupi imagin o dupie maryny ;)
10+ komentarzy= następny imagin

oczywiście dziękuję za wszystkie komentarze!!

7 komentarzy:

  1. O matko! Taki słooooodki. Super. Świetnie piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  2. ooooh...
    uwielbiam to ;)
    '
    Masz wspaniałe pomysły ;)
    Pozdrawiam BELLA ♥
    _________________
    Zapraszam do siebie na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
    http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Exxxtra!!!!!!!!!!!!!!! Kocham twój blog ;** Mam takie pytanie.. jak zrobiłaś, że może być anonim?

    OdpowiedzUsuń