Strony

poniedziałek, 11 marca 2013

Imagin Niall part 4

Wszystko ładnie, pięknie, gdyby nie jeden mały szczegół.... paparazzi.
~~następnego dnia~~
-Gdzie ty się tak wystroiłaś?-zapytała mama, kiedy weszła do mojego pokoju.
Spojrzałam na swój ubiór, do którego założyłam czarne buty.
-Nigdzie, nie można się ładnie ubrać?
-Nie no można.... Dzwoniła (I.T.P) kazała przekazać, że samochód jest u niej i, że masz się do niej nie odzywać.
-Spoko-wzruszyłam ramionami i wróciłam do robienia sobie fryzury.
-Daj, zrobię ci fajną kitkę!-powiedziała mama i zabrała mi szczotkę-a tak w ogóle, to co to za samochód?
-Kolegi.  Muszę mu go odwieźć.
-Znam go?
-Nie.
-Aha. Gotowe.
Przejrzałam się w lustrze i pierwszy raz od dłuższego czasu, spodobałam się sobie.
-Dziękuje mamo-pocałowałam ją w policzek.
Chwyciłam okulary i wyszłam.

-No tak, cała (I.T.P)-powiedziałam sama do siebie.
Wsiadłam do samochodu, który nie dość, że był otwarty, to jeszcze kluczyki były włożone do stacyjki. Uruchomiłam pojazd i ruszyłam w drogę. Zanim jednak dojechałam do posiadłości 1D, postanowiłam odwiedzić sklep. Chodząc między regałami, natknęłam się na dział z gazetami. Moją uwagę przykuły krzykliwe nagłówki, które ogłaszały kolejny związek. Mianowicie "Kolejny romans w świecie show-biznesu!" lub "Co na to Demi?!". Jako, że lubię czytać takie głupoty sięgnęłam po jedno z czasopism. Zerknęłam na zdjęcie, które przedstawiało mnie i Nialla podczas pocałunku, kiedy od nich odjeżdżałam. Otworzyłam na podanej stronie i wczytałam się w podpisy pod zdjęciami, a było ich pełno. My w basenie, my w czasie pocałunku w basenie, my podczas spaceru po Alei Gwiazd. Nie chcąc dłużej przebywać w sklepie, odłożyłam gazetę na swoje miejsce i ruszyłam do kasy.
Wychodząc na zewnątrz, uderzył mnie blask fleszy. Odwróciłam się do tyłu, by sprawdzić, czy stoi za mną ktoś znany, ale nikogo takiego nie było. Wzruszyłam ramionami i starałam się przedostać do auta. O dziwo dziennikarze poszli za mną. Zadawali jakieś pytania typu "Co łączy cię z Niallem Horanem?". Sama tego nie wiedziałam, więc zignorowałam ich i wsiadłam do samochodu. Już wyobrażam sobie jutrzejsze nagłówki "Dziewczyna Nialla Horana, wozi się jego autem!".

-Cześć Zayn, jest Niall?-zapytałam, kiedy otworzył mi drzwi.
-Jest u siebie, ale...-nie dokończył, gdyż minęłam go i udałam się w kierunku pokoju blondyna.

-Hej Niall....-stanęłam jak wryta, widząc na balkonie całującą się parę.
Powiedziałam to na tyle głośno, że usłyszeli moje słowa, na co oderwali się od siebie.
-(T.I) co ty tu robisz?-zapytał wyraźnie zakłopotany blondynek.
-Przyprowadziłam twoje auto, ale już wychodzę...
-Poczekaj.. chcę pogadać-oznajmił, po czym zwrócił się do dziewczyny-Demi zaraz wrócę.
Odpowiedziała mu skinięciem głowy i uśmiechem.
Zeszliśmy do salonu, w którym siedzieli Harry wraz z Liamem. Niall nie zważając na nich zaczął naszą rozmowę.
-Chyba czas już się ocknąć. Wiesz, że tak być nie może?
-Ale jak?
-Pora to skończyć.
-Niby co?
-To co jest między nami. (T.I) jesteśmy z dwóch różnych światów. Ja jestem Niall Horan, a ty jesteś zwykłą dziewczyną.-powiedział ze stoickim spokojem.
-No tak, to już jest wielki problem! Ale gdybym była jakąś tam Demi Lovato to zapewne ogłosiłbyś to na twitterze!-wyminęłam go i skierowałam się do drzwi.
-(T.I) poczekaj!
-Na co?!
-Posłuchaj, robię to dla twojego dobra! Nie chcę byś pakowała się w to bagno! Paparazzi już nie dają ci żyć! Gdybyśmy byli razem, mogłabyś zapomnieć o normalności!
-Pieprz się Horan!-odpowiedziałam ze łzami w oczach i wyszłam.


-(T.I) no proszę! Chodź z nami, zobaczysz będzie fajnie!-znowu słuchałam błagań (I.T.P), dotyczących kolejnej imprezy.
-Wiesz, miesiąc temu mówiłaś to samo i wyszło z tego tylko to, że teraz mam złamane serce.
Siedziałam na kanapie z telefonem przy uchu, skacząc z kanału na kanał.
Nie słuchałam co mówi dalej (I.T.P). Oglądałam powtórkę z jakiejś gali, na której był Niall z Demi. Widząc jacy są szczęśliwi i zakochani, zakuło mnie w środku. Pomyślałam "to powinnam być ja".
-Będzie Mike-napomknęła przyjaciółka.
-Zgoda-odpowiedziałam, patrząc z nienawiścią na ekran telewizora-pójdę z tobą. Przyjdź przed 19.
Wiem, że to głupie, ale chciałam w pewien sposób zapomnieć o Horanie. Słysząc, że na imprezie pojawi się Mike, zgodziłam się. Kiedyś byłam w nim zakochana po uszy, ale teraz....


-Dlaczego nie powiedziałaś mi, że będzie tu CAŁE One Direction?!-wydarłam się na przyjaciółkę.
Mogłam się tego spodziewać. (I.T.P) wybiera tylko takie miejsca, w których bawią się jej idole.
-Nie wiedziałam, że tu będą!-broniła się.
Spiorunowałam ją wzrokiem i ruszyłam w kierunku baru. Zamówiła trunek i podeszłam do Mike, który rozbierał mnie wzrokiem.
Rozmowa nam się nie kleiła, za to chłopak coraz częściej łapał mnie za tyłek. Zirytowana chciałam odejść, ale ten złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
Poczułam jego pocałunki na szyi i dekolcie. Odpychałam go, lecz bez skutku. Rozglądałam się za kimś znajomym, kto by mi pomógł, ale nikogo jak na złość nie było. Mike pocałował mnie w usta i wepchnął swój jęzor, gdy nagle oderwał się ode mnie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak ktoś obkłada go pięściami.
Niall..... Ocknęłam się i odepchnęłam go na bok. Twarz Mike była pobrudzona krwią cieknącą z nosa. Zerknęłam w stronę Horana, który aż kipiał od złości. Złapałam go za rękę i wyprowadziłam z klubu, zanim zrobiła to ochrona.
-Wsiadaj!-rozkazałam odpalając auto.
Blondyn bez dyskusji zajął miejsce od strony pasażera.


Zatrzymałam się na parkingu przed plażą, która teraz była pusta i oświetlona blaskiem księżyca. O jej brzegi odbijały się fale, tworząc przyjemny szum. Wysiadłam z wozu i skierowałam kroki na piasek. Zdjęłam buty, odrzucając je w bok. Zamoczyłam nogi, delektując się chwilą.
-Przepraszam...-usłyszałam cichy głos Nialla tuż obok.
Odwróciłam twarz w jego stronę i "utonęłam" w jego oczach, które teraz mieniły się kolorami.
-Tęskniłam..-odpowiedziałam.
Irlandczyk zbliżył się do mnie i złożył na mych ustach ciepły i pełen uczucia pocałunek.
-Brakowało mi tego....-szepnął, opierając swoje czoło o moje...

_____________
wiem, spieprzyłam więcej niż połowę :/
poprawię się ;)

3 komentarze: