Strony

czwartek, 14 lutego 2013

Imagin Liam

Ubrała się pięknie. Dla niego. Rozpuściła swoje długie włosy i wsunęła na nogi kremowe baleriny. Chwyciła telefon i wyszła z domu. Uderzyło ją ciepłe powietrze. W Londynie panowała cudowna wiosna. Taka jaką uwielbiała. Wsiadła na swój holenderski rower i włożyła słuchawki. Jechała londyńskimi ulicami uśmiechając się do każdego. Zarażała swoim optymizmem zdenerwowanych kierowców. Po kilku minutach dojechała do celu i nie ustawiając roweru pozwoliła mu się przewrócić. Jednak zanim zapukała do drzwi postanowiła pójść do sklepu za rogiem po bułki. Znając Liama to śniadanie a raczej obiad zjadłby w restauracji. Kupiła słodkie bułeczki i do tego dżem. Taki,który oboje lubili. Zapłaciła za zakupy i pognała do jego domu. Pukała przez kilka minut dopóki  nie otworzył jej zaspany chłopak.
-(T.I)? Oszalałaś?!-zapytał półprzytomny.
-Tak witasz swoją ukochaną?-weszła do środka składając na jego ustach krótki, aczkolwiek czuły pocałunek.
-Zastanawiam się czy chcę byś dalej nią była-odpowiedział wchodząc do kuchni, w której ona już zaczęła pałaszować bułki-jesz jak prosię-powiedział widząc na jej brodzie trochę dżemu.
-Ale to prosię kochasz!-wykrzyknęła.
-I to bardzo-zbliżył się do niej i już miał ją pocałować, gdy zlizał z jej brody słodycz.
-Ejj!!!!
Pocałował ją w nos i usiadł naprzeciw.
-Co dziś robimy?-zapytała.
-Muszę iść do studia.
-Znowu? Cały czas tam siedzisz-marudziła.
-Kochanie wybacz, ale taka moja praca.
-Praca i praca...
-Będziesz miała tyle lat co ja to będziesz wiedziała jak to jest..
-Mówisz jakbyś miał sto lat a ja 5. Jesteś starszy tylko o dwa lata!
-Koniec marudzenia! Idziesz ze mną?-zapytał i wstał od stołu.
-Yhym-pokiwała głową.
Liam poszedł się przebrać a (T.I) w międzyczasie posprzątała. Po kilkunastu minutach byli w drodze do studia.
-(T.I)!!!!- ucieszył się Niall na jej widok.
Mocno go przytuliła i przywitała się z resztą. Szybko złapali wspólny temat i co chwila pokazywali sobie dziwne rzeczy.
-Liam ona nie jest dla ciebie-powiedział cicho Paul stając za nim.
Oboje patrzyli na dziewczynę, która kłóciła się z Harrym jak małe dziecko. Widok rozzłoszczonej jak mała dziewczynka, (T.I) wyglądał uroczo.
-Dlaczego tak sądzisz?-zapytał kierując wzrok na menadżera.
-Spójrz na nią. Ona ma 17 lat. To jeszcze dziecko. Nic nie wie o dorosłym życiu.
-Co jeśli ją kocham?
-Zobaczysz, że wykorzysta i zostawi Cię. Zależy jej tylko na twojej sławie. Dzięki tobie jej przyjaciółki umierają  zazdrości. Liam zrozum ona jest tylko na chwile!-powiedział na tyle głośno, że usłyszała go dziewczyna.
Spojrzała na swojego ukochanego zmartwionym wzrokiem.
-To może ja już pójdę-powiedziała i szybko zebrała się z kanapy.
-(T.I) poczekaj!
-Na co Liam? Oni nam nie wierzą. Oni mi nie wierzą. Wszyscy uważają, że jestem za młoda, by zrozumieć co to miłość, że jestem nieodpowiedzialna, gwałtowna. Mogę narobić ci kłopotów. Zakończmy to. Teraz.-powiedziała a do jej oczu cisnęły się łzy.
Widząc brak reakcji ze strony chłopaka wyszła z pomieszczenia. Zrobiła kilka kroków i ktoś objął ją w talii.
-Chcesz iść beze mnie? Tak mnie kochasz?!-zaczął łaskotać dziewczynę.
Nie mogła opanować śmiechu, więc szybko obróciła się i pocałowała chłopaka.
-Idziemy?-złapała go za rękę i wyszli.
Wsiedli do auta i pojechali do parku. Położyli się na trawie wypatrując kształtów chmur.
-Razem?-zapytała łapiąc go za rękę.
-Na zawsze-odpowiedział i mocno ją przytulił.


5 komentarzy: