Strony

niedziela, 3 lutego 2013

Imagin Liam

muzyka

Kolejna kłótnia. Kolejne bezsensowne sprzeczki. Kolejne niepotrzebne słowa.
-O  co ci znowu chodzi?!
Zaczęliśmy kolejną awanturę, która zadecyduje co z nami.
-O to, że już nie spędzamy razem czasu. Cały czas próby lub Andy. Andy, Andy, Andy!! Mam dosyć Andy'iego! Wychodzisz z nim na imprezy a ja zostaję sama! Może to z nim jesteś w związku?!-wykrzyczałam. Nie płakałam. Już nie.
-To mój przyjaciel! To chyba normalne, że chcę z nim spędzać czas!!
-A ja jestem twoją dziewczyną!
Wyszedł trzaskając drzwiami. Chcąc ochłonąć sięgnęłam po książkę. Czytając utkwiłam swój wzrok w cytacie "Kiedy ktoś nie docenia Twojej obecności, pozwól mu poczuć, jak to jest bez Ciebie." Zastanawiałam się nad sensem tych słów. Może powinnam odejść? To chyba dobre rozwiązanie. Powędrowałam do sypialni i spakowałam wszystko co moje. Zamówiłam taksówkę. Czekając na pojazd napisałam mu list:
"Postanowiłam odejść. Myślę, że to najlepsze i najrozsądniejsze wyjście. Nie szukaj mnie, nie pisz, nie dzwoń. Po prostu zapomnij o tym czasie spędzonym ze mną. Mam nadzieję, że znajdziesz dziewczynę, która będzie warta opuszczenia jednego spotkania z przyjaciółmi. 
Wiesz jestem pewna, że nasz związek był prawdziwy. Przecież tyle razy się kłóciliśmy. Myślę, że możemy nas porównać do wazonu, który się potłukł, ale dał radę się skleić. Później znowu się stłukł i znowu posklejał. Tak było, aż do teraz. Kawałeczki tego wazonu są już tak małe, że nie pasują do siebie. My nie pasujemy do siebie.
Żegnaj.
(T.I)"
Położyłam kartkę na kuchennym blacie i opuściłam dom. Dopięłam guziki płaszcza i wsiadłam do taksówki. Podałam adres (I.T.P). Liam nie wie, gdzie ona mieszka,więc mnie nie znajdzie. O ile w ogóle będzie chciał mnie szukać.

Minął miesiąc a on nie dał żadnego znaku życia.Słyszałam, że się z kimś spotyka. Nawet zabrał ją w trasę koncertową swojego zespołu i są bardzo szczęśliwi. A ja? Ja nadal go kocham. Ale muszę się trzymać od niego z daleka, mimo że serce mi z bólu pęka.

Tego roku wiosna była wspaniała. W szczególności maj, mój ukochany miesiąc. Jak co dzień wstałam o 8 i zjadłam śniadanie. Ubrałam się i wyszłam do pracy. Widziałam wzrok przechodniów, który się na mnie zatrzymywał. Od dłuższego czasu zauważyłam większe zainteresowanie moją osobą. Szczególnie u płci przeciwnej. Spotykałam się z facetami, ale on nie byli nim. Nie byli Liamem. Idąc chodnikiem na przystanek kilka osób wpatrywało się w moje oczy przez co potykali się lub na kogoś wpadali. Jak to kiedyś powiedział chłopak, z którym byłam na randce "w moich oczach można dostrzec płomień, dlatego działam tak na ludzi". Mimowolnie uśmiechnęłam się na to wspomnienie . Dotarłam do autobusu i po 10 minutach byłam pod budynkiem pracy. Byłam modelką. Często pozowałam do kampanii reklamowych. Wstąpiłam jeszcze do Costa Coffe po moją ulubioną kawe i mogłam zacząć pracować. Opuszczając lokal zauważyłam małe zamieszanie. Kilka nastolatek piszczało i przepychało się. Wsunęłam na nos ciemne okulary i zaciekawiona podeszłam do tłumu. Przepchnęłam się tak by coś zauważyć. Moim oczom ukazał się Liam wraz z jego dziewczyną pozujący do zdjęć z fanami. Nie dowierzając zdjęłam okulary. W moim oku zakręciła się łza, która spłynęła po policzku. Szybko ją otarłam i już miałam odchodzić, gdy ktoś popchnął mnie do przodu. Skutkiem było potknięcie. Zatrzymałam się w jego ramionach.
-Mam cię!-zaśmiał się.
Uwolniłam się z jego rąk i cicho wydukałam "Dziękuje"
Chłopak dziwnie na mnie spojrzałam i po chwili wyszczerzył.
-Li zaraz wracam-powiedziała dziewczyna.
-Dobrze-odpowiedział- Cześć (T.I).
Czyli jednak zmiana koloru włosów nie pomogła. Rozpoznał mnie.
-Hej-mruknęłam.
-Co u ciebie? Masz kogoś? Jak w pracy?
-U mnie zadziwiająco dobrze. W pracy jest coraz lepiej a w życiu prywatnym jeszcze lepiej. Mam chłopaka. Zamierzamy się zaręczyć.-skłamałam.
-Ahh....-nie wiedział co odpowiedzieć- ta dziewczyna to Danielle-wskazał na dziewczynę rozmawiając przez telefon-jesteśmy parą-uśmiechnął się.
-Super, życzę szczęścia. Wiesz muszę iść. Jeśli za 5 minut nie pojawię się w pracy to będę spóźniona.
-Rozumiem, to do zobaczenia-pocałował mnie w polik.
-Do zobaczenia-odpowiedziałam i odeszłam.
Dotknęłam miejsca, które dotknął ustami. Dlaczego go okłamałam? Nie wiem. Chyba po to, by nie wyjść na zdesperowaną i tęskniącą singielkę.
Przyspieszyłam kroku i weszłam do budynku.
Powinnam o nim zapomnieć. Jest szczęśliwy. Szczęśliwy beze mnie.


                                              "Hotter than a fantasy, lonely like a highway"




_____________________________________________________-
Zastanawiam się nad zawieszeniem bloga. Nie komentujecie i jest mi trochę przykro.Nie wiem kiedy pojawi się następny imagin. Myślę, że jeśli pod tym imaginem pojawią się minimum 3 komentarze dodam coś.
Do następnego razu!
Dreamer

6 komentarzy:

  1. Świetnyyy *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. super opowiadanie !polecam : http://out-ofmy-mouth.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. super imaginy!!!! nie wiem dlaczego chcesz zawiesić bloga a może nas straszysz byśmy komentowały???

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam pytanie jest do tego 2 część jeśli tak to proszę dajcie mi tu linka do 2części bo zwariuje placze i placze a ta nie pewność mnie dobija

    OdpowiedzUsuń