Strony

czwartek, 10 stycznia 2013

Imagin Niall

muzyka*

-Nienawidzę Cię!-z Twoich oczu poleciały pierwsze łzy.
-(T.I) poczekaj! Błagam! Wszystko Ci wyjaśnię!-chłopak próbował wszystkiego, aby Cię zatrzymać.
-Nie Niall, mam dość! Jak mogłeś mi to zrobić?! Kochałam Cię jak głupia, a ty?! Zdradziłeś mnie z moją najlepszą przyjaciółką! Jesteś nikim!-wykrzyczałaś wszystkie te słowa, po czym wybiegłaś z domu.
-(T.I)....Przepraszam-blondyn powiedział to zbyt cicho, by Twoje złamane serce mogło to usłyszeć.

*kilka godzin wcześniej*
-(I.T) ja...ja Cię...ja Cię zdradziłam-przed Tobą stała twoja przyjaciółka, która już za chwilę miała powiedzieć coś co nie powinnaś była usłyszeć.
-Co masz na myśli?-Twoje serce zaczęło szybciej bić, a krew pulsowała w Twoich żyłach.
-Ja...miałam romans z Niallem.
Twój świat się zawalił. (I.T.P) romansowała z miłością Twojego życia wiedząc jak bardzo go kochasz.
Jedyne na co było Cię stać w tamtej chwili to uderzenie jej w twarz.

Wróciłaś do waszego, a raczej jego domu i spakowałaś swoje rzeczy. Chciałaś udać się do Liama, gdyż traktowałaś go jak brata. Schodząc z walizkami na dół do domu wpadł Niall.
-Cześć kochanie! Co.. co Ty robisz?
-Usuwam się z twojego życia. Jutro przyjdę po resztę.-Twój ton głosu był obojętny.
-Ale jak to? Dlaczego?-dopytywał zdezorientowany chłopak.
-Pff... Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi. (I.T.P) mi wszystko powiedziała. Mam nadzieję, że jesteś z siebie dumny.-zaczęły puszczać Ci nerwy.
-(T.I)  to nie tak! To była jednorazowa przygoda! Nigdy więcej tego nie zrobiłem! Dobrze wiesz, jak bardzo Cię kocham!-chciał wyrwać Ci walizki, ale mu się nie udało.
-Niall, zraniłeś mnie!

*perspektywa Nialla*
"Co ja narobiłem?! Muszę ja odzyskać* Wybiegłem z domu, a moim oczom ukazał się tłum ludzi na ulicy oraz nadjeżdżająca karetka.
-Przepraszam, co się stało?-zapytałem przypadkowego mężczyznę.
-Jakąś młodą kobietę potrąciło auto.
-(T.I)....-moje policzki zalały się łzami, a serce coraz wolniej biło. Ocknąłem się, gdy lekarze kazali się wszystkim rozejść. Przepchnąłem się do przodu i upadłem na kolana obok jej ciała. Złapałem jej zimną dłoń i czułeś jak uchodzi z niej życie.
-(T.I) przepraszam! Błagam nie umieraj! Przecież przysięgałaś, że mnie nigdy nie opuścisz! (T.I) proszę Cię! Dasz radę...-szepnąłem, kiedy ktoś mnie od niej odciągnął.
-Puść! Zostaw!-szarpałem się, nie mogłem pozwolić jej odejść.
-Niall, pojedziemy do szpitala! Uspokój się!-krzyczał znajomy głos.

*w szpitalu*
Od kilku godzin siedzimy w poczekalni czekając na jakąkolwiek informacje.
-To moja wina, to wszystko przeze mnie.
-Niall to nie Twoja wina, słyszysz?
-To przeze mnie ona tam leży. To przeze mnie walczy teraz o życie, a ja nawet nie mogę jej pomóc!

W tym momencie z sali wyszedł lekarz.

-Co z nią?-spytał Liam.
-Przykro mi...

Nie słuchałem co dalej. (T.I) odeszła, a wraz z nią sens mojego życia.

-Mogę ją zobaczyć?-spytałem osłabionym od szlochu głosem.
-No dobrze, ale tylko chwilę.

Leżała tam, taka blada i bezbronna. Jej usta, które cały czas były malinowe teraz straciły swój kolor. Wyglądała okropnie przez te wszystkie opatrunki i siniaki.

-Obiecałaś... obiecałaś, że mnie nie zostawisz... wiem, to wszystko moja wina, ale z czasem moglibyśmy to wszystko odbudować...(T.I) tak bardzo Cię kocham- nie dałem rady nic więcej powiedzieć.

*kilka miesięcy później*
-Niall, proszę przyjdź. Rozerwiesz się-El próbowała mnie namówić, abym do nich wpadł.-Musisz zacząć normalnie żyć. Nam też jest ciężko, ale (T.I) na pewno chciałby, żebyś był szczęśliwy.
-Dobrze przyjdę.
-Super. To do wieczora.
Koniec rozmowy.
-Kto dzwonił?-obok mnie usiadł Harry, z którym mieszkam od jej pogrzebu.
-Eleanor, zaprosiła nas na wieczór.-odpowiedziałem obojętnie. Wiem, że przyjaciele chcą mi pomóc, doceniam to, ale ja nie potrafię żyć bez niej. Nie potrafię.
-Niall, czego Ci brak?-zapytał Hazza.
-Wszystkiego. Rozmów z nią, jej opowieści o tym, jak minął dzień. Brak mi jej chropawego ciemnego głosu, jej śmiechu, listów, które do mnie pisała i które pisałem do niej. Brak mi jej oczu i zapachu włosów i smaku jej oddechu. Brak mi kurwa wszystkiego. Brak mi poczucia jej istnienia, bo lepiej się czułem wiedząc, że ona istnieje, że ktoś taki jak ona istnieje. Przede wszystkim brak mi chyba tego, że wiedziałem, że ją znowu zobaczę. Zawsze myślałem, że ją znowu zobaczę...  


15 komentarzy:

  1. O jezuuu... BOOOOSKIE *__* Zapraszam do mnie http://xdreamer1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Popłakałam się..

    OdpowiedzUsuń
  3. popłakałam się przez ciebie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Porywające do łez :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne siedzę i płaczę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna historia :) ale też wzruszająca :'(

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozdrowienia, pływam sobue właśnie w morzu łez xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne, łezka zakręciła mi się w oku.

    OdpowiedzUsuń
  9. popłakałam sie przez cb ale super imagin i wzruszajacy

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój boże ♥ To jest piękne ♥ http://foreveryoung-imaginyoonedirection.blogspot.com/ Zapraszam do mnie ♥ ! :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Płaczę ;( Twoje imaginy są pięknę. Kocham cię siostro <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju... Aż się popłakałam ;c GE-NIALL-NY!

    OdpowiedzUsuń